Szukanie pracy jako programista w Polsce - nie polecam

5

Chyba juz wiem dlaczego nie dostales zadnej roboty ;)

3

Predyspozycji do klepania formatek? Błagam. Ja jestem ćwierćinteligentem po Stosunkach Międzynarodowych, a jakoś nadrobiłem technicznie. Więc każdy może :) A przy rekrutacji do teamów bardzo mocno patrzy się czy osoba będzie pasować i umieć współpracować. Zamknięci w piwnicy aspołeczni geniusze mają swoje miejsce w branży, ale zazwyczaj nie przy standardowych koderskich zadaniach jakie dostajemy w Polsce. Nie masz pojęcia ilu ludzi odpada na rekrutacji bo nie podpasowali charakterologicznie/wyglądowo rekruterom. Been there, done that.

0
meh napisał(a):
Arrrturrro napisał(a):

Kilka razy na LI dostawalem oferty relokacji, z zastrzerzeniem, ze minimalny poziom to B1. W Polsce to niemozliwe, mocne B2 to minimum.

Polski level nijak sie ma do angielskiego. B1 w Angli z angielskim certfyfikatem maja osoby, ktore w Polsce by sie lapaly na B2/C1.

A ktoś w Anglii robi certyfikat z angielskim B1? :) w każdym razie, angielski w Anglii to nie jest nic nadzwyczajnego, jak chcą zatrudnić osobę techniczną z innego kraju to prędzej przymkna oko na język niż korporacje w Polsce.

0
Arrrturrro napisał(a):

A ktoś w Anglii robi certyfikat z angielskim B1? :) w każdym razie, angielski w Anglii to nie jest nic nadzwyczajnego, jak chcą zatrudnić osobę techniczną z innego kraju to prędzej przymkna oko na język niż korporacje w Polsce.

Sama nauka programowania wymusza na tobie nauke również angielskiego - odpowiednie nazewnictwo zmiennych, funkcji, czytanie ze zrozumieniem dokumentacji itp. Jezeli nie znasz angielskiego to znaczy ze na ogół programowac nie potrafisz, nie byłeś w stanie czytać rozwiązań częstych problemów na stacku, pisać dokumentacji. Więc albo jesteś geniuszem który błędów nie popełnia albo sam znajdowałeś po wielu godzinach rozwiązanie problemu. Tym bardziej żeby spełniac wymagania w Polsce na poziom B2 wystarczy ze będziesz oglądał dużo serial przez conajmniej miesiąc co nie jest jakąś ciężką pracą. Poza tym w obecnej sytuacji w której sie znajdujemy język angielski jest na każdym kroku życia to na prawde trzeba sie postarać żeby nie znać przynajmniej podstawowych słów. Nie potrafie zrozumieć ludzi którzy siedzą za granicą miesiącami i ciągle mówią ze są pomiatani przez pracodawce bo języka nie znają.

0
Arrrturrro napisał(a):

A ktoś w Anglii robi certyfikat z angielskim B1?

Tak, znam sytuacje z pierwszej ręki, jest masa szkół językowych i wystawiają one certyfikaty, mało kto przyjezdny kwalifikuje się na C1, a poza tym to racja, że dla osób technicznych to byle dukał i rozumiał polecenia i wystarczy.

0
Interpod napisał(a):
Arrrturrro napisał(a):

A ktoś w Anglii robi certyfikat z angielskim B1? :) w każdym razie, angielski w Anglii to nie jest nic nadzwyczajnego, jak chcą zatrudnić osobę techniczną z innego kraju to prędzej przymkna oko na język niż korporacje w Polsce.

Sama nauka programowania wymusza na tobie nauke również angielskiego - odpowiednie nazewnictwo zmiennych, funkcji, czytanie ze zrozumieniem dokumentacji itp. Jezeli nie znasz angielskiego to znaczy ze na ogół programowac nie potrafisz, nie byłeś w stanie czytać rozwiązań częstych problemów na stacku, pisać dokumentacji. Więc albo jesteś geniuszem który błędów nie popełnia albo sam znajdowałeś po wielu godzinach rozwiązanie problemu. Tym bardziej żeby spełniac wymagania w Polsce na poziom B2 wystarczy ze będziesz oglądał dużo serial przez conajmniej miesiąc co nie jest jakąś ciężką pracą. Poza tym w obecnej sytuacji w której sie znajdujemy język angielski jest na każdym kroku życia to na prawde trzeba sie postarać żeby nie znać przynajmniej podstawowych słów. Nie potrafie zrozumieć ludzi którzy siedzą za granicą miesiącami i ciągle mówią ze są pomiatani przez pracodawce bo języka nie znają.

