Wiem że temat archiwalny ale może przyda się to komuś na przyszłość. Nie jestem zwolennikiem przepłacania dlatego napiszę coś od siebie.
Na chwilę obecną szkoda kasy na dyski SSD o takiej pojemności. Wydaje mi się że przedział 120-250GB spokojnie wystarczy jeśli użyjemy kieszeni na dysk HDD w miejsce nagrywarki DVD. To ostatnio dość modne. Hałaśliwy dysk HDD w takiej kieszeni milknie po uruchomieniu systemu i jeśli nie używamy odczytu danych z niego to jest naprawdę cichutko. Nie słychać tykającej głowicy bo praca dysku jest wstrzymana. Pracuje sam ssd.
Mam dwa stare lapki 6455b (Phenom II) i 6450b (i7-720QM) właśnie z małymi SSD (120 i 240GB) w miejscu standardowego + HDD 1/2TB w miejscu nagrywarek.
W obu przypadkach jest bardzo cichuteńko. Talerze HDD rozpędzają sie dopiero podczas próby zapisu/odczytu (pliki stronicowania tylko na SSD lub brak).
Dyski SSD 1TB stoją teraz chyba coś od 1000zł w górę (średnia 1200zł). Moim zdaniem szkoda kasy do starego laptopa lecz tylko wtedy gdy nie planujemy tego przenieść w niedalekiej przyszłości do czegoś nowszego np z SATA3. Ja na 120GB mam kompletnie wszystko. Dwa systemy (Win7 + Ubuntu) a pod Windows masa softu. Zapełnione około 100GB. Na drugim około 220GB. Wszystko hula pięknie.
Dlaczego o tym wszystkim piszę? No bo szkoda dorabiać cwaniaczków (producentów). Od xxx czasu jest jakaś zmowa cenowa na pamięci. Wymyślili sobie że ma tyle kosztować i kosztuje a tak naprawdę podczas produkcji 120GB vs 1TB różnica znikoma. Jeszcze chwila i dyski będą droższe od całego laptopa.
Nie przyzwyczajajmy ich do tego że ... przyparci do muru kupimy :-)
Zobaczcie z ilu części różnych producentów składa się najtańszy laptop (np. Hp 250 G3). Widziałem w promocji za 999zł.
Obudowa, zasilacz, bateria, matryca, płyta, procek, dysk, ram, nagrywarka, system Windows i masa masa innych a oni chcą za kilka kostek w SSD 1200zł.
Za pół tej kwoty można mieć naprawdę porządny HDD + bardzo dobry SSD na TLC.