Pierwsze słyszę, żeby pracownicy mieli jakiegoś coacha, nie w IT, ale ogólnie. Spotykałem się osobiście z masażystą czy fizjoterapeutą, ale nie motywacją.
Ale nie wiem, czy to dobre, moim zdaniem nie idź w tę stronę. To nie twoja firma, po 3 miesiącach się zmęczysz, wypalisz, będziesz miał dość. Co w 5 miesiącu? Kokaina, żeby tę godzinę więcej wysiedzieć? To jest zdecydowanie pranie mózgu, nakręcanie się do wydajniejszej pracy za 20% podwyżki? Lepiej zacznij pracować na 2 lajtowe etaty, napracujesz się mniej, a zarobisz więcej.
Oczywiście chodzenie do psychologa polecam, ale nie żeby się nakręcać na pracę, a wręcz przeciwnie — żeby bardziej się cieszyć z życia poza pracą (terapia autopoznawcza czy coś). Mnie to niesamowicie pomogło, byłem kiedyś takim typkiem co napierdalał non stop, żeby jak najlepszy kod zrobić, naj najwięcej, najszybciej, stawałem się toksyczny w tym temacie. Ale wiesz kiedy mi przeszło? Na firmowym grilu, jak współpracownicy się śmiali pijąc piwo, stali w grupce i pili piwo. A ja przed kompem jeszcze ostatni commit, szubka karkówka i dalej do kompa. Ale po co mi to było? Co z tego miałem?
Chcesz się rozwijać programistycznie, chcesz napierdalać więcej to rób open source. Robiąc dobry open source zmienisz pracę na lepszą, lepiej płatną, może nawet jakiś FANG? Robiąc 110% w pracy dorobisz się garba, depresji i smutku dziadka bo nie po to obalał komunę, żebyś tak zapierdalał. Ja robią 110% dostałem podwyżkę, ale co zarobiłem to wydałem na psychiatrę (50 zł miesięcznie na leki + 450 na psychiatrę i psychologa)
Jeżeli bardzo chcesz coś poprawić to zamów sobie kilka kartonów lsd i rób microdosing, mój najdłuższy ciąg to pół roku, kilka razy brałem, mogę się szerzej wypowiedzieć na ten temat, bo ciekawy. Microdosing da ci +kilka% w pracy, ale co najważniejsze - zaczniesz czerpać większą radość z życia po pracy