Czy taka reakcja na wirusa przez rządy większości państw na świecie jest po to żeby wmówić ludziom, że kryzys jest przez wirusa?

0

Byłem w Carrefurze, tak obserwowałem młodzież, obcisłe spodnie przed kostkę, nowe nike na stopach, fancy fryzurki, iphone w rączkach, śmieszkowanie, jestem ciekaw co ta banany zrobią jak im rodzice powymierają.

0

16-letnia Julie jest najmłodszą ofiarą epidemii COVID-19 we Francji. Ludzie są wstrząśnięci informacją, że nastolatka nie miała poważnych objawów, a dwa testy na obecność koronawirusa okazały się negatywne.

https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-pandemia-koronawirusa-francja-wstrzasnieta-smiercia-16-latki,nId,4406251

0
TurkucPodjadek napisał(a):

No ale co tam jest w zasadzie konkretnego? O konkretne rozwiązania mi chodzi, z zachowaniem logiki, matematyki i zdrowego rozsądku, a nie "by wszystkim było lepiej"

Konkretne jest to, żeby nie wdrażać "tarczy antykryzysowej".

Wchodzę na stronę powiązaną https://regeneracjamanifest.wordpress.com/ i co widzę? Mowa trawa, te 3 "filary" to jakiś kosmos. Sprawiedliwość społeczna i inne rzeczy. Bo pewnie nasz rząd jest gorszy niż ~190 innych, bo ~190 innych właśnie złote recepty teraz w trakcie pandemii znalazło, bo posłuchało takich "mądrości", a nasz tylko się "ociąga".

Tak. 190 krajów (czyli wg ciebie niemal wszystkie, które dotknął coronavirus, w tym dziesiątki krajów Afryki i Ameryki Płd) już zdążyło zmienić swoją strategię gospodarczą...

Realnie zmienili, czy mówią, że zmienią?

Mnie się pytasz? Nie złapałeś mojej ironii? W takim razie, jak chyba też nie złapałem twojej wyżej.
Czytam po raz kolejny i nie rozumiem w takim razie co chciałeś stwierdzić (ironicznie czy nie) pisząc: Bo pewnie nasz rząd jest gorszy niż ~190 innych, bo ~190 innych właśnie złote recepty teraz w trakcie pandemii znalazło, bo posłuchało takich "mądrości", a nasz tylko się "ociąga".
W każdym razie nie widzę nic "kosmicznego" w kierowaniu się sprawiedliwością społeczną.

No tak, bo zebranie 100 podpisów z całej Polski to dziś wciąż wyzwanie logistyczne, więc jest podejrzane :)

No, zebranie podpisów od tak w tydzień (wtedy rząd coś zaczął przedstawiać) od osób, które raz na tydzień mogą odbierać e-maile, albo rzadziej (mój prof to czasem mi po miesiącu odpisywał i twierdził, że to i tak szybko jak na niego).

Oceniasz całą kadrę naukową Polski i jej umiejętność reagowania na ważne sprawy po tym jak jeden profesor traktował studencika. No gratuluję dedukcji ;)

.. no skąd, nic tu nie ma podejrzanego.

Naprawdę, zebranie 100 podpisów przez internet to nie jest wyczyn. Nie dziwi cię, że taki Jakubiak zebrał ot tak 150 tys, i to na papierze, i jak sam mówi, nawet aktywnie nie zbierając? :)

1
GutekSan napisał(a):
TurkucPodjadek napisał(a):

No ale co tam jest w zasadzie konkretnego? O konkretne rozwiązania mi chodzi, z zachowaniem logiki, matematyki i zdrowego rozsądku, a nie "by wszystkim było lepiej"

Konkretne jest to, żeby nie wdrażać "tarczy antykryzysowej".

No to dobra, to zaraz będzie inna grupa ekspertów i autorytetów, którzy powiedzą "wdrażać".
Będzie jak w UK, część mówi przechorować społeczeństwo, druga część, aby absolutnie. I kto będzie miał rację? Nie występuję tu jako obrońca poczynań rządu, wręcz często się nie zgadzam z niektórymi "krokami", ale ciekawi mnie co w takiej sytuacji na cito można szybko wykminić.

Wchodzę na stronę powiązaną https://regeneracjamanifest.wordpress.com/ i co widzę? Mowa trawa, te 3 "filary" to jakiś kosmos. Sprawiedliwość społeczna i inne rzeczy. Bo pewnie nasz rząd jest gorszy niż ~190 innych, bo ~190 innych właśnie złote recepty teraz w trakcie pandemii znalazło, bo posłuchało takich "mądrości", a nasz tylko się "ociąga".

Tak. 190 krajów (czyli wg ciebie niemal wszystkie, które dotknął coronavirus, w tym dziesiątki krajów Afryki i Ameryki Płd) już zdążyło zmienić swoją strategię gospodarczą...

Realnie zmienili, czy mówią, że zmienią?

Mnie się pytasz? Nie złapałeś mojej ironii? W takim razie, jak chyba też nie złapałem twojej wyżej.
Czytam po raz kolejny i nie rozumiem w takim razie co chciałeś stwierdzić (ironicznie czy nie) pisząc: Bo pewnie nasz rząd jest gorszy niż ~190 innych, bo ~190 innych właśnie złote recepty teraz w trakcie pandemii znalazło, bo posłuchało takich "mądrości", a nasz tylko się "ociąga".

