Mam już tego serdecznie dość... Szukałem rozwiązań w internetach, na forach windowsowych, sam bełkot. Może tutaj mi się poszczęści.
Do rzeczy:
Myszka USB okazyjnie jest rozłączana co kilka sekund i podłączana ponownie. Zwykle się to nie dzieje, ale gdy się już zacznie, to po prostu trwa 20 minut bez przerwy, niezależnie co zrobię.
Dzieje się tylko i wyłącznie pod windows, tylko i wyłącznie na laptopach i tylko z tą myszką.
Mogę nawet nie dotykać niczego, stać i się patrzeć jak myszka na zmianę świeci i gaśnie, oraz jak windows radośnie powiadamia mnie o odłączonym urządzeniu.
Na laptopach ASUS K50IJ z Windows 7 Home Premium jak i Lenovo jakiśtam thinkpad, z Windows 7 ultimate - dzieje się to notorycznie, kilka razy dziennie.
Na tych samych laptopach, jednak pod Linuksem nic takiego nie ma miejsca. Również na PC z zainstalowanym Windowsem nic takiego się nie dzieje. (co nie przeszkadza debilom z windowsowych forów non stop powtarzać że wina kabla... ręce opadają)
Również porty USB są sprawne - stara myszka, jak i pendrive działają poprawnie.
Brałem pod uwagę konflikty z touchpadem - ale nawet "odinstalowując" steronwnik touchpada, problem pozostaje.
Brałem pod uwagę oszczędzanie energii, wyłączałem tę opcję dla koncentratora USB. Bezskutecznie.
Do myszki nie jest dołączony żaden sterownik, na liście urządzeń widnieje jako standardowa myszka zgodna z HID, sterownik od majkrosoftu.
W BIOSie nie ma żadnych specjalnych opcji odnośnie usb (poza bootem) ani oszczędzanai energii.
Ma ktokolwiek jakikolwiek pomysł co może być przyczyną?