Ryczałt 12% a czas poświęcony na spotkania, dokształcanie itd.

0

Czy ktoś orientuje się czy wymagane jest rozdzielenie rozliczania na ryczałcie pomiędzy działania stricte programistyczne, tj. pisanie kodu a spotkania, np. planningi, refinementy, calle z klientem, onboardingi, czy też czas na dokształcanie itd.? Wtedy było by to liczone na podstawie timetrackowania tasków z jiry? I jaka stawka wtedy dla tych nieprogramistycznych rzeczy?

1

Dokształcanie? Chcesz żeby ci płacili za nauke :D ?

15
mazurro napisał(a):

Wtedy było by to liczone na podstawie timetrackowania tasków z jiry?

Tak, US jest zintegrowany z Jirą.

2
Pinek napisał(a):

Tak, US jest zintegrowany z Jirą.

Ej, ale to może być prawda. Odpytywanie jakiś państwowych API w tle by wyjaśniało, czemu to g**no tak cholernie laguje. :P

Ja tam wystawiam fakturę wyłącznie za tworzenie softu, nie za spotkania czy dokształcanie, więc nie widzę powodu, aby musieć coś opodatkowywać inaczej.

1

Dla urzędu liczy się to, co jest na papierze. W takiej skali nie ma możliwości, zeby sprawdzili, co robisz faktycznie.

Ja z jedną firmą mam współpracę w ramach której zawsze mam dwie pozycje na fakturze, jedną za 8.5, drugą za 12 i odpowiada to stanowi faktycznemu.

TLDR; opisz to tak, żeby sie oplacalo.

6

@mazurro: oczywiście, że nie siedzę 8h dziennie programując, przecież nie jestem na etacie. Ale że na etacie nie można mieć ryczałtu, więc zakładałem też, że wątek dotyczy prowadzenia JDG.
Nieważne na co schodzi mój czas, ja mam ryczałtową stawkę miesięczną za usługi programistyczne, nieważne czy klient dostarczy mi tego programowania na 1 czy na 100 godzin w miesiącu. I nie wiem dlaczego kogokolwiek w US miałoby interesować ile godzin spędzam na czym - zwłaszcza, że nawet klienta to nie interesuje.

0

@somekind:

Niestety, nie jest to az takie kolorowe. US przyjmuje pewne standardowe stawki i ich znacznie przekroczenie moze byc kwestionowane.
tldr; znalem ceo, któremu zakwestionowano, że wystawiał swojej spółce faktury za ponad 200k miesiecznie.
Jakos tam mu coś przekwalifikowali na dywidende, nie do konca chcial powiedziec, jak sie skonczylo.

Wniosek: US moze zakwestionować stawki, choc brzmi to absurdalnie.

2

No jak ktoś robi wałki na miliony rocznie, to nic dziwnego, że się nim US interesuje. Ja nie pracuję ani za miliony ani na godziny, i uczciwie płacę podatki od sprowadzanych do kraju pieniędzy.

1

@somekind: Miałem lata temu zajęcia z prawa podatkowego z urzędnikiem US. Z tego co mówił (wtedy), przy małych kwotach możesz wpaść przy okresowej kontroli (wtedy mieli taką politykę, że każdego co 5 lat kontrolowali powiedzmy "prewencyjnie"). Przy niewielkich uchybieniach podatkowych zwyczajnie nie opłacało im się poświęcać czasu, bo i premie od "utargu" były znikome. Jak gdzieś wywąchali przekręt za grubą kasę, to latali po całej Polsce. Z tego co widzę, jeżeli ktoś nie wychyli się za bardzo z głównego nurtu (przychody/dochód/vat nie wiem co tam jeszcze), to szanse na niezapowiedzianą wizytę z US przy przychodach do tych powiedzmy 300 tysięcy rocznie są bliskie zeru, bo w sumie co mogą potencjalnie znaleźć? Kilka tysięcy nieujawnionego przychodu, albo kilka tysięcy za bardzo naciąganych kosztów?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1