Studia na dwóch uczelniach

0

Witam,
W maju pisałem maturę, jestem po technikum informatycznym. Poznałem tam 'podstawy podstaw' i oczywiście rozwijam się na własną rękę (PHP z Laravelem, JS z Angularem, oprócz tego bootstrap). Z matematyki rozszerzonej będę miał pewnie 70-75 % z podstawy może 100%. Raczej ciężko byłoby się dostać na AGH, bardziej w grę wchodziłaby Politechnika Krakowska oczywiście kierunek informatyka. Bez problemu natomiast mogę iść na prywatną uczelnie, gdzie szczerze mówiąc program studiów dużo bardziej mi odpowiada. Przede wszystkim są tam technologię, których próżno szukać na publicznych uczelniach, a mniejszy nacisk kładzie się na przedmioty okołoinformatyczne, przez co studia są o wiele bardziej praktyczne. Natomiast niepodważalnym plusem PK jest znacznie większy prestiż uczelni. Wpadł mi do głowy pewien pomysł - studiowanie informatyki na obu uczelniach, z tym że na PK, bądź AGH - zaocznie, żeby w CV mieć jakąś dobrą uczelnie, a na prywatnej dziennie. Moje pytanie brzmi, czy ma to jakiś sens? i czy prestiż uczelni jest aż tak ważny przy rekrutacji w IT ?

5

prestiż uczelni jest praktycznie olewany przez 95% pracodawców (5% stanowi comarch). Studiowanie dziennie i zaocznie to strata czasu sił i pieniędzy bo nie wiem kto będzie Ci finansował zaoczną uczelnie publiczną oraz dzienną prywatną. Jeżeli program prywatnej bardziej Ci odpowiada to idź na prywatną zaocznie w weekendy a w tygodniu idź do pracy. Po 3 latach masz papierek i na CV 3 lata doświadczenia w zawodzie.

0

A czemu nie UJ

0

Nie ma sensu studiowanie na dwóch uczelniach tego samego. Ja bym jednak brał coś na AGH albo na pk. Osobiście nie dostałem się się na informatykę na AGH i poszedłem na fizykę ale to było chwilę temu. Jak chcesz się czegoś nauczyć to tylko AGH albo pk. Jak chcesz mieć papier i iść do pracy jak najszybciej to idź na prywatną uczelnie. Technologi możesz nauczyć się sam i w pracy. Studia są raczej po coś innego.

6

Studia są po to by "studiować" a nie się uczyć. Co ty chcesz, marnować sobie ten okres na ciągłe sterczenie nad notatkami? Szkoda życia.

1

Po co studiować dwa razy ten sam kierunek?

tak dla utrwalenia chcesz dwa razy zdawać podobny, niepraktyczny oraz często na poziomie tutoriala na youtube materiał?

A gdyby tak magisterkę zrobić na tej "prestiżowej" uczelni?

0
WeiXiao napisał(a):

Po co studiować dwa razy ten sam kierunek?

W ramach przygotowania do pracy zawodowej. Potem jeden rok powtórzy trzy razy i zostanie seniorem.

7

Dam Ci jedną uniwersalną radę:
Weź nie kombinuj.
Życie to nie jest amerykański film, gdzie indywidua są doceniane i przebijają się przez społeczny system represji.
Żyjesz w społeczeństwie, wiec rób to co robią i myślą wszyscy w danej grupie, tj. idź na możliwie najbardziej prestiżowe studia + nabijaj doświadczenie w firmach + ucz się technologii samemu.
Poczytaj forum, tak wygląda w powszechnej świadomości "optymalna ścieżka rozwoju" i nikogo nie będzie obchodzić, czy Twoja ścieżka dała Ci więcej wiedzy, bo nie są ważne fakty, ale opinie społeczne, cytując klasyków komunizmu. Poczytaj, czy ktoś jest wyśmiewany, czy szanowany i tylko to się liczy.
Ja np. uznałem, że jestem mądrzejszy od systemu i rzuciłem studia, bo w firmie, w której już wtedy pracowałem uczyłem się 100x więcej programowania niż na studiach (Teraz słyszę, że jest inaczej, ale wtedy to były czasy, gdy nie było jeszcze patentu na technologię mobilną android, telefony dotykowe były w filmach sci-fi, a o wzorcach projektowych na uczelni nikt nie słyszał).

