Computer vs. Human

0

Od dłuższego czasu nurtuje mnie jedno pytanie. Otóż, zwróćmy uwagę na labirynt poniżej.
user image
Jego przejście, nie sprawiłoby człowiekowi większego problemu, natomiast do napisania programu który znalazłby drogę trzeba by używać złożonych algorytmów.

Ale z drugiej strony, np operacja 3443 * 45 jest banalna z punktu widzenia komputera, a dla człowieka to już jest problem. Czemu tak się dzieje?

0

Podstawowe operacje matematyczne są zrealizowane na poziomie sprzętu. Komputer nie myśli. Dasz mu rozkaz to zrobi co mu każesz, ew. grzecznie zaraportuje że czegoś nie mógł zrobić "bo błąd".

Swoją drogą: Co jest strasznie złożonego i niewykonalnego w algorytmie A*?
riddlear.png
Komputer oznaczy sobie trasę, pójdzie od końca i zrobi Riddla w konia.

0

lol a czego flame xD

0

Ludzki układ nerwowy jest bardzo wydajny lecz przechowuje i przetwarza dane mocno stratnie skompresowane, a jak wiadomo stratna kompresja kiepsko nadaje się do przechowywania liczb.

Co masz na myśli mówiąc 'dane mocno stratnie skompresowane'?

To, że jak np obejrzysz film zapisany na BluRayu to nagle ci 25 GiB danych nie wskoczy do głowy, ale zostanie bardzo niewiele. Będziesz pamiętał film, ale ciężko ci będzie go dokładnie odtworzyć, nie mówiąc już o odtwarzaniu kolorów poszczególnych pikseli. Natomiast gdy ci ktoś pokaże scenę z filmu, to bez problemu ją skojarzysz, gdyż skojarzysz dane które zostały stratnie skompresowane i przechowane w twoim mózgu.

Żeby zapamiętać jakąś liczbę musisz sobie ją powtórzyć wiele razy, dzięki temu masz wiele stratnie skompresowanych kopii w mózgu i gdy chcesz odtworzyć tą liczbę to wtedy próbujesz w myślach ją odgadnąć i gdy wyda ci się poprawna to stwierdzasz, że to ta. To wrażenie że liczba jest poprawna jest dlatego, że (przynajmniej ja tak myślę) pasuje mniej więcej do większości zapisanych stratnie w mózgu kopii.

Taki sobie mój wywód :D

http://pl.wikipedia.org/wiki/Kompresja_stratna

Nie jestem pewien czy dobrze myślisz... mi się wydaje że mózg ma względnie bardzo duży dysk twardy, ale za słaby procesor żeby to wszystko przeszukać ;)

Procesor jest dość mocny:

Przeciętny mózg posiada około 100 mld. neuronów, przy czym każdy z nich łączy się średnio z 7 tys. innych poprzez synapsy, w sumie takich połączeń jest około 10^15.

Zakładając, że każda synapsa zmienia stan co sekundę, to mózg ma moc obliczeniową petaFLOPSa chyba. Z tym, że sieci neuronowej nie da się przeszukiwać tak jak dysku - mówię tutaj o sztucznych sieciach neuronowych, ale w przypadku żywych pewnie jest podobnie. Sieć neuronowa coś "kojarzy" tzn jak podasz coś na wejściu to sieć neuronowa jest w stanie coś o tym "powiedzieć" tzn reaguje na pewne wyuczone schematy.

0

Ponieważ my myślimy wizualnie... a nasz mózg jest dużo potężniejszy niż komputer - tak na prawdę dzieją się dużo bardziej skomplikowane rzeczy, gdy na coś patrzymy..

Dlaczego powoli liczymy? Zacząłbym od tego, że jakiś idiota kiedyś wymyślił, żeby liczyć w systemie dziesiętnym "bo mamy 10 palców" - a system dziesiętny nie pasuje kompletnie do niczego i jest cholernie niewydajny... (dużo prościej byłoby mieć oktalowy)

Po drugie, w szkołach uczą nas liczyć wizualnie... to jest dla mnie idiotyczne, tak samo jak czytanie słuchem. To wszystko potrafimy robić w mgnieniu oka, a w szkołach uczą nas jak to robić powoli i niewydajnie, zostaje nam tak później na całe życie.

