Odpowiedź na maile.
Nieraz zdarzyło się, że napisałem maila spodziewając się odpowiedzi, a odpowiedzi nie dostałem. To, że maila pisałem godzinę (czasem tak bywa) i że napisałem "czekam na odpowiedź" nic nie dało. Czyli godzina poświęcona na napisanie emaila to czas stracony. Odbiorcami było sprzedawcy na Allegro, rożni ludzie, również filmy, gdzie napisałem maila na adres firmowy.
Żaden mail nie zawierał elementów charakterystycznych dla spamu, więc wydaje mi się, że odfiltrowanie mojego maila jako spam jest mało prawdopodobne.
Co ciekawe, jak tydzień później zadzwoniłem (tylko dwa razy miałem taką możliwość) do tej osoby, to ta osoba, spytana, czy dostała maila, odpowiedziała, że dostała go i przez telefon odpowiedziała na pytania zawarte w mailu. Rozumiem, że prościej tej osobie jest mówić, niż pisać. Ale dlaczego lenistwo jest tak daleko posunięte, że nie można kliknąć przycisku "odpowiedź", napisać "proszę zadzwonić, to wszystko wyjaśnię" i kliknąć "Wyślij"?
Pisałem też maila na temat jakości technicznej filmów do jakiejś firmy, w każdym razie pytania nie były skierowane do osoby kompetentnej w tych sprawach, o które pytałem. Był telefon, jak zadzwoniłem, to się dowiedziałem, że to nie do tej osoby były te pytania. Pytanko, jak wyżej. Co sprawia trudność, żeby kliknąć "Odpowiedź", napisać "To nie do mnie te pytania, wyślij to do XYZ" i kliknąć "Wyślij"?
A w sytuacjach, gdzie kontakt był tylko przez email, to brak odpowiedzi znaczy, że czas poświęcony na napisanie maila (obojętnie, ile to trwało) jest czasem straconym i nie mam szansy dowiedzieć się tego, co mnie interesuje. Mogłem wcale nie pisać maila i efekt byłby identyczny. Prawda?
Zadziwiające jest to, że na allegro (i to wiele razy miałem taką sytuację), sprzedawca opisuje w tekście oferty, żeby kontaktować się przez emaila lub "zadaj pytanie sprzedającemu" (co na jedno wychodzi). Zadaje pytanie odnośnie przedmiotu, nieraz nietypowe, ale za każdym razem dotyczy sprzedawanego przedmiotu lub jego oferty w ogóle. Odpowiedzi nie dostałem. Drugiego maila nie pisałem, ale, jak nie odpowie na maila z pytaniami dotyczącymi przedmiotu, to ma jak w banku, że tego przedmiotu od niego nie kupię. Czy taki sprzedawca ma problemy z mailami, czy po prostu wcale mu nie zależy, żeby ten przedmiot sprzedać (jednak po co on wystawia, jak nie chce sprzedawać)?
Patrząc od strony sprzedawcy (ja sam też czasem coś sprzedaję), każde zapytanie o przedmiot jest wyrazem zainteresowania i w 99% odpowiedź na to pytanie decyduje, czy klient to kupi. A jak nie odpowiem, to na pewno nie kupi. Prawda?
Dla mnie, możliwe są następujące przyczyny braku odpowiedzi na mail przy założeniu, że odbiorca ma dostęp do maila (nie zapomniał hasła):
- Mail nie dotarł, ale nie otrzymałem informacji z "post office", że nie dotarł
- Mail dotarł, ale trafił do folderu "spam" i dlatego odbiorca nie odpowiedział
- Odpowiedź nie dotarła do mnie
- Jeżeli jest to adres firmy, to przedsiębiorcy wcale nie zależy na tym, żeby mieć klientów i chce splajtować
Jaka jest najczęstsza przyczyna?