Koła naukowe na uczelniach

0

Cześć.
Czy ktoś był w jakimś kole np. programistycznym na studiach? Jak to wygląda i czy warto. Opinie, recenzje, skróty myślowe, anything.

2

Obawiam się ze nie ma reguły i koło kołu nie równe. Na AGH było/jest kilka bardzo wartościowych kół naukowych (jak BIT przy Katedrze Informatyki czy np. AGH Space Systems).

5

Warto zainteresować się tematem i dopytać na uczelni. Jak napisał @Shalom , na każdej uczelni to wygląda inaczej. Ogólnie polega to na tym, że studenci zbierają się w kilka osób i mówią dyrekcji instytutu, że chcą coś robić. Uczelnia może dać im dostęp do laboratoriów poza zajęciami, dostęp do superkomputera, licencje na programy, książki. Czasem trzeba pomęczyć dyrekcję, żeby coś załatwili. Czasem sami studenci są leniwi, ale na kołach naukowych to rzadkość. W każdym razie uczelnia jest w stanie załatwić coś, czego pojedynczy człowiek nie jest w stanie zrobić (albo może za grube pieniądze): superkomputery, symetryczne łącze 1 Gb/s (albo i więcej), wstawienie swojego komputera do serwerowni.
Za moich czasów ludzie zorganizowali turniej CS - uczelnia zapewniła komputery, sprzęt sieciowy, kupiła licencje na CSa, postarała się o nagrody i informację w mediach a studenci robili resztę. Był moment, w którym nawet na zajęciach graliśmy w CSa, żeby sprawdzić czy wszystko jest w porządku.
Moim zdaniem warto. Czemu? Bo można:

  • mieć dostęp do superkomputera i innego, pierońsko drogiego, sprzętu (CISCO, procesory, cholera wie co jeszcze),
  • postawić serwer na uczelnianej serwerowni,
  • grać w gry na dobrej sieci,
  • używać licencji na różne programy: Adobe, Autodesk itp.,
  • ćwiczyć pracę w zespole,
  • ćwiczyć załatwianie różnych spraw.

Za czasów studiów jeśli nie wyjdzie jakiś projekt to nic się nie stanie, ale zostanie doświadczenie w komunikacji z ludźmi. W pracy jak szef każe coś z robić a w firmie jest bałagan, to nie jest tak miło. Dużo zależy od samego studenta.

EDIT: @elwis przypomniał mi o wykładach. Koła naukowe czasem też ściągają różnych ludzi, żeby poprowadzili wykłady. Ludzie z Oracla, Microsoftu, Intela itp. chętnie na takie spotkania jeżdżą. Kolega tak miał okazję spotkać Stallmana w Polsce :] .

2

Nie ma reguły, różnie to bywa. Na tych, na których bywałem, na przykład robiliśmy krótkie wykłady na różne tematy. Nawet fajne to było. Sprawdzić na pewno warto.

2

Miło wspominam, my akurat budowaliśmy elektryczny bolid który objechał potem paru dużych graczy. Można się było sporo nauczyć... także o życiu i podziale pracy w zespole. Oraz polskich januszexach potem.

Z perspektywy lat: nie żałuję, ale gorzkim podsumowaniem jednak był fakt, że kilka razy wprost usłyszałem na rozmowie kwalifikacyjnej, że „mamy już dość ambitnych, release’y trzeba robić a nie jakieś pierdoły budować” (sic!) a ten złoty medal z logiem Siemensa to bardziej w znalezieniu roboty przeszkadzał niż pomógł.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1