Wątek przeniesiony 2022-03-31 14:29 z Kariera przez cerrato.

Dyskryminacja pracowników bez wiedzy i umiejętności

7

Przenieśmy tu dyskusję o dyskryminowaniu ludzi bez studiów.
Albo o dyskryminacji ludzi oderwanych od pługa ;)

4

Moim zdaniem trzeba zwalczyć problem w zarodku, a nie zaleczać objawy. Postuluję usunięcie uczelni wyższych

0

@Mariuszpol: ale jak usuną SGGW to ci od pługa będą mieli problem, właśnie chciałam napisać ze jest dyskryminacja odnośnie bycia rolnikiem bez jakiegoś kursu

0

@Miang: To tych od pługa też usunąć. Jeśli ktoś próbuje podnieść rękę na równość to niech będzie pewien że władza mu tą rękę odrąbie

0
Mariuszpol napisał(a):

Moim zdaniem trzeba zwalczyć problem w zarodku, a nie zaleczać objawy. Postuluję usunięcie uczelni wyższych

Zostaną buutkampy :] . Zostaną też oburzeni, że nie mogą przedłużyć sobie dzieciństwa na wyższej szkole melanżu i balangistyki.

2

Hmm, ale umiejętności i wiedza nie są gwarantem po ukończeniu uczelni wyższej. Nawet nie trzeba tam iść, żeby je posiąść.

A co do ludzi bez umiejętności to nie do końca widzę tu pole do dyskryminacji. A jak ktoś mi mówi, że ma prawo do niewiedzy to ja mówię, że mam prawo do zatrudniania ludzi z wiedzą :D EoT

1

@Miang: nie zauważyłam, żeby mnie dyskryminowali, bo nie mam kursu. Wystarczy KRUS :p

8

Widząc wcześniejsze odpowiedzi - watek bardziej nadaje się do Offtopic.

Ale zakładając, że pytanie było zadane na serio - odfiltrowanie osób bez stosownego wykształcenia/umiejętności/doświadczenia to nie jest dyskryminacja, tylko proces rekrutacyjny.

O dyskryminacji byśmy mogli mówić, jakby szukali tylko facetów/kobiet, osób w wieku 30-45 albo Azjatów. A jeśli firma wymaga, żeby ktoś miał ukończoną szkołę wyższą to nie ma mowy o dyskryminacji. OK, jak pisałem w "tamtym" wątku, w przypadku programisty uważam taki wymóg za głupotę i szansę na stracenie kilku ciekawych kandydatów, ale przecież nie ma przepisu który mówi, że podejmowanie przez firmę błędnych decyzji jest nielegalne.

4
cerrato napisał(a):

O dyskryminacji byśmy mogli mówić, jakby szukali tylko facetów/kobiet,

Też mnie wkurza, że co raz więcej programów stażowych/szkoleń jest tylko dla kobiet. Nie tak dawno CD Project też się złamał, do tej pory to była domena głównie firm z USA

3

Fajny mamy świat że krzyczy się o dyskryminacji ze względu na poziom wykształcenia, a tymczasem obok reklama stypendiów IT tylko dla kobiet ;)

1
Miang napisał(a):

Albo o dyskryminacji ludzi oderwanych od pługa ;)

Miang napisał(a):

@Mariuszpol: ale jak usuną SGGW to ci od pługa

Aktualnie w rolnictwie wykorzystuje się tak zwaną uprawę bezorkową (czyli nie używa się pługa) albo uprawa uproszczoną (pasową).
Jakiś pług cię skrzywdził, że masz taki problem z nim?

0

Myślę, ze ludzie ktorzy potrafia włączyć i wyłączyć komputer tez powinni miec szanse na prace w IT.

2

Nawiązując do postów @anonymous cloud z poprzedniego wątku, zgadzam się że jest okej że firmy wymagają studiów i nie jest to dyskryminacja. Tylko że prawie zawsze jeśli takie wymaganie ma firma to jest to co do rekrutacji na stanowisko na jakiegoś juniora. Wyżej już ludzie raczej nie patrzą albo można się dogadać - z takimi opiniami najczęściej się spotykałem.

