Wesele i wielkość kwoty w kopercie

5

Ostatnio natknąłem się na ciekawy wpis odnośnie wesela oraz "prezentów" od gości.

Wiadomo, że od nie od dzisiaj pompuje się dziwny stereotyp/otoczkę jakoby trzeba sowicie sypnąć szeklem, bo inaczej przecież nie wypada (Dlaczego? No idea).

Post dotyczył pewnej młodej pary, która podzieliła się swoim spostrzeżeniem oraz widocznym niezadowoleniem z niektórych gości, którzy to cytuję: "Powinni dać zdecydowanie więcej".

Pomijam już temat pustych kopert, który również się przewinął. Jest to oczywiście prostactwo i tutaj ciężko znaleźć jakąkolwiek linie obrony dla takich przypadków. Niemniej sam wpis uważam, za ciekawy temat do pobocznej dyskusji. Osobiście zauważyłem pewną zależność, że co raz więcej osób próbuje robić z takiego przedsięwzięcia zwykły biznes tym samym traktując gości jak klientów, którzy mają zostawić KONKRETNĄ sumę pieniędzy. Jakiekolwiek wartości typu ludzka życzliwość, obecność bliskich osób, wspólna celebracja itp zeszły na drugi plan a liczy się tylko $$$.

Czy tak powinno być, czy to dobry kierunek?

3

sypnąć szeklem, bo inaczej przecież nie wypada mysle, ze to ma zwiazek z wsiowym pokaz ze Cie stac i Co ludzie powiedza.
To bardzo zly kierunek jesli wszystko przelicza sie na pieniadze. Wesele wyprawia sie dla siebie, rodziny i znajomych. Maja uczestniczyc w jednym z najwaznieszych wydarzen w zyciu. Wspolne swietowanie, zabawy itp. Przeliczanie na pieniadze takich imprez to zwykle obraz tego, ze w tej calej pogoni poszlismy o kilometr za daleko.

4

Mi puste koperty się nie zdarzyły, czasami byłem zaskoczony kwotami w kopertach (tj. że były wysokie). Niemniej, sam uważam i staram się tego trzymać, że istnieje pewna dolna granica.

4

W kopercie powinno być przynajmniej tyle, ile kosztów poniósł organizator za zaproszonych (np. para + dzieci).

Kiedyś ludzie nie mieli takich środków komunikacji i jak rodzina się spotykała na takim weselu, to uczestnicy naprawdę długo się nie widzieli i takie spotkanie miało sens.

Teraz wesela to formalność, która ma wspomóc parę we wspólnym początku.

Osobiście takie imprezy mnie męczą i jak dla mnie, najlepszy kierunek jaki wesela powinny obrać to sama koperta, bez marnowania czasu i pieniędzy na wielkie celebracje...

1

Pół życia przepracowałam bardzo blisko branży ślubnej. Podejścia do kwestii prezentów są różne, tak jak różne są suknie ślubne panien młodych - jedna zadowoli się szmatką z Ali za 300zł, inna odkupi używkę za 1500zł, a jeszcze inna wysypie się z oszczędności dla brandowej kiecki za 10-15k. Teoretycznie przyjmuje się, że od pary powinno być w kopercie tyle, co za talerzyki, czyli ok. 300zł minimum (choć przy galopujących cenach za chwilę to będzie 500+). Wszelkie ponad zależą zwykle od stopnia pokrewieństwa i często od stopnia 'lubienia się' z młodymi. To taki typ imprezy, która ma sprawić przyjemność zaproszonym, ale przede wszystkim dwójce najbardziej zainteresowanych - nie zgadzasz się z tym, nie chcesz 'sprezentować sobie' talerzyka, to po prostu nie idziesz.

A co do robienia weselo-biznesu, to zdaje się, że to chyba mniej dotyczy skromniejszych imprez organizowanych przez przeciętnych Kowalskich (ja się nie spotkałam z podejściem, o którym wspominasz, ale może miałam pecha?). Za to jest w pewnych kręgach sposobem na zacieśnienie relacji biznesowych i wtedy te imprezy mogą faktycznie bardziej przypominać rozmowy trójstronne.