W skrócie jesteśmy gorsi od komputera, bo jesteśmy uczeni, że tak ma być.

Spróbuj czytać coś tak, żeby w twojej głowie nie odzywał się głos czytający.. jeśli kiedyś Ci się to uda, będziesz mógł czytać całe strony w kilka sekund.

Ja np. potrafię "zlecić" mojemu mózgowi obliczenie czegoś, niezwykle rzadko mi się to zdarza, ale w ogóle nie myślę wtedy o niczym, tak jakbym wrzucił to zadanie w osobny wątek i dostał prawie od razu odpowiedź... Nie potrafię tego wytłumaczyć, nie jestem wtedy w ogóle świadom jak przebiega proces liczenia. Od dziecka tak mam i próbowałem się dowiedzieć coś na ten temat bezskutecznie... za to ja zacznę liczyć wizualnie to byle debil jest lepszy ode mnie.

0
Kerai napisał(a)

Dlaczego powoli liczymy? Zacząłbym od tego, że jakiś idiota kiedyś wymyślił, żeby liczyć w systemie dziesiętnym "bo mamy 10 palców" - a system dziesiętny nie pasuje kompletnie do niczego i jest cholernie niewydajny... (dużo prościej byłoby mieć oktalowy)

W sensie, system jest zły, bo nie pasuje do maszyn wynalezionych wiele lat po jego upowszechnieniu? :|

Po drugie, w szkołach uczą nas liczyć wizualnie... to jest dla mnie idiotyczne, tak samo jak czytanie słuchem. To wszystko potrafimy robić w mgnieniu oka, a w szkołach uczą nas jak to robić powoli i niewydajnie, zostaje nam tak później na całe życie.

Na czym konkretnie polega to "czytanie słuchem"? Poważnie pytam, bo mnie nikt nigdy czytać nie uczył, więc nie wiem. Albo "liczenie wizualne", chodzi o pisemne?

W skrócie jesteśmy gorsi od komputera, bo jesteśmy uczeni, że tak ma być.

Chyba zbyt daleko idące uproszczenie. Poza tym, w zagadnieniach trudniejszych niż arytmetyka jednak jesteśmy szybsi.

0

Weźcie pod uwagę to, że z punktu widzenia biologii nie jest nam potrzebna umiejętność logarytmowania w pamięci. Umiemy to co było i jest nam potrzebne, i robimy to lepiej niż komputery.

Nie znaczy to wcale, że nie można się nauczyć różnych "komputerowych" umiejętności, poza tym niektórzy się z nimi rodzą. (To jest ciekawe: http://kopalniawiedzy.pl/komputer-oko-kora-wzrokowa-Mark-Changizi-5352.html)

0
somekind napisał(a)

Na czym konkretnie polega to "czytanie słuchem"?

