Wątek przeniesiony 2021-02-11 09:04 z Off-Topic przez cerrato.

Utrzymanie ze sklepu internetowego

0

Witam mało się ostatnio udzielam na forum. Wczoraj słyszałem o dużym wzroście branży e-commerce, przybyło około 12 procent więcej sklepów internetowych w skali kraju.

Interesuje się branżą sklepów internetowych od około 5-7 lat i jeszcze jak dotąd nie otworzyłem sklepu ponieważ wiem z czym się to je, nie chcę otwierać kolejnego "pato-sklepu" w którym są ładne obrazki a towaru faktycznie nie ma na stanie albo wysyłka dopiero za tydzień.

Czy ktoś na forum prowadzi profesjonalny sklep internetowy z którego "żyje" ? Czy jednak większość sklepów internetowych to tylko "dodatek".

Wróćmy do sedna sprawy otwierając sklep internetowy załóżmy przy 500 rożnych produktach przy marży 25% średniej ceny towaru od 5zł do 100zł za sztukę jesteśmy w stanie wyżyć ze sklepu i utrzymać kogoś dodatkowo na etacie ?
Moje zdanie:** Wydaje mi się że nie!!!!** - cały czas wiąże się to z tym że pracownik sklepu stacjonarnego ma dodatkowo ogarniać towary ze sklepu internetowego wydawanie towaru na miejscu i e-wysyłkę.

3

Mój brat żyje ze sklepu, przy czym jest to inna sytuacja, bo sprzedaje w nim rzeczy, które samodzielnie produkuje. Jest to towar dość niszowy, więc ilość klientów jest ograniczona, niemniej z tego sobie żyje. Jego żona pracuje normalnie na etacie (formalnie to jest na B2B), więc żeby nie mieć dwóch działalności, to sklep jest zarejestrowany na nią.
Co do kasy - co miesiąc jest z tego kilka tysięcy. Na tyle dobrze, że sklep wychodzi na swoje oraz że mają z tego jakiś zysk, ale jakby mieli kogoś zatrudnić to by z grubsza wychodziło na zero. Po prostu - to, co sklep zarobi, z grubsza pokrywa wynagrodzenie jednej osoby. Brat to pobiera i jest OK, ale na pracownika to jednak za mało.

Od strony technicznej - nie pisali sklepu od zera ani nie zamawiali nigdzie, tylko skorzystali z gotowej platformy. Płacą coś koło stówki za miesiąc i cała strona techniczna go nie interesuje, on zajmuje się jedynie obsługą sklepu, rozliczeń, wysyłkami itp.

1

Sklep internetowy to znaczy magazyn z towarem, codzienna obsługa, zapewnione stany magazynowe i regularne wysyłki?

Sklep internetowy to znaczy zbieram zamówienia, czekam na przelewy, wpłynęła już kasa to zamawiam towar. Wysyłam 2 razy na miesiąc albo raz na tydzień kiedy już przyjdzie towar z Ali i innych hurtowni?

2

E Commerce to nie tylko fizyczne towary, więc równie dobrze pod ten trend podpina się możliwość zamówienia online jakiejś usługi, która potem będzie wykonana "na miejscu", albo chociażby zamawianie jedzenia z restauracji lub kupienie biletów do teatru. I to też jest pewna forma sklepu/kasy online. Tak samo sprzedaż towarów niefizycznych, np. prowadzenie "sklepu z ebookami/kursami" innych osób.
Jak się na to spojrzy od tej strony to nie trzeba mieć ogromnego magazynu, albo wysyłki, która zajmie 3 miesiace, a nadal głównym źródłem pieniędzy może być e commerce, bo jeżeli jako pan Henio hydraulik daję możliwość zamówienia usługi tylko online to pośrednio żyję ze sklepu internetowego (argument, że przecież ktoś może do mnie podejść i zapytać czy wpadnę jest o tyle nietrafiony, że przecież dokładnie tak samo mogę cokolwiek z magazynu sprzedać, np. znajomym).
Plus wspomniane rękodzieło czy ogólnie produkty/usługi własne - z dużymi sieciami nie wygrasz, ale nigdy wcześniej nie było tak łatwo sprzedawać tego co się robi w mikroskali więc co rusz trafiam na strony, gdzie mogę kupić jakiś 1-2 produkty osoby, której np. teksty czytam.