6

nie zgodzę się że to jest wsiowe podejście. Kiedyś wsiowe wesela były organizowane na miejscu, w stodole, i nie było jasnej stawki jaka odpowiadała talerzykowi. To raczej młodzi, wykształceni z wielkich ośrodków ;) patrzą w ten sposób

0
Miang napisał(a):

nie zgodzę się że to jest wsiowe podejście. Kiedyś wsiowe wesela były organizowane na miejscu, w stodole, i nie było jasnej stawki jaka odpowiadała talerzykowi. To raczej młodzi, wykształceni z wielkich ośrodków ;) patrzą w ten sposób

Młodzi i wykształceni mają generalnie coraz bardziej wywalone, bardziej liczy się istnienie w social media, niż szpanowanie rezydencjami, samochodami, czy weselami. Natomiast tradycja jest silniejsza na wsiach.
Nie widziałem jeszcze miejskiego wesela na 300 osób, które kończy się bójką o spadek (po jeszcze żyjącej babci).
Nie słyszałem też, żeby ktoś na wsi zorganizował krótkie przyjęcie w restauracji zamiast wesela.

ledi12 napisał(a):

Osobiście zauważyłem pewną zależność, że co raz więcej osób próbuje robić z takiego przedsięwzięcia zwykły biznes tym samym traktując gości jak klientów, którzy mają zostawić KONKRETNĄ sumę pieniędzy. Jakiekolwiek wartości typu ludzka życzliwość, obecność bliskich osób, wspólna celebracja itp zeszły na drugi plan a liczy się tylko $$$.

Najbardziej chore jest to, że to wszystko doprowadziło do tego, że pojawił się wybitnie troglodycki zwyczaj podpisywania kopert, a nawet gotowe kartki z życzeniami z miejscem na banknoty. To jest dno i sto metrów buraków.

2

Obecnie to bardziej rodzicom i dziadkom zależy na weselu niż młodym osobom. I jest wtedy argumentem "co ludzie powiedzą" oraz "no ale przecież trzeba zaprosić ciotkę babki stryjecznego wujka i brata przybranego wujka od strony stryja X" i nagle kwota wesela rośnie i zaczyna się oczekiwanie dużych kwot w kopertach :P tak się to kręci.
A czy trzeba? Nic nie trzeba, ale jak już wyżej powiedziano - wypadałoby pokryć koszty swojej obecności. Jeśli ktoś robi wesele z myślą o zysku to chyba się przeliczy. Ew. jeśli imprezę opłacają rodzice, a młodzi zgarniają kasę to może się uda "ładnie zarobić".

10

W Australii kuzynka miała wesele. Na zaproszeniu napisała, że "jeśli już chcesz coś podarować, to zamiast kwiatów i kopert wesprzyj fundację ***".

4

Tak w sumie trochę w temacie to szczerze mówiąc bardziej niż oczekiwanie koperty irytują mnie rebusy na zaproszeniach i sugerowanie, że kwiatki nie tylko wino i tym podobne, jedyne co to przebija to jakieś wishlisty. Wg mnie to sprawa gościa z czym przyjdzie i choćby to był najbardziej gówniany i nieprzydatny prezent to w złym tonie jest krzywienie się.

A jak młodzi chcą wesprzeć wybraną fundację to mogą to zrobić z kopert, tylko wtedy już nie przychodzi to tak łatwo.

2
Saalin napisał(a):

Wg mnie to sprawa gościa z czym przyjdzie i choćby to był najbardziej gówniany i nieprzydatny prezent to w złym tonie jest krzywienie się.

A jak młodzi chcą wesprzeć wybraną fundację to mogą to zrobić z kopert, tylko wtedy już nie przychodzi to tak łatwo.

Może po prostu nie chcą w tym dniu, żeby im zajmować ręce jakimiś przedmiotami?
Może mają takie życzenie, żeby nie musieć potem do domu wracać z bagażnikiem pełnym kwiatów, które i tak zwiędną za kilka dni?

0

@Spine: i to jest właśnie to materialistyczne i użytkowe myślenie, które jest piętnowane w kontekście kopert. To, że coś jest logiczne nie oznacza, że jest taktowne.

