Ceńmy się! [polaczek vs 4p]

0

....ceńmy i jeszcze raz ceńmy.
Moi drodzy. Obserwuję ostatnio ciekawe zjawisko w IT. Kiedyś myślałem, że w IT się dobrze zarabia, naprawdę dobrze.
Niestety ostatnio widzę pewną tendencję, otóż przesycenie rynku "studentami" spowodowało spadek stawek dla przeciętnego programisty.

Wiadomo, jeśli firma X może zatrudnić dwóch studentów "za piwo", albo jednego specjalistę za dobrą kasę, to wybierze studentów.
Dlatego apeluję do studentów i nie studentów: Nie róbmy tanich zleceń, nie róbmy programów zaliczeniowych za 50zł (!!!), nie gódźmy się na "prosty program" za "flaszkę", szanujmy swój czas i swoje umiejętności.

Kiedy byłem na studiach pisałem programy zaliczeniowe za totalną darmochę, czasem za piwo, co nauczyło moich kolegów, że to jest tanie. Gdy zacząłem pracować zawodowo nie chciało mi się poświęcać swojego czasu żeby komuś za pół darmo coś zrobić podbiłem ceny i co się okazało, że młodsi ode mnie zrobili to za tą niską cenę.
Ci młodsi za parę lat też będą chcieli dorobić i też podniosą cenę i też koledzy pójdą do kogoś młodszego, kto im za piwo zrobi... i tak toczy się błędne koło.

Uff... ulżyło mi....
Zapraszam do dyskusji.

Pozdrawiam.

0

amatorszczyzna za amatorskie pieniądze, profesjonalne programowanie za profesjonalne pieniądze.

student potrzebuje jak najtaniej, żeby tylko zaliczyć, klient potrzebuje jak najtaniej, ale: żeby działało prawidłowo, żeby mieć wsparcie techniczne, żeby w przyszłości ktoś mógł ten system rozwijać, żeby w razie poważnych błędów było kogo pociągnąć do odpowiedzialności, żeby system był skalowalny, a często także, żeby programista/firma dysponowała odpowiednim zapleczem technicznym (hardware, software i know-how), żeby po pięciu latach soft działał przynajmniej tak samo dobrze, jak po tygodniu. widzisz różnicę między potrzebami? stąd wynika różnica w cenie.

0

black:
Chcesz wyhamować normalne prawo podaży i popytu/ zjawisko konkurencyjności? Jeśli Chińczyk robi skarpetki 5x taniej niż Polak, to polacy automatycznie mają niższe obroty. Proste i logiczne.

0

Niestety obawiam sie ze Twoj apel nie przyniesie spodziewanego rezultatu. Dobrze ujal to LF: amatorszczyzna za amatorskie pieniadze...

0

Tak zgadzam się, amatorszczyzna za amatorskie pieniądze.

Przykład z życia wzięty - kumpel miał zaliczenie z Javy. Zadanie - stworzyć aplikację WWW.
Zaczął szukać zleceniobiorcy. Spytał mnie czy nie zrobiłbym mu tego w tym czasie pracowałem zawodowo i nie nudziłem się po pracy, więc powiedziałem, że tak zrobię mu to, gwarantuję zaliczenie (nie gwarantuję 5.0, chociaż do tej pory moje programy wszystkie na 5.0 zaliczały), plus wytłumaczenie, plus poprawki gdyby facet się czegoś czepiał.

On wybrał kolegę z technikum, który zrobił mu to za 50zł.
Po dwóch tygodniach przychodzi na Polibudę i pyta, czy znam się na jsp, bo on ma problem.
Uruchomił laptopa i pokazuje program.
Aplikacja ma okno logowania, gdy użytkownik poda błędne login/hasło wyświetla się okno dialogowe z komunikatem o błędzie....
Dlaczego program się wiesza, jak wyświetla okno? - spytał kolega?
Parsknąłem śmiechem. Jego spec za 50zł wyświetlił komunikat w oknie Swingowym.... :) :D.

Pisząc tego posta zorientowałem się, że faktycznie nie zmienimy nigdy mentalności ludzkiej.
Ludzie wolą dać 50zł za tandetę, niż x zł za dobry produkt.
Masakra....

Pozdrawiam.

PS: Zachęcam do przedstawiania innych przykładów.
PSS: Zapraszam na http://thedailywtf.com/ śmieszne przypadki z IT :)
PSSS: Chociaż żywię nadzieję, że ludzie uczą się na błędach i jak raz się przejadą na amatorszczyźnie, to drugi raz jednak wybiorą jakość a nie cenę.