Czytając dany wyraz wypowiadasz go w myślach tracąc przy tym dużo zbędnego czasu. Podczas kursów szybkiego czytania zaraz na początku oduczasz się nawyków, których ludzie uczą się w przedszkolach i szkołach podstawowych. Służy do tego wiele ćwiczeń. Uczysz się wykorzystywać pole widzenia, skupiasz się na odpowiednich wyrazach, łączysz wszystko w logiczną całość. Spróbuj przeczytać dwie strony dowolnego tekstu, próbując jednocześnie w myślach recytować cały alfabet albo liczyć. Wbrew pozorom nie jest to takie banalne. Każdy to potrafi ale ile informacji jesteś w stanie z tego tekstu rzeczywiście wyciągnąć? Tak naprawdę odpowiedź na pytanie postawione w temacie jest oczywista i znana od dawna. Ludzki umysł posiada potężne możliwości jednak przeciętny "zdrowy" człowiek nie potrafi ich wykorzystywać. Mnożenie czy dzielenie liczb z setkami cyfr to dla osoby wykorzystującej niestandardowo mózg była by dziecinną igraszką jednak problem leży w tym, jak to osiągnąć? Argumentem potwierdzającym powyższe może być specyficzna grupa osób autystycznych bądź innych schizofreników (brzydko zwanych "geniuszami idiotami") którzy w dość zagadkowy sposób i we wąskiej dziedzinie nauki, życia itd. potrafią bardziej wykorzystywać potencjał mózgu. Przykładowo: klik W moim odczuciu jest to poniekąd fascynujące. Reasumując nie ma co porównywać nawet maszyny z możliwościami ludzkiego rozumu, komputer został wynaleziony i zbudowany przez człowieka. Tak samo algorytmy, które są wykorzystywane. Przewaga maszyny polega na tym, że skupia się na jednym celu i zasadniczo w krótkim czasie potrafi wykonać potężną liczbę obliczeń. Mózg człowieka z pewnością też to potrafi tylko człowiek nie potrafi tego wykorzystać.

0

Za wikipedią:
Zarówno fonetyzacja (wymawianie w myślach czytanych słów) jak i jej szczególna forma, artykulacja (ruch ust w czasie czytania), przez większość szkół szybkiego czytania i przez sporą liczbę praktyków (np. Szkutnik 1990, Sygnowski 2004) uważane są za główne przeszkody, zmniejszające szybkość czytania. Wykorzystuje się kilka ćwiczeń, mających je wyeliminować lub zminimalizować ich skutki[6]. Brakuje jednak doświadczeń potwierdzających tę teorię, a spora część praktyków szybkiego czytania traktuje fonetyzację marginalnie (np. Galos, 2006) lub nawet korzystnie.
Osobiście zauważyłem, że gdy kiedyś próbowałem nauczyć się szybkiego czytania, byłem w stanie liczyć w pamięci pięciocyfrowe liczby albo mówić w myślach alfabet w trakcie czytania, ale fonetyzacji nie wyeliminowałem.

0

W skrócie jesteśmy gorsi od komputera, bo jesteśmy uczeni, że tak ma być.
Spróbuj czytać coś tak, żeby w twojej głowie nie odzywał się głos czytający.. jeśli kiedyś Ci się to uda, będziesz mógł czytać całe strony w kilka sekund.

Nie musisz tłumaczyć na czym polegają techniki szybkiego czytania. Ale twoje gadanie i tak jest dość głupie, jeśli twierdzisz że możliwe by było uczenie czytania w ten sposób wszystkich i od początku, a tak jak teraz dzieci uczy się czytać jest źle. A z tym "liczeniem wizualnym" i "czytaniem ze słuchu" to już jakiś kompletny bełkot.

0

Przypomniał mi się dowcip:

Komunikat w radio:

  • Za chwilę podamy godzinę dla wszystkich Polaków: siedemnasta czterdzieści osiem, dla wojskowych: siedemnaście dzielone na czterdzieści osiem, dla policjantów pałka daszek krzesełko bałwanek.
0
moim_zdaniem napisał(a)

Czytając dany wyraz wypowiadasz go w myślach tracąc przy tym dużo zbędnego czasu.

Sądzę, że gdybyś naprawdę znał moje myśli, to odpowiedziałbyś na moje pytanie zanim je zadałem, zatem niniejszym obalam Twoje jasnowidztwo.