7

A ja jestem na bieżąco, także z 1. ręki:
Talerzykowe - głównym kosztem wesela jest sala weselna, której koszt wynosi około 190-350+ zł i płacone jest to od gościa (dzieci do około 10 lat 50%, obsługa 50% typu DJ, fotograf wliczani do liczby gości).
Myślę, że najwięcej zrozumienia czym jest talerzykowe ma się po ... własnym weselu. Powyższe opłacenie sali to "minimum", które młodzi fundują. Do tego dochodzi np. nocleg (około 50-100zł/ osoba), śniadanie 20-50zł/ os., obiad następnego dnia około 40-70zł/os.. Do tego na weselu pijecie średnio 0.5L wódki (22-30zł /0.5L)

Żeby się dobrze bawić, to myślę, że można poczuć się iż na DJ można się "zrzucić", koszt około 2.5k - 10k (słaby DJ - orkiestra 5 osobowa z dobrymi śpiewakami).
Każdy gość ma też często przewidziane ciasto (dajmy około minimum 20zł w cenie jest ciasto plus tort cena na osobę). Na odchodne często coś się daje (herbatę w fancy opakowaniu, miody, dżemy, 0.5l wódki, kołocz weselny, jakieś winko lokalne, sadzonki, pomysłów aktualnie wiele, cena od 3zł do nieskończoność, średnio myślę 10-20zł na gościa).

Zaproszenie ślubne na pare kosztuje około 5zł w tym koszt tablicy gości i winietek.

Zsumujcie sobie to powyższe, myślę, że można wprowadzić nazwę "talerzykowe netto" i wyjdzie Wam jakaś suma. Powyższe kwoty w zależności od zaradności pary młodej mogą być niższe (dużo rzeczy można zrobić w domu, trochę włożyć wysiłku, zamówić dodatki/prezenty z aliexpress), zależne są też od ilości gości (inaczej kosztuje DJ za 5k na 80 osób a inaczej na 200 osób).

Wszystko co poniżej to fanaberie, z których mniej (fotograf i oglądanie potem fotek) lub bardziej (fotobudka, słodki stół, zimne ognie) się korzysta.
Fotograf 2-6k zł
Słodki stół albo inny tematyczny tego typu około 15-25zł/ os.
Wystrój (żywe kwiaty, kościół) okolice 3-5k
Animatorka dla dzieci - 500zł
Fancy alkohole typu whisky, jager, wino - około 10-20zł / os.
Piwo do obiadu - 5zł
Haracze około kościelne (ksiądz, organista, kościelny) - 500 - 3k zł

Już nie wspominam o sukni, garniturze, samochodach, prezentach, naukach itd. bo to nie jest docelowo koszt z "winy" gościa.

Osobiście uważam, że gości zaprasza się bo chce się z nimi bawić, ale i tak klasyczne wesele powyżej 50 osób to mordownia i z większością gości zamieni się co najwyżej small talk'a na 5 minut, bo po prostu ten dzień to gonitwa. Jak się ma dużą rodzinę i nawet wszystkich się lubi oraz regularnie z nimi spotyka/rozmawia to i tak nie da się tego "pogodzić". Kwestia kopert to chyba indywidualna sprawa, ale podchodząc do tego zdroworozsądkowo i czytając przed weselem "savoir vivre" wychodzi na to, że wypadałoby dać przynajmniej za ten talerzyk (pytanie czy goły (sala) czy wziąć uwagę powyższe koszty), a jeśli jest się jakkolwiek bliżej pary młodej i idzie się na wesele z myślą "urodzin" to warto by im dorzucić jakieś skromne 100zł więcej na podróż poślubną (albo j.w. pokryć resztę ich weselnych fanaberii).
W końcu jak idziecie na urodziny do znajomego to chyba nie skanujecie stołu i alkoholu w głowie mając "pizza 20zł, wódka 20zł, zapoja 5zł, dam mu 45zł minus koszt torebki". A jeszcze idąc dalej za zasadami savoir vivre, to jeśli macie trudną sytuację materialną i na talerzykowe Was nie stać, to na wesele nie idziecie (chociaż ja osobiście uważam, że zapraszam gości żeby się z nimi pobawić i wolałbym od najbliższej osoby dostać pustą kopertę ale się dobrze bawić niż żeby tak do tego podchodził). Będąc młodym, niekoniecznie kasiastym da się trafić takie kombo, że jest kilka(naście) wesel w jednym roku i naturalne, że ma się mniej kasy. Można też przyjechać do kościoła, złożyć życzenia i podarować wino, parze młodej będzie miło, a niesmak z niebycia na weselu najbliższych się jakoś rozmyje :)

