Jak wygląda praca w ubezpieczeniach, banku itp?

0

Jakimi projektami zajmują się osoby pracujące jako programiści w firmach ubezpieczeniowych, bankach itp.? Czy w większości są to nudne projekty? Czy wymagają ogólnej wiedzy z finansów? Możecie podać przykład takiego projektu?

3

To w ubezpieczeniach czy banku? I jakim banku?

Ubezpieczenia - zazwyczaj masz jakiś stary system centralny z którym próbujesz się integrować. Zazwyczaj gdzieś pomiędzy jest jakaś warstwa do łączenia.
Bank inwestycyjny - masz w cholerę wymagań, systemów, procedur itp. Próbujesz jakoś to ogarnąć, zazwyczaj musisz się integrować z apką o której nie masz żadnego pojęcia. Ewentualnie pracujesz przy utrzymaniu jakiegoś wewnętrznego narzędzia. Z punktu developerskiego słaba praca, dużo można się nauczyć o sprawach okołodeveloperskich.

0

Jak dla mnie, jeśli rzeczywiście chcesz zostać dobrym programistą to po prostu unikaj firm z branż innych niż tech. To nie tak, że gdzie indziej będziesz tracił czas, ale doskonalenie się w inżynierii oprogramowania zwyczajnie nie jest tam priorytetem.

1

Generalnie jeszcze nigdzie nikt nie wymagał ode mnie znajomości domeny-zawsze są ludzie, którzy to wyjaśnią.

Pracowałem w dwóch:
-ubezpiecznia: duża polska firma na P, duży projekt wdrożenia softu Guidewire -bardzo fajnie wdrożony scrum, super organizacja pracy: product owner do dyspozycji przez ok połowę dnia, mega ogarnięty (potrafił wytłumaczyć każde niuanse domeny-typu kiedy odszkodowanie idzie z oc samochodu a kiedy przyczepki), pair programming, porządne code review, testerzy włącznie w user stories od poczatku itp itd. Z minusow: windowsy, svn. Zwolniłem się bo Guidewire mi nie podszedł.

-bank inwestycyjny-aplikacja do zarządzania ryzykiem: mega skomplikowana i nudna domena, której nie ogarniaja ludzie pracujacy po 5 lat. BA nie widziałem na oczy przez pół roku-porozumiewają się z nami przez 300 stronicową specyfikację. Ze scruma są daily.

Cały czas trzymają cię za mordę i mega durne problemy biurokratyczne itp: np zdobycie uprawnień do logowania sie z domu z maca zajelo mi ok 2 tygodni. Zorganizowanie sali do pogrania w piłkę rozpoczęło się 40 slajdami prezentacji o tym jak w tą piłką będziemy grać i trwało ok 1,5 roku. Jak przychodziłem obiecywali dockery, gita-od pół roku nic nie drgnęło. Zakaz podłączenia własnej myszki, hotdeski(nie masz stalego miejsca-tylko szafeczkę i terminale w całym biurze-kto pierwszy ten lepszy) i pogadanki o ich zaletach i totalne zlewanie niewygodnych pytań: czy wiecie, że tylko 66% Amerykanów myje ręce po wyjściu z toalety, a 70% nie używa przy tym mydła? (a pracujesz z Hindusami).
Praca z terminali, przez citrixy, na vmkach, ktore maja moze po 2 cory-mega wolno-generalnie cały czas się czuję jakbym jechał z zaciągniętym ręcznym.

Z plusów: praca zdalna kiedy chcesz(o ile coś się nie wywali i mozesz sie zalogowac), dostęp do safaribooks, pluralsight, dobra kasa.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1