Właśnie ostatnio robiłem taką operację.
W skrócie:
Polecam, faktycznie bardzo przyśpiesza uruchamianie programów i systemu.
Moje rozwiązanie to używanie jednocześnie HDD i SSD.
Więcej historii:
Zacząłem od kupienia SSD (konkretnie tego - http://www.crucial.com/usa/en/ct256mx100ssd1 - dla moich potrzeb wystarczające), oraz HDD Caddy (dużo ich jest np. http://www.ebay.com/bhp/lenovo-hard-drive-caddy).
I teraz tak, zakładam że masz czytnik CD/DVD w laptopie, oraz że Ci na nim nie zależy. Jeśli nie masz takiego czytnika, możesz otworzyć laptopa i poszukać czy na pewno nie ma tam wolnego miejsca. Jeśli i to i to odpada to cóż, nie pobawisz się... (bez zewnętrznego modułu albo dużego SSD).
Po kolei działania:
- Otworzyłem laptopa. Warto mieć dobry, mały śrubokręt.
- Wymontowałem czytnik DVD z laptopa (do teraz go mam na półce obok)
- SSD włożyłem do caddy i przykręciłem
- Całe Caddy włożyłem do laptopa na miejsce czytnika
- Odczepiłem tą plastikową końcówkę z czytnika DVD i przeczepiłem na Caddy (żeby wyglądało tak samo jak oryginalna płyta).
- Dokręciłem wszystko
- ...?
- Profit
Tak naprawdę to 7 punkt nie do końca prawdziwy. Byłem ambitny i nie chciałem reinstalować systemu, więc zarwałem noc pod tytułem rwania włosów z głowy, dzielenia, tworzenia i przenoszenia partycji, przenoszenia nieprzenaszalnych plików, modlenia się, instalowania systemu na czysty dysk, rwania włosów z głowy bo windows zainstalował się na D:, bootowania do trybu awaryjnego i zmienianie nazw dysków w rejestrze (!), modlenia się, niewiary że się udało, bootowania do recovery mode i mirrorowania partycji diskpartem, rwania włosów z głowy że dwugodzinna operacja się nie udała, czytania porad z internetu, bootowania do recovery mode i mirrorowania partycji diskpartem z magicznymi przełącznikami, modlenia się, edycją bootloadera, modlenia się, intensywnego modlenia się, i zaskoczenia że to działa.
Więc jeśli ktoś chce przenieść windows na SSD bez reinstalacji systemu to służę radą, ale ostrzegam że to trudniejsza/niebezpieczniejsza opcja
W tym momencie powinieneś mieć działający SSD oraz jednocześnie poprzedni HDD.
Moim zdaniem bardzo dobre rozwiązanie (poza tymi którzy idą "all SSD" od razu, ja nie chciałem oddawać ani bajta z mojego terabajtowego dysku, a na 1 TB SSD to jednak trochę szkoda było wydawać) - to co jest ważne, czyli programy i system, może się uruchamiać natychmiastowo, a to co i tak siedzi i nic nie robi większość czasu (np. filmy, zdjęcia...) ma gdzie siedzieć.