A ktoś twierdzi inaczej? Czy po prostu wklejasz swoje przemyślenia o angielskim tam, gdzie wydaje Ci się, że pasują? Tak to właśnie wygląda, jak post który da się wkleić pod każdą dyskusją na temat angielskiego w IT, ale do mojego postu nijak nie pasuje.

0
klepacz_html napisał(a)

ocenianie pracowników nie na podstawie umiejętności, potencjału, predyspozycji, lecz na podstawie stereotypów i jakiś gówien np.czy ładnie się ubierasz, czy się uśmiechasz, czy mówisz ą ę.

Jakichś, nie jakiś. Nie zdałeś.

:-)

2
klepacz_html napisał(a):

'Braki techniczne można nadrobić, a jak ktoś jest burakiem to burakiem pozostanie.'
10. Bzdura. Predyspozycji nigdy nie można nadrobić, choćby się siedziało 100 lat nad czymś. A burakiem? Co to w ogóle oznacza? I wątpie że to że ktoś ubierze ładne ciuchy i się uśmiechnie sztucznie miałoby oznaczać że nie jest tym "burakiem".

Sam uśmiech nie wystarcza, niestety czasem spotyka się osoby z którymi nawet krótka rozmowa sprawia, że już wiesz, że chociaż ktoś miał by być nie wiadomo jak dobry to nie chcesz go w swoim zespole.

Nie obraź się ale, niestety dla Ciebie, widząc twoje odpowiedzi, i Twój styl pisania, ja też bym Cię nie chciał w swoim teamie.
(i nie miało by większego znaczenia jakbyś odpowiadał technicznie)

0

Do tej listy koniecznie jeszcze dodalbym:

  1. Po przejsciu niemozliwej do przejscia rekrutacji i zdobyciu pracy mozna trafic na starego gnoja (jak autor tego postu) ktory sila bedzie Ci wtlukiwal rozum do glowy...

I powinienes sie cieszyc ze rekrutacje sa w naszym kraju jakies sa - wg prawidlowej rekrutacji z takim podejsciem nie dostalbys nigdy pracy - a takto masz jakies tam szanse...

0

Naskakujecie na chłopinę, bo ośmielił się powiedzieć prawdę, król jest nagi.

W tym co napisał jest sporo racji. Forma do poprawienia, zgodnie z poprawnością polityczną, zgoda, ale na siłę usiłujecie przykroić go do szablonu. Nie każdy ma ochotę na uniformizację, nie każdy ma ochotę na konta społecznościowe, wreszcie nie każdy ma ochotę na włażenie w dupę pipkom z HR. Inna sprawa, że są na to bardzo wyczulone. Sad but true.

@klepacz_html, masz w zasadzie 2 wyjścia.

  1. zostajesz, dostosowujesz się i jesteś konformistą lub
  2. szlifujesz język i wyjeżdżasz z kraju - tam też się musisz dostosować, ale inaczej

Z systemem/polskim piekiełkiem nie wygrasz, zresztą szkoda czasu i zdrowia.

@Meh powiedział jedną ważną i prawdziwą rzecz. Nie liczysz się ty, liczy się kasa. Która nawiasem mówiąc nie spada z nieba.
<cite on="on">hajs, ktory sie zarabia czesto ma niewiele wspolnego ze skillami technicznymi, a po prostu z umiejetnoscia sprzedania sie.<cite off="off">

0

Nie chcialbym Cie odzierac z wizji odnosnie wyjazdu ale wielu zagranicznych programistow-blogerow z ciekawych projektow/firm pisze ze wybor czlowieka jest bardzo wazny - i lepiej nie zatrudnic kilku dobrych niz jednego zlego (w ocene pracownika wchodza umiejetnosci techniczne oraz "nietechniczne"). Osobiscie uwazam ze z takim podejsciem autor nie dostalby sie do tych ciekawych firm.

3
klepacz_html napisał(a):
  1. 90% ogłoszeń wymaga wykształcenia wyższego i jest to ważniejższe niż umiejętności (wykształcenie jako pierwsze wymaganie)

To, że jest przyjęta jakaś ustalona z góry kolejność, to nie znaczy, że to jest najważniejsze.

W masie firm można bez problemu pracować bez wykształcenia. Tylko na część stanowisk jest ono wymagane, i zazwyczaj dlatego, że tak chce klient. Sens wiary w formalne wykształcenie jest niewielki, ale klient płaci, więc może wymagać.

  1. wymóg pełnego etatu + nadgodzin platnych 0% albo 100%

Co do pełnego etatu, to znowu jest to często wymaganie klienta. I jest ono oczywiste, jakoś się tak w świecie przyjęło, że pracuje się średnio 8h dziennie przez 5 dni w tygodniu. Można się przyzwyczaić albo zostać freelancerem, w naszej branży to dość łatwe.