PS. ktoś wyżej napisał, że widzimisie pary młodej odnośnie prezentów jest bezczelne. Super jak coś malujecie (obraz), tworzycie z drewna (jakiś krasnal) czy szydełkujecie (jakiś miś) to taki prezent będzie bardzo doceniony i spersonalizowany. Uważam, że prezenty kupuje/daje się takie, żeby obdarowana osoba się z nich cieszyła i im służyła. Zatem jak macie zamiar dać komuś w prezent niechciane przez Was noże od innych znajomych czy garnki, to zastanówcie się czy nie lepiej wywalić je do śmieci, a parze młodej dać tylko kopertę, bo w najlepszym wypadku dostaniecie je z powrotem na swoje urodziny.
Idąc dalej - jak macie kwiaciarnie to super, dajcie kwiatki, ale wyobraźcie sobie, że starym zwyczajem (wręczanie kwiatów) dostajecie od 140 gości kwiaty a wesele jest dwudniowe, przyjechaliście na nie seicento bo wywaliliście wszystko w wesele, a żyjecie skromnie w 35m kawalerce. Po cholerę chcecie parze młodej robić na siłę kwiaciarnie, która po dwóch dniach i tak będzie do wywalenia? Te "rebusy" to tylko i tak sugestia, bo dalej trafiają się goście, którzy mimo wszystko wręczają koce czy świeczki lub żelazka, ale przypomnę - dzisiaj wszystko da się kupić, także za 10 lat nie będą Was dobrze wspominać jak to dostali 3 odkurzacze w tym jeden od Was i przehandlowali go za ekspres do kawy bo ciężko było go dostać.

Podsumowując - najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek :)

*Nie piszę tutaj o jakiś weselach na nie wiadomo jaki hajs z nie wiadomo jakimi fajerwerkami czy karłami za 10k / pokaz, bo też uważam to za patologię, aczkolwiek jak to czyjś hajs to niech robi z nim co chce.

11
Saalin napisał(a):

Tak w sumie trochę w temacie to szczerze mówiąc bardziej niż oczekiwanie koperty irytują mnie rebusy na zaproszeniach i sugerowanie, że kwiatki nie tylko wino i tym podobne

Ja tam wolę wiedzieć, czy chcą książkę czy wino.
Bo, że nie chcą kwiatów, to oczywiste. Nie mam owiec ani kóz wśród znajomych ani w rodzinie.

Wg mnie to sprawa gościa z czym przyjdzie i choćby to był najbardziej gówniany i nieprzydatny prezent to w złym tonie jest krzywienie się.

PRL i problemy z zaopatrzeniem skończyły się 30 lat temu. Dawanie prezentów rzeczowych w obecnych czasach to chyba jakiś perfidny trolling.

froziu napisał(a):

Kwestia kopert to chyba indywidualna sprawa, ale podchodząc do tego zdroworozsądkowo i czytając przed weselem "savoir vivre" wychodzi na to, że wypadałoby dać przynajmniej za ten talerzyk (pytanie czy goły (sala) czy wziąć uwagę powyższe koszty), a jeśli jest się jakkolwiek bliżej pary młodej i idzie się na wesele z myślą "urodzin" to warto by im dorzucić jakieś skromne 100zł więcej na podróż poślubną (albo j.w. pokryć resztę ich weselnych fanaberii).

To może po prostu zrobić imprezę biletowaną, skoro oczekuje się, że goście nie tylko pokryją koszt, ale i przyniosą dochód?

W końcu jak idziecie na urodziny do znajomego to chyba nie skanujecie stołu i alkoholu w głowie mając "pizza 20zł, wódka 20zł, zapoja 5zł, dam mu 45zł minus koszt torebki".

Skoro na urodzinach tego nie robię, to czemu miałbym to robić na weselu?

Podsumowując - najważniejsze to zachować zdrowy rozsądek :)

No właśnie - zdrowy rozsądek to jest chyba coś, co jest całkowicie ignorowane w przypadku wesel. Albo ojca panny młodej stać na imprezę, albo nie. Jeśli go nie stać, to niech weźmie kredyt albo (jeśli nie jest totalnym idiotą finansowym), to niech robi imprezy.
I ok, można mieć nadzieję, że goście dadzą jakieś pieniądze, ale oczekiwanie, że impreza się zwróci, że każdy da kwotę n, bo fotograf kosztuje x a suknia y, to po prostu prostactwo.

