Badblocks + awaria = dysk zwariowal

0

Witam!
Mam dysk ok 4GB z uszkodonymi sektorami.
Uruchomilem badblocksa zeby przeskanowal dysk i zapisal do pliku uszkodzone sektory(trwalo to ponizej 1h), czytalem na necie ze <ort>Od razu </ort>program ten jakos zaznacza ze sa to sektory uszkodzone i informuje o tym dysk, czy cos takiego. Postanowilem przeskanowac jeszcze raz z innymi parametrami w programie, juz nie pamietam z jakimi. Po 4h skanowania(chyba nawet nie bylo 50%) wylaczyli prad i komp siadl. Uruchomilem dzis kompa, dysk jest wykrywany przez biosa, lecz nie moge nawet zrobic fdisk /dev/hdc [!!!] [!!!] Teraz to mu sie cos popsulo :-/
Badblocka moge uruchomic, ale 1 sektor przerabia w ok 2min(badblocks -v -o p2 /dev/hdc) - przeskanowanie calego dysku potrwa tygodniami, a ja nie mam tyle czasu :-/
Co mam z tym dyskiem teraz zrobic? Przeciez go nie wywale bo te 4GB to dla mnie bardzo duzo ;-)

0

Formatnac go czyms hardkorowym (w necie pelno tego jest), moze inny system. Czasmi producenic daja narzedzia do naprawy. Pamietm, ze cos bylo WD i spokojeni zastosowalem do do segate'a.

user4p napisał(a)

Witam!
Co mam z tym dyskiem teraz zrobic? Przeciez go nie wywale bo te 4GB to dla mnie bardzo duzo ;-)

Pytanie czy na pewno Ci sie oplaca spedzac tyle czasu. Taki dysk, sprawny, mozna kupic za browara albo za kilogram puszek po piwie a te znajdziesz szybciej w miescie niz postawisz do pionu ten dysk :)
Jedyny cel naprawy tego dysku to edukacyjny ;-P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1