1

Olx.pl
Pyszne.pl
Booking.com
Legimi.pl
Clickandboat.com

Lista szeroko pojętego e-commerce z sukcesem byłaby bardzo długa

Projekty które zdechły
Np. startup-inicjatywa warszawskich restauratorów. Zamiast płacić uber-eats weźmiemy studentów z własnym samochodem, za kurs w promieniu 10 km od knajpy zapłacimy 5 zł brutto plus zwrot za paliwo w wysokości połowy tego ile przewiduje marna, dawno nie aktualizowana "urzędowa" kilometrówka.
W wersji 2.0 student-dostawca sam pakuje posiłki i między kursami pomaga w kuchni.

1

Da się z tego wyżyć nawet bez posiadania sklepu. Na FB są baby, które pokazują szmaty w transmisjach on-line, a inne baby ten towar na żywo zamawiają. Wszystko zależy od popytu jaki będziesz potrafił wygenerować.

0
Freja Draco napisał(a):

Na FB są baby, które pokazują szmaty w transmisjach on-line, a inne baby ten towar na żywo zamawiają.

I to praktycznie zabija cały krajowy handel odzieżowy między innymi. Także nie wiem o jaki sklep konkretnie chodzi OP, ale odradzam odzież.

4

Na FB są baby, które pokazują szmaty w transmisjach on-line, a inne baby ten towar na żywo zamawiają.

Malo rzeczy mnie ostatnio zadziwia, ale z tym to przegiecie.

1
p_agon napisał(a):

Na FB są baby, które pokazują szmaty w transmisjach on-line, a inne baby ten towar na żywo zamawiają.

Malo rzeczy mnie ostatnio zadziwia, ale z tym to przegiecie.

Też mnie to zdumiało, bo w moim odczuciu to niedorzeczność. Ale po prostu kolejny raz się przekonałam, że większość ludzi posiada zupełnie inne ode mnie podejście do technologii. Niemniej skoro to inne podejście wykazują tutaj tak sprzedawcy jak i nabywcy, to system zwyczajnie działa.

1

Na FB? To OK, tam mnie nic nie zdziwi.

3

Nie zarabiam, nie prowadzę, choć kiedyś próbowałem.
Niestety 25% marży to na czymś bardzo ekskluzywnym lub towarach psujących się.
Nie wiem w jaką branżę celujesz, ale na takim sprzęcie komputerowym to jest 3% dla mainstream, 5% dla jakiś droższych i jakieś 7% dla najdroższych/ekskluzywnych sprzętów sprzedawanych raz czy dwa na miesiąc.
Lepiej realnie określ marżę i buduj biznesplan.

0

@jurek1980, wyobrażasz sobie utrzymanie kogokolwiek na etacie na takiej marży ? Nie chciałbym zaraz zamykać sklepu bo nie miałbym z czego wyżyć, albo prowadząc swój sklep ogarniać go pracując na dwa etaty na raz

3
Pitasato napisał(a):

@jurek1980, wyobrażasz sobie utrzymanie kogokolwiek na etacie na takiej marży ?

Wtedy liczy się wolumen sprzedaży. Takie Media Markty i inne Komputroniki jakoś żyją.
Jaki chcesz mieć atut nad cenami 15% niższymi u konkurencji? Dlaczego Biedronka czy inne Płazopoodbne sklepy wypierają małe lokalne?
Twój biznes,Twoja kasa, Twój biznesplan. Ja tylko zasugerowałem coś okiem laika.

1

Pisałam kilka snajperów aukcyjnych. Ludzie polują na promocje i na używany sprzęt po atrakcyjnych cenach. Kupują, a później sprzedają z przebitką.

3

Kwestia skali.
Mały sklep musi mieć większą marżę, żeby wyjść na 0 = mniej klientów bo za drogo
Duży sklep może mieć małą marżę bo robi dużo obrotu = więcej klientów bo taniej

Teraz trzeba trochę się wysilić i towary sprzedaje się inaczej. Wspomniane wcześniej sprzedawanie ciuchów na kamerkach na FB. Mam koleżankę która tak zarabia i to całkiem przyzwoicie (może nie jak klepacze kodu ale nadal lepiej niż przeciętny korpoludek). Ludzie wolą kupować od zaufanych osób, tych których lubią itd. Stąd sam sklep to za mało. Trzeba być influencerem i na tej bazie dokładać cegiełki (a to sklep, reklamy, recenzje produktów itd).