0

Generalnie na studia, żeby zaliczyć wystarczy tandeta więc czego niby oczekujesz. Podobnie jest z niektórymi branżami (szczególnie chodzi o takie gdzie najpierw robi się przetarg a potem podpisuje się kontrakt na xx lat). W takich branżach produkt nie musi być najwyższej jakości.
Inaczej sprawa wygląda w aplikacjach użytkowych gdzie nie ma żadnych kontraktów a użytkownik wybiera produkt, który jest w jego przekonaniu najlepszy.
Jeżeli chcesz być doceniany to po prostu wybierz branże, w której pisany kod musi być wysokiej jakości.

0

Systemik w php obsługujący firmę transportową.

W jednej zakładce dodajesz klienta, dla którego ręcznie wpisujesz id(więc po 1sze musi być unikalne... po 2gie nie ma żadnego podglądu już zajętych idków... po 3cie - wpadlibyście żeby to tak rozwiązać? : D ). Później dodając do danego klienta zamówienie musisz pamiętać jego ID...

Logowanie do systemu także po id użytkownika ; )

I ktoś wziął za to pieniądze..

0

A ktoś inny dał...

0

Niby programistów uważa się za bardziej inteligentnych i obytych od reszty społeczeństwa ale widzę że mało kto pokazuje jakiekolwiek pojęcie z ekonomii.

Z tego co rozumiem dla programistów prezentujących pewien poziom, te małolaty co robią za bezcen nie stanowią konkurencji. A jeżeli nawet ludzie na jednym poziomie zaniżają stawkę to oznacza tylko tyle że wcześniej stawka była za wysoka. Wiadomo że nowy produkt (usługi programistyczne 30 lat temu) na początku są drogie a później cena spada z wielu powodów. Tylko ludzie krótkowzroczni myślą że to niepożądane zjawisko. Dla społeczeństwa to lepiej bo usługi są tańsze a dla nas też lepiej bo raz że jesteśmy częścią społeczeństwa a dwa że przez spadek cen, usługi stają się bardziej dostępne więc popyt rośnie.

Ale jeszcze raz powtarzam że jeżeli ktoś sprzedaje słabą jakość za bezcen to i tak nie robi nam konkurencji bo w końcu zleceniodawca, jeżeli ma łeb na karku, zrozumie że "tańszy" programista jest tak naprawdę droższy i zainwestuje pieniądz w dobrego.

Ciekawe co byście powiedzieli jakby piekarze zaczęli nawoływać w swoim gronie że mało zarabiają bo konkurencja robi za bezcen więc umówmy się i bierzmy 1zł więcej za bochenek chleba. Tak samo niech zrobią elektrycy, dentyści, operatorzy koparek itd.

0

dieki temu postowi nie umieszcze juz zadnego artykulu dotyczacego kolizji 3d w grach FPS, a mam takowy kod juz zroibiony, nie bede ulatwial zycia innym

0

Ha. Zaraz zacznie sie flame war na temat open source :)
A skoro juz wkraczamy delikatnie na ten teren to powiem tylko krotko ze czasy open source wedlug mnie sie skonczyly.
Albo inaczej : Open source moze byc rozwijany tylko przez tych co maja zapewnione godne bytowanie, dobra prace i płace. oraz przez tych co lubia pomagac innym.
Ilu w dzisiejszych czasach takich jest?

Dawniej open source mogl sie rozwijac bo branza byla wrecz tajemnicza. Ludzie patrzac na kod widzieli znaczki a nie slowa. Pomagano sobie pokazywano swoje umiejetnosci odbijano sie i promowalo na wszelkie mozliwe sposoby.
Dzis open source nie jest wedlug mnie az tak potrzebny. Mamy instrukcje, mamy ksiazki. Oczywiscie ze czasami fajnie zobaczyc jak "cos" zrobil ktos inny. Jednak nic nie szkodzi by zapytac tego kogos o to. Nie trzeba szukac wkodzie bezposrednio.

Ale co najwazniejsze i do czego zmierzam to to, ze dzis open source wymiera wedlug mnie z powodu kradziezy. Moze brzmi to co najmniej paradoksalnie ale kazdy z pewnoscia wie co mam na mysli. Po prostu kod Pana X opubliczniony pod open source jest rozchwytywany i w tym kodzie nie zmienia sie nic oprocz... podpisu. Zlodzieje podpisuja sie pod kodem innej osoby.

Tak wiec robienie open source jest nieoplacalne.

Teraz jeszcze naszlo mnie pytanie czy warto robic freeware. No ale na szczescie nie jest tak zle i mysle ze jesli ktos chce to akurat freeware jest niekiedy wrecz przynoszacy korzysci. Jednak open source... hmmm no przynajmniej wedlug mnie dzis juz nie ma przyszlosci.

Mysle ze jesli rozwinie sie dyskusja bedzie tu omawiana historia linuxow. Ale to chyba juz nieco inna historia.

