Wątek przeniesiony 2020-10-17 17:30 z Off-Topic przez Patryk27.

Generation gap

0

Strasznie mnie interesuje ten temat. Generalnie czuję się Generation X z wychowania, mimo korzeni w milenialnych, ale żona (kompletny mileń) nie przyznaje mi racji.
Nie kumam ruchu, że teraz co się równa powyżej mileń lgbt, jest nazywane, boomer (wtf?), generalnie, są generacje, które nie wchodzą w wasze quasi life. Yo! (Czekam na ciekawe odpowiedzi)

0

Generation X
milenialnych
boomer

w Polsce to raczej inaczej wygląda.

2

Wydaje mi się, że w Polsce rozdzielałbym generację względem takich wydarzeń jak koniec komuny, upowszechnienie się dostępu do internetu i czasów pre-somekind i since-somekind, ale to już chyba zbyt daleko się cofamy w czasie.

ale to już trzeba pytać boomerów typu @{[CIACH!]}

0

Ok, do rzeczy wywołany do postów: w Polsce myli się generacje X z Boomerami. To nie są te same 2 rzeczy. Strasznie mnie to drażni. Przeraża mnie to, ale napisze to zdanie: Boomerowie to nie wasi ojcowie: to wasi dziadkowie.

1

Ja to widzę tak.
1946-1965- kult pracy. Nie ważne jak byle robić. Nie ważne, że nieproduktywnie. Np. wstają wcześnie rano by już o 16 padać ze zmęczenia. Lojalni co do pracodawcy, rzadko pożyczają pieniadze, bardzo oszczędni. Powiedziałbym Januszowo oszczędni.
1965-1980 Traktują błedy jako osobistą porażkę, lojalni wobec pracodwacy, pracowici. Znają się na technologii, ale nie do końca jej ufają.
1980- 1995 Najbardziej merytrokratyczne pokolenie, wie czego chce. Myślą o przyszłości, planują długoterminowo.
1996-2009 Przyklejony samartfon do ręki, nie potrafią się skupić na jednej czynności. Wszystko na maxa intensywanie w najkrótszym czasie. "Nie wytłumaczyłeś mi tego dokładnie!", "ja mam to robić?", Mają wysokie wymagania, słabą lojalność, późno się usamodzielniają.

5
TheLearner napisał(a):

Ok, do rzeczy wywołany do postów: w Polsce myli się generacje X z Boomerami. To nie są te same 2 rzeczy. Strasznie mnie to drażni. Przeraża mnie to, ale napisze to zdanie: Boomerowie to nie wasi ojcowie: to wasi dziadkowie.

No niektórzy są tak wybitni, że mylą nawet Millenialsów z Boomerami. Dobre chociaż to, że literki w alfabecie się skończyły, więc można będzie ich nazywać jakoś konkretniej, zgodnie ze stopniem niedoboru jodu, a nie tylko enigmatycznym znakiem.

p_agon napisał(a):

1980- 1995 Najbardziej merytrokratyczne pokolenie, wie czego chce. Myślą o przyszłości, planują długoterminowo.

Wydaje mi się, że ludzie generalnie nie planują długoterminowo ani nie myślą o przyszłości. Nie jestem pewien, czy to zależy od pokolenia.

3

Obecna młodzież korzysta jeszcze z bonusu lepszych lat i wyżu demograficznego, rodzice całkiem nieźle zarabiają, a dziadkowie mają w miarę wygodne emerytury, dzieciom niczego nie brakuje, nie ma o co walczyć.
Problem w tym, że ten okres mamy już za sobą, szykują się cienkie czasy, wracają problemy, które mieliśmy przed wejściem do UE, większe bezrobocie, inflacja, niskie stopy, kryzys demograficzny.
Osoby starsze to pamiętają, lub o tym słyszały, są lepiej przygotowane mentalnie.

Nie zazdroszczę pewnie gabinety psychiatrów się zapełnią, a wielu skończy na sznurze.

0

Cały majątek państwowy po komunie został sprywatyzowany. Każdy był biedny, był wolny rynek, więc łatwo było się dorobić choćby lekkim kombinowaniem. Ktoś potrafił coś ponadprzeciętnie - dorobił się swoją pracą. Ktoś nie potrafił? Dorobił się ciężką pracą.
Teraz ten kapitał państwowy jest w rękach starszych pokoleń. Przedstawiciel młodszego pokolenia ma do wyboru albo dobrze się urodzić (dziedziczenie/wsparcie rodziców), albo zrobić coś względnie niebywałego, by wskoczyć na poziom dawnego przeciętniaka.
Starsze pokolenie ma zakumulowany kapitał, który daje mu przewagę konkurencyjną. Nieruchomości w centrach miast znajdują się już w rękach starszego pokolenia (to nie jest tak jak kiedyś, że ci mający mniej mieli kapitał tylko na to, by kupić coś dalej od dobrej lokalizacji, a bogatsi - w lepszej, bo kiedyś daleko od dobrej lokalizacji znaczyło parę minut, a teraz teren został przejęty i to kilka minut zamieniło się w kilkadziesiąt). Większość zarobionych pieniędzy nawet przez dobrze zarabiających pracowników korpo jest konsumowanych przez kredyty hipoteczne. Teraz jeszcze tego nie widać, ale jeszcze z dwa pokolenia i młodzi ludzie bez wsparcia rodziny będą mogli co najwyżej za korpopensję sobie powegetować, bo swoją pracą to nie ma szans żeby dorobili się majątku.

