Witam,
Czy robienie magisterki dla samego papierka ma sens, gdy jest możliwość podjęcia pracy już po zdobyciu inż, a nawet wcześniej? Mam coraz większe wątpliwości. Wydaje mi się, że najlepsze rozwiązanie to dokończenie w 1 etapie studiów inżynierskich, a następnie skupienie się na pracy i rozwoju w tym co nas interesuje.
Jak wygląda to w praktyce? Chętnie poznam prons i cons, w szczególności konsekwencje z nie posiadania magistra: czy utrudnia to awanse, odrzuca dobrych pracodawców, czy jesteśmy traktowani jako gorsi?
Moim zdaniem pójście na magisterkę ma sens dopiero wtedy, gdy chce się pogłębić wiedzę np. podsumować jakiś etap swojej działalności pracą magisterką by zgłębić wiedzę w czymś co nas interesuje, a same papiery są niezbyt dużo warte w dzisiejszych czasach. Ale ja nie znam życia, jak to w końcu jest?
Pozdrawiam!