0
polaczek17 napisał(a)

Albo inaczej : Open source moze byc rozwijany tylko przez tych co maja zapewnione godne bytowanie, dobra prace i płace. oraz przez tych co lubia pomagac innym.
a kiedyś był rozwijany przez tych, co nie mieli zapewnionego godnego bytu, programowali zakuci w kajdany w lochach w zamian za spleśniały chleb i wodę?

polaczek17 napisał(a)

Dawniej open source mogl sie rozwijac bo branza byla wrecz tajemnicza. Ludzie patrzac na kod widzieli znaczki a nie slowa.
sam jesteś tajemnicza branża. 98% ludzi nie ma zielonego pojęcia na temat programowania, z pozostałych 2% zdecydowana większość zna tylko podstawy. owszem, kiedyś programiści stanowili ułamek promila społeczeństwa, jednak nadal nie widzę jaki by to miało mieć związek z open source.

polaczek17 napisał(a)

Dzis open source nie jest wedlug mnie az tak potrzebny. Mamy instrukcje, mamy ksiazki.
open source nie służy tylko do edukacji. umożliwia rozwijanie oprogramowania przez szerszą rzeszę programistów.

polaczek17 napisał(a)

Oczywiscie ze czasami fajnie zobaczyc jak "cos" zrobil ktos inny. Jednak nic nie szkodzi by zapytac tego kogos o to. Nie trzeba szukac wkodzie bezposrednio.
ale smut... na pewno autor kodu dysponuje nadmiarem czasu (no, przecież ma czas na pisanie darmowego softu), na pewno znajdzie czas na tłumaczenie jak coś rozwiązał. spędził nad tym multum czasu, nie opublikował kodu źródłowego, żeby ktoś mu konkurencja nie zasunęła jakiegoś rozwiązania, ale tobie na pewno odpowie i to ilustrując obszernymi kawałkami kodu.

polaczek17 napisał(a)

opubliczniony
opublikowany

polaczek17 napisał(a)

pod open source
polska język trudna język

polaczek17 napisał(a)

jest rozchwytywany i w tym kodzie nie zmienia sie nic oprocz... podpisu. Zlodzieje podpisuja sie pod kodem innej osoby. Tak wiec robienie open source jest nieoplacalne.
tworzysz darmowe oprogramowanie open source i raptem przestaje ci się opłacać rozwijanie go, bo jakiś studencina ukradł rozwiązanie i podpisał się swoim nazwiskiem? skąd w ogóle wiesz, że kod jest "rozchwytywany" i używany do podpisania cudzym nazwiskiem? ile takich przypadków wśród wartościowego oprogramowania widziałeś?

polaczek17 napisał(a)

Teraz jeszcze naszlo mnie pytanie czy warto robic freeware. No ale na szczescie nie jest tak zle i mysle ze jesli ktos chce to akurat freeware jest niekiedy wrecz przynoszacy korzysci.
jakie? sława i mdlejące programistki? co takiego więcej daje freeware od opensource poza inną, mniej liberalną licencją, która może umożliwić zarabianie na takim sofcie (patrz: freeware dla prywatnych użytkowników i commercial dla firm)?

polaczek17 napisał(a)

Jednak open source... hmmm no przynajmniej wedlug mnie dzis juz nie ma przyszlosci.
przynajmniej i co najwyżej.

patrząc na twoje posty, mam wrażenie, że razem z krzysiem ibiszem cofasz się w latach.

0

a kiedyś był rozwijany przez tych, co nie mieli zapewnionego godnego bytu, programowali zakuci w kajdany w lochach w zamian za spleśniały chleb i wodę?

Mysle ze nie. Albo inaczej. Nie bylo to wyznacznikiem.
Wtedy kod byl rozwijany z pasji i checi dzielenia sie. Moze nieco idealizuje wrecz na pewno idealizuje ale dzis juz jest bez sensu dzielic sie kodem wiedzac ze zostanie sie "wydupconym" przez kogos.

sam jesteś tajemnicza branża. 98% ludzi nie ma zielonego pojęcia na temat programowania, z pozostałych 2% zdecydowana większość zna tylko podstawy. owszem, kiedyś programiści stanowili ułamek promila społeczeństwa, jednak nadal nie widzę jaki by to miało mieć związek z open source.

Taki ze programisci hccieli pokazac to swiatu. Wiedzieli ze ludzie nie rozumieja "co to jest" i chcieli pokazac ze to jest fajna rzecz.
Dzis takiej potrzeby juz nie ma.

A jesli faktycznie tak malo ludzi wie cos na temat programowania to tym lepiej dla nas.

open source nie służy tylko do edukacji. umożliwia rozwijanie oprogramowania przez szerszą rzeszę programistów.

I wlasnie tu wita linux. I tylko tam widze jakas przyszlosc ktora i tak wyprze pewnie albo microsoft albo inna korporacja ktora zaatakuje branze systemow komputerowych.