Ogólnie to podzieliłbym rekrutacje na dwa rodzaje: te związane z pierwszą pracą i te gdzie już ktoś posiada doświadczenie komerycjne.
Na te pierwsze zdarza się po 300-400 CV i nie dziwne że firmy mają jakieś swoje preferencje typu po studiach, w trakcie studiów itd. - po prostu nie mają czasu/zasobów/chęci na przeglądanie tylu CV. Ja z ciekawości zobaczyłem sobie niektóre i dużo osób to ludzie po jakiś bootcampach czy z githubem gdzie jest jakaś skopiowana appka TODO z godzinnego tutoriala na YouTube. Jasne zdarzy się pewnie w tych 300 osobach jakaś perełka, ale trudno - firma woli wyfiltrować te osoby do takiej ilości gdzie można już dać jakieś zadanie do domu/zaprosić na rozmowę i często takim filtrem są studia.
Inna sprawa się ma gdy ktoś już ma doświadczenie komercyjne, bo wtedy to już raczej nie ma po tyle CV, a często to rekruterzy odzywają się do kandydatów i wtedy takie wymaganie ma mniej sensu.

Teraz pytanie - czyli jeśli ktoś nie ma studiów to co, nie znajdzie pracy w branży? Nie, bo nie jest tak że wszystkie firmy to praktykują. Czasami nawet te w których wymagają wyższego wykształcenia mogą zaprosić na rozmowę, bo akurat ktoś zobaczy w CV projekt oraz opis który go zaciekawi i pomyśli, że z tej osoby może coś być. Są też takie firmy, gdzie są organizowane staże na których nie zwracają uwagi czy ktoś jest po studiach czy może się przebranżawia np. Allegro organizuje takie staże po 1-2 razy w roku. Tylko trzeba pamiętać że wymagana jest wiedza, której czasami osoby nie mają i po jakimś etapie zrzucają powód odrzucenia na właśnie czynniki jak brak studiów. Z mojego doświadczenia z rekrutacji w Allegro, ta stawka zaproponowana na staż była bardzo spoko, więc też nie ma tak że ktoś pracuje za grosze :)

Co do sensowności studiów to zgadzam się z tym co powiedział jeden doktor na mojej uczelni że na studiach można liznąć różnych dziedzin informatyki i zobaczyć co się komu spodoba i w którą stronę się chce iść. Poza tym zapewniają także szereg możliwości dla chętnych takich jak jakieś dofinansowania, koła naukowe czy hackatony. Chociaż według mnie jedna z lepszych rzeczy to wyniesione znajomości.

1

Nie wiem, jaki był wątek wyjściowy, ale ogólnie po co studia? Wystarczy zrobić tutorial z neta przygotowany przez jakiegoś Hindusa z Bangalore na temat Angulara czy innego frameworka i już można iść do pracy w IT ;). Ja na przykład przeczytałem wiele artykułów w serwisach typu ABC Zdrowie i myślę, że poradziłbym sobie jako lekarz. Przeczytałem też kilka artykułów o różnych przepisach i kodeksach, więc pewnie jako prawnik też dałbym radę. Aha, i umiem policzyć ile podatków trzeba zapłacić w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, więc mógłbym też być księgowym. Natomiast jeżeli słabo czujemy się w tematach technicznych, programowaniu, itd. (bo np. nie mamy studiów), to można iść pracować jako Project Manager i zarządzać projektami IT. xD

1
wiciu napisał(a):

Nie wiem, jaki był wątek wyjściowy, ale ogólnie po co studia? Wystarczy zrobić tutorial z neta przygotowany przez jakiegoś Hindusa z Bangalore na temat Angulara czy innego frameworka i już można iść do pracy w IT ;). Ja na przykład przeczytałem wiele artykułów w serwisach typu ABC Zdrowie i myślę, że poradziłbym sobie jako lekarz. Przeczytałem też kilka artykułów o różnych przepisach i kodeksach, więc pewnie jako prawnik też dałbym radę. Aha, i umiem policzyć ile podatków trzeba zapłacić w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, więc mógłbym też być księgowym. xD

Nie do końca się zgadzam z tym porównaniem. Jak ktoś klepie fronty do sklepów to nikt nie umrze od tego, jak tam będzie syf i dziadostwo. Branża IT potrzebuje tysiące klepaczy kodu (im słabiej wyedukowany, tym lepszy, bo mniej kasy chce) i tylko trochę jednostek trochę bardziej ogarniętych i wykształconych.
Tak czy inaczej, uważam, że studia warto zrobić, nawet niezgodne ze swoim kierunkiem rozwoju a np z zainteresowaniem.