  1. większość ogłoszeń jest wstawiona tylko po to by udawać że się kogoś szuka, a tak naprawdę ma się ustawione kogo się chce zatrudnić po znajomościach i korupcji

Szukasz roboty jako informatyk w urzędzie gminy? :D :D :D

Owszem, przyjmuje się ludzi "z polecenia", ale to nie jest nepotyzm. To jest normalna rekrutacja, z tą różnicą, że zakłada się, że nikt nie chciałby pracować z idiotą, więc nikt trzeźwo myślący nie poleci słabego współpracownika.
Nikt Cię nie chce polecić? Nic dziwnego.

  1. wymaganie koniecznie jakiś gówien które można się nauczyć w tydzień, zamiast wymagać myślenia czy programowania jako takiego. no ale przecież polski "phacodawca" to by się rozpłakał jakby pracownik chociaż 3 dni spędził na płatnej nauce zamiast na klepaniu 24/7 od pierwszego dnia

To jest chyba cecha wyłącznie JanuszSoftów. Wiele firm świeżo przyjętych ludzi szkoli albo trzyma na "ławeczce" przez kilka tygodni, a nawet miesięcy, zanim trafią do projektu.

  1. jak czytam opinie o polackich firmach to ludzie piszą o kastowości nepotyźmie nadgodzinach klikach itd

Może jakbyś zamiast tego zrobił jakiś projekt i wrzucił na githuba, to byłoby Ci łatwiej znaleźć pracę?

  1. wymaganie LISTU MOTYWACYJNEGO. nawet jak z ciekawości patrzyłem na gamedev to też np.Techland

Dla kogoś, kto chce pracować przy robieniu gier, uzasadnienie swojego wyboru nie jest żadnym problemem. Widocznie chcą odsiać ludzi, którzy nie wiedzą, czego chcą oraz zwykłe męczydupy, które narzekają na wszystko. (Nie, to nie jest aluzja do Ciebie.)

Shalom napisał(a):

hahahahaha, ot po prostu tak sobie piszą, bo HRom gula skacze jak pomyślą że jakiś kuc po liceum dostanie 5 razy większą kasę niż one po 5 latach studiowania psychologii :D

Ogłoszeń nie układa HR, tylko ludzie techniczni albo klient. Widełki dla rekruterów IT to 4-8k, więc stawki najlepszych potrafią osiągać stawki regulara, albo być tylko 2 razy mniejsze od stawki seniora.
(Teraz gula skoczy tym wszystkim arystokratom IT, co to się męczyli tyle na agiechach, a mogli iść na psychologię i przynajmniej zobaczyć żywą samicę homo sapiens gdzieś poza wikipedią.)

klepacz_html napisał(a):

Pewien dziadek w muszce mówił że na wolnym rynku nie istnieją złe firmy albo produkty, jak więc jest to możliwe?

Słuchaj dalej dziadka w muszce, jego rady pomogą Ci znaleźć pracę w IT. ;)

ci programiści z ulicy pracują na wynagrodzenia tych z nepotyzmu (bo oni nie produkują żadnej wartości dodanej dla firmy).

Pewno tak, w końcu ludzie w sklepach kupują kod na kilogramy, a nie gotowe produkty.. :D

klepacz_html napisał(a):

I kolejna rzecz - jeśli tak naprawdę nie ma tego wymogu TO W JAKIM CELU TO JEST? Dlaczego okłamują kandydatów min.mnie? Skoro nie szukają ludzi po studiach czemu tak piszą?

Masz rację, celowo wprowadzają Cię w błąd osiągając dzięki temu korzyść. To podchodzi pod Art 286 § 1. Kodeksu Karnego. Pozwij ich!

Cichy Szczur napisał(a):

Naskakujecie na chłopinę, bo ośmielił się powiedzieć prawdę, król jest nagi.

Czyjeś żale, to jeszcze nie jest prawda.

Nie każdy ma ochotę na uniformizację, nie każdy ma ochotę na konta społecznościowe, wreszcie nie każdy ma ochotę na włażenie w dupę pipkom z HR. Inna sprawa, że są na to bardzo wyczulone. Sad but true.

Ale po co w ogóle ktoś miałby to robić?
Ja niby mam konta na GL i LI, i jeszcze nigdy nie znalazłem tam pracy. Jedynie obserwuję jak kształtuje się rynek, jak wyglądają stawki (jakieś 10% ofert zawiera propozycje finansowe, i mam wrażenie, że takich jest coraz więcej). Jak szukam pracy na serio, to sam wysyłam CV na ogłoszenie znalezione na stronie firmy.

Z systemem/polskim piekiełkiem nie wygrasz, zresztą szkoda czasu i zdrowia.