Teraz żałuje, bo bycie w branży bez studiów zaczęło być kojarzone z ludzmi, którzy w wieku 30 lat przekwalifikowali się z mechanika samochodowego na miesięcznym kursie. Chwilowo nie jest jeszcze źle, ale wymóg studiów i to prestiżowych staje się coraz bardziej widoczny.

Ja gdybym był jeszcze raz w tym wieku to poszedłbym na najbardziej zaoczne w PL prestiżowe studia + dyplom bronił na jakieś zagranicznej uczelni, żeby na dyplomie figurowały dwie uczelnie.

(Jak mówi święta księga programistów, po 1. Musisz ukończyć pięcioletnie studnia na uniwersytecie. Nie ważne, czy kończyłeś je w czasach, gdy nie było technologii, w której teraz pracujesz, ani nawet MVC. MUSISZ, bo jeżeli ja się pięć lat męczyłem, to nie będzie jakiś cwaniak wchodził do branży bocznymi drzwiami)

Oczywiście lałbym na oceny, bo na to nikt nie patrzy.
Oprócz tego... (werble... spodziewam się fali hejtu) poszedłbym na bootcamp, zeby drugi raz nie przechodzić tej krzywej drogi uczenia się np. javascriptu/html/css z tutoriali, tylko żeby mi raz a porządnie wyłożył to jakiś senior w zorganizowany sposób. Przekazał od razu doświadczenie i dał feedback z tego co robię. Najważniejsze, NIGDY bym się do tego nikomu nie przyznał - jak w filmie "Nie mów nikomu".
(Jak mówi święta księga programistów, po 2. Jeżeli skończyłeś kurs programowania to jesteś FRAJEREM. Płaciłeś za to, czego ja uczyłem się za darmo z neta. Ludzie na ASP mogą chodzić na kursy rysunku, lekarze jeździć na kursy, nawet ludzie na filologiach mogą uczyć się języka na kursach, ale PROGRAMIŚCIE NIE WOLNO uczestniczyć w kursach, bo to jest lamerskie. Masz przez najtrudniejszy początkowy okres nauki przechodzić samemu, masz po pół roku orientować się, że coś robiłeś źle, że jest lepsza metoda, jakieś rozwiązanie, którego nie było w tutku itp., masz nie mieć od nikogo feedbacku ze swojego pierwszego własnego projektu i sam po czasie orientować się, co zrobiłeś źle. Tak mówi święta księga programistów: jeżeli ja musiałem się samemu męczyć, to nie będzie żaden cwaniak na wypasie uczyć się od doświadczonych osób na płatnym kursie + patrz punkt 1.)
Następnie wskoczyłbym na etat do możliwie najbardziej prestiżowej firmy i bił expa.
(Święta księga programistów akurat tego nie zabrania, więc git).
Oczywiście na tym forum i w preambule do świętej księgi programistów przeczytasz, że żeby dostać się na stanowisko juniora trzeba mieć przynajmniej nominacje do nagrody nobla w 3 dyscyplinach, stopień doktora habilitowanego z informatyki, 15+ lat doświadczenia na stanowisku seniorskim, wiedzę od asemblera przez eksperymentalne frameworki frontendowe i list polecający z google. To jest chyba jednak drobna przesada.

3

Ludzie nadal wierzą w magię papierka. A dwa papierki to 2x więcej magii ;)

3
Barry77 napisał(a):

Witam,
W maju pisałem maturę, jestem po technikum informatycznym. Poznałem tam 'podstawy podstaw' i oczywiście rozwijam się na własną rękę (PHP z Laravelem, JS z Angularem, oprócz tego bootstrap). Z matematyki rozszerzonej będę miał pewnie 70-75 % z podstawy może 100%. Raczej ciężko byłoby się dostać na AGH, bardziej w grę wchodziłaby Politechnika Krakowska oczywiście kierunek informatyka.

Praktycznie identyczne wyniki miałem w 2014 roku, nie wiem na ile zmieniły się progi na PK ale wtedy szło się dostać na dowolną tamtejszą Informatykę więc możesz spróbować. Dało się też dostać na wszystkie Informatyki Stosowane / Informatykę i Ekonometrię na AGH, ale na żadną Informatykę. Teraz przez zmiany w ustawodawstwie uczelnie muszą przeorać swoje kierunki, nie może być dwóch takich samych etc. Trudno przewidzieć jak to wpłynie na progi, ale możesz zawsze próbować kombinacji Informatyka AGH + Informatyka Stosowana/Techniczna (zależy jak je ponazywają po roszadach) AGH jako backup + Informatyka PK jako backup.