Moja ironia była à propos krytyki "środowiska" na oko.press. Każdy rząd robi po omacku w tej sytuacji. Każdy. Superhiper rozwiniętego kraju jak i kraju 3ciego świata. Nie ma procedur, ani wypracowanych kroków. Wszystko to jeden wielki eksperyment światowy. Jednak jest grupa mędrców na oko.press, która już wie, że to źle. :-)

W każdym razie nie widzę nic "kosmicznego" w kierowaniu się sprawiedliwością społeczną.

Dla mnie to słowo "wytrych". Znaczy wszystko i nic.

No tak, bo zebranie 100 podpisów z całej Polski to dziś wciąż wyzwanie logistyczne, więc jest podejrzane :)

No, zebranie podpisów od tak w tydzień (wtedy rząd coś zaczął przedstawiać) od osób, które raz na tydzień mogą odbierać e-maile, albo rzadziej (mój prof to czasem mi po miesiącu odpisywał i twierdził, że to i tak szybko jak na niego).

Oceniasz całą kadrę naukową Polski i jej umiejętność reagowania na ważne sprawy po tym jak jeden profesor traktował studencika. No gratuluję dedukcji ;)

No tak, bo pewnie skoro np. ja sprawdzam e-mail co 5 minut, to zapewne każdy użytkownik e-maila go sprawdza również co 5 minut?

Wystarczy mi próbka kilku list mailingowych, którymi się zajmuję - np: przez miesiąc sporo technicznych osób mających gmaila (którego na 90% używają przez interfejs webowy, który nie blokuje śledzących pikseli) nie otwarło sobie jeszcze ważnego dla nich e-maila (nie z reklamą, a informacją) - tak twierdzi profesjonalny system śledzący.

No ale przecież np. takie oko.press już ma 100 podpisów e-mailem pod sprawami, które trzeba by na spokojnie przeczytać, by ocenić, czy warto popierać - tak na logikę normalnego myślącego człowieka. Oczywiście, te górnolotne słowa, które wypisują i pod którymi się naukowcy niby "podpisują", wszyscy pewnie rozumieją dokładnie tak samo dobrze (zupełnie jak wymagania w projektach IT) i nic nie trzeba wyjaśniać. I to wszystko w niecały tydzień, to banalne wszakże i to jeszcze od kadry naukowej... zwyczajnie za stary jestem by w takie coś uwierzyć.

.. no skąd, nic tu nie ma podejrzanego.

Naprawdę, zebranie 100 podpisów przez internet to nie jest wyczyn. Nie dziwi cię, że taki Jakubiak zebrał ot tak 150 tys, i to na papierze, i jak sam mówi, nawet aktywnie nie zbierając? :)

Ale to są legitne podpisy? Bo często się później słyszy, że PKW weryfikowało i ileś jest nieważnych, w tym od nieboszczyków itp. Podszyć się pod kogoś w e-mailu to 1 minuta roboty.

0
TurkucPodjadek napisał(a):

ciekawi mnie co w takiej sytuacji na cito można szybko wykminić.

Tak to się robi na szybko, bez zbędnej rozkminy

2 tysiące miliardów dolarów z USA
https://www.reuters.com/article/us-health-coronavirus-g20-saudi/g20-leaders-to-inject-5-trillion-into-global-economy-to-fight-coronavirus-idUSKBN21D0XL

5 tysięcy miliardów dolarów od G20
https://www.nytimes.com/2020/03/25/us/politics/coronavirus-senate-deal.html

Król Salman bin Abdulaziz (Arabia Saudyjska) proponował dołożyć od razu 2 do 3 tysięcy miliardów dolarów.

G20 zadeklarowała następne transze tysięcy miliardów dolarów.

2

Kryzys nie jest wyłącznie przez wirusa, chociaż to zdarzenie podpali beczkę prochu. Cykl koniunkturalny to elementarz ekonomii - po każdym wzroście następuje wyczerpanie zasobów (kapitału, surowców, pracy) i gospodarka potyka się o własne nogi, wyhamowuje, pozbywa się niepotrzebnych wydatków i po jakimś czasie rusza do przodu, by po jakimś czasie rozwalić się o kolejną ścianę. W tej chwili problemem jest, że padło parę branż - transport, turystyka, hotelarstwo a parę innych, jak usługi i handel dostało porządnie po głowie. Ile by nie pakowano pieniędzy w gospodarkę, to te branże z przyczyn czysto technicznych nie odrodzą się błyskawicznie, co oznacza utratę ogromnych ilości miejsc pracy, szczególnie dla osób o słabszym wykształceniu. Każda gospodarka może sobie radzić z takimi problemami jak inflacja, wiarygodność, kredyty, tak długo jak jest w stanie wytwarzać dobra - kwestia dystrybucji jest wtórna. W tej chwili epidemia zablokowała właśnie wytwarzanie dóbr w kilku branżach, co ma konsekwencje w postaci braku dochodów wśród pracowników, spadku popytu, utraty płynności przez inne firmy działające na krawędzi i wszystko sypie się jak domek z kart. Pozostaje pytanie jak długa i głęboka recesja nas czeka i jak duże zmiany nastąpią na świecie.

