Praktyki a brak wiedzy

0

Mam do was takie pytanko. Wiadomo, programista uczy się całe życie, a przynajmniej dopóki się nie wypali. Powiedzmy, że dają wam spore zlecenie do zrobienia. Pisaliście już w tylu technologiach, korzystaliście z tylu repozytoriów, svnów, bibliotek, frmameworków, że już wiecie, że trzeba będzie sobie poprzypominać pare rzeczy żeby napisać coś większego w tylko jednym z nich. Podsuwa wam pod ręce umowę z deadlinem na za 2 tygodnie.

Jak sobie z tym radzicie? Dupa w troki, dużo kawy i zapieprzacie po nocach, a jak czegoś nie wiecie to net, dokumentacja i JAKOŚ sobie radzicie? A potem ewentualnie jest lekki poślizg, albo bugi/niedoróbki?

Zaczynacie robić projekt przed podpisywaniem umowy, żeby zorientować się dokładniej i być pewniejszym, czy dacie radę to zrobić bez większych problemów?

Czy po prostu nie podpisujecie umowy bo nie znacie całej dokumentacji w 100% i nie macie pewności że wszystko zrobicie tak jak wam kazali?

Co jeśli podpisze się umowę a potem w trakcie pracy okaże się że jednak nie uda się tego dokończyć? Jest jakaś kara za zerwanie umowy? Oddajecie to co zrobiliście i dostajecie część kasy/żadnej kasy?

0

Umowa powinna być zadowalająca dla obu stron. Krótko mówiąc trzeba mieć jaja i powiedzieć: NIE. Przedstawić argumenty, które wyjaśnią pracodawcy, że wydzielony termin jest nieosiągalny i zaoferować swój własny termin. Zresztą jeszcze u mnie nie było by klient podawał termin, zazwyczaj to ja mówię na kiedy to może być wykonane.

Klient to osoba, która coś zamawia, ale nie mówi nam jak mamy pracować i kiedy ukończyć nasze dzieła. To my wiemy co jest potrzebne do realizacji i ile czasu potrzebujemy na zrobienie projektu.

0

Gdy zajmowałem się freelancerstwem, to starałem się oferować takie terminy, żeby w razie czego mieć 1/4 czasu na naukę. W dwutygodniowym projekcie, raczej trudno tak zrobić, ale w dwumiesięcznym już bez problemu.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1