Poziom nauczania nie zależy od uczelni jako takiej, tylko od ludzi, których ta uczelnia przyciąga. Zarówno studentów jak i prowadzących.
Jeśli na uczelnię idą ludzie, którym zależy, to w takim gronie więcej wyniesiesz z zajęć. Jeśli uczelnia przeprowadza kiepską selekcję (przyjmuje ile wlezie), to można się spodziewać niskiego poziomu nauczania.
Trzeba też wziąć pod uwagę, że nawet jeśli uczelnia prowadzi zajęcia w języku angielskim, to dla wielu prowadzących (polaków) sam fakt prowadzenia zajęć po angielsku może być dużym utrudnieniem, przez co nauczą Cię mniej, gorzej. Miałem zajęcia z ukraińcem z matmy po angielsku, często wstawiał rosyjskie słowa ;) Zajęcia były śmieszne, ale nie o to chyba chodzi w "poziomie nauczania".
Jak chcesz szlifować angielski na uczelni, tylko lepiej wybrać taką z natywnymi anglojęzycznymi mówcami.