Niemniej dzis otwierajac kod ktos moze Ci go zabrac podpisujac sie pod nim.

ale smut... na pewno autor kodu dysponuje nadmiarem czasu (no, przecież ma czas na pisanie darmowego softu), na pewno znajdzie czas na tłumaczenie jak coś rozwiązał. spędził nad tym multum czasu, nie opublikował kodu źródłowego, żeby ktoś mu konkurencja nie zasunęła jakiegoś rozwiązania, ale tobie na pewno odpowie i to ilustrując obszernymi kawałkami kodu.

No tak, zalezy to od osoby. Generalizujesz i ja generalizowalem nieco w tym stwierdzeniu. Ale mialem na mysli osobe ktora wlasnie opublikowala kod.

tworzysz darmowe oprogramowanie open source i raptem przestaje ci się opłacać rozwijanie go, bo jakiś studencina ukradł rozwiązanie i podpisał się swoim nazwiskiem? skąd w ogóle wiesz, że kod jest "rozchwytywany" i używany do podpisania cudzym nazwiskiem? ile takich przypadków wśród wartościowego oprogramowania widziałeś?

To juz zalezy co rozumiesz poprzez wartosciowe.
Ale kradziez kodu sie zdarza czy to w duzej czy malej aplikacji. Ja widzialem sporo takich rzeczy ale wsrod mniejszych aplikacji. czesto jednak czasochlonnych.

jakie? sława i mdlejące programistki?

Mysle ze wtedybranza bylaby liczniejsza :) No i te mdlejace programistki... mmmmm :) Potrafisz rozbudzic wyobraznie.

co takiego więcej daje freeware od opensource poza inną, mniej liberalną licencją, która może umożliwić zarabianie
na takim sofcie (patrz: freeware dla prywatnych użytkowników i commercial dla firm
)?

Wlasnie to mialem na mysli. Plus bezpieczenstwo ze nikt nie wezmie kodu i sie pod nim podpisze.

patrząc na twoje posty, mam wrażenie, że razem z krzysiem ibiszem cofasz się w latach.

gdybym sie cofal dalej myslalbym ze liczy sie tylko opensource.

0
Black007 napisał(a)

Tak zgadzam się, amatorszczyzna za amatorskie pieniądze.

Przykład z życia wzięty - kumpel miał zaliczenie z Javy. Zadanie - stworzyć aplikację WWW.
Zaczął szukać zleceniobiorcy. Spytał mnie czy nie zrobiłbym mu tego w tym czasie pracowałem zawodowo i nie nudziłem się po pracy, więc powiedziałem, że tak zrobię mu to, gwarantuję zaliczenie (nie gwarantuję 5.0, chociaż do tej pory moje programy wszystkie na 5.0 zaliczały), plus wytłumaczenie, plus poprawki gdyby facet się czegoś czepiał.

On wybrał kolegę z technikum, który zrobił mu to za 50zł.

A co, spodziewałeś się że taki student nie wybierze tego co tańsze? On chce ZALICZYĆ - nie interesuje go jakość kodu, mało tego - mało kiedy interesuje go zaliczenie na 5 - wystarczy na 3. Nawet dziwne by było, gdyby taki totalny głąb nagle przyniósł na zaliczenie program idealnie napisany - wiadomo by było, że to nie on go pisał. Ma więc płacić kilka razy więcej po to, żeby popatrzeć sobie na ładny kod i narazić się na zdemaskowanie, gdy może dać 50 zł i bez trudności się prześlizgnąć dalej?

0
othello napisał(a)

A co, spodziewałeś się że taki student nie wybierze tego co tańsze? On chce ZALICZYĆ - nie interesuje go jakość kodu, mało tego - mało kiedy interesuje go zaliczenie na 5 - wystarczy na 3. Nawet dziwne by było, gdyby taki totalny głąb nagle przyniósł na zaliczenie program idealnie napisany - wiadomo by było, że to nie on go pisał. Ma więc płacić kilka razy więcej po to, żeby popatrzeć sobie na ładny kod i narazić się na zdemaskowanie, gdy może dać 50 zł i bez trudności się prześlizgnąć dalej?

Nooo to jest problem. U mnie na uczelni programistów nie-PHP ze świecą szukać. Zresztą w całym mieście nie ma żadnej przyzwoitej informatyki tak więc programistów jako takich w mieście jest mało. Jeśli chodzi o programy na zaliczenie nie zwykłem schodzić poniżej 100zl. No przedwczoraj zrobiłem wyjątek, ale był taki prosty że nie miałem sumienia wziąć więcej niż 90zl.

0
polaczek17 napisał(a)

Wtedy kod byl rozwijany z pasji i checi dzielenia sie. Moze nieco idealizuje wrecz na pewno idealizuje ale dzis juz jest bez sensu dzielic sie kodem wiedzac ze zostanie sie "wydupconym" przez kogos.