Pewno, że nie wygra, bo to tkwi w nim (i w Tobie pewno też). Zamiast chrzanić jak to źle, lepiej się rozwijać i myśleć nad tym, co się robi. No ale to przecież to jest przecież znacznie trudniejsze niż narzekanie.

Owszem, jest masa dziwnych agencji rekrutacyjnych, które dają ciała na każdym kroku i JanuszSoftów nastawionych na wyzysk. Początkującym na pewno jest trudniej niż seniorom, chociaż jakoś juniorzy, których znam nie przeżywają aż takiej tragedii. No, ale może to kwestia podejścia, i nietracenia czasu na narzekanie po forach. W obu przypadkach znalezienie pracy kwestia pójścia na kilka rozmów, a potem wybrania najsensowniejszej oferty.

Młodzież dzisiaj jest strasznie roszczeniowa. Małe są szanse na znalezienie idealnej pracy za pierwszym razem. O ile w ogóle istnieje coś takiego, jak "idealna praca", bo niestety, ale praca w programowaniu to zawsze kwestia jakichś kompromisów i zaszłości historycznych. No i niestety - umiejętności techniczne to jedno, umiejętność sprzedania się to drugie, ale trzeba mieć też odrobinę szczęścia.

Jedyny mający podstawy zarzut w tym wątku to brak widełek. Na szczęście to się powoli zmienia. Ale można nauczyć się z tym żyć. Zadanie przez telefon czy w mailu pytania o zarobki to nie jest koniec świata.

0
Cichy Szczur napisał(a):

Naskakujecie na chłopinę, bo ośmielił się powiedzieć prawdę, król jest nagi.

No to zobacz ile teraz i to od dłuższego już czasu pojawia się we wszelkiej maści serwisach tych wszystkich artykułów, w których to IT jest przedstawiane w samych tylko superlatywach. To co tutaj napisał jest pod tym względem niewygodne. No bo te artykuły, jeśli się im bliżej przyjrzeć, to jest PR dla większych firm i korpo, większych agencji rekrutacyjnych jak i uczelni. Trzeba więc zachęcać młodych żeby walili na informatykę, szczególnie kiedy to na te kierunki mało kto normalnie by się zdecydował. Później tutaj również i to dość regularnie pojawiają się zapytania od młodych którzy prawdę mówiąc nie wiedzą co z sobą zrobić. Czy nie sądzisz że coś tu jest nie tak? Pranie mózgu? Ktoś odważniejszy stara się temu przeciwdziałać?

Wymóg studiów? No widać że nie we wszystkich ogłoszeniach jest to wymagane. Wystarczy przejrzeć kilka pierwszych lepszych ogłoszeń w PHP a nie JAVA, .NET czy tam C++. Jako wymóg jest doświadczenia, natomiast jakoś ciężko mi jest znaleźć wymóg studiów i to na pierwszym miejscu. Dlaczego? A spotkałem się z taką opinią, że przyjmuje się ludzi po studiach po to, żeby pokazać jaką to wykwalifikowaną kadrę się zatrudnia, no bo zawsze to ktoś wykształcony, a ten bez studiów to tak jakby wzięty nie wiadomo skąd. Tylko jak to ma się do tych ogłoszeń, w których nie jest to wymagane?

0

Brak widełek to pół biedy, gorzej jak po pytaniu o wynagrodzenie następuje cisza albo oburzenie, wiele firm się nauczyło że w IT murzynowanie to już przeszłość, ale najgorzej jest w firmach, gdzie jest 2 programistów na doczepkę i coś sobie rozwijają. W Polsce tak traktuje się ludzi, jak chcesz zmienić pracę, albo jej nie masz to masz brać wszystko, jak masz jakieś wymagania to wielkie oczy.
Druga sprawa to brak odpowiedzi po rozmowie, tracisz czas na 2 etapy rekrutacji, a dla nich mail z jednym zdaniem to za dużo. 2 razy byłem na rozmowie w pewnej firmie, straciłem w sumie 4 dni i 200zł na dojazd, odpowiedzi brak, pomimo że za drugim razem obiecywali przysięgając na życie matki, że dadzą odpowiedź. Trzeci raz próbowali mnie zaprosić na rozmowę, co już uważam za bezczelność z ich strony.