Kiedy poszedłem to przedszkola spotkałem tam dwa rodzaje przygłupów:
A) Mniej więcej mojego wzrostu i postury, ich jedyną życiową ambicją, było zjeść, zrobić kupę i bawić się samochodzikami albo lalkami w zależności od długości włosów. Na szczęście można było ich zwyczajnie ignorować.
B) Znacznie więksi, mniej więcej tacy jak moi rodzice, przejawiający nawet jakieś zadatki intelektu (potrafili obsługiwać telewizor). Ale mimo wszystko intelektualnie jednak bliżej do typu A, bo np. ubzdurali sobie, że będę spał po obiedzie i nie trafiało do nich, że śpi się w nocy, a w dzień pracuje. Może oni chcieli przespać całe swoje życie, ale ja nigdy nie miałem zamiaru.
Toteż, po paru dniach czy tam tygodniach, powiedziałem mamie, że więcej tam nie pójdę. Za to siedziałem w domu i miałem czas na samodzielną naukę czytania i liczenia, więc późniejsze szkolne metody nauki mnie ominęły.
Przez ostatnich kilkadziesiąt lat nie zauważyłem, abym coś sobie w myślach wypowiadał, żadnych czytających głosów w głowie też nie słyszę. (Kolega od głosów ma wątek obok, zdaje się.) Po prostu widzę słowo, rozumiem je i czytam następne. Próby wypowiadania w myślach są bez sensu, bo ujrzenie słowa trwa wielokrotnie szybciej niż jakieś jego wypowiadanie. (Taka analogia - gdy widzę dużego psa biegnącego w moim kierunku, to spieprzam, a nie zastanawiam się jaka to rasa.)
Ale rozumiem, że normalni ludzie czytają właśnie "wypowiadając w myślach". Znaczyłoby to chyba, że czytają znacznie wolniej niż ja, a wcale tak nie jest.

Argumentem potwierdzającym powyższe może być specyficzna grupa osób autystycznych bądź innych schizofreników (brzydko zwanych "geniuszami idiotami") którzy w dość zagadkowy sposób i we wąskiej dziedzinie nauki, życia itd. potrafią bardziej wykorzystywać potencjał mózgu.

Właśnie - w zagadkowy sposób i w wąskiej dziedzinie. Dlatego nie są normalni, bo często nie potrafią zrobić tego, co jest wymagane do życia. Człowiekowi bardziej przydaje się umiejętność zrobienia kanapki niż liczenie pierwiastka kwadratowego z dziesięciocyfrowej liczby.
Mózgi sawantów działają inaczej, przez co i myślą oni inaczej. Czytałem wywiad (zdaje się) z jednym z nich, w którym opisywał, że każdą liczbę od 1 do 10000 przechowuje w pamięci jako skojarzenie z jakimś rzeczownikiem, czasownikiem albo przymiotnikiem, dlatego obliczenia na tych liczbach wykonuje bardzo szybko na zasadzie skojarzeń. Czyli jest to jakaś forma "pamięci mięśniowej".

Mózg człowieka z pewnością też to potrafi tylko człowiek nie potrafi tego wykorzystać.

Ale skąd taka pewność? Mózg ludzki był wykształcony jako mózg drapieżcy i ofiary. Miał po pierwsze być w stanie rozpoznać zagrożenie, aby człowiek mógł uciec oraz rozpoznać pożywienie, aby człowiek mógł je dogonić i zjeść. Potem zaczął się rozwijać bardziej, ale nigdy pierwiastkowanie nie było potrzebne jako jego podstawowa funkcja. A gdy w pewnym momencie ludziom zaczęło być potrzebne wykonywanie ogromnych obliczeń arytmetycznych, to zbudowali sobie do tego specjalne urządzenia. (Na tym właśnie prawidłowe wykorzystanie mózgu przez inteligentnego człowieka.)
To, że sawanci są na swój sposób genialni nie wynika z tego, że byli inaczej uczeni, ale z innej budowy ich mózgów. Całe to gadanie o "niestandardowym wykorzystaniu mózgu" to jakieś pieprzenie. Żeby niestandardowo wykorzystywać mózg najpierw trzeba mieć w ogóle niestandardowy mózg.

Typowe dla ludzi jako gatunku jest leczenie kompleksów. Gadanie, że: "mógłbym być 50 razy mądrzejszy, ale nie potrafię wykorzystać pełnego potencjału swojego mózgu" doskonale się w tę tendencję wpasowuje. Problem w tym, że mózg, który pracowałby 10 razy szybciej, zwyczajnie by się usmażył od własnego ciepła.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1