Ty chyba antyidealizujesz. Ja widzę sens w dzieleniu się kodem. Nie mam problemu w tym, że ktoś weźmie mój kod i wykorzysta (nie to, że każdy, ale jak coś podpisuję open source, to chyba mam po temu powody)
Wciąż żyją ludzie, którzy kod rozwijają z pasji i chęci dzielenia się :/

Taki ze programisci hccieli pokazac to swiatu. Wiedzieli ze ludzie nie rozumieja "co to jest" i chcieli pokazac ze to jest fajna rzecz.
Dzis takiej potrzeby juz nie ma.

To absolutnie nigdy nie była główna motywacja do tworzenia oprogramowania open source. Osobom, które na programowaniu się nie znają się kodu nie pokazuje, bo ich on nie obchodzi.

open source nie służy tylko do edukacji. umożliwia rozwijanie oprogramowania przez szerszą rzeszę programistów.

I wlasnie tu wita linux. I tylko tam widze jakas przyszlosc ktora i tak wyprze pewnie albo microsoft albo inna korporacja ktora zaatakuje branze systemow komputerowych.

I nie tylko Linux. Do tego na razie ma się dobrze. Microsoft miał silniejszą pozycję na rynku systemów operacyjnych w historii niż ma teraz.
Z resztą projektów opensource'owych jest multum, a niektóre są liderami w swych dziedzinach - np. Blender.

Niemniej dzis otwierajac kod ktos moze Ci go zabrac podpisujac sie pod nim.

Jeśli udostępniam kod, to znaczy, że mnie taka czynność nie boli. Sory, autentycznie - ja się namęczyłam tworząc, nie widzę bólu w tym, że ktoś to wykorzysta. Wręcz się cieszę, bo się przydało. Czasem nie po to się tworzy kod, żeby mamonę trzepać. Czasem człowiek chce po prostu stworzyć nowe narzędzie dla świata.
To że ktoś inny pod kodem się podpiszę nie zabiera mi go :/

A co powiesz na sytuację, gdy ciężko pracowałam sobie i zaimplementowałam mega fajne rozwiązanie (weźmy przykład z życia - sieć RPR działającą na kartach SOHO), ale jak już zaczęło działać, to się ucieszyłam, odetchnęłam, i zostawiłam w cholerę, bo pracowałam nad tym dużo i już mi się nie chce. No to co? Do szuflady?
Jakoś milszą myślą dla mnie jest opublikowanie na opensourc'ie z nadzieją, że komuś będzie chciało się to rozwijać dalej... nie sądzisz?

0

Ty chyba antyidealizujesz. Ja widzę sens w dzieleniu się kodem. Nie mam problemu w tym, że ktoś weźmie mój kod i wykorzysta (nie to, że każdy, ale jak coś podpisuję open source, to chyba mam po temu powody)
Wciąż żyją ludzie, którzy kod rozwijają z pasji i chęci dzielenia się

Bardzo chwalebne ale w dzisiejszych czasach mozna powiedziec ze to nie ma sensu chyba ze dany kod faktycznie nie jest niczym rewolucyjnym i to ze ktos sie pod nim podpisze Ci zwisa. ( nie zalezy Ci :) )
Niemniej dobroc ludzka taka piekna pomoc bez "prowizji" itd jest po prostu czyms co latwo wykorzystac i zapomniec.

Sorry za porownanie ale to tak jak Ci ktorzy zaliczaja laski na dyskotece. Dobrze twarzy nie pamietaja ale uzyli.

To absolutnie nigdy nie była główna motywacja do tworzenia oprogramowania open source. Osobom, które na programowaniu się nie znają się kodu nie pokazuje, bo ich on nie obchodzi.

O glownym powodzie pisal juz ŁF i aktualnie tez nie ma to sensu bo wszystkie tego typu pordukcje sa wypierane przez korporacje. Z malymi wyjatkami ktore i tak za 5 lat znikna i wtedy wszystko bedzie komercha.

I nie tylko Linux. Do tego na razie ma się dobrze. Microsoft miał silniejszą pozycję na rynku systemów operacyjnych w historii niż ma teraz.
Z resztą projektów opensource'owych jest multum, a niektóre są liderami w swych dziedzinach - np. Blender.

Sadze ze za 5 lat opensource bedzie do kitu po prostu. To jest tylko moja wizja taka ala baba vanga version by polaczek :)
Na rynku w coraz to rozniejszych dziedzinach walcza ze soba korporacje. Opensource w tym gaszczy zginie.
A to dlatego ze nie bedzie tak dobry jak produkty komercyjne. A komercyjne wcale nie bede tak drogie bo beda musialy rywalizowac z innymi produktami innych korporacji.

Jeśli udostępniam kod, to znaczy, że mnie taka czynność nie boli. Sory, autentycznie - ja się namęczyłam tworząc, nie widzę bólu
w tym, że ktoś to wykorzysta. Wręcz się cieszę, bo się przydało.

