chodzi o taką strukturę programu aby dokładanie kolejnych zadań do poprawnie
działającego programu nie wpływało na wykonywanie już zaimplementowanych
zadań.
Przykład: procesor (ja uzywam Atmela 90s2313)
- steruje diodą migającą dokładnie z częstotliwością 1Hz (0,5s świeci, 0,5s
nie świeci) - dokładnie co 100ms odczytuje dane z przetwornika A/C
.... ale potem dochodze do wniosku, że chce dołożyć
zadanie, które np. dokładnie co 0,25s wysyła dane przez swój port szeregowy
do PC.
TRAGEDIA. Wszystkie interwały czasowe tak mozolnie
dobrane "rozjeżdżają się". Dioda już nie miga tak jak chciałem itd. Każda ingerencja w program napisamy w ten sposób jest dalece irytująca.
w "normalnym" c++ walnalbym klasy, watki i takie tam rozne. ale jak to zrobic bedac ograniczonym niewielka moca takiego mikrokontrolera i uzywajac "czystego" c (ewentualnie asma)?