1

Radzę poczytać o rodzinie rotshildow, Rockefellerów, du Pontow. Elity finansowe które sprawują władzę nad bankami centralnymi oraz praktycznie całą gospodarka od wieków wywołują kryzysy i manipulują gospodarka, finansując zbrodnie albo manipulując aktywami. Jak się to wie i na spokojnie zbada te działania obraz postrzegania koronawirusa jest jasny.

0
TurkucPodjadek napisał(a):

Konkretne jest to, żeby nie wdrażać "tarczy antykryzysowej".

No to dobra, to zaraz będzie inna grupa ekspertów i autorytetów, którzy powiedzą "wdrażać".

Przyjdzie albo i nie. Dotąd nie przyszła. A jak przyjdzie to poczytamy ich argumenty.

Moja ironia była à propos krytyki "środowiska" na oko.press. Każdy rząd robi po omacku w tej sytuacji. Każdy. Superhiper rozwiniętego kraju jak i kraju 3ciego świata. Nie ma procedur, ani wypracowanych kroków. Wszystko to jeden wielki eksperyment światowy. Jednak jest grupa mędrców na oko.press, która już wie, że to źle. :-)

Niezupełnie. Akurat kraje azjatyckie radzą sobie względnie dobrze. Poza tym nie mów, co robią inne kraje, bo tego jeszcze nie wiadomo, w większości nic jeszcze nie robią. Na razie widzimy ich działania w walce z koronawirusem, ale tu mówimy o środkach mających walczyć z kryzysem, a to dopiero kolejny etap. I o ile epidemia koronawirusa to faktycznie eksperyment światowy, to w kryzysy gospodarcze to akurat nie nowina, i mniej więcej można określić jakie działania będą miały jakie skutki społecznie i gospodarczo.

W każdym razie nie widzę nic "kosmicznego" w kierowaniu się sprawiedliwością społeczną.

Dla mnie to słowo "wytrych". Znaczy wszystko i nic.

Zależy dla kogo. Jak ktoś jest pozbawiony empatii, to pewnie takie pojęcia nic dla niego nie znaczą.

Oceniasz całą kadrę naukową Polski i jej umiejętność reagowania na ważne sprawy po tym jak jeden profesor traktował studencika. No gratuluję dedukcji ;)

No tak, bo pewnie skoro np. ja sprawdzam e-mail co 5 minut, to zapewne każdy użytkownik e-maila go sprawdza również co 5 minut?

Nie, nie trzeba sprawdzać maila co 5 minut. Wystarczy parę razy dziennie. Są też powiadomienia o przychodzących mailach. Może cię to zdziwi, ale choć pracownicy naukowi z ociąganiem odpowiadają studentom, to jednak śledzą co się dzieje w kraju i na świecie, mają też telefony i są ze sobą w kontakcie. A pomysł tarczy też nie pojawił się 10 minut temu, tylko już parę dni temu, więc był czas by się temu przyjrzeć.

Wystarczy mi próbka kilku list mailingowych, którymi się zajmuję - np: przez miesiąc sporo technicznych osób mających gmaila (którego na 90% używają przez interfejs webowy, który nie blokuje śledzących pikseli) nie otwarło sobie jeszcze ważnego dla nich e-maila (nie z reklamą, a informacją) - tak twierdzi profesjonalny system śledzący.

Sorry, że powiem wprost, ale czy dopuszczasz do myśli, że twoje listy mailingowe g**no kogo interesują w porównaniu z obecną sytuacją? Zapewne nie dopuszczasz, bo przecież jeśli ty się nimi zajmujesz to muszą być cholernie ważne, a jeśli ktoś nie otworzył super ważnego maila, to z pewnością nie umie, a nie po prostu ma go w dupie.

wymagania w projektach IT) i nic nie trzeba wyjaśniać. I to wszystko w niecały tydzień, to banalne wszakże i to jeszcze od kadry naukowej... zwyczajnie za stary jestem by w takie coś uwierzyć.

Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem. Tydzień to wcale nie tak mało by sporo osób zapoznało się z projektem, o którym wszyscy mówią i go oceniło. Takie rzeczy robią dzieci w szkole. No cóż, może Ty jesteś z tych, którzy potrzebują trochę więcej czasu z ogarnięciem niektórych zadań.

Ale to są legitne podpisy? Bo często się później słyszy, że PKW weryfikowało i ileś jest nieważnych, w tym od nieboszczyków itp. Podszyć się pod kogoś w e-mailu to 1 minuta roboty.

Które? Jakubiaka czy te z oko?

0

Kraje azjatyckie mają doświadczenie z poprzedniego SARSa

0

Tytuł brzmi antyszczepionkowo, ale wywiad zdaje się dość wiarygodny...

1

Jak obserwuje poczynania naszych decydentów to mam wrażenie, że oni wiedzą więcej niż my. Jedno jest u nich pewne 10 mają będzie już bezpiecznie ;)

0
GutekSan napisał(a):
TurkucPodjadek napisał(a):

Konkretne jest to, żeby nie wdrażać "tarczy antykryzysowej".

No to dobra, to zaraz będzie inna grupa ekspertów i autorytetów, którzy powiedzą "wdrażać".

Przyjdzie albo i nie. Dotąd nie przyszła. A jak przyjdzie to poczytamy ich argumenty.