To mile. Ale niekiedy tworzone sa produkty duze i wtedy gdy ktos zabierze Ci ( i to na dodatek na wlasna prosbe jakby ) np kilku miesieczna prace to nie jest zbyt przyjemne.
Ja nie mam na mysli kilku dniowej pracy gdzie opublikowanie kodu jest glownym celem.

Czasem nie po to się tworzy kod, żeby mamonę trzepać.

No coz. Sam tworze PhotoMake za darmo z wlasnych checi. Ale nie do konca.
Chodzi mi o doswiadczenie. Chce nauczyc sie tworzyc naprawde wielkie produkty.
Natomiast jesli ktos tworzy kod tylko po to by go opublikowac i ... nic z tego nie miec ( procz satysfakcji ) to wedlug mnie stracil czas. A czas to pieniadz.
Jest to nieco brutalne co mowie ale jesli ktos pisal cos tylko tak sobie to nie zyskal praktycznie nic procz satysfakcji. Nie lepiej w tym czasie pisa cos co przyniesie wieksze zyski? (za wyjatkiem aplikacji ktore maja zwiekszyc ansza wiedze etc. Wtedy ma to sens i to nawet wiekszy niz korzysc materialna)

Czasem człowiek chce po prostu stworzyć nowe narzędzie dla świata.

A czy to musi byc opensource?
To moze byc freeware. I tez bedzie nowe narzedzie dla swiata.

To że ktoś inny pod kodem się podpiszę nie zabiera mi go :/

lol. Chyba nie zabiera Ci go moralnie bo z calym szacunkiem ktos kto sie pod nim podpisze bedzie uwazany za tworce tego kodu co jednoczesnie jest aktem na Twoja niekorzysc.

A co powiesz na sytuację, gdy ciężko pracowałam sobie i zaimplementowałam mega fajne rozwiązanie (weźmy przykład z życia - sieć RPR działającą na kartach SOHO), ale jak już zaczęło działać, to się ucieszyłam, odetchnęłam, i zostawiłam w cholerę, bo pracowałam nad tym dużo i już mi się nie chce. No to co? Do szuflady?
Jakoś milszą myślą dla mnie jest opublikowanie na opensourc'ie z nadzieją, że komuś będzie chciało się to rozwijać dalej... nie sądzisz?

To juz nieco inna sytuacja. Tu piszesz o czyms co Ciebie juz niejako niedotyczy. Napisalas, zostawilas. W takim przypadku mozna dac kodzikczemu nie.

0
polaczek17 napisał(a)

Czasem nie po to się tworzy kod, żeby mamonę trzepać.

No coz. Sam tworze PhotoMake za darmo z wlasnych checi. Ale nie do konca.
Chodzi mi o doswiadczenie. Chce nauczyc sie tworzyc naprawde wielkie produkty.
Natomiast jesli ktos tworzy kod tylko po to by go opublikowac i ... nic z tego nie miec ( procz satysfakcji ) to wedlug mnie stracil czas. A czas to pieniadz.
Jest to nieco brutalne co mowie ale jesli ktos pisal cos tylko tak sobie to nie zyskal praktycznie nic procz satysfakcji. Nie lepiej w tym czasie pisa cos co przyniesie wieksze zyski? (za wyjatkiem aplikacji ktore maja zwiekszyc ansza wiedze etc. Wtedy ma to sens i to nawet wiekszy niz korzysc materialna)

A w open source nie można zdobywać doświadczenia? Nie da się zdobyć doświadczenia jednocześnie mając satysfakcję, że się komuś pomogło?

0

A w open source nie można zdobywać doświadczenia? Nie da się zdobyć doświadczenia jednocześnie mając satysfakcję, że się komuś pomogło?

Tak tylko ze w ten sposob to nad czym Ty meczyles sie X czasu inni maja na tacy dzieki Tobie. Jesli uwazasz ze to dobre to ok. Ja tak nie sadze. Ale ludzie w tym przypadku czesto sa podzieleni.

0

Nie ma znaczenia, czy piszesz by wydać komercyjnie, czy na darmowej licencji. Sęk w tym, że to Twój czas i to Ty decydujesz, czy chcesz mieć za to n pieniędzy, czy tylko "dziękuję".

0

Ale mnie irytujesz od jakiegoś czasu. [CIACH!] co raz kompletne bzdury i zawsze się z tego próbujesz wywinąć jakimś bełkotem.

Napisałeś, że pisząc freeware zdobywasz doświadczenie, a pisząc open source tylko satysfakcję. Do tego się odniosłem i do niczego innego, więc napisz "racja, pomyliłem się" albo zamilcz, bo tylko irytujesz ludzi.

