Co po budownictwie- bazy danych czy programowanie?

0

Witam wszystkich,
trochę przewrotnie postawiłem pytanie, ale już wyjaśniam o co chodzi. Niedługo bronię magistra na budownictwie na Politechnice Krakowskiej, a pracy ni widu ni słychu. Postanowiłem szukać alternatyw gdyby ten stan nie chciał się zmienić (co jest niestety bardzo prawdopodobne biorąc pod uwagę ilość studentów którzy będą opuszczać uczelnie- górka dopiero przed nami) i padło na informatykę.
Pierwsze myślałem o studiach zaocznych ale patrząc na program to jednak strasznie dużo lania wody, konkrety dopiero na dalszych latach no i czas trwania- cztery lata. Zamiast tego znalazłem bardzo fajnie (tak mi się wydaje) oferty studiów podyplomowych na AGH i rozważam dwie opcje: "Systemy baz danych" ( http://www.bazy.agh.edu.pl/1,0,2,program-studiow.html ) oraz "Metody wytwarzania oprogramowania" ( http://www.ki.agh.edu.pl/strona/metody-wytwarzania-oprogramowania ). Linki prowadzą do programów tych studiów, jeśli bylibyście tak mili i napisali swoje opinie o programach tych studiów no i co dla mnie najważniejsze, jak teraz się kształtuje rynek, dla kogo jest teraz najwięcej ofert. Nie mam zbytnio obeznania w rynku, a nie chciałbym popełnić drugi raz błędu jakim było budownictwo (mama mówiła- idź na informatykę, serio), pięć lat temu rynek budowlany wyglądał zupełnie inaczej...
Temat podejmuję już dzisiaj, bo ilość miejsc jest ograniczona, no i liczy się kolejność zgłoszeń- jak to na podyplomówkach.

Żeby nie było że jestem totalnie zielony, to od ponad pół roku hobbistycznie programuję mikroprocesory AVR w C, no i jestem świadomy, że taka podyplomówka nie da mi super wiedzy, tylko będę musiał klepać.

P.S. To mój pierwszy post, więc pozdrawiam wszystkich i liczę że zostanę tu na dłużej :)

0

@way88 a kręci cię informatyka? Jeśli nie to odpuść sobie, bo zmarnujesz kolejne miesiące życia.
Jeśli chodzi o te studia to raczej nie warto. Pierwsze są nastawione właściwie tylko na bazy danych, a w bazach wcale aż takiego ssania na pracowników nie ma.
Drugie pozwolą ci ledwie liznąc różne technologie i też zbyt wiele z tego nie wyniesiesz.

0
way88 napisał(a):

Pierwsze myślałem o studiach zaocznych ale patrząc na program to jednak strasznie dużo lania wody, konkrety dopiero na dalszych latach no i czas trwania- cztery lata.

Może mógłbyś zrobić szybciej, gdyby Ci przepisali oceny np. z matmy.

A studia podyplomowe bym olał, to są bardziej kursy dla ludzi, którym szef w pracy kazał podnieść kwalifikacje, niż sensowna nauka. Owszem, można się czegoś nauczyć, ale nie jest to raczej współmierne do ceny, no i nawet żadnego tytułu po tym nie ma.

0
Shalom napisał(a):

@way88 a kręci cię informatyka?

Gdyby mnie kręciła to bym poszedł na informatykę; ja ją lubię, tak bym to nazwał.

Shalom napisał(a):

Jeśli nie to odpuść sobie, bo zmarnujesz kolejne miesiące życia.

Ja właśnie się zastanawiam jak ich nie zmarnować- w tej chwili to najlepszy pomysł. Drugim pomysłem jest wyjazd za granicę i praca poniżej kwalifikacji- prawie nikt nie szuka inżynierów bez sporego stażu.

somekind napisał(a):

Może mógłbyś zrobić szybciej, gdyby Ci przepisali oceny np. z matmy.

Może by mi z matmy i fizyki przepisali (choć z matmy to wątpliwe bo u nas była po prostu "matematyka" na na inf. jest matematyka chyba bardziej rozbudowana). To są tylko dwa przedmioty. W tych studiach najbardziej mnie boli strata czasu na przedmioty, które jak się jednemu studentowi przydadzą w przyszłości to będzie dobrze. Ten czas można by poświęcić pisanie kodu- dla mnie najbardziej istotne.

Tutaj w sumie pojawia się proste pytanie- kto zostanie prędzej zaproszony na rozmowę o pracę- student po pierwszym roku czy ktoś po podyplomówce? Tak się głośno zastanawiam, czy ta podyplomówka nie była by po prostu przydatnym papierkiem.

No i dzięki za komentarze, dużo mi dają wiedzy no i nie ułatwiacie wyboru, ale to dobrze, jest nad czym się zastanawiać.