Przyszła, słabo śledzisz. Nie tylko oko.press "wieszczy". Np. Klub Jagielloński. A to tylko to, co ja znam. No ale Klub Jagieloński jest pewnie mniej medialny, bo nie zebrał 100 naukowców w tydzień i nie napisał im maila. Za to oko.press to jak na pstryknięcie.

Moja ironia była à propos krytyki "środowiska" na oko.press. Każdy rząd robi po omacku w tej sytuacji. Każdy. Superhiper rozwiniętego kraju jak i kraju 3ciego świata. Nie ma procedur, ani wypracowanych kroków. Wszystko to jeden wielki eksperyment światowy. Jednak jest grupa mędrców na oko.press, która już wie, że to źle. :-)

Niezupełnie. Akurat kraje azjatyckie radzą sobie względnie dobrze.

Jeśli założymy, że dane np. z Chin są wiarygodne.

I o ile epidemia koronawirusa to faktycznie eksperyment światowy, to w kryzysy gospodarcze to akurat nie nowina, i mniej więcej można określić jakie > działania będą miały jakie skutki społecznie i gospodarczo.

Sprytnie to rozdzieliłeś, ale podpowiadam warunki brzegowe, dlaczego to obecnie eksperyment jakiego nie było nigdy wcześniej:

  • jest spora globalizacja (bez porównania z tym co dawniej)
  • jest szybki obieg informacji (bez porównania z tym co dawniej, dawniej mogłeś nie wiedzieć, że kraj obok Ciebie pada właśnie na zarazę)
  • jest lockdown teraz, który dokłada do się do stanu gospodarki
  • np: jest internet i branże remote, które np. mogą zyskać na sytuacji, nie stracić

Jest pewnie milion innych zmiennych, które powodują, że nie da się warunków żadnego poprzedniego kryzysu finansowego przełożyć na dzisiejsze. Więc cokolwiek jest obecnie robione, to eksperyment, pierwszy w dziejach.

W każdym razie nie widzę nic "kosmicznego" w kierowaniu się sprawiedliwością społeczną.

Dla mnie to słowo "wytrych". Znaczy wszystko i nic.

Zależy dla kogo. Jak ktoś jest pozbawiony empatii, to pewnie takie pojęcia nic dla niego nie znaczą.

No super, jak ktoś nie zgadza się z terminem "sprawiedliwość społeczna", to jest pozbawiony empatii. Wnioskowanie, które mnie przerasta.

Oceniasz całą kadrę naukową Polski i jej umiejętność reagowania na ważne sprawy po tym jak jeden profesor traktował studencika. No gratuluję dedukcji ;)

No tak, bo pewnie skoro np. ja sprawdzam e-mail co 5 minut, to zapewne każdy użytkownik e-maila go sprawdza również co 5 minut?

Nie, nie trzeba sprawdzać maila co 5 minut. Wystarczy parę razy dziennie. Są też powiadomienia o przychodzących mailach.
Może cię to zdziwi, ale choć pracownicy naukowi z ociąganiem odpowiadają studentom, to jednak śledzą co się dzieje w kraju i na świecie, mają też telefony i są ze sobą w kontakcie. A pomysł tarczy też nie pojawił się 10 minut temu, tylko już parę dni temu, więc był czas by się temu przyjrzeć.

Może Cię to zdziwi, ale:

  • są tacy co nie sprawdzają ani razu dziennie
  • co nie mają żadnym powiadomień o mailach
  • są i tacy co nie śledzą newsów codziennie i mają to generalnie gdzieś
  • są tacy co odpowiadają studentom i innym ludziom po miesiącu
  • powyższe zbiory mogą się zazębiać co gorsza

A pomysł tarczy też nie pojawił się 10 minut temu, tylko już parę dni temu, więc był czas by się temu przyjrzeć.

Nie no, jasne. Głupiemu podpunktowi w prawie podatkowym wiele firm potrafi się miesiącami przyglądać, analizować i wnioskować po wyrokach sądów. No ale taki pikuś, jak pakiet ratunkowy rządu dla gospodarki, przygotowany na kolanie w tydzień, to już każdy się dobrze przyjrzał i każdy wszystko już zapewne wie. O ile zakład, że jutro coś jacyś eksperci ciekawego w propozycjach wynajdą? :-)

Wystarczy mi próbka kilku list mailingowych, którymi się zajmuję - np: przez miesiąc sporo technicznych osób mających gmaila (którego na 90% używają przez interfejs webowy, który nie blokuje śledzących pikseli) nie otwarło sobie jeszcze ważnego dla nich e-maila (nie z reklamą, a informacją) - tak twierdzi profesjonalny system śledzący.

Sorry, że powiem wprost, ale czy dopuszczasz do myśli, że twoje listy mailingowe g**no kogo interesują w porównaniu z obecną sytuacją? Zapewne nie dopuszczasz, bo przecież jeśli ty się nimi zajmujesz to muszą być cholernie ważne, a jeśli ktoś nie otworzył super ważnego maila, to z pewnością nie umie, a nie po prostu ma go w dupie.