0
S4t napisał(a):
wiciu napisał(a):

Nie wiem, jaki był wątek wyjściowy, ale ogólnie po co studia? Wystarczy zrobić tutorial z neta przygotowany przez jakiegoś Hindusa z Bangalore na temat Angulara czy innego frameworka i już można iść do pracy w IT ;). Ja na przykład przeczytałem wiele artykułów w serwisach typu ABC Zdrowie i myślę, że poradziłbym sobie jako lekarz. Przeczytałem też kilka artykułów o różnych przepisach i kodeksach, więc pewnie jako prawnik też dałbym radę. Aha, i umiem policzyć ile podatków trzeba zapłacić w ramach jednoosobowej działalności gospodarczej, więc mógłbym też być księgowym. xD

Nie do końca się zgadzam z tym porównaniem. Jak ktoś klepie fronty do sklepów to nikt nie umrze od tego, jak tam będzie syf i dziadostwo. Branża IT potrzebuje tysiące klepaczy kodu (im słabiej wyedukowany, tym lepszy, bo mniej kasy chce) i tylko trochę jednostek trochę bardziej ogarniętych i wykształconych.
Tak czy inaczej, uważam, że studia warto zrobić, nawet niezgodne ze swoim kierunkiem rozwoju a np z zainteresowaniem.

Jak ktoś źle zinterpretuje jakiś paragraf w kodeksie, to też nikt od tego nie umrze. Specjalnie podałem inne przykłady, niż lekarz.

Poza tym, są w IT różne krytyczne systemy (przemysłowe, medyczne). Jest to oczywiście bardzo wąska nisza i mało kto się tym zajmuje, bo większość klepie jakieś resty i formularze, ale warto sobie zadać pytanie, czy chcielibyśmy aby jakiś typ z ulicy takie systemy rozwijał.

0
randomize111 napisał(a):

Ja z ciekawości zobaczyłem sobie niektóre i dużo osób to ludzie po jakiś bootcampach czy z githubem gdzie jest jakaś skopiowana appka TODO z godzinnego tutoriala na YouTube.

Bo ludzie nie wiedzą, że to nikomu nie zaimponuje. A jak nie dostaną odpowiedzi na CV, to nawet nie będą mieć feedbacku.

Przydałby się jakiś portal, gdzie można by poćwiczyć symulowane rozmowy do IT, gdzie taki junior mógłby prezentować CV, a potem siebie, i by mówili mu np. że CV źle napisane, że słaby kod, że takie projekty ma każdy itp. I jakoś nakierować, co ma taki junior zrobić, żeby się wyróżnić, nakreślić razem z nim drogę jego rozwoju, dać tipy na temat prezencji czy samych sposobów szukania pracy.

I podobno coś takiego jest, gdzieś słyszałem o tym, ale nie pamiętam już co to było i czy był to cały portal online czy tylko jednorazowe targi pracy gdzieś.

3

@LukeJL: Co do konsultacji CV to są targi pracy gdzie ludzie mogą je skonsultować tylko że raczej z osobami nietechnicznymi więc najwyżej im poprawią opis czy wygląd. To co mówisz z symulacjami rozmów czy code review to za darmo nikomu by się nie chciało robić gdy takich kandydatów jest mnóstwo.

To co zauważyłem to że mnóstwo osób nie chce się przestawić z nauki biernej czyli przepisywania tutoriala na naukę czynną czyli robienie czegoś samemu - co jest wiadomo trudniejsze, ale o wiele bardziej uczące. No i dużo ludzi z innych branż ma skrzywione wyobrażenie o IT, szczególnie jak co chwile pojawiaja się artykuły typu "ZAINWESTUJ W SIEBIE, KURS 2 MIESIĘCZNY NA PROGRAMISTĘ JAVA", jeden taki nawet mi wyskoczył na portalu z ofertami (bulldogjob).

5
randomize111 napisał(a):

To co zauważyłem to że mnóstwo osób nie chce się przestawić z nauki biernej czyli przepisywania tutoriala na naukę czynną czyli robienie czegoś samemu

Ludzie za bardzo się nastawiają na to, żeby się uczyć tak, jak się człowiek uczy do matury, gdzie masz materiał i musisz go przerobić, żeby potem umieć poprawnie coś zrobić. Boją się popełniać błędy i programować na własną rękę. A programowanie to rzemiosło, gdzie liczy się praktyka i wprawa, a nie pisanie czegoś "pod klucz". A oni przerabiają kolejne tematy (HTML, JS, pętle, klasy itp.) i jak im się skończy materiał do "przerobienia", to nie wiedzą, co robić. A mogliby traktować programowanie jak zabawę. Wtedy mieliby pomysły.

Ludzie chcą mieć karierę programisty, ale samo programowanie ich często nie interesuje specjalnie. To dalej jest coś dla nerdów. Nie dlatego, że takie trudne (to osobna sprawa), tylko że większość ludzi nie rozumie zajawki.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1