10

Dla mnie pewne wartości moralne, honor i zasady są ważne.
Jak ja robiłem wesele to oczywiście liczyłem się z budżetem, ale:
**1. **ustaliłem że wyprawiamy sobie sami - czyli ja i dziewczyna zbieramy kase i robimy za swoje - tym samym odciążamy rodziców i druga sprawa, że robimy po swojemu i na własnych zasadach. Uważam to za honorowe i rozwiązanie które sprawiło nam dużo satysfakcji .

Często widziałem jak rodzice 'wyprawiali' wesela dzieciom - robiło się nerwowo, gdy rodzice nie za bardzo mieli pieniądze (bo np. nie są programistami ;0 ), ale ciułali aby 'córeczce czy synkowi' wyprawić bal - czasem zapożyczając się. Myślę że te czasy się skończyły - teraz młodzi ludzie są sobie w stanie zapracować na 'przyjemności'.
Osobiście zdecydowalismy się nie obciązać rodziców - oni mieli być najwazniejszymi goscmi na weselu a nie skarbonką.
Żeby jeszcze rodzice mieli jakąś super pociechą z dobrego dziecka i jego wdzięczności (i mieli środki finansowe) to rozumiem, że chcą bardzo pomóc. Ale widziałem tyle bachorów, którzy wymuszali na rodzicach różne rzeczy - bez okazywania szacunku - bo mi się należy i koniec - żałosne....

Do tego dochodzi aspekt 'wtrącania' się rodziców - skoro oni płacą - to mają prawo (tak myślą - w sumie się zgadzam) wybrac lub pomoc z wyborem sali weselnej, orkiestry czy dodać na listę gości jakieś osoby które będą mile widziane przez nich a niekoniecznie przez parę młodą.
Dlatego zachęcam robić 'samemu' - chociaż postawmy sprawę jasno - łatwo się wymądrzać jak się zarabia dużo kasy z programowania - jesli nie miałbym tej kasy to robię skromny obiad w lokalu na 20 osób i tyle.

**2. ** jak ja robię weselę czy urodziny, to nie licze na żadne prezenty. Jak nie zwróci mi się nic - to nie płaczę - kwestia zasad.
Jak nie mam kasy i zaczynam kalkulować to znak że mnie nie stać - ja wtedy mówię - STOP. Inni kierują wrozk na chwilówki w providencie... Byłem raz na takim weselu - wystawne, a potem płacz panny młodej jak do zwrotu 30k kredytu..... żałosne - zabrakło zasad i rozsądku...

Dlatego ja nie oczekuję, wolę w życiu sam dawać innym - bardziej mnie cieszy jak komuś zrobię prezent niż sam otrzymam. Czuję wtedy satysfakcję. Dlatego polecam 'myśleć', stać cię to rób, nie stać to zrób skromniej lub wcale. Najlepiej za swoje i na własnych zasadach.

PS. Kasa czy wino zamiast kwiatów to zwykła optymalizacja zysków - czyli również nie wpada w moje 'zasady'.

Podsumowując - czy warto wydać kasę na weselę? subiektywnie mówiąc: WARTO - impreza zycia i fajne wspomnienia. Nie spierdo**cie tego będąc materialistami.

4
lampasss napisał(a):

PS. Kasa czy wino zamiast kwiatów to zwykła optymalizacja zysków - czyli również nie wpada w moje 'zasady'.

To nie jest optymalizacja zysków. To jest wybór czegoś sensownego zamiast nadmiaru śmieci.

1
Saalin napisał(a):

@Spine: i to jest właśnie to materialistyczne i użytkowe myślenie, które jest piętnowane w kontekście kopert. To, że coś jest logiczne nie oznacza, że jest taktowne.

Ale z drugiej strony to zastanawiające, że większość gości (starszych, doświadczonych ludzi) trzeba pouczać, jaki prezent na ślub ma sens, a jaki to wywalone pieniądze w błoto.

Przecież nawet poprzez zwykłe "nie rób drugiemu, co Tobie niemiłe", można dojść do wniosku, że sam nie chciałbyś dostać bukietu kwiatów, więc takiego prezentu też nie dasz.

2
somekind napisał(a):

To może po prostu zrobić imprezę biletowaną, skoro oczekuje się, że goście nie tylko pokryją koszt, ale i przyniosą dochód?