Na razie ja mam twarde dane w postaci listy mailingowej osób technicznych. Za to Twój kontrargument "czy dopuszczasz do myśli, że twoje listy mailingowe g**no kogo interesują" - czyli nie masz nic, więc stwierdzasz, że moje maile ktoś może mieć w dupie. Zacne. Ja przedstawiłem rzeczowe argumenty, dlaczego uważam, że to nierealne, że w tydzień, osoby ze świata nauki spytane (domyślnie: e-mailowo, bo przecież lockdown) czy się pod czymś chwytającym za serce szczerze podpisują, ale Ty już wiesz, że moje argumenty nie mają sensu, bo maile można sprawdzać kilka razy dziennie i na pewno mają ze sobą kontakt, na zasadzie przypuszczenia. Super argument. Biorę go!

wymagania w projektach IT) i nic nie trzeba wyjaśniać. I to wszystko w niecały tydzień, to banalne wszakże i to jeszcze od kadry naukowej... zwyczajnie za stary jestem by w takie coś uwierzyć.

Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem.

U mnie zazwyczaj zawsze, ale nie zakładam, że to reguła w społeczeństwie.

Tydzień to wcale nie tak mało by sporo osób zapoznało się z projektem, o którym wszyscy mówią i go oceniło.

"Wszyscy mówią"
Taki przykład, news z dzisiaj z portalu branżowego: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emilewicz-Przeprowadzimy-pracodawcow-i-pracownikow-przez-ten-trudny-okres-7850098.html

Pytam: co tam są za konkrety, które mogę ocenić?

Weźmy pierwszy cytat Pani minister:

"Firma, która straciła klientów, zamówienia może zgłosić postojowe. Może zredukować czas pracy pracowników do połowy etatów, a płaca może być niższa niż minimalne wynagrodzenia. Połowę zapłaci pracodawca, drugą połowę wraz ze składakami państwo"

Z tego przecież kompletnie **prawnie ** nic nie wynika, mogą zrobić to tak, że przepis będzie martwy, pół martwy, albo obchodzony na 123 sposobów i to nie przez tych, którym ma pomagać. I to jest news z dzisiaj, więc jaką wiedzę mają rzekomi "eksperci" z oko press? Chyba, że te podpisy zbierali dzisiaj i tak codziennie zbierają i komentują poczynania rządu i się podpisują pod komentarzami...

Takie rzeczy robią dzieci w szkole. No cóż, może Ty jesteś z tych, którzy potrzebują trochę więcej czasu z ogarnięciem niektórych zadań.

Dobrze, więc wróć akapit wcześniej i wyjaśnij mnie, nieogarniętemu, co Pani minister ma na myśli lub co eksperci z oko press proponują zamiast jej pomysłu, bo przecież mają swoją wizję. Czekam.

Ale to są legitne podpisy? Bo często się później słyszy, że PKW weryfikowało i ileś jest nieważnych, w tym od nieboszczyków itp. Podszyć się pod kogoś w e-mailu to 1 minuta roboty.

Które? Jakubiaka czy te z oko?

Ogólnie. Skoro zbierać podpisy niby tak łatwo to chyba logiczne, że pytam: czy legalne podpisy w świetle prawa? Legalne w świetle prawa to m.in: od pełnoletnich nieumarłych, unikatowych per lista.

0
TurkucPodjadek napisał(a):

Przyszła, słabo śledzisz. Nie tylko oko.press "wieszczy". Np. Klub Jagielloński. A to tylko to, co ja znam. No ale Klub Jagieloński jest pewnie mniej medialny, bo nie zebrał 100 naukowców w tydzień i nie napisał im maila. Za to oko.press to jak na pstryknięcie.

To daj linka, poczytamy.

Niezupełnie. Akurat kraje azjatyckie radzą sobie względnie dobrze.

Jeśli założymy, że dane np. z Chin są wiarygodne.

A w ogóle wierzysz w cokolwiek? Bo z takim poziomem rezerwy jaki prezentujesz, to można generalnie nie wierzyć w żadne doniesienia, łącznie z tym że mamy w ogóle epidemię (ja nikogo chorego nie znam, a w telewizji to mogą być wszystko aktorzy) o to że mamy rok 2020. Ja przyjmuję, że główne informacje jakie do mnie docierają są prawdziwe, bo inaczej wszystkie te dyskusje nie mają sensu.

Sprytnie to rozdzieliłeś, ale podpowiadam warunki brzegowe, dlaczego to obecnie eksperyment jakiego nie było nigdy wcześniej:

  • jest spora globalizacja (bez porównania z tym co dawniej)
  • jest szybki obieg informacji (bez porównania z tym co dawniej, dawniej mogłeś nie wiedzieć, że kraj obok Ciebie pada właśnie na zarazę)
  • jest lockdown teraz, który dokłada do się do stanu gospodarki
  • np: jest internet i branże remote, które np. mogą zyskać na sytuacji, nie stracić

Nie dziel włosa na czworo. Wiadomo, że każdy kryzys trochę się różni. Ale niedawny mieliśmy 12 lat temu. A wcześniej 19 lat temu. Internet już wtedy był, globalizacja też. Natomiast, jaki kryzys by nie był wiadomo które działania pogłębiają nierówności społeczne, a które je wypłaszczają.

Jest pewnie milion innych zmiennych, które powodują, że nie da się warunków żadnego poprzedniego kryzysu finansowego przełożyć na dzisiejsze. Więc cokolwiek jest obecnie robione, to eksperyment, pierwszy w dziejach.