Ogłoszenia typu:

  • umowa o pracę
  • praca w firmie o dominującej pozycji na rynku
  • nowoczesne technologie
  • płaca adekwatna do umiejętności
  • dynamiczny młody zespół
  • możliwość rozwoju
  • sumienność, odpowiedzialność, przebojowość
  • bardzo dobra znajomość Java, C#, C+, C, office, excel vba, sieci, testowanie, git/svn/jira itd. czyli masz być specjalistą od wszystkiego
  • widziałem kilka ogłoszeń, w których oprócz powyższych była umiejętność obsługi komputera

Są nawet zabawne.
Poza tym często jest tak, że dobrze wypadamy na rozmowie, wymagania finansowe ok, a nas nie chcą. Nie ma się co załamywać, bo powodów może być tysiąc, bo masz wąs jak hitler, łysy łeb, jesteś za bardzo wygadany, albo za mało, czy dziwnie ci z oczu patrzy itd. Wg. rekruterów nie pasujesz do zespołu. Ale w drugą stronę tez to powinno działać, na rozmowie zawsze staram się dowiedzieć jak najwięcej o firmie, bo to mi ma się dobrze tam pracować, ma to mieć pozytywny wpływ na moje umiejętności itd. Oczywiście nie można wpadać na rozmowę i traktować ludzi z góry, jaki to świetny ja nie jestem, ale nie można dawać sobą pomiatać, przede wszystkim początkujący tak mają, ale nie tylko, ludzie z dużymi umiejętności też mogą tak mieć, brak wiary w siebie, wyuczona postawa ofiary itd.

0

Porekrutuje sie tez troche w Polsce. Przekonam sie na wlasnej skórze, jak wyglada rzeczywistość. Nie jestem desperatem. Stać mnie na przeprowadzke do duzego miasta (wynajecie stancji), ale rownie sensownie byloby sprobowac szczescia w Londynie. Oczekiwan finasnowych tez nie mam zbyt wygorowanych, bo 2.5k - 3k netto starczyloby na poczatek (3-6 miesiecy).

4

To sprobuj sobie poszukac pracy jako inzynier budowlany w Polsce... odmieni ci sie o 180 stopni zdanie nt. szukania pracy jako programista.
Bez urazy, ale chyba jeszcze z w zyciu przeżyłeś, jezeli piszesz takie banialuki. Brzmisz jak typowo banonowe dziecko, ktore mysli ze wszystko w zyciu mu sie nalezy tylko z powodu tego ... ze jest. Dorosnij.

0

Jak człowiek dupa to nawet w IT nie znajdzie roboty ( ale to serio musi się starać ). Tak czy siak widać, że to trolling albo "pikearz", a tutaj flame na 5 stron ;) Widać, że programiści nie mają pracy bo zamiast zająć się robotą to siedzą na forum przy głupich tematach (ups. w tym też i ja ;) )

0

Spawaczy rekrutują: https://www.pracuj.pl/praca/junior-developer-warszawa,oferta,4687418
Może nawet zaaplikuje.

0

@Private Bob bez doświadczenia to raczej odradzam Londyn. Tam są może i fajne stawki ale dla seniorów/specjalistów z doświadczeniem w konkretnych dziedzinach (hft, finanse), ale stawki dla ludzi bez doświadczenia / z niewielkim doświadczeniem są niskie i uwzględniając koszty życia to warunki w PL są nieporównywalnie bardziej korzystne.

0
klepacz_html napisał(a):

@Krwawy Pomidor

  1. Trzeba popytać znajomych które firmy są warte uwagi, a które się omija szerokim łukiem
  1. Nie posiadam znajomych. A np. na 4programmers.net nie ma listy które są warte uwagi? I dlaczego istnieją firmy nie warte uwagi?

Na gowork są opinie pracowników o firmach w większości obiektywne i zgodne ze stanem faktycznym. Większość opinii jest negatywna, więc jeśli jakaś firma jest na goworku i jest dużo komentarzy na jej temat, to wiadomo, że nie warto tam pracować. A jeśli jakiejś firmy nie ma, to znaczy, że albo jest jeszcze młodą firmą i nikt nie zdążył wyrobić sobie zdania na jej temat, albo rzeczywiście dobrze się tam pracuje i nie ma się czego przyczepić.

0

@Shalom Zaczałem sie rekrutowac w Polsce. Dostałem juz dzisiaj jakis test do rozwiazania na codility. Jesli chodzi o Londyn. Wszedzie doswiadczenie jest na pierwszym miejscu. Jest taki program Just IT. Polega to na tym, że sie wykupuje cały pakiet kursów programowania i w pakiecie dostaje sie 4-8 tygodni praktyk w wybranych firmach,ale chyba sobie daruje. Zobacze jak mi pojdą rekrutacje w kraju.

3
lukas_gab napisał(a):

Jak człowiek dupa to nawet w IT nie znajdzie roboty ( ale to serio musi się starać ).

Piszesz to na poważnie? Taka "dupa" musi spełnić cały szereg wyśrubowanych do granic absurdu wymagań, konkurując przy tym z dużą ilością wcale nie gorszych od siebie, stąd ma nikłe szanse. Już na juniora wymagania są dość wysokie, wiem to bo też uczestniczyłem w rekrutacji. Nie ma lekko.