Zgadzam się całkowicie.
Osobiście podchodzę do tego w następujący sposób. Jeżeli robię wesele i zapraszam X osób na imprezę celebrującą dane wydarzenie to wyłącznie ze względu na to, że chciałbym aby te osoby spędziły ten czas ze mną bawiąc się dobrze i świętując ze mną moje wyjątkowe wydarzenie.
"Biletowanie" imprezy czy obliczanie czy wesele się zwróci jest zwyczajnie żałosne.
Tak samo jak podpisywanie kopert.

0

Osobiście zauważyłem pewną zależność, że co raz więcej osób próbuje robić z takiego przedsięwzięcia zwykły biznes tym samym traktując gości jak klientów, którzy mają zostawić KONKRETNĄ sumę pieniędzy.

Po prostu oczekują zwykłej przyzwoitości, tego co się przyjęło (przynajmniej w moich stronach), że w kopertę wrzucamy kwotę która zrekompensuje koszt naszych talerzyków. Wesele, takie polskie a nie obiad dla rodziny, to ogromny wydatek dla młodych, więc w zamian za dobre jedzenie, alkohol oraz muzykę i zabawę do rana te 200-350zł chyba można się rzucić 2-3x do roku? ;)
Sam za rok robię własne wesele, dość skromne jak na moje rodzinne tereny (realnie przyjdzie lekko ponad 150 osób) i bez szaleństw wychodzi prawie 80k, z czego lekko ponad połowa to koszt 'talerzyka'. Zakładam, że z kopert znaczna część kwoty za salę mi się zwróci i nie rozumiem co jest złego w tym założeniu.
Oczywiście nie znienawidzę kogoś kto rzuci np. 100zł, bo akurat w tej chwili na więcej go nie stać ;)

4
onomatobeka napisał(a):

w zamian za dobre jedzenie, alkohol oraz muzykę i zabawę do rana te 200-350zł chyba można się rzucić 2-3x do roku? ;)

To może powinno się dawać koperty przy wyjściu?
Na wszelki wypadek, w razie gdyby didżej puszczał jakieś miksy z d**y, jedzenie było niedobre, a z alkoholu był tylko płyn do mycia piekarników.
(Wszystkie te trzy rzeczy mnie spotkały.)

5

To ile wrzucic bo juz w garniturze stoje, a dalej nie wiem

0

Rozmawiać o kopertach nie można nie znając "ceny" takiego wesela. Faktycznie jest tak że mówi się żeby za talerzyk się zwróciło młodym. Jednak prócz talerzyka jest mnóstwo innych opłat i NIE MA opcji żeby to się zwróciło.

U nas bieda wesele na 100 osób to koszt rzędu 60-80k (wahnięcia są z powodu kiecki, garniaka itp.). Lokalizacja trochę gra role ale znajomi płacą podobnie, a miasta diametralnie różne. Szacuje sobie (tak jestem Januszem) że w kopertach dostaniemy 20k. Czyli 400 zł od pary. Jednak jak ktoś mi nic nie przyniesie to też nie będę płakać.

60% ceny to sala której nie dało się zbić poniżej tego pułapu czyli 30k (miejscówka + żarcie). Orkiestra i fotograf to kolejne 10k. Reszta to koszta około weselne (czyli garniak, kiecka, laczki, nauki, kościół itp.). Jeśli ktoś ma kasiastych starszych to niech ciągnie od nich. Ja nie zamierzam żeby za moje fanaberie płacili rodzice.. Czasy się zmieniły.

@lampasss
Srebne monety na prezent to mega pomysł :)

0

Jeszcze kilka lat temu "standardem" było 500 zł od pary za wesele z poprawinami. Teraz IMHO 500 - 600 zł za jednodniowe.

Chyba że jesteś świadkiem, bliską rodziną. Wtedy to więcej.

