Szef daje miesiąc bench na edukacje, co robisz? 2024

0

Hipotetyczna sytuacja - ciężko pracujecie, dociągacie deadliny, robicie nadgodziny w mocno dokapitalizowanej, ogromnej firmie. Niespodziewanie, dostajecie maila od samej góry że Wasz krytyczny projekt jest zablokowany i dostajecie miesiąc czasu na edukację bo nie opłaca się przerzucać Was do innego projektu, a jesteście zbyt cenni do zwolnienia. Co robicie?

Gdy człowiek nie ma ciśnienia to się niestety rozleniwia, a taki miesiąc wolnego to sporo czasu by dużo porobić; nawet na boku.
Do czego chcielibyście się zmotywować by w SPACJA końcu się nauczyć? Albo spróbować jakiś startup? Jakieś blogi zacząc prowadzić? Pojeździć na konferencje?
Z trendowych rzeczy można wymienić:

  1. Cloud
  2. AI
  3. Blockchain
  4. Pierwszy freelancing na boku
  5. ...?

na pewno na forum jest dużo wyjadaczy, którym brakuje czasu, prosze o podzielenie sie myślami.
Pozdrawiam,

6

Szukam nowej roboty...

1

Realistycznie? Jeśli zdalnie, to - 70% czasu odpoczynek, 30% siłownia i prywatne hobby, a pozostałe 10% to przygotowanie się do rekrutacji do innej firmy

Nie mam ambicji dokształcać się w IT, jeśli miałbym wybierać coś do nauki to wybrałbym po prostu coś na co jest zapotrzebowanie, żeby zapewnić sobie dobrą pracę w razie gdyby mój obecny skillset przestał być pożądany

1

Najlepiej wybrać zawód fach w rękach - czyli stolarza, elektryka itp - i zrobić sobie takiego skila. To jest bardzo dobre drugie zabezpieczenie pracy. Zupełnie inna dziedzina i dobrze płatna jak się dobrze w tym pracuje na sowim. Zupełnie odporna na wszelkie kryzysy i tendencje od dziesiątków lat.

Mój sąsiad - prezes dużej firmy produkcyjnej technologicznej - i stolarz osobno w czasie po pracy w firmie produkcyjnej dodatkowo. To zdrowe zabezpieczanie dla kryzysów, ale i jako odskocznia do zupełnie wykonywania innej czynności niż jednorodność - jaka wypala bardzo szybko zawodowo. Dobrze mieć takie odskocznie, jeśli nie uprawia się na przykład jakiegoś portu czy innej pasji.

Samemu też bym mógł rozwinąć się bardziej w innej dziedzinie prawa - ale to by było niedobre dla psychiki, bo bym utonął w podobnych rzeczach, i by mnie to wypaliło raz dwa bez odskoczni. A więc zdrowo jest mieć takie zupełnie różne dziedziny - a nie zbliżone.

1

Tak, tak robot murarza nie zastąpi...

6

Nie ma czegoś takiego jak "zbyt cenni". Po prostu polecisz jak nie mają innych projektów.

Z doświadczenia wiem, że początek ławki to odpowiedni moment na szukanie nowej pracy, bo:
- Istnieje duże ryzyko, że nie znajdą CI projektu
- Nowy projekt będzie wujowy
- Nie masz wpływu na projekt w jakim chcesz pracować. Jak zaczniesz wybrzydzać to Ci podziękują.

1

Uważasz że ten robot będzie w powszechnym użyciu w Polsce w ciągu 15 najbliższych lat? Bo jakieś tam robot z tego co pamiętam był w 1860 roku na pokazie w USA - ii co nadal pracownicy kolejowi pracują na torach. A to już prawie 200 lat temu. On wspomaga dziś wbijanie ćwieków w szyny. A ludzie nadal tam robią. Stolarki na zamówienie nie zastąpi ani elektryki i kładzeni kabli w domach.

3

Budzę się i wylewam na głowę kubeł zimnej wody, żeby się otrząsnąć z tego snu.

2

Jeśli to nie trolling to ja bym szukał nowej roboty oczywiście w starej pobierając pensję za nic bo nie ma projektu.

0

Cloud + jakieś rzeczy angularowe do UI + jakieś mikroserwisy i szukanie nowego projektu za miesiąc. Ale to tylko temu że jak jestem na UoP i wraz z ławką nie było by wypo to bym sobie siedział spokojnie w oczekiwaniu na nowy projekt lub rozwiązanie umowy.

1
AlbrechtXerxes napisał(a):

Hipotetyczna sytuacja - ciężko pracujecie, dociągacie deadliny, robicie nadgodziny w mocno dokapitalizowanej, ogromnej firmie.

Bezsensu. Jeśli prawdopodobieństwo czegoś dąży do zera to praktycznie jest niemożliwe, porozmawiajmy lepiej o pierwszej przyczynie.

1
ledi12 napisał(a):

Nie ma czegoś takiego jak "zbyt cenni". Po prostu polecisz jak nie mają innych projektów.

Znam osobę, która na ławce siedziała przez dziesięć miesięcy zanim trafiła do projektu, i przez długi czas nie wiadomo było czy w ogóle jakiś projekt będzie. Innym razem ta sama osoba poszła na trzymiesięczny urlop bezpłatny i trzymali dla niej miejsce. Jeszcze innym razem klient płacił ok. dwieście dolarów za godzinę pobytu w kraju arabskim ("pobytu" a nie "pracy" - czyli 4,8 tysiąca dolarów dziennie) za to, że typ tam poleciał i siedział - mimo, że dało radę pracować zdalnie. Miejsce - firma konsultingowa.

Oczywiście to był typ od enterprajsowego kombajnu, nie od jakiejś Javy/C++/Reacta i nawet to nie umiejętności były ważne, tylko lista certyfikatów i renoma.

Innym razem widziałem eksperta (tzn. pozycja "expert", czyli taki staff/principal) który zabronił dyrektorowi (trzy szczeble wyżej w drabince korporacyjnej) zwolnić jakiegoś pracownika i kazał go "przehibernować". Miejsce - bank, który już upadł :D

Zdarzają się przypadki ludzi "zbyt cennych", ale uczciwie muszę przyznać że samą znajomością Javy/C/Reacta/innego popularnego języka takiej pozycji nie da się osiągnąć. Gwoli ścisłości - nigdy nie byłem na takiej pozycji :(

1

Oczywiście, że zdarzają się odstępstwa od reguł. Również znam osobnika, który grzał ławę przez prawie rok :) Jednak w znacznej większości mówimy o szaraczkach, którzy są jedynie numerkiem w excelu :P

0
0xmarcin napisał(a):

Szukam nowej roboty...

I to jest rozsądne myślenie i postępowanie.

1
AlbrechtXerxes napisał(a):

Hipotetyczna sytuacja - ciężko pracujecie, dociągacie deadliny, robicie nadgodziny w mocno dokapitalizowanej, ogromnej firmie. Niespodziewanie, dostajecie maila od samej góry że Wasz krytyczny projekt jest zablokowany i dostajecie miesiąc czasu na edukację bo nie opłaca się przerzucać Was do innego projektu, a jesteście zbyt cenni do zwolnienia. Co robicie?

Bujać to my.

Skoro i tak mnie maja zwolnić, to w zależności od pory roku jadę samochodem na Cabo da Roca albo lecę na Islandię.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1