Ewentualnie musisz mieć unikalne lub niszowe produkty.

W innym wypadku takie molochy jak KaliExpres po prostu zepchną twój sklep do rynsztoka. U chińczyków marże są na poziomie 0-3% więc z nimi nie sposób wygrać wojny cenowej.

1

Autor wątku sam nie prowadził sklepu internetowego a swoje wnioski wysnuł na podstawie "jakichś" danych (nie wiem skąd je wziął). W odpowiedzi otrzymał dowody anegdotyczne, Średnio wygląda taki temat ;) .
A tak całkiem poważnie, to co z tego, że jednemu wychodzi a drugiemu nie? To, że sam pomysł nie wystarczy i ważne jest wykonanie. Przykład: Michał Szafrański w nagraniu mówił o drukarni i o tym jak zaliczyli wtopę nadużywając zaufania. Czyli liczy się całokształt a nie tylko ceny. Jeśli ktoś nie umie utrzymać dostaw w rozsądnym terminie to sorry, ale to kolejny słaby punkt w biznesie.

0

@PerlMonk, na temat rozkwitu e-commerce znajdziesz informacje np. tutaj https://www.computerworld.pl/news/Szybki-wzrost-branzy-e-commerce,422318.html

4

Jestem dość mocno związany z ecommerce. Kiedyś współprowadziłem sklep zatrudniający w porywach 10 osób. Teraz już nie prowadzę bo przestało się spinać :) Pracuję za to dalej dla ecommerce i da się na tym spore pieniądze zarobić. Nawet w Polsce są sklepy, które w samo IT potrafią inwestować duże pieniądze, a które są dość niszowe. W skali europejskiej jest ich już całkiem sporo. Stany to w ogóle temat na ciekawą książkę bo tam można zarobić na dosłownie wszystkim.

Z oczywistych względów nie mogę się tutaj za bardzo rozpisywać, ale jakbym dzisiaj miał drugi raz zakładać sklep to wiem, że szukałbym czegoś z ograniczoną konkurencja i szedłbym w handel międzynarodowy. Najlepiej swoją marka operująca w jakiejś niszy i mocny marketing brandu. Jak najszybciej dążyłbym do tego aby nie utknąć w bieżączce bo jak zaczniesz sam być pracownikiem w swoim biznesie to już tak zostanie.

Taki biznes o jakim piszę nie jest tani w założeniu bo na wstępie ta są kwoty idące w setki tysięcy, ale pracowałem juz dla sklepów sprzedających bardzo absurdalne wydawałoby się rzeczy, w których wpadały setki zamówień dziennie na kosmicznych marżach więc zarobić się na tym da i to sporo. Były to zarówno jakieś normalne sklepy z fajnym, unikalnym produktem jak i szemrane MLM'y robiące interes na niezbyt rozgarniętych klientach.

Ze sklepów, które dość fajnie sobie radzą i mogę podać bo dla nich NIE pracowałem to np John Dog. Sporo produktów z własnym brandem, bardzo dobry marketing (polecam filmiki na yt bo widać że nie kręcił ich Czesiu swoim telefonem) i konsekwencja w działaniach. Niby rynek masowy, ale fajnie się w nim odnaleźli. Tak mi się przynajmniej wydaje bo sklep znam tylko jako klient, ale dokładnie wpisuję się w model biznesu jaki wg moich doświadczeń się sprawdza.

Jesli pójdziesz w coś czym może handlować każdy to raczej będzie ciężko. Znam sklepy handlujące popularnym asortymentem i opierające się jakoś masowej konkurencji, ale to trudny kawałek chleba.

0

@hadwao, dzięki za sensowny komentarz, fajnie że wspomniałeś o "bieżączce" rozumiem doskonale o co chodzi ale nie wiedziałem jak ubrać w jedno słowo.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1