Brak zaufania do pracownika?

0

Hej,

Skończyłem swoją krótką przygodę w małej firmie gdzie w biurze nie było odrobinę swobody w pracy tzn. PM często za plecami (często czułem jego wzrok na monitorze), program monitorujący pracę (+ robienie screenów) czułem się jak w big brotherze..... Odszedłem po 1,5 miesiąca. Czy Wy spotkaliście się z takim podejściem do pracy programisty? wcześniej nie miałem z tym problemu zawsze oczekiwano ode mnie rezultatów a nie tego co w danej, konkretnej minucie robię. Taka inwigilacja zadziałała na mnie demotywująco i obniżyła moją wydajność. Co Ty o tym myślicie? Was pracodawcy inwigilują?

0

tak, ja odkryłem, że gdy włączam komputer służbowy to jest uruchamiana aplikacja do robienia sceenów i jeszcze kilka innych, których nie zrozumiałem, nie posiadam hasła głównego administratora, w godzinach pracy logowałem się na fejsa (w sumie przywilej, nie musiałem) i smsem przychodziło powiadomienie "ktoś próbował zalogować się na twoje konto z nieznanej lokalizacji". Myślę, że tu nie chodzi tylko o brak zaufania do pracownika, ale chęć posiadania wiedzy "co kto kiedy i za ile" ze strony "wyższych sfer".

0

u mnie nie kontrolują jakoś straszliwie (raczej w celu info dla księgowej niż śledzenia/inwigilacji), ale i tak nie polecam na służbowych kompach używania swoich kont i haseł, bo i po co kusić los i ryzykować wyciek

0

Nie chodzi o hasła do kont/profili itd. Chodzi o brak zaufania (np oglądanie youtube)

0

ale praca to praca, owszem jak dłubiesz i szukasz np. na stacku rozwiązania to ok, ale raczej nikt nie będzie tolerował zaburzonych proporcji zabawa-praca, więc (na początku przynajmniej) bardziej kontrolują, oczywiście przykład z pierwszego posta jest trochę przesadzony i śmierdzi januszem

0
Waclaw napisał(a):

Taka inwigilacja zadziałała na mnie demotywująco i obniżyła moją wydajność. Co Ty o tym myślicie?

Nic dziwnego, stanie za plecami jest irytujące. Co do monitorowania co robisz na komputerze (w sensie jakiej aplikacji używasz, a jeśli to przeglądarka, to czy jesteś na SO czy na FB) to nie uważam za nic strasznego, pracodawca może tak robić dbając o swoje interesy. Tylko np. w moim przypadku efekt byłby odwrotny do zamierzonego i byłbym zdemotywowany wiedząc, że nie mogę skorzystać z prywatnej poczty albo zrobić przelewu bankowego.

Was pracodawcy inwigilują?

Nie sądzę. A na pewno nie robi tego stojąc za plecami PM, który jest parę tysięcy km ode mnie. ;)

0

Pomijając jak ktoś w pracy siedzi na kwejku przez 8 godzin, ale:
Kto będzie bardziej wydajny:
a) ktoś z batem nad sobą, rażony prądem jak włączy FB albo cokolwiek innego niż edytor
b) ktoś kto dla ochłonięcia włączy sobie śmieszne kotki na 10 minut

2

Heh nie była bym w stanie pracować w takich warunkach. Ogólnie mam w pracy taka furiatkę, ktora moze calkiem sporo ale nam do naszych spraw sie nie pakuje. Wiem tez ze nie ma jakiejś szczególnej inwigilacji, sama sobie instaluje różne rzeczy na kompie, sama je konfiguruje, wiem tez że wczoraj helpdesk szukal osoby która posiada zainstalowany jeden z programów i musieli przyjść żeby to sprawdzić więc raczej żadnych screenow nie robią. Ale w czasie pracy nie siedzę na żadnych prywatnych stronach przynajmniej z Sluzbowego komputera i staram się nie logować w wrażliwe miejsca.

0

Bardziej chodzi o sam komfort bo ja np jestem przeciwnikiem korzystania z fb w czasie pracy. Ale przez cały okres takiej pracy czułem, że ktoś mnie obserwuje itd... moja wydajność spadła z 8h do ok 4. musiałem podziękować.

1

program monitorujący pracę (+ robienie screenów)

Jestem ciekaw, co mu przyjdzie z robienia screenów. Ok, jeśli byś siedział 8 godzin i grał w LoL, to nie byłoby to okej. Ale powiedzmy sobie szczerze, że nigdy nie ma tak że siedzisz 8 godzin przed IDE i napieprzasz w klawiaturę jak opętany.

A Co jeśli na screenach wyjdzie to, że przez 2 godziny nie było cię przy komputerze? Czy to znaczy, że się obijałeś przez 2 godziny, czy może miałeś spotkanie służbowe, czy może lunch się przedłużył, czy może wreszcie rozwiązywałeś jakiś ważny i trudny problem i z tego powodu przez 2 godziny myślałeś nad rozwiązaniem i programowałeś na kartce papieru? Screen tego nie pokaże, tylko pokaże, że nie było żadnej aktywności przez 2 godziny.

A co jeśli screeny pokażą, że ileś razy na godzinę grasz w AngryBirds. Obijasz się? Czy może po prostu stosujesz technikę Pomodoro?

A jeśli od 14 do 17 nic nie robiłeś, tylko siedziałeś na FB. Obijasz się? Czy może po prostu po skończonym zadaniu nie miałeś już nic więcej do roboty tego dnia?

A co jeśli jesteś największym opierdalaczem pod słońcem, oglądasz śmieszne koty w necie co chwila, a i tak robisz więcej niż inni?

Jak dla mnie taki system monitoringu może być efektywny tylko wtedy, kiedy pracodawcy nie zależy na wynikach, tylko na tym, żebyś przesiedział dupogodziny. Co jest paradoksem, bo jeśli i tak nie masz mierzonych wyników, tylko dupogodziny i to czy "sprawiasz wrażenie, że pracujesz", to równie możesz tak zrobić - że przychodzisz do pracy, otwierasz IDE, ale nie pracujesz na nim, tylko co jakiś czas piszesz jakieś losowy kod. A naprawdę siedzisz na krześle i się bawisz komórką/tabletem/czytasz książkę przez cały dzień. Wtedy masz rozwiązany zarówno problem z inwigilacją (bo w ogóle nie korzystasz z służbowego kompa), jak i pracodawca-Janusz jest zadowolony, bo na screenach wyjdzie, że pracujesz. A przecież w takiej firmie i tak efekty raczej nie są ważne, tylko "sprawianie wrażenia" (wg mnie ciężko to pogodzić, bo najbardziej efektywna praca czasem wygląda jak opieprzanie się, ale jednak daje efekty).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1