W pewnych firmach da sie krecic kilka etatow....
Kilka lat temu dolaczylem do jednej kontraktorni jako developer dosc egzotycznej technologii uzywanej w korposwiecie. Mielismy chwilowe braki kadrowe. Kolega pomyslal, ze bedzie i delivery managerem i architektem i programista. Gora przystala na pomysl. Od tego czasu gosc spedza po kilkanascie godzin dziennie przy komputerze. W tygodniu nie ma kiedy piernac. W weekendy nie ma czasu na oddychanie. Chcial sie z tego wymiksowac bo dotarl do granic mozliwosci. Zaczal zawalac projekty. Liderzy w firmie przyzwyczaili sie, ze jegomosc ma taki szeroki zakres obowiazkow. Trudno im nagle zrozumiec, ze cos sie zmienilo.
Lepiej jesc powoli, mala lyzeczka, a miec opcje na zwiekszanie porcji niz od razu rzucac sie na caly tort. Lepiej poprobowac sobie po godzinach roznych technologii, ulozyc sobie plan na przyszlosc, doskonalic skilla i za jakas dluzsza chwile miec asa w rekawie ktory pozwoli znalezc ciekawsze projekty.
Owszem, z zyciu boje sie biedy, ale jeszcze bardziej wypalenia zawodowego czy problemow ze zdrowiem. W swojej nastoletniej karierze doswiadczylem wypalenia tyle, ze wtedy nie mialem potomka, zony i mialem szczescie spotkac odpowiednich ludz na swojej drodze. Potrzebowalem ponad roku aby dojsc do siebie.
Zobacz tez jak bedzie gdy dojdziesz do sciany. Nagle zarabiales 5ok, stac czlowieka na wszystko, zaciagales zobowiazania, a tu musisz zyc za moze polowe tej kwoty czy jeszcze mniej. Samochod z rata leasingu pod 1ok bedzie bolec, do tego kredyty na nieruchomosci, wydatki na nikomu niepotrzebne zakupy. Apetyt rosnie w miare jedzenia. Tyle ze po drodze zoladek sie zmniejszyl i kanapka nie wystarczy aby sie najesc.