0

Robiłem małe wesele, od talerza (catering+sala) było zdaje się 240 zł, dzieląc wszystkie koszty na głowę (+alkohol, ciasto/tort, krzesła, winietki, zespół, fotograf, zaproszenia, ozdoby, co tam jeszcze) wyszło około 500 zł.
Niby nie miałem jakichś wymagań co do gości, ale jednak niektórzy w stosunku do innych wypadli słabo i jakoś do dziś wspominamy miło kuzyna który jako najbogatszy w rodzinie przyjechał w 5 osób, zażyczył sobie hotel na dwa dni, skrytykował salę, wynajęte do ślubu auto (bo jego w leasingu jest lepsze) i dał do koperty 500 zł. I choć zdarzały się osoby które dały 300 zł to przyszły w pojedynkę i jednak podarowanie 100 zł za osobę generując koszty rzędu kilku tysięcy uważam jednak wręcz za chamskie.
Ogólnie wesele się z kopert niemal całkowicie zwróciło w co nie wierzyliśmy, ale 60% całej kasy dostaliśmy od rodziców i najbliższych paru osób, mało kto dał więcej niż kosztował.
Jeśli ktoś chce zarobić na weselu to trzeba zaprosić chyba minimum 150 osób (bo jednak pewne koszty stałe zostają takie same), albo wręcz przeciwnie - samych najbliższych.

Dla mnie zaproszenie każdej kolejnej pary było dla mnie kosztem i jeśli ktoś mówi coś w stylu "co raz więcej osób próbuje robić z takiego przedsięwzięcia zwykły biznes tym samym traktując gości jak klientów, którzy mają zostawić KONKRETNĄ sumę pieniędzy" albo w oczepinowej zabawie "testu zgodności" na pytanie "kto płaci za wesele" wujek Janek krzyczy "goście! he he he" to robi się smutno

Obecnie uważam że 500 zł za parę jest ok ("Chyba że jesteś świadkiem, bliską rodziną")

0

7

Tak sobie czytam, i czytam, i czytam...no i czegoś nie rozumiem. Ślub i potem wesele jest uroczystością przy której młoda para chce mieć najbliższe osoby aby dzielić te wyjątkowe chwile, a nie portfele.

Każdy daje na tyle na ile go stać. Jeżeli ktoś tego nie potrafi zrozumieć, to niech po prostu nie zaprasza, albo jak to pisał @somekind postawi biletomat przed salą.

To głównie Państwa Młodych interesuje aby bliskie im osoby były z nimi w tym dniu i wymaganie od tych osób aby im zwróciły ich obecność jest dla mnie śmieszne.
Może jeszcze mają się dołożyć do kredytu?

Wesele to nie jest impreza sponsorowana. Jeżeli część kasy włożonej w jego organizację da się odzyskać z kopert, to super i miło. Jednak jeżeli nie to, trudno.

0

Ostatnio byłem na weselu przyjaciółki narzeczonej i wszystkie dziewczyny z tego grona zgodnie dały po 700zł od pary.
2 lata temu z kolei dałem kuzynce 600zl. Generalnie myślę, że jak już dasz 500zl od pary to nie zostaniesz negatywnie zapamiętany.
Rodzina z dwójką dzieci jak da 700-800zl to też będzie ok

Rozmawiałem z kilkoma osobami, które są po ślubie i weselu i wszyscy zgodnie zapamiętywali każda parę, która rzuciła mniej niż 500, lub małżeństwo z dziećmi, które dało nie więcej niż 500. Mowa tutaj o znajomych oraz wujkach/ciotkach

0

@Aventurion: Ale jak to zapamiętali. To co oni podpisywali te koperty czy po otrzymaniu jej najpierw ją przeliczali i podpisywali zamiast oddać świadkowi / zdeponować? Ja mam plan oddawać świadkowi i nawet nie zaglądać do środka.

1
.andy napisał(a):

Tak sobie czytam, i czytam, i czytam...no i czegoś nie rozumiem. Ślub i potem wesele jest uroczystością przy której młoda para chce mieć najbliższe osoby aby dzielić te wyjątkowe chwile, a nie portfele.

Młoda para chce mieć siebie. Żadne wesele, czy "najbliższe osoby" się nie liczą.
Goście na weselu są po to, żeby teściowie się dobrze bawili razem z nimi.
Młodym chodzi tylko o to, żeby się połączyć i przy tym nie narazić się krewnym złą organizacją przyjęcia, albo w ogóle brakiem zaproszenia (np. wesele dla 10 naprawdę najbliższych osób).

Gdyby nie było presji na te wszystkie "tradycje ślubne", to nikt by nie pakował się w koszty, na które go nie stać.

0

@YourFrog2: Otóż to - niektórzy się podpisali właśnie XD czasami ludzie poza koperta wrzucają kartkę z życzeniami wraz z podpisami i pewnie po imionach doszli. Wbrew pozorom wcale tak rzadko się to nie zdarza.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1