Wg tej logiki jakikolwiek eksperyment jest pierwszy w dziejach. Ale to nie znaczy, że zasady grawitacji opisane przez Newtona w XVII w. w Anglii działają inaczej dziś w Australii. Albo, podstawowe zasady ekonomii, które potrafią ocenić co się stanie, gdy jakaś grupa dostanie pieniądze kosztem innej.

No super, jak ktoś nie zgadza się z terminem "sprawiedliwość społeczna", to jest pozbawiony empatii. Wnioskowanie, które mnie przerasta.

Pisałeś, że ten termin "nic nie znaczy" a nie, że się z nim nie zgadzasz. Tak w ogóle to co to znaczy zgadzać się (albo nie) z terminem? Termin to termin. Możesz się nie zgadzać z jego definicją, albo wnioskami, ale termin to po prostu nazwa na coś.

Może Cię to zdziwi, ale:

  • są tacy co nie sprawdzają ani razu dziennie (...)

Znowu dzielisz włos na czworo. Jedyne co mnie dziwi to fakt, że ktoś ocenia zdolność do zebrania w Polsce 100 podpisów w istotnej sprawie na podstawie swoich prywatnych doświadczeń związanych z wymianą korespondencji. Natomiast nie dziwi mnie absolutnie, że jakiś profesor odpowie natychmiast na inicjatywę blokującą działania rządu, a jednemu z kilkudziesięciu swoich studentów odpowie po miesiącu.

Nie no, jasne. Głupiemu podpunktowi w prawie podatkowym wiele firm potrafi się miesiącami przyglądać, analizować i wnioskować po wyrokach sądów

Można się miesiącami przyglądać, ale wątpliwości zazwyczaj pojawiają się dość szybko. I o tym mówimy - o wątpliwościach.

Na razie ja mam twarde dane w postaci listy mailingowej osób technicznych. Za to Twój kontrargument "czy dopuszczasz do myśli, że twoje listy mailingowe g**no kogo interesują" - czyli nie masz nic, więc stwierdzasz, że moje maile ktoś może mieć w dupie. Zacne.

Chłopie, jakie twarde dane? Co ty w ogóle porównujesz? Zrozum w końcu że twoja lista mailingowa nie ma się nijak do istotnych działań rządu po kątem zainteresowania i reakcji, a twoje wnioski są wyssane z palca.

Ja przedstawiłem rzeczowe argumenty, dlaczego uważam, że to nierealne, że w tydzień, osoby ze świata nauki spytane (domyślnie: e-mailowo, bo przecież lockdown) czy się pod czymś chwytającym za serce szczerze podpisują, ale Ty już wiesz, że moje argumenty nie mają sensu,

Twoje argumenty trudno nazwać rzeczowymi i tak, uważam, że nie mają sensu.

Mądrość nie zawsze przychodzi z wiekiem.

U mnie zazwyczaj zawsze, ale nie zakładam, że to reguła w społeczeństwie.

Wyjątkowo obiektywna ocena ;)

Taki przykład, news z dzisiaj z portalu branżowego: https://www.bankier.pl/wiadomosc/Emilewicz-Przeprowadzimy-pracodawcow-i-pracownikow-przez-ten-trudny-okres-7850098.html

Pytam: co tam są za konkrety, które mogę ocenić?

Widzisz, różnica między tobą a specjalistami jest taka, że oni nie oceniają na podstawie wyrywkowych newsów czy wywiadów z panią minister, tylko czytają źródła. Tu masz konkrety:

http://orka.sejm.gov.pl/Druki9ka.nsf/Projekty/9-020-124-2020/$file/9-020-124-2020.pdf

Które? Jakubiaka czy te z oko?

Ogólnie. Skoro zbierać podpisy niby tak łatwo to chyba logiczne, że pytam: czy legalne podpisy w świetle prawa? Legalne w świetle prawa to m.in: od pełnoletnich nieumarłych, unikatowych per lista.

To zapytaj Jakubiaka albo oko, jak masz wątpliwości, nie mnie.

0

Wracając do meritum czyli pytania zadanego przez OPa w tytule:

To działania rządów w odpowiedzi na wirusa wywołały kryzys, a nie na odwrót

2

Po prostu ludzie wypierają rzeczywistość i mają podejście, że kryzys dotknie wszystkich tylko nie mnie, wirus gdzieś tam jest, ale nie u mnie.

Takie podejście było globalnie, np.
Włochy nie odwołały meczy, bo nie ma zagrożenia
Hiszpania nie odwołała marszu feministek
UK twierdziło, że u nich nie, że sobie poradzą, niech sie rozwija
USA u nich spokój, grypa groźniejsza

Lokalnie również:
Mnie to nie dotknie, bo jestem zdrowy
bo jestem młody
u nas mało przypadków
itp.

nic się nie zmienia od wieków :)

2
pre55 napisał(a):

To działania rządów w odpowiedzi na wirusa wywołały kryzys, a nie na odwrót

Większa liczba chorych i martwych nie wywołałaby kryzysu?

1
somekind napisał(a):
pre55 napisał(a):

To działania rządów w odpowiedzi na wirusa wywołały kryzys, a nie na odwrót

Większa liczba chorych i martwych nie wywołałaby kryzysu?

Na pewno nie na taką skalę jaką mamy teraz

1

Ale skąd to wiesz?

5
pre55 napisał(a):

Większa liczba chorych i martwych nie wywołałaby kryzysu?

