Panowie, czas szykować portfele!

0

Może istnieć coś takiego jak chrześcijańska lewica?

0
GutekSan napisał(a):
scibi92 napisał(a):

Otóż się wykluczają. PiS dla mnie to partia skrajnie lewicowa

Czyli nie wiesz.
PIS nie jest partią lewicową. Jest partią socjalistyczną, a dokładniej narodowo-socjalistyczną, a to już prawica.
Prawica to nie tylko "gospodarczy liberalizm". W zasadzie to gdy termin "prawica" powstawał, nie było chyba jeszcze takiego pojęcia, bo działo się to przy okazji Rewolucji Francuskiej. Natomiast prawicowość oznaczała przywiązanie do systemu hierarchicznego (wówczas arystokracji) i konserwatyzm.

Nie, to ty nie wiesz. Pomijając juz to śmieszne stwierdzenie że narodowy-socjalizm to prawica, to stwierdzenie że partia której polityka to robienie dobrze USA i Izrealowi oraz nie jest przeciwniczką obecnej raczej narodową nie jest. Gadać to sobie mogą, a fakty faktami.

0

W Polsce jest chyba z 2 mln Ukranińców z czego większość została wpuszczona za kadencji PiSu. Urzędy mają tabliczki z napisami po ukraińsku bo ogólnie chętnie tym Ukraińcom pomagają znaleźć pracę i osiedlić się w Polsce. Niespecjalnie to nacjonalistyczne.

0

Byzydura. Liczba urzędników obsługujących wnioski o Kartę Pobytu się nie zwiększyła, kolejki są coraz dłuższe, we Wrocławiu już ponad rok. Generalnie wygląda tak, jakby rząd robił wszystko, aby Ukraińców zniechęcić do pracy w Polsce.

0

Generalnie wygląda tak, jakby rząd robił wszystko, aby Ukraińców zniechęcić do pracy w Polsce.

I dlatego ich liczba szybko się zwiększa?

0

Chwilowo rośnie, część ma przecież tymczasowe pozwolenia na pracę, część robi na nielegalu. Ale jeszcze trochę i przeniosą się do państw, które nie utrudniają im pobytu.

0

Chwilowo rośnie

"Chwilowo" czyli tak mniej więcej co najmniej od 10 lat. Różnica między rokiem 2014 https://migracje.gov.pl/statystyki/zakres/polska/typ/dokumenty/widok/tabele/rok/2014/kraj/UA/ a rokiem 2018 https://migracje.gov.pl/statystyki/zakres/polska/typ/dokumenty/widok/tabele/rok/2018/kraj/UA/ jest rzędu 8-krotna. To są dane oficjalne, mierzące tylko legalnie przebywających Ukraińców. Wszystkich w sumie jest dużo dużo więcej: https://www.money.pl/gospodarka/ukraincow-w-polsce-jest-prawie-13-mln-dane-pochodza-z-ich-wlasnych-smartfonow-6356796733593217a.html

Sami nasi rządzący przyznają się do dużej ilości Ukraińców:
https://wiadomosci.wp.pl/tarczynski-kloci-sie-o-uchodzcow-w-brytyjskiej-telewizji-wezcie-ich-wszystkich-do-niemiec-6265933888698497a

Prowadząca zapytała też Tarczyńskiego, ilu uchodźców przyjęła Polska.

  • Zero - odparł krótko. - Jeśli pyta mnie pani o nielegalnych muzułmańskich imigrantów, to ani jeden nie przybył do Polski - doprecyzował i przypomniał, że przyjęliśmy 2 miliony Ukraińców, którzy "spokojnie pracują w Polsce".
0

Ale czy ktoś przeczy, że mamy 2 mln Ukraińców w Polsce?! :|

Po prostu część z nich sobie wyjedzie, jeśli rząd nie zmieni polityki utrudniania im legalnego zatrudnienia.

0

Tym "utrudnianiem" jest to, że urzędasów przybywa zbyt wolno by nadążyć za coraz szerszym dopływem Ukraińców? To co ma rząd zrobić? Zatrudnić natychmiast ze 100k czy 200k dodatkowych urzędasów, przeszkolić ich i przyjmować Ukraińców tak szybko jak tylko się da? Co potem zrobić z tymi urzędasami jak Ukraińcy będą uderzać do innych krajów? Kto w ogóle takie rzeczy robi?