0
Do broni napisał(a)

Ale jeszcze raz powtarzam że jeżeli ktoś sprzedaje słabą jakość za bezcen to i tak nie robi nam konkurencji bo w końcu zleceniodawca, jeżeli ma łeb na karku, zrozumie że "tańszy" programista jest tak naprawdę droższy i zainwestuje pieniądz w dobrego.

Niestety nie :(
Czasem mam wrażenie, że jak już kupiłem tani szmelc a jestem dyrektorem, to nie mogę się przyznać do błędu.
Serio. Nie macie czasem takiego wrażenia - dyrektor/prezes robi głupotę, np. kupuje niepotrzebny system, który tylko utrudnia pracę, ale do tego jeszcze uprawia politykę sukcesu? No bo jak pan dyrektor może przyznać, że popełnił błąd? Na spotkaniu zarządu będzie pretekst, żeby go usunąć, a tak, jak będzie się szeroko uśmiechał to jest git.
Przy okazji najczęściej tuszuje swoją pomyłkę tym, że zmusza mnie, albo ciebie, albo go, do nadgodzin i poprawiania programu/systemu/czegokolwiek na który wydał kupe kasy.

0
wpisałem nick napisał(a)

Napisałeś, że pisząc freeware zdobywasz doświadczenie, a pisząc open source tylko satysfakcję.

Wiesz, gdyby PhotoYebator wyszedł open-source to by się wydało, że satysfakcja z tego była, sensownego doświadczenia ni cholery.

0

Napisałeś, że pisząc freeware zdobywasz doświadczenie, a pisząc open source tylko satysfakcję. Do tego się odniosłem i do niczego innego, więc napisz "racja, pomyliłem się" albo zamilcz, bo tylko irytujesz ludzi.

Nie zrozumialem sensu Twoich slow, a Ty nie do konca zrozumiales moj przekaz.
Oczywiscie ze piszac opensource nabierasz doswiadczenie ale ... owe doswiadczenie jest nic nie warte gdy sie nim dzielisz poniewaz zamiast tylko Ciebie owe umiejetnosci posiada X innych osob.

O to mi chodzilo.

Wiesz, gdyby PhotoYebator wyszedł open-source to by się wydało, że satysfakcja z tego była, sensownego doświadczenia ni cholery.

I tu sie baaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mylisz. Ja zreszta sadze ze Ty dobrze o tym wiesz.

0

Chciałem właśnie podać przykład PhotoYebatora jako programu freeware, który nie przyniesie nic poza satysfakcją autora. Nie będzie z tego nauki, nie będzie też satysfakcji użytkowników.

0

Nauki jest pelno. Baaa nawet ludzie na bledach sie ucza prawda.
A co do satysfakcji userow to bedzie ona w swoim czasie :)

0
polaczek17 napisał(a)

Nie zrozumialem sensu Twoich slow, a Ty nie do konca zrozumiales moj przekaz.
Oczywiscie ze piszac opensource nabierasz doswiadczenie ale ... owe doswiadczenie jest nic nie warte gdy sie nim dzielisz poniewaz zamiast tylko Ciebie owe umiejetnosci posiada X innych osob.

Znowu bezsensowny bełkot. Jestem przekonany, że osoby, które doskonaliły swoje umiejętności przy projektach open source znacznie lepiej na tym wyszły, niż twórcy programików freeware.

0

Rozwijanie popularnego projektu open-source to burza mózgów, a klepanie programiku freeware w pojedynkę rzadko uczy nowego podejścia.

0

Znowu bezsensowny bełkot. Jestem przekonany, że osoby, które doskonaliły swoje umiejętności przy projektach open source znacznie lepiej na tym wyszły, niż twórcy programików freeware.

Zaden belkot wystarczy uwaznie czytac ze zrozumieniem.
Uogólniasz strasznie. Nie mozna powiedziec ze freeware przyniosl wiecej doswiadczenia niz open source bo to zalezy od projektu i osob ktore nad tym siedzialy.
Ale jaka ma wartosc doswiadczenie rozdawane na prawo i lewo za "Bog zaplac"?

Rozwijanie popularnego projektu open-source to burza mózgów, a klepanie programiku freeware w pojedynkę rzadko uczy nowego podejścia.

Ta burza mozgow jest az za duza przy open source natomiast pisanie w pojedynke programu to rowniez problem. Ale nie mozna popadac w skrajnosci. Grupka to najlepszy wybor.

0

ja pier... polaczek, ale ty mądry jesteś. i wszechstronny. i wiesz wszystko na każdy temat, i nawet programować trochę umiesz. i masz wiedzę życiową głębszą, niż profesjonalni programiści dwukrotnie od ciebie starsi wiekiem i dużo więcej stażem.
oświeć mnie więc, skąd wiesz, że powszechną manierą jest przywłaszczanie sobie kodu OS? tak ci się wydaje, czy może zapodasz jakimiś przykładami? i to nie jednym czy dwoma, bo jeśli to powszechna sprawa, to powinieneś mieć mnóstwo takich przykładów. ale że nie jestem zachłanny, to kilkanaście mi wystarczy, na pewno będzie to dla ciebie proste niczym splunięcie.