Na pewno nie na taką skalę jaką mamy teraz

Pewnie, bo bardziej trzeba się martwić o pieniądze, niż o to, że umrze w Polsce jakieś pół miliona osób, głównie starszych i schorowanych.

Jak słyszę podobne wypowiedzi, to mam dwa wnioski:

  • ich autorzy są kompletnymi durniami [moderatorze: zazwyczaj staram się przestrzegać wszelkich zasad kultury, ale bywają sytuacje, kiedy po prostu trzeba nazwać durnia, durniem],
  • głoszenie podobnych opinii powinno być karane jako nawoływanie do popełnienia masowego przestępstwa.
2
Freja Draco napisał(a):
  • ich autorzy są kompletnymi durniami

Są kompletnymi durniami i ignorantami społeczno-ekonomicznymi którzy nie wyrośli jeszcze z pykania na konsoli w "Apokalipsa - Inwazja obcych na Ziemię", mod "Battleground Arena Warsaw"

0
Freja Draco napisał(a):

Pewnie, bo bardziej trzeba się martwić o pieniądze, niż o to, że umrze w Polsce jakieś pół miliona osób, głównie starszych i schorowanych.

Jak słyszę podobne wypowiedzi, to mam dwa wnioski:

  • ich autorzy są kompletnymi durniami [moderatorze: zazwyczaj staram się przestrzegać wszelkich zasad kultury, ale bywają sytuacje, kiedy po prostu trzeba nazwać durnia, durniem],
  • głoszenie podobnych opinii powinno być karane jako nawoływanie do popełnienia masowego przestępstwa.

Jak w uj ludzi straci pracę, zapuka komornik to w Polsce powiesi się więcej osób niż zabije korona wirus w tym roku, ale trzeba być durniem by tego nie dostrzegać.

3
pre55 napisał(a):

Jak w uj ludzi straci pracę, zapuka komornik to w Polsce powiesi się więcej osób niż zabije korona wirus w tym roku, ale trzeba być durniem by tego nie dostrzegać.

Masz na to jakieś badania, dowody?
Bo procent śmiertelności wirusa doskonale znamy, w stosunkowo starym społeczeństwie włoskim wynosi 9% zakażonych.

Natomiast trudne warunki ekonomicznie nie wywołują masowych zgonów. Ludzie w Polsce przeżyli np. kryzys w czasach stanu wojennego, kiedy zarobki wynosiły jakieś 20-30$ miesięcznie, wszystko było na kartki a i tak trzeba było odstać swoje w kolejce za proszkiem do prania czy kawałkiem mięsa (jak je akurat rzucili do sklepu). I uwierz mi - od braku smartfonów i najków się wcale z automatu nie umiera.

0
Freja Draco napisał(a):

Masz na to jakieś badania, dowody?
Bo procent śmiertelności wirusa doskonale znamy, w stosunkowo starym społeczeństwie włoskim wynosi 9% zakażonych.

Spytam o to samo masz na to badania dowody że jest to 9%? By powiedzieć że jest to 9% musiał byś przebadać dużą grupę reprezentatywną w tym osoby które objawów nie wykazują bo mogły przejść korona wirusa bez objawowo.
Stosunkowo stare? 2 najstarsze na świecie, a co to zmienia? Japonia ma najstarsze społeczeństwo na świecie. Tutaj sobie obejrzyj jak wyglądają ulice Tokio 25 Marca.

Freja Draco napisał(a):

Natomiast trudne warunki ekonomicznie nie wywołują masowych zgonów.

Wcale: https://www.forbes.com/sites/melaniehaiken/2014/06/12/more-than-10000-suicides-tied-to-economic-crisis-study-says/#4653a5577ae2

Freja Draco napisał(a):

I uwierz mi - od braku smartfonów i najków się wcale z automatu nie umiera.

Od braku możliwości spłaty rat kredytu i wylądowania pod mostem już się umiera, a przynajmniej dobrze nie żyje.

3
  1. W sytuacji zlekceważenia sytuacji, gdyby wirus przenosiłby się swobodnie między ludźmi i przeskakiwał z jednych na drugich w te i z powrotem, ciężko jest snuć fantazje na temat umieralności bazując na obecnych danych.
  2. Wydajność chorych pracowników jest mniejsza niż zdrowych.
  3. Chorzy ludzie raczej mało korzystają z usług turystycznych, hotelarskich i transportowych.
  4. No i o nadchodzącym kryzysie była mowa od wielu lat.

Kryzys nastąpiłby i tak, zignorowanie zagrożenia sprawiłoby jedynie, że więcej ludzi by umarło.

Przypominam też, że jak na razie, to od początku teoretycy gadali, że wirus zagraża tylko starym ludziom. W praktyce okazuje się, że już umierają nastolatki.

1
somekind napisał(a):
  1. Wydajność chorych pracowników jest mniejsza niż zdrowych.

Wydajność pracowników którym wczoraj umarła matka albo nie wiadomo co z ojcem, który rano leżał na podłodze w korytarzu szpitala bo zabrakło łóżka z respiratorem...

https://fakty.interia.pl/raporty/raport-koronawirus-chiny/aktualnosci/news-wielka-brytania-jedno-z-lotnisk-zostanie-zamienione-w-tymcza,nId,4408247
Lotnisko w Birmingham - drugim pod względem liczby ludności mieście Wielkiej Brytanii - zostanie przekształcone w tymczasową kostnicę. Początkowo pomieści ona 1500 ciał, ale w przypadku rozprzestrzeniania się epidemii koronawirusa - nawet do 12 tys.

