Często posiłkuję się moją wyobraźnią i przeczuciami, bo zauważyłem, że w każdej sytuacji statystycznie lepiej mi się wtedy powodzi.
Idealistycznie założyłem "co by było gdyby" ludzie zaczęli myśleć i działać krytycznie - wtedy by nas zaorali nalotami dywanowymi (no, chyba, że ludzie by się nagle, w większości, ocknęli globalnie).
A co do tego, CZY w ogóle należy wybierać rząd, to uważam, że dopóki ten mechanizm jest połączony z obecnym systemem finansowym ("granty", o których wspominasz, zapewne pochodzą ze źródeł bliższych drukarce - możesz mnie poprawić jeśli jestem w błędzie), to ja to widzę tak, że "odpowiednie" osoby/ugrupowania zawsze będą lepiej widoczne i nie ma to sensu.
Co do faktu wybicia inteligencji, uważam, że to mogło być niewystarczające i na bieżąco w jakiś sposób umysły ludzi są zamglane (choć być może sama wygoda życia wystarczy, żeby ludziom rozwodnić pasję).
Tak czy inaczej, elity też mają swoje cykle i też są podatne degeneracji, która koniec końców i ich sprowadza do stagnacji w działaniu. Ogólna prawda starożytna jest też taka, że im większy poziom korupcji/hipokryzji/nepotyzmu osiągniemy, tym następny etap cywilizacji będzie bardziej oparty na pracy/skromności/dobrych intencjach/zdrowym rozsądku.