Paru osobom przedstawiłem swoją opinię. Zawsze słyszałem, że pierdo[...]/gadam głupoty :(.

1
ToTomki napisał(a):

Cały majątek państwowy po komunie został sprywatyzowany. Każdy był biedny, był wolny rynek

Ten punkt tylko zaznaczyłeś, bez rozwijania, a rozwinąć warto.
W latach 90-tych większość rzeczy naprawdę działało w tym kraju wedle maksymy, że "wszystko, co nie jest zabronione, jest dozwolone". Obecnie niestety mamy ten okres już za sobą i podobnie jak za komuny na robienie czegokolwiek trzeba pierdyliona pozwoleń. Wtedy człowiek rozkładał łóżko polowe na parkingu i zaczynał handlować, teraz bez firmy, kasy fiskalnej i licho wie czego jeszcze, nie ma co zaczynać. Galerie handlowe i ogólnopolskie sieci wypychają z rynku mniejsze sklepy często z pomocą lokalnych władz, którym coraz bardziej wadzą drobni handlowcy i ich "budy". Tort nie tylko jest już podzielony, ale prawo utrudnia nowym graczom pieczenie własnych tortów.

Internet jest obecnie obszarem, w którym młodzi ludzie mają jakąś szansę się przebić, ale tu też nie ma zbyt wielu wolnych miejsc.

3

Próba stosowania amerykańskich pojęć społecznych w odniesieniu do Polski to nieporozumienie. O ile istnieją pewne podobieństwa to zarówno "nasze" pokolenia różnią się od amerykańskich "generations", mają inne ramy czasowe a dynamika relacji międzypokoleniowych jest też inna.

1

@TheLearner:

Obecny student w Polsce nie wchodzi w dorosłe życie w kredytem na całe życie?

Mam wrażenie, że nie masz pojęcia o czym piszę. W USA kwota students loan to 1,6 biliona dolarów, zadłużonych jest 44 miliony osób (13% populacji), 2,2 miliony osób jest zadłużonych na minimum 100 tys. dolarów, 800 tys. osób jest zadłużonych na więcej niż 200 tys. dolarów. To zjawisko jest nieporównywalne do tego co jest w Polsce gdzie ogarnięty student po pierwszym roku może już sobie dorabiać na tyle, że wyjdzie na naprawdę niewielkim minusie, który pokryją rodzice - a czesnych przecież nie ma bo studiuje na jakiejś uczelni technicznej.

chodziło mi o kwestie kulturalne bardziej

Tak jak napisałem - ludzie konsumują to samo, natomiast systemy wartości będące pochodną sytuacji ekonomicznej, demograficznej i politycznej są inne.

1

Co do długów - popytajcie kolegów księgowych (którzy zajmują się operacjami opartymi o te długi) jak wygląda zadłużenie młodych ludzi, bo myślę, że sobie skali nawet nie wyobrażacie. Co prawda nie jest to poziom amerykański, ale biorąc pod uwagę poziom potrzeb, kosztów życia, poziom bezrobocia i tak dalej... to są jakieś jaja ;)

1
ToTomki napisał(a):

ale biorąc pod uwagę poziom potrzeb, kosztów życia, poziom bezrobocia i tak dalej... to są jakieś jaja ;)

Jakieś konkretne dane na te "jaja" czy to jest taka anegdotka, którą opowiedział ci księgowy którą się nie podzieliłeś?

W Polsce z długami nie jest tak źle, 49% dorosłych Polaków nie jest zadłużonych w ogóle.
Do pozostałych 51% wliczają się wszyscy z jakąkolwiek formą zadłużenia, tj. wystarczy, że zapłacisz kartą kredytową za konto na PornHubie i już się kwalifikujesz jako zadłużony.
Przeciętne zadłużenie zadłużonego Polaka to 43 tys.zł. Niby dużo, ale jeśli ktoś zauważy, że 1/4 z tych zadłużonych ma przynajmniej jeden kredyt hipoteczny na głowie i uważał na zajęciach ze statystyki to będzie wiedział, skąd ta liczba.

Tutaj masz bardzo fajny artykuł o długach Polaków: https://inwestomat.eu/ile-kredytu-ma-przecietny-polak/

2

Miałem kupla co dorabiał w providencie to mówił, że momentami było grubo :)
Rożnica taka, że w stanach młody zadłuża się na studia, a u nas na nowego ajfona.
Na razie są niskie stopy to zabawa jakoś się kręci, poczekamy co dalej będzie.

1
wartek01 napisał(a):

@TheLearner:

Obecny student w Polsce nie wchodzi w dorosłe życie w kredytem na całe życie?

Mam wrażenie, że nie masz pojęcia o czym piszę. W USA kwota students loan to 1,6 biliona dolarów,

Faktycznie, nie pomyślałem w swojej wypowiedzi o Students Loan, mimo wszystko, boli mnie zdanie, że nie wiem o czym piszesz. Ale oki....

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1