Okęcie albo Balice zamieniamy w kostnicę. Nic się nie dzieje. Po pracy idziemy w miasto na piwo.

0
pre55 napisał(a):

Bo procent śmiertelności wirusa doskonale znamy, w stosunkowo starym społeczeństwie włoskim wynosi 9% zakażonych.

Spytam o to samo masz na to badania dowody że jest to 9%?

Proszę bardzo:

https://gisanddata.maps.arcgis.com/apps/opsdashboard/index.html#/bda7594740fd40299423467b48e9ecf6

świat:

  • 640 000 wykrytych zakażeń
  • 30 000 zgonów
  • 4.68% śmiertelności.

Włochy:

  • 92 000 wykrytych zakażeń,
  • 10 000 zgonów,
  • 10.86 % śmiertelności.

Czy próbka badawcza na poziomie 100-600 tysięcy jest dla szanownego Pana dostatecznie reprezentatywna, czy może przekona go dopiero kilka milionów trupów?

1
somekind napisał(a):
  1. W sytuacji zlekceważenia sytuacji, gdyby wirus przenosiłby się swobodnie między ludźmi i przeskakiwał z jednych na drugich w te i z powrotem, ciężko jest snuć fantazje na temat umieralności bazując na obecnych danych.

Ciężko by skakło w te i wewte skoro po przejściu choroby tworzymy przeciwciała wirus by musiał mocno zmutować byśmy chorowali drugi raz tak samo.

somekind napisał(a):
  1. Wydajność chorych pracowników jest mniejsza niż zdrowych.
  2. Chorzy ludzie raczej mało korzystają z usług turystycznych, hotelarskich i transportowych.

Tych/Ci którzy przechodzą bez objawowo lub z lekkim kaszlem też?

somekind napisał(a):
  1. No i o nadchodzącym kryzysie była mowa od wielu lat.
    Kryzys nastąpiłby i tak, zignorowanie zagrożenia sprawiłoby jedynie, że więcej ludzi by umarło.
    Przypominam też, że jak na razie, to od początku teoretycy gadali, że wirus zagraża tylko starym ludziom. W praktyce okazuje się, że już umierają nastolatki.

Była mowa bo przyjęło się że kryzys występuje co 7 lat https://mikesmoneytalks.ca/seven-year-cycle-shemitah-study/ a kryzysu w 2015 nie było.
To że zagraża tylko starym nie było mowy nigdy, była mowa że "głównie" starzy ludzie przechodzą to dużo gorzej bo tak 0,2% (lub mniej) nastolatków umiera na to a ponad 10% emerytów.

Freja Draco napisał(a):

Włochy:

  • 92 000 wykrytych zakażeń,
  • 10 000 zgonów,
  • 10.86 % śmiertelności.

Czy próbka badawcza na poziomie 100-600 tysięcy jest dla szanownego Pana dostatecznie reprezentatywna, czy może przekona go dopiero kilka milionów trupów?

Ty tak serio? Nawet nie rozumiesz o czym się do Ciebie mówi. Dane które podajesz to ilość ludzi chorych czyli przebadanych u których WYKRYTO wirusa. Teraz jest taki młyn że dopiero jak ktoś ma objawy lub miał kontakt z kimś kto ma korona wirusa się bada na obecność wirusa, nie ma czasu badać ile ludzi to przeszło bez objawowo lub z lekkim kaszlem. Ktoś kto przeszedł korona wirusa bez objawowo / z lekkim kaszlem i nie zrobiono mu testu (i nie zrobią) NIGDY nie zostanie ujęty w tych statystykach

0
pre55 napisał(a):

Natomiast trudne warunki ekonomicznie nie wywołują masowych zgonów.

Wcale: https://www.forbes.com/sites/melaniehaiken/2014/06/12/more-than-10000-suicides-tied-to-economic-crisis-study-says/#4653a5577ae2

Ludność US, UE i Kanady to w sumie:
300 000 000
486 000 000
33 000 000
...........................
819 000 000

10 000 zgonów daje śmiertelność wynoszącą:
0.001221001%

To jest 3839 razy mniej niż światowa śmiertelność z powodu koronawirusa.
O czym my w ogóle rozmawiamy!

1

Ekonomia to jednak nauka społeczna, powiązana z socjologią, psychologią, marketingiem.
Ludzie, rodziny to nie nieświadome istnienia liczby w modelu matematycznym procesu biznesowego.

2
pre55 napisał(a):

Od braku możliwości spłaty rat kredytu i wylądowania pod mostem już się umiera,

Nieprawda, wcale się od tego automatycznie nie umiera. Zauważyłbyś to pewnie, gdybyś kiedyś wyszedł ze swojego grodzonego osiedla w dobrej dzielnicy i odkrył, że istnieją np. ludzie bezdomni.

Druga nieuprawniona teza, to założenie, że wszyscy muszą stracić mieszkania. To by było nawet trudne technicznie do przeprowadzenia: Proszę państwa większość Polaków zbankrutowała i straciła mieszkania, więc teraz ich mieszkania stoją puste :D

a przynajmniej dobrze nie żyje.

Lepiej nie żyć dobrze niż po prostu nie żyć.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0