1
scibi92 napisał(a):

Nie, to ty nie wiesz. Pomijając juz to śmieszne stwierdzenie że narodowy-socjalizm to prawica,

Śmieszne są raczej zabiegi szeroko pojętej prawicy by nie utożsamiać z nimi historycznej zakały jaką był dla niej faszyzm, a zwłaszcza nazizm. Coś jak wstyd za kuzyna, który siedział w więzieniu i teraz rodzina się do niego nie przyznaje, bo przecież ma inaczej na nazwisko.
Jedyny argument współczesnych prawicowców to to, że literka S w NSDAP oznacza właśnie "Socjalizm", a socjalizm to przecież lewica. Nic bardziej mylnego. Owszem, socjalizm był do pewnego momentu głównie lewicowy, gdy walczył z kapitalizmem. W pewnym momencie niemiecka narodowa prawica stwierdziła, której głównym wrogiem były inne narody, stwierdziła, że musi być trochę socjalistyczna, żeby przekonać do siebie ludzi. W końcu to swoi ludzie. I tak powstał narodowy-socjalizm, który miał gdzieś lewicową ideę równości i braterstwa, za to był chętnie wspierany choćby przez brytyjską monarchię i arystokrację. Polecam film "Mefisto", który pokazuje jak to wszystko się kształtowało w Niemczech w latach 30tych.

to stwierdzenie że partia której polityka to robienie dobrze USA i Izrealowi oraz nie jest przeciwniczką obecnej raczej narodową nie jest. Gadać to sobie mogą, a fakty faktami.

To nie ma żadnego znaczenia. To, że partia jest narodowa, nie oznacza, że nie może robić polityki z innymi krajami. Hitler też się dogadał z kilkoma państwami. Nawet z nami chciał się ponoć dogadać.

0

Śmieszne są raczej zabiegi szeroko pojętej prawicy by nie utożsamiać z nimi historycznej zakały jaką był dla niej faszyzm, a zwłaszcza nazizm. Coś jak wstyd za kuzyna, który siedział w więzieniu i teraz rodzina się do niego nie przyznaje, bo przecież ma inaczej na nazwisko.

A czy lewica nie robi zabiegów by odciąć się od Stalina, Lenina, Mao Zedonga, Pol Pota i tak dalej? Proletariusze wszystkich krajów łączcie się!

Pewnie zaraz wyjdzie, że Stalin nie był ani lewicowcem, ani prawicowcem, więc jak @somekind "słusznie" zauważył - nie istniał.

1
Wibowit napisał(a):

Tym "utrudnianiem" jest to, że urzędasów przybywa zbyt wolno by nadążyć za coraz szerszym dopływem Ukraińców? To co ma rząd zrobić? Zatrudnić natychmiast ze 100k czy 200k dodatkowych urzędasów, przeszkolić ich i przyjmować Ukraińców tak szybko jak tylko się da? Co potem zrobić z tymi urzędasami jak Ukraińcy będą uderzać do innych krajów? Kto w ogóle takie rzeczy robi?

Można działać jak inne kraje, czyli po prostu mieć proste przepisy. Ale jeśli wolisz rozbudowywanie administracji, to wiele wyjaśnia.

0

Można działać jak inne kraje, czyli po prostu mieć proste przepisy.

Masz gdzieś porównanie tych przepisów (w kontekście Ukraińców oczywiście)?

0

@GutekSan: przypominaam że to Kaczyńscy negocjowali traktat Lizboński który oznaczał likwidację niepodległości Polski... Duda proponował wpisanie przynależności do UE do konstytucji... nadal nie rozumiem co PiS ma wspólnego z partią narodowościową

1
scibi92 napisał(a):

@GutekSan: przypominaam że to Kaczyńscy negocjowali traktat Lizboński który oznaczał likwidację niepodległości Polski...

Dobra, widzę, że chyba ci Michalkiewicz wszedł za mocno...

Duda proponował wpisanie przynależności do UE do konstytucji... nadal nie rozumiem co PiS ma wspólnego z partią narodowościową

Ale o co ci chodzi? To że PIS nie jest tak radykalny narodowo jak ty nie oznacza, że nie jest narodowościowy w ogóle. Dla mnie "narodowościowy" to nie jest coś pozytywnego, więc nie będę tu PISu bronił.

1

@GutekSan:

Dobra, widzę, że chyba ci Michalkiewicz wszedł za mocno...

Otóż nie, ja nawet tego typa nie lubię.