0

To nie jest problem coś znaleźć w UK, tylko że na entry level to ci zaproponują max jakieś 30-35k rocznie a po podatkach z tego ci zostanie jakieś 2k na rękę, z czego połowa pójdzie na mieszkanie a reszta na życie ;] No chyba że chcesz żyć jak ludzie "na zmywaku" tzn mieszkać "po studencku" w 5 osób na 40 metrach i żywić sie tylko ziemniakami i cebulą, to wtedy może coś się uda zaoszczędzić, ale chyba nie warto ;)

Tru, a najlepsze jest ze 30k to dla wielu nieosiagalna kasa. Z drugiej strony dla seniorow z doswiadczeniem sa oferty po 70..100k.

0

@Meh:

Twoj pierwszy problem.
A to dlaczego? Dlaczego od programisty wymaga się by miał znajomych?

To, ze cos jest napisane w ogloszeniu nie znaczy ze jest 'must have'.
Oby to był żart. Chyba nie chcesz zasugerować że w ogłoszeniu pisze się na pierwszym miejscu wymóg czegoś, co wcale nie jest wymagane? Pracodawcy nie mogą być aż tak głupi i tak wprowadzać kandydatów w błąd? I po co mieliby to robić?

Masa ludzi pracuje bez wyksztalcenia, nie tylko w Polsce.
Nie wiem czy pracuje, ale 90% ma wymóg, więc je pomijam. I inni powinni robić to samo a nie pozwalać się dyskryminować.

Ogarniety programista powinien zdawac sobie sprawe z realiow rynku, stawek i wlasnej wartosci. Rekruterzy czesto pytaja 'ile chcesz zarabiac?'.
Bzdura, jest dokładnie na odwrót. To pracodawcy i rekrutatorzy powinni sobie zdawać sprawę z realiów rynku i stawki, bo to oni na codzień szukają pracowników i się tym zajmują, a pracownik robi to raz na jakiś czas. I każdy ogłoszenie powinno mieć napisany przedział by nie marnować czasu ludzi. Ale u was w polsce czas pracownika-niewolnika jest nic nie wart.
A ja wiem ile chcę zarabiać ale nie będę czekać aż na rozmowę kwalifikacyjną żeby się tam dowiedzieć że oferują dwa razy mniej.
W polsce marzeniem jest znaleźć kogoś dobrego komu można zapłacić miskę ryżu i go wykorzystać.

Dla ciebie moze nie problem, dla projektu jest to problem, a hajs z firmie jest ze sprzedanych projektow, a nie z twojego kodzenia.
Co ty bredzisz? Przecież jak pracuję na 3/4 etatu to zarabiam 3/4 pieniędzy, jestem mniejszym kosztem. A jak ktoś pracuje na 1/2 etatu to można zatrudnić takich dwóch zamiast jednego na 1/1 etatu. Więc gdzie tu jest problem?
A do tego ktoś kto jest niewolnikiem 8-10h jest słabo wydajny. Ale co was to obchodzi czy ktoś wydajnie pracuje? Ważne że siedzi wiele godzin i udaje że pracuje.

Na stanowiskach technicznych jest technokracja, korupcja nic nie da bo to strata dla firmy. Co najwyzej mozna probowac stawke podniesc jak chcesz podkupic pracownika z innej firmy.
Haha, naiwny jesteś. To nie firma zatrudnia, tylko ludzie pracujący w tej firmie. I to oni dokonują korupcji i nepotyzmu. Zresztą nieraz ten nepotyzm jest nawet robiony z polecenia janusza-szefa.
Bo u was w polsce jak ktoś ma firmę albo stanowisko kierownicze to cała rodzinka i znajomi od niego wymagają "załatwiania" a jak nie to zostanie czarną owcą i się obrażą.

Ogloszenia sa formulowane jako "idealny kandydat bla bla". Niby dlaczego mialby nie aplikowac? Nie ma ludzi, ktorzy wiedza wszystko.
Nieprawda. W ogłoszeniach nie jest napisane "idealny kandydat:" tylko piszą "wymagania" (a często też "must-have").
https://pl.wiktionary.org/wiki/wymaganie
https://pl.wiktionary.org/wiki/wymaga%C4%87
W takim razie albo:
-ty kłamiesz
-HRowcy kłamią (dlaczego? po co?)
-HRowcy nie znają polskiego i powinni wrócić do szkoły

Jeśli się czegoś nie wymaga koniecznie to nie pisze się tego w wymaganiach tylko np. w mile widziane.

Pojecia nie masz czym jest IT.
A ty za to jesteś naiwny i nabierasz się na pozory.

