- Nie posiadam znajomych.
Twoj pierwszy problem.
Ja pisałem że "90% ogłoszeń wymaga wykształcenia wyższego i jest to ważniejższe niż umiejętności (wykształcenie jako pierwsze wymaganie)". Jeśli masz co do tego wątpliwości proszę przejrzeć 10 losowych ogłoszeń na portalach np.pracuj.pl, 4programmers.net, infopraca itd
To, ze cos jest napisane w ogloszeniu nie znaczy ze jest 'must have'. Masa ludzi pracuje bez wyksztalcenia, nie tylko w Polsce.
Tylko że ogłoszenia bez widełek to 90% ogłoszeń. Zostaje więc ich bardzo mało i ciężko wybrać coś odpowiedniego dla siebie.
Ogarniety programista powinien zdawac sobie sprawe z realiow rynku, stawek i wlasnej wartosci. Rekruterzy czesto pytaja 'ile chcesz zarabiac?'. Co im odpowiesz? Nie wiem?
Nie widzę jakie miałyby być problemy z tego że ktoś pracuje 20-30 zamiast 40 i dlaczego odrzucać kogoś takiego. Zresztą pracownik-niewolnik który spędza cały dzień w pracy i jest zmęczony nie jest wydajnym i szczęśliwym pracownikiem, ale kogo to obchodzi?
Dla ciebie moze nie problem, dla projektu jest to problem, a hajs z firmie jest ze sprzedanych projektow, a nie z twojego kodzenia.
W takim razie ja mogę powiedzieć że żaden urzędnik ani sędzia nie jest skorumpowany bo nigdy się z tym nie spotkałem - bo sam nigdy nie korumpowałem.
Na stanowiskach technicznych jest technokracja, korupcja nic nie da bo to strata dla firmy. Co najwyzej mozna probowac stawke podniesc jak chcesz podkupic pracownika z innej firmy.
Może, ale oni to piszą jako wymagania a nie mile widziane. Więc ktoś kto nie zna 2 hasełek nie powinien aplikować.
Ogloszenia sa formulowane jako "idealny kandydat bla bla". Niby dlaczego mialby nie aplikowac? Nie ma ludzi, ktorzy wiedza wszystko.
Tzn. w firmach IT zazwyczaj jest tak że większość (ale nie wszystkie) stanowiska dla programistów są obsadzane z ulicy, ale już managerowie albo pracownicy innego typu są brani za pomocą korupcji i nepotyzmu, a ci programiści z ulicy pracują na wynagrodzenia tych z nepotyzmu (bo oni nie produkują żadnej wartości dodanej dla firmy).
Pojecia nie masz czym jest IT.
Pracować czy udawać że się pracuje? Jak zatrudnisz dwóch słabych ale komunikatywnych to co z tego że będą robić 10 godzin dyskusji i "burzy mózgów" jak nic z tego nie wyniknie?
Poza tym to czy się ładnie ubierasz i uśmiechasz wcale nie świadczy o komunikatywności.
Burze muzgow sa miedzy innymi po to, zeby wymyslec jak zrobic zeby sie nie narobic, bo nie placa za to zeby jebac hektolinie kodu tylko zeby dzialalo. Jak nie umiesz sie dogadac z ludzmi z zespolow to sie nie nadajesz do tej roboty.
O widzę że mamy przykład myślenia tego dziadka w muszce - skoro nie mogę znaleźć sensownej pracy to na pewno MOJA wina a nie dobrych korporacji, bo wolny rynek ma zawsze rację. Również wtedy kiedy zniszczy środowisko wylewając tysiące ton ropy do morza.
Tak to twoja wina.
A skąd ja mam przebierać w tych ofertach? Skąd je dostawać? Niby skąd firmy mają wiedzieć o moim istnieniu? I o tym jak dobry jestem?
Czy ty zyjesz w jakiejs jaskini na koncu swiata? LinkedIn, Goldenline, meetupy, itd.
No widzę że dałeś sobie wmówić pranie mózgu z opłaconych portali z poradnikami jak szukać pracy w korpo. Że TO TY masz się sprzedawać a nie pracodawca kupić i sprawdzić wiedzę. Tylko że to pracownik szuka pracy raz na kilka lat, a pracodawca i rekrutatorzy robią to na codzień - kto więc powinien się lepiej znać na znajdywaniu i ocenianiu pracowników?
Programista nie jest od sprzedawania się bo on nie jest handlowcem, on jest od programowania, a to pracodawca i rekrutator powinni sprawdzić jego umiejętności i ocenić wartość jego dla tej firmy, szczególnie że to oni wiedzą co się robi w danej firmie.
Czy chcesz czy nie chcesz tak to wlasnie dziala i hajs, ktory sie zarabia czesto ma niewiele wspolnego ze skillami technicznymi, a po prostu z umiejetnoscia sprzedania sie.
Napisales jednego posta i mam wrazenie ze jestes strasznie negatywna osoba, z takimi ludzmi nie chce sie pracowac. Zmien swoje nastawienie to duzo szybciej znajdziesz dobra robote.