Generalnie można założyć, że przez wzgląd na popularność studiów informatycznych progi powinny być wyższe niż 5 lat temu, także raczej nie nastawiaj się na "czystą" Informatykę, ale spróbować zawsze możesz.

Bez problemu natomiast mogę iść na prywatną uczelnie, gdzie szczerze mówiąc program studiów dużo bardziej mi odpowiada. Przede wszystkim są tam technologię, których próżno szukać na publicznych uczelniach, a mniejszy nacisk kładzie się na przedmioty okołoinformatyczne, przez co studia są o wiele bardziej praktyczne.

Technologii możesz się nauczyć z tutoriali, natomiast z wiedzą może być ciężej. Nie, żeby uczelnie były jakoś szczególnie skuteczne we wpajaniu wiedzy, niemniej jednak sam sobie odpowiedz, czy będziesz umiał się zmusić do samodzielnej nauki jeśli - jak sam przyznajesz - nie masz motywacji by uczyć się rzeczy niezwiązanych bezpośrednio z programowaniem ;) jak w ramach powiedzmy prac dyplomowych będziesz się musiał babrać z sieciami, albo systemami rozproszonymi, albo algorytmami optymalizacyjnymi albo czymkolwiek innym, to przynajmniej będziesz miał w głowie "coś jeszcze" a nie tylko technologie, które kiedyś się zdezaktualizują, bo wyjdą nowe języki, nowe frameworki etc...

Natomiast niepodważalnym plusem PK jest znacznie większy prestiż uczelni. Wpadł mi do głowy pewien pomysł - studiowanie informatyki na obu uczelniach, z tym że na PK, bądź AGH - zaocznie, żeby w CV mieć jakąś dobrą uczelnie, a na prywatnej dziennie. Moje pytanie brzmi, czy ma to jakiś sens? i czy prestiż uczelni jest aż tak ważny przy rekrutacji w IT ?

Jak chcesz mieć w CV dobrą uczelnię, to w Krakowie masz do wyboru UJ i AGH. Nie mam nic do ludzi na/po PK, ale uczelnia sama w sobie jest w najlepszym wypadku taka sobie a nie prestiżowa. Największym plusem jest chyba bliskość Comarchu, jeśli nie przeszkadza Ci praca w tej firmie.

A studia zaoczne mają sens, jeśli pracujesz i możesz sobie na nie zarobić, a nie wtedy, kiedy płacisz jeszcze za studia dzienne na prywatnej uczelni. :D

0

Mały Edit
Wyniki jednak lepsze i raczej uderzam tylko w dzienne.
Jest spora szansa dostać się na AGH na zwykłą Informatykę (940 pkt rekrutacyjnych). Idąc na prywatną czuje że trochę marnuje swój potencjał naukowy, ale z drugiej strony nauka matematyki i C++ przez 4 lata raczej nie da mi dobrego startu.Wiem, że można się uczyć samemu, jednak jest to dość ciężkie na takiej uczelni, gdzie trzeba się skupiać na mniej programistycznych przedmiotach. Jakieś sugestie?

2

Rynek za 3 do 5 lat bo pewnie, gdzieś w tym obrębie bedziesz szukał pracy, może wyglądać całkiem inaczej niż teraz i lepiej wybrać coś co ci da solidne podstawy. Resztę zrobisz na bieżąco. AGH daje solidne podstawy i potem w pracy zawodowej możesz się zdziwić jakie rzeczy się przydają.

0

Z takim wynikiem to bym sie nawet nie zastanawiał :D

Na Twoim miejscu wybrałbym czystą informatyke na AGH lub UJ TCS, potem stosowaną na fizycznym (agh) lub zwykłą na UJ, a potem PK (ale nie mechaniczny). Ludzie są imho najwazniejsi, potem możliwości jakie Ci daje uczelnia i jej renoma. Zauważ też, że większość ciekawszych firm w Krakowie jest 'obstawiona' przez ludzi z AGH, więc dużo łatwiej Ci się będzie tam potem dostać. Znam troche ludzi którzy kończyli tą uczelnie i jeszcze nie spotkałem nikogo słabego (choć tacy tez na pewno są) :) brzmie troche moze jak fanboy, ale disclaimer, sam tam nie studiowałem :D

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1