Burze muzgow sa miedzy innymi po to, zeby wymyslec jak zrobic zeby sie nie narobic, bo nie placa za to zeby jebac hektolinie kodu tylko zeby dzialalo.
Nie zrozumiałeś tego co napisałem i nie odniosłeś się do tego.

Jak nie umiesz sie dogadac z ludzmi z zespolow to sie nie nadajesz do tej roboty.
Co to znaczy dogadać się z nimi? I co ma wspólnego umiejętność dogadania się z nimi z tym czy ktoś się ładnie ubrał, uśmiecha i tańczy na rozmowie kwalifikacyjnej?

Tak to twoja wina.
Czekam na uzasadnienie.

Czy ty zyjesz w jakiejs jaskini na koncu swiata? LinkedIn, Goldenline, meetupy, itd.
Czyli portale w których sprzedajesz swoje dane publicznie, a na dodatek które wyciekają przy regularnych atakach hakerskich. Gratuluję. Jeszcze nie zapomnij konta na fejsie sobie zrobić i wysłać pracodawcy żeby mógł cię kontrolować.

Czy chcesz czy nie chcesz tak to wlasnie dziala i hajs, ktory sie zarabia czesto ma niewiele wspolnego ze skillami technicznymi, a po prostu z umiejetnoscia sprzedania sie.
Przecież ja opisałem jak to działa, po co potwierdzasz? I tacy komformiści jak ty utrzymują taki chory system i się na to godzą i podporządkowują jak robacy.

Napisales jednego posta i mam wrazenie ze jestes strasznie negatywna osoba
Nie da się być inną w świecie robionym i zarządzanym przez takich jak wy.

z takimi ludzmi nie chce sie pracowac
No to z wami jest coś nie tak skoro nie potraficie pracować z osobą która jest od was odmienna i nie ma mentalności 10 letniego dziecka które cieszy się że sobie kupi jogurt po pracy. Gdzie wasza tolerancja?

Shalom napisał(a):

Jak patrzyłem na ogłoszenia to nie znalazłem firmy wartej uwagi. Gdzie więc te firmy się ukrywają?

Analogicznie rzadko kiedy można spotkać dobrych programistów szukających pracy i ślących CV. Jak sie jest dobrym to "samo przychodzi". Dobre firmy nie muszą spamować ogłoszeniami na portalach, bo ludzie sami wejdą na ich stronę w poszukiwaniu informacji o rekrutacji.

Nie jak się jest dobrym tylko jak się sprzedaje swoje dane na fejsach, goldenach itd
Aha to ludzie mają wchodzić na strony firm a firmy nic nie muszą robić? Typowe myślenie polaka niewolnika. Pracodawca = bóg, pracownik = śmieć?

Krwawy Pomidor napisał(a):

Za to Ty chyba naczytałeś się artykułów typu "Arystokracja IT" i chcesz, żeby Pani z HR przyszła, zrobiła Ci loda i zaproponowała pracę o jakiej marzysz, za stawkę o jakiej marzysz, mimo że nic nie umiesz :) #programista15k

Nie chce żadnych bab z HR żeby do mnie przychodziły.
Zamierzasz odnieść się do reszty mojej odpowiedzi?

Karister napisał(a):

A można wiedzieć w czym piszesz i w jakim mieście? Polskie IT to głównie Wrocław, Kraków i Warszawa.

W takim mieście szukam. Piszę w kilku popularnych, ale nie w Java.

Karister napisał(a):

Nikt ze znajomych w wielu 25-30l. od Javy/.NET nie szuka dobrej oferty dłużej niż 3 tyg. idą do 3-4 firm i wybierają tę, co pasuje.

A niby jak ją szukają? Skąd znajdują te 3-4 firmy? I jak mogą wybierać skoro nie wiadomo czy i ile z tych firm zgodzą się na ich wymagania finansowe?

Karister napisał(a):

A oferty odrzucają, bo kuchnia za mała, za mały monitor, brak fajnych jadłodalni w pobliżu, SVN zamiast GIT i z innych tego typu powodów.

To nie świadczy o nich za dobrze. Jest pełno ważniejszych powodów z którym powinno się odrzucać te g**no firmy.

Karister napisał(a):

Wymagania też są normalne. Znam 4-5 z 8 wymienionych technologii, to aplikuję. Miesiąc i się reszty douczę.

Ja wiem że się douczysz, ale ja nie aplikuję skoro debil rekrutujący piszę że coś jest wymagane. Niech sobie szukają takiego nieistniejącego kandydata albo rekrutują wśród oszustów i cwaniaczków.

Karister napisał(a):

Kiedyś aplikowałem na ofertę, gdzie wymagali 5lat doświadczenia, a miałem 2. Zaproponowali stanowisko niżej, a wynagrodzenie i tak wychodziło dobrze.