0

Gdyby mnie kręciła to bym poszedł na informatykę; ja ją lubię, tak bym to nazwał.

Lubisz informatykę - tzn lubisz algorytmy albo programowanie? Czy lubisz siedzień przy komputerze, przeglądać kwejka i grać w strzelanki? Bo jeśli to 2 to niestety ale praca programisty tak nie wygląda.
Jeśli poważnie cię to nie kręci to będziesz się męczył i tyle.

0
way88 napisał(a):

W tych studiach najbardziej mnie boli strata czasu na przedmioty, które jak się jednemu studentowi przydadzą w przyszłości to będzie dobrze. Ten czas można by poświęcić pisanie kodu- dla mnie najbardziej istotne.

W takim razie nie idź na studia, tylko programuj. Studia to nie jest kurs programowania.

0

Gdy pracowałem w Asseco moim bezpośrednim przełożonym był absolwent fizyki, więc studia kierunkowe nie są potrzebne żeby pracować w branży IT, a nawet robić coś więcej niż tylko klepać jako szeregowy programista. Dodam jeszcze, że kolega jest ekspertem w swojej dziedzinie, ma ogromną wiedzę i doświadczenie, a na prowadzonych przez niego sesjach eksperckich m.in. na Microsoft Technology Summit ludziom dosłownie opadały szczęki.

5

Matko ludzie dajcie juz spokoj z tymi waszymi teoriami, ze informatyka trzeba sie pasjonowac, kochac zeby ten zawod wykonywac, w wiekszosci prac potrzebny jest zwykly rzemieslnik, przecietny programista, no ale jak wyscie nigdy nie pracowali w realnej pracy tylko wciaz jestescie studentami to potem piszecie takie dziwne opinie, ze programista to musi byc ktos super, hiper - otoz nie i tyle.

0

Haha frustratem zapachniało :)

Jeśli ktoś się nie pasjonuje programowaniem (a przynajmniej nie interesuje), to po 2 latach pracy jako programista będzie strzępkiem nerwów i pół zombi.
Programowanie to BARDZO ciężka praca umysłowa jak i ostry nacisk na psychikę, gdyż człowiek musi walczyć z wieloma przeciwnościami (losu). Przykłady:

  • Kiepska firma, która doprowadza do frustracji z powodu swoich absurdów. Utrudniając tym samym pracę programiście.
  • Kiepski kod - ten podpunkt, chyba uderza najmocniej na psychikę. Kiepski kod, który trzeba ogarniać bo jakiś bałwan nie potrafi programować (ot właśnie tacy klepacze) co doprowadza do pogorszenia się oprogramowania oraz spowolnienia prac.
  • Wymogi czasowe. Czyli tak zwane DeadLine. Zazwyczaj program trzeba napisać na wczoraj... Doprowadza to oczywiście do nerwów, a gdy firma jest naprawdę kiepska tego typu sytuacje są codziennością. Czemu nie pójść, więc do "dobrej" firmy? Bo zwykły klepacz o którym tu piszemy nie trafi do dobrej firmy.
  • Ciężka umysłowa praca. Praktycznie codziennie trzeba użerać się z problemami natury technicznej jak i logicznej. Nie ważne czy to klepacz czy nie, każdy musi walczyć z komponentami, systemem, przesyłaniem danych, z siecią etc. To ciężka i wyczerpująca praca - nie fizycznie, a psychicznie.

Praca programisty potrafi i często doprowadza nawet pasjonatów do tak zwanego "wypalenia". Zwykły klepacz kodu po prostu oszaleje w takiej pracy i będzie beznadziejny w tym. Co więcej popsuje tez kod, a tym samym pracę innym osobom.

0

@lolekkk ciekawe, bo ja jestem jeszcze studentem a jednocześnie przepracowałem jako koder pewnie więcej od ciebie w "realnej pracy", więc twój argument jest inwalidą. Zresztą nikt tu nie napisał ze trzeba być "super i hiper", bo nie trzeba. Ale trzeba to lubić bo to jest bardzo specyficzna robota, gdzie sporo czasu trzeba poświęcać na ciągłe dokształcanie się.

0

Programować po studiach podyplomowych "Metody wytwarzania oprogramowania" na pewno się nie nauczysz !!!!.
Studia prezentują cały zakres informatyki, ale niestety tylko w mikro zarysie.
Zdecydowana większość uczestników wcześniej nie miała kontaktu z programowaniem, więc prowadzący muszą się do nich dostosować .

PLUSY:
Prowadzących i atmosfera
Wyposażenie

MINUSY:
Prezentowana mnogość technologi i języków (tylko liźnięta!!!!)
Większość osób nie miała wcześniej kontaktu z programowaniem !!!
Cena

Wniosek:
Gdy firma płaci to jak najbardziej warto(na pewno nic się nie traci) w innym wypadku szkoda pieniędzy

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1