O glownym powodzie pisal juz ŁF i aktualnie tez nie ma to sensu bo wszystkie tego typu pordukcje sa wypierane przez korporacje. Z malymi wyjatkami ktore i tak za 5 lat znikna i wtedy wszystko bedzie komercha.
pięć lat? a może siedem? dziesięć? dwadzieścia? skąd wziąłeś akurat taką liczbę? robiłeś analizę globalnych tendencji? dysponujesz jakimiś statystykami? podziel się z nami. bo taki mądry człowiek na pewno nie wyssał tego z palca. napisałeś "wszystkie tego typu pordukcje sa wypierane przez korporacje" - jakieś przykłady? skoro "wszystkie", to - ponownie - nie powinieneś mieć problemu z ich znalezieniem.

Na rynku w coraz to rozniejszych dziedzinach walcza ze soba korporacje. Opensource w tym gaszczy zginie. A to dlatego ze nie bedzie tak dobry jak produkty komercyjne.
skąd wiesz? open source są nie tylko wielkie kobyły, jest mnóstwo małych programów, które są dobre właśnie dlatego, że są małe, a "korporacjom" z tego samego powodu nie będzie się opłacać wypuszczanie komercyjnych alternatyw. z drugiej strony giganci coraz częściej publikują kod źródłowy części własnego softu albo wspierają rozwój oprogramowanie open source - patrz Google, Adobe, nawet Microsoft czy (dogorywająca) Mozilla.

Czasem człowiek chce po prostu stworzyć nowe narzędzie dla świata.

A czy to musi byc opensource?
To moze byc freeware. I tez bedzie nowe narzedzie dla swiata.
idąc twoim tokiem rozumowania: a czy to musi być freeware? to może być OS. i też będzie nowe narzędzie dla świata. idąc moim tokiem rozumowania: kradnę filmy i muzykę, w zamian oddaję kod źródłowy i artykuły, dzięki którym być może komuś pomogę, a sam nie stanę się pasożytem.

To że ktoś inny pod kodem się podpiszę nie zabiera mi go :/

lol. Chyba nie zabiera Ci go moralnie bo z calym szacunkiem ktos kto sie pod nim podpisze bedzie uwazany za tworce tego kodu co jednoczesnie jest aktem na Twoja niekorzysc.
kod zostaje w moim repozytorium i nikt mi go nie zabierze. zaś z punktu widzenia prawa to ja jestem jego autorem, jest to moja własność intelektualna i majątkowa. akt na moją niekorzyść? tylko wtedy, kiedy będę o tym wiedzieć, a jak będę o tym wiedzieć, to już JA się postaram o to, żeby pozostać szczęśliwym autorem takiego kodu.
kto będzie uważał kogoś tam za twórcę mojego kodu? wykładowca? i dobrze, niech sobie student zaliczy przedmiot, nie umie programować i musi sięgać po cudze rozwiązania, znaczy nie stanowi dla mnie najmniejszego zagrożenia na rynku pracy. pracodawca? to nie mój pracodawca, więc gdzie tu moja niekorzyść? poza tym sam korzystam z gotowych kawałków kodu/algorytmów, bo po co mam odkrywać coś po raz drugi? a skoro ja korzystam z cudzego kodu, to dlaczego mam bronić innym korzystanie z mojego? gdybym nie dawał nic z siebie społeczeństwu i inni poszli za moim przykładem, to gdzie byś szukał pomocy, kiedy sam nie umiesz czegoś zrobić, bo się dopiero uczysz? kto by pomagał ludziom na tym forum i setkach innych? gdzie tu niekorzyść?

niekiedy tworzone sa produkty duze i wtedy gdy ktos zabierze Ci ( i to na dodatek na wlasna prosbe jakby ) np kilku miesieczna prace to nie jest zbyt przyjemne.
skąd wiesz? zabrał ci kiedyś ktoś coś takiego? nie? to może znasz kogoś, komu tak zrobiono? nie? to może chociaż czytałeś o tym? tak? podaj linki. nie? to przestań pieprzyć głupoty.

ciężko z tobą dyskutować, nie czytasz uważnie argumentów rozmówcy, stawiasz kontrowersyjne tezy, których nie jesteś w stanie niczym poprzeć, nie odpowiadasz na pytania, albo odpowiadasz na pytania niezadane. i nie umiesz odpuścić w odpowiednim momencie, bo rozrywasz szaty, kłócisz się do upadłego, a wdeptany w ziemię krzyczysz "a jednak się nie kręci!", podczas gdy dyskusja nie jest o czymkolwiek kręcącym się bądź nie.

PS co masz ze swoim xp nie tak, że polskich literek używać nie możesz?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1