To znaczy że są debilami. Piszą że wymóg 5 lat, a mimo to zatrudniają mniej. W takim razie powinni mieć dwa ogłoszenia albo mieć jedno w którym napisane 1-10 lat doświadczenia (na junior/medium/senior). I uczciwi ludzie nie aplikowali bo nie spełniali ich głupich 5 lat.
Zresztą zacznijmy od tego że ocenianie kogoś na podstawie LAT doświadczenia w czymś jest idiotyczne.

Karister napisał(a):

List motywacyjny? Od razu zamykam ofertę.

Ok, ale odpada sporo ogłoszeń. A jakoś oni kogoś znajdują mimo tych listów. A może to jest właśnie ustawione, korupcja, nepotyzm? Bo nikt normalny nie zaaplikuje, ale ich znajomy z którym się umówią już tak. I będą go mogli zatrudnić bez konsekwencji bo lepszy kandydat się nie zgłosi (z powodu LM).

Karister napisał(a):

Tak więc problemem albo jest miejsce typu Rzeszów, albo biedny zestaw technologii, w który się pchasz, albo po prostu źle szukasz.

W takim razie napisz jak szukać. Skoro to jest tak skomplikowane to coś jest nie tak w tym systemie.

2

Nie jak się jest dobrym tylko jak się sprzedaje swoje dane na fejsach, goldenach itd

A może jak się ma jakieś visibility bo:

  • pisze się publikacje
  • pisze się artykuły
  • pisze się znanego bloga / nagrywa vloga
    Ba, to wszystko można robić pod pseudonimem i nikt nie będzie znał twoich prawdziwych danych, a mimo to będziesz "znany" w środowisku.
    Alternatywnie wystarczy mieć znajomych równie dobrych jak ty i sami cię będą zachęcać do pracy w ich dobrych firmach.

Aha to ludzie mają wchodzić na strony firm a firmy nic nie muszą robić? Typowe myślenie polaka niewolnika. Pracodawca = bóg, pracownik = śmieć?

Jak chcesz klepać u Janusza to możesz szukać na pracuj.pl albo czekać aż cię jakiś stażysta w HR zaspamuje mailami. Tylko że firmy które muszą tak robić często oferują słabe warunki i stąd mają ciśnienie na rekrutacje pracowników, bo im cały czas brakuje. Ale jakbyś chciał klepać soft dla marsjańskiego łazika, albo system sterowania dla generatora czarnych dziur to może się okazać że chętnych jest więcej niż miejsc, bo pensje wysokie a praca ciekawa no i wtedy trzeba się jednak wysilić. Wybór należy do ciebie.

1

@klepacz_html teraz już jestem pewien, żeś troll.

0

tak na krótko szukasz w Polsce B lub C to nie licz na miody, a jak nie możesz znaleźć w A to raczej wina leży po twojej stronie

4

Moje wspomnienia z rekrutacji w Polsce sa zle. Norma jest brak odpowiedzi nawet jezeli dotarlo sie do ostatniego etapu. Widocznie wcale nie jest to taki rynek pracownika skoro firmy pozwalaja sobie na takie zachowanie. Rekordy lekcewazenia bija wszelkiej masci outsourcingi, ktore chyba tylko zamieszczaja ogloszenia rekrutacyjne tylko po to zeby wyrobic jakies swoje wewnetrzne normy. Zwykle po wstepnej rozmowie kontakt sie urywa na zawsze.
O roznego rodzaju dyskryminacjach tez juz pare razy pisalem. Przoduja w nich male polskie firmy, ktore od pewnego czasu omijam szerokim lukiem.
W tej chwili mam stycznosc z dwiema rekruterkami z Anglii. Kiedy wspomnialem im o polskich obyczajach w tym zakresie to byly zdumione. Obie dzwonia do mnie co kilka dni nawet tylko po to zeby mi zyczyc milego weekendu. Nawet jak nie maja nic do przekazania to staraja sie utrzymac kontakt i sprawdzic czy sie nie rozmyslilem bo procesy sa wieloetapowe a teraz dodatkowo wydluzone poprzez okres wakacjny.
Pod wzgledem liczby ofert branza IT moze sie wydawac obecnie istnym rajem ale to tylko zludzenie.

0

I znowu dziadek prospero ryczy w kolejnym temacie. Napisz jeszcze jak to Cie chcieli ma CTO ale jednak na team leada albo w ogóle nie chcieli bo jesteś niby za stary.

Moj znajomy 50+ w Krk nie ma żadnego problemu ze zmiana pracy i na calkiem fajne stanowiska (teraz chief architect)

3

Widocznie wcale nie jest to taki rynek pracownika skoro firmy pozwalaja sobie na takie zachowanie.

Jest to rynek dobrego pracownika.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1