Unia może narzucać nam prawo i do tego głupie, więc nie jesteśmy niepodległym krajem to po prostu logiczne. No i dalej nie rozumiem jak ktoś to dąży do pozbawienia niepodległości może byc nazwany narodowcem.

EDIT:
a tak swoją droga to ten podział lewica-prawica w sumie jest absurdalny, Bo np. taki anarchokapitalizm to na pewno nie jest lewicowy, ale gdyby uznać że akap to prawica i nazism to prawica, to wtedy 2 totalnie sprzeczne ideologie byłyby prawicowe :D

1
scibi92 napisał(a):

@GutekSan:

Dobra, widzę, że chyba ci Michalkiewicz wszedł za mocno...

Otóż nie, ja nawet tego typa nie lubię.

Unia może narzucać nam prawo i do tego głupie, więc nie jesteśmy niepodległym krajem to po prostu logiczne. No i dalej nie rozumiem jak ktoś to dąży do pozbawienia niepodległości może byc nazwany narodowcem.

Nie rozumiesz chyba czym jest niepodległość. To że jeden kraj wchodzi **dobrowolnie ** w układ z innymi krajami i w ramach tego układu godzi się na pewne ograniczenia, ale coś przez to zyskując, nie oznacza że stracił niepodległość. Brak niepodległości jest wtedy, gdy zdolność o samodecydowaniu została zabrana krajowi siłą.

Jeśli jako jednostka zostajesz członkiem klubu mającego swoje zasady, może nawet i głupie, i musisz je przestrzegać, to nie znaczy że straciłeś wolność. Bo jak to liberałowie chętnie powtarzają "chcącemu nie dzieje się krzywda". Z klubu można się wypisać i z UE też można. Tylko, że jak pokazuje przykład Brexitu, jest to dość głupie.

EDIT:
a tak swoją droga to ten podział lewica-prawica w sumie jest absurdalny, Bo np. taki anarchokapitalizm to na pewno nie jest lewicowy, ale gdyby uznać że akap to prawica i nazism to prawica, to wtedy 2 totalnie sprzeczne ideologie byłyby prawicowe :D

Zgadza się. Jest wiele linii podziału.

1
[scibi92 napisał(a)]

@GutekSan: socjalizm jest niemożliwy naukowo i to dawno temu zostało wykazane: - scibi92 dziś, 19:26

Obejrzałeś ten film w ogóle? Czy tylko tytuł Ci podpasował do poglądów, więc wkleiłeś na szybko? Gdyby socjalizm był niemożliwy naukowo, to by nie istniał. A istniał, bo na niego sam narzekasz ;)

Tu nie chodzi o to, że socjalizm jest niemożliwy, koleś dał chwytliwy tytuł, żeby kuce go obejrzały :) Chodzi o to, że niemożliwe jest spełnienie w 100% pewnych założeń ekonomii neoklasycznej, a konkretnie na założeniu kompletności informacji przy podejmowaniu decyzji. Na marginesie, na tych założeniach opiera się większość prostych internetowych liberałów, dla których ekonomia sprowadza się wyłącznie do praw popytu i podaży i tzw. "niewidzialnej ręki rynku", w końcu Adam Smith żył na długo przed socjalizmem, więc na mój gust dokonałeś też trochę samozaorania własnej grupy ;) Cały wywód sprowadza się głównie do tego, że centralne planowanie nie może być optymalne ze względu na niekompletność informacji. Jest to stary postulat Hayeka i w zasadzie słuszny. A przynajmniej był słuszny za jego czasów i do niedawna, zanim pojawiło się Data Mining, bo teraz naprawdę trudno jest określić granice tego jak dalece można gromadzić i analizować informacje, jakie zależności z nich wydobywać i czy całej tej "funkcji przedsiębiorczości", którą tak często przywołuje prof. de Soto, nie da się zaimplementować komputerowo. Obecnie żaden socjalizm nie postuluje centralnego planowania gospodarki.

Problem, o którym prof. de Soto wydaje się zapomnieć jest taki, że niekompletność informacji może w jeszcze większym stopniu wypaczać wolny rynek niż centralną jednostkę decyzyjną. Rozważmy omawiany chyba nawet na tym forum problem rejestracji do szpitali na operacje. Rynek składa się z pewnej liczby N agentów (szpitali) świadczących usługi w ograniczonym zakresie, co powoduje kolejki. Zakładając, że nie możemy przyspieszyć tego procesu, celem naszej optymalizacji jest jedynie osiągnięcie sytuacji, gdy ludzie czekają tyle samo na zabieg i mogą ten czas dość dobrze oszacować. Wolny rynek powoduje, że ludzie zapisują się do wszystkich agentów, którzy niejako ze sobą konkurują, w nadziei, że gdzieś szczęście im dopisze i zostaną przyjęci szybciej. To oczywiście powoduje wydłużenie przeciętnego oczekiwania N krotnie. Oczywiście gdy klient doczeka się zabiegu, zwalnia miejsca w pozostałych N-1 szpitalach. W ten sposób dość często dochodzi do przeskoczenia kolejki, co wbrew pozorom wcale nie jest korzystne, bo ludzie są nieprzygotowani, pojawia się pole do nadużyć, bo w nagłą lukę w kolejce można wcisnąć "swojego", i tego typu problemy. Rozwiązaniem, byłby właśnie centralny rejestr pacjentów, i "scheduler", który rozdzielałby ich po wolnych agentach, tak jak rozdziela się zadania w tego typu systemach informatycznych. Ten sam system wprowadza się zresztą w sklepach, aptekach, bankach gdzie pobierasz numerek i czekasz w jednej kolejce to pierwszego wolnego okienka, zamiast do jednego konkretnego. Zresztą jesteśmy przecież programistami, co tu daleko szukać - tak właśnie implementuje się wielowątkowe procesory zadań - tworzysz sobie Kolejkę FIFO, pulę workerów, i scheduler rozdzielający zadania po workerach. A to nie jest nic innego niż centralne planowanie.

Podsumowując:

  • centralne planowanie i socjalizm to nie to samo
  • i centralne planowanie i socjalizm są możliwe
  • od centralnego planowania gospodarki się dawno odeszło
  • ostatni rozwój technologii sprawia, że centralne planowanie może być dużo skuteczniejsze niż było
  • centralne planowanie może faktycznie rozwiązać pewne (choć pewnie nie wszystkie) problemy
  • programiści stosują centralne planowanie. SZACH. MAT.
1

Wolny rynek powoduje, że ludzie zapisują się do wszystkich agentów, którzy niejako ze sobą konkurują, w nadziei, że gdzieś szczęście im dopisze i zostaną przyjęci szybciej.

Z tego co się orientuję to ludzie robią tak też w publicznych placówkach. Albo przynajmniej kiedyś robili, bo nierzadkie były przypadki, gdy ludzie leczyli się u dwóch lekarzy.

Większym problemem niż zapisywanie się do kilku kolejek jest bezpłatność konsultacji. Przez to że są darmowe to np samotne emerytki zapisują się na takie konsultacje i symulują tylko po to by z sobie z lekarzem pogadać. Był pomysł, żeby za konsultacje pobierać jakąś symboliczną opłatę typu 20 zł, ale od razu nastąpiła ogólnopaństwowa panika.

Wydaje mi się też, że taki np enel-med (którego strona teraz nie działa, więc nie potwierdzę) pozwala na zapisanie się na dwie wizyty naraz dla tej samej specjalności.
Aktualizacja: jednak znowu zmienili i nie da się tak zrobić przez ich system. Przez system można za to umówić się jednocześnie do lekarzy różnych specjalności. Czasem jednak potrzeba umówić się do tego samego lekarza na kilka wizyt (np zastrzyk w kolano co 2 tygodnie) i jeśli system na to bezpośrednio mi nie pozwoli to trzeba to rozwiązać w recepcji. Recepcjoniści mogą więcej grzebać w systemie.

Ogólnie próbujesz naprawić problem w placówkach prywatnych metodą socjalistyczną, ale przecież jeśli wprowadzimy socjalizm to będziemy mieć same placówki publiczne. W placówkach publicznych jest wielokrotnie większy problem z kolejkami. Upaństwowienie wszystkich placówek powiększy więc problem kolejek. Szach mat :)

Zresztą jesteśmy przecież programistami, co tu daleko szukać - tak właśnie implementuje się wielowątkowe procesory zadań - tworzysz sobie Kolejkę FIFO, pulę workerów, i scheduler rozdzielający zadania po workerach. A to nie jest nic innego niż centralne planowanie.

Nierównoległy planista (tzn coś oparte o np jedną blokującą kolejkę) to rozwiązanie które słabo się skaluje. Lepszy jest np work stealing. Linux też używa wielu kolejek z zadaniami i przez długi czas robił to źle. Zgugluj publikację "The Linux Scheduler: a Decade of Wasted Cores", np https://www.ece.ubc.ca/~sasha/papers/eurosys16-final29.pdf

0

@GutekSan: partia Rakłem którą zdajesz się popierac postuluje skrajnie zwiększenie kontroli nad gospodarką przez państwo. Może nie będzie to czyste centralne planawanie, ale wolnośc gospodarowania. Ale wiesz jaki jest tez tego skutek? Otóz wyobraź sobie że jednym z celów mojego działania jest zwiększenie nierówności poprzez to że ja będę miał znacznie więcej niz inni średnio oraz możliwość ułatwienia starrtu moim potencjalnym dzieciom. Jesli rzeczywiście osoby o wyższych dochodach byłyby tak opodatowane i jednoczesnie byłaby taka "ochrona pracownika", zacząłbym się opierdzielac bo nie opłacałoby mi się pracowwac. Ja pracuje dla siebie i swojej rodziny conajwyżej a nie dla jakiś cudzych bachorów i tyle w temacie :)

Na przykład po co miałbym ryzykowac prowadzenie biznesu jeśli zarabiałbym od przeciętnego pracownika tylko 2 razy więcej?

1
scibi92 napisał(a):

@GutekSan: partia Rakłem którą zdajesz się popierac postuluje skrajnie zwiększenie kontroli nad gospodarką przez państwo. Może nie będzie to czyste centralne planawanie, ale wolnośc gospodarowania. Ale wiesz jaki jest tez tego skutek? Otóz wyobraź sobie że jednym z celów mojego działania jest zwiększenie nierówności poprzez to że ja będę miał znacznie więcej niz inni średnio oraz możliwość ułatwienia starrtu moim potencjalnym dzieciom. Jesli rzeczywiście osoby o wyższych dochodach byłyby tak opodatowane i jednoczesnie byłaby taka "ochrona pracownika", zacząłbym się opierdzielac bo nie opłacałoby mi się pracowwac. Ja pracuje dla siebie i swojej rodziny conajwyżej a nie dla jakiś cudzych bachorów i tyle w temacie :)

Na przykład po co miałbym ryzykowac prowadzenie biznesu jeśli zarabiałbym od przeciętnego pracownika tylko 2 razy więcej?

Czemu tłumaczysz mi się ze swoich życiowych motywacji?

0

Dlatego że pewnie nie jestem jedyny. Po co mam się starac jak ktos to nie ryzukuje, obijał się itd. zarabia niewiele mniej? Po jakiego grzyba?

0
scibi92 napisał(a):

Dlatego że pewnie nie jestem jedyny. Po co mam się starac jak ktos to nie ryzukuje, obijał się itd. zarabia niewiele mniej? Po jakiego grzyba?

To nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytałem czemu tłumaczysz mi się ze swoich motywacji, skoro o nie nie pytałem. Ale dobra, masz potrzebę usprawiedliwiania się przede mną z czegoś, może oczekujesz mojej aprobaty. Nieważne.

Dla mnie jest całkiem ok, że się nie będziesz starał. Będziesz pracował mniej i zarabiał mniej. Super. O to właśnie chodzi. Pracując mniej produkujesz mniej produktów, których ludzie wcale nie potrzebują. Dzięki temu, inni też mogą pracować mniej, bo nie będą musieli ich kupować. Wszyscy będą mieć za to więcej czasu dla siebie i swoich rodzin. To jedynie wolnorynkowcy wymyślili dogmat o "napędzaniu gospodarki", który sprowadza się do kreowania konsumpcjonizmu, indukowania u ludzi potrzeb, które nie pojawiają się naturalnie, po to byśmy również musieli jako całość więcej pracować, by te potrzeby zaspokoić i szybciej zużywać zasoby naturalne. Tymczasem wszystko mogłoby się kręcić wolniej, a ludzie też byliby szczęśliwi.

Na przykład po co miałbym ryzykowac prowadzenie biznesu jeśli zarabiałbym od przeciętnego pracownika tylko 2 razy więcej?

Twoje "2 razy" to kpina. Możesz sobie zarabiać nawet 10-20 razy więcej i byłoby spoko. Tylko popatrz jakie są realia:

title

Z mniej więcej 20-krotności zarobków w latach 60-tych, prezesi dobili do 300-krotności. Czy w przeciągu 40 lat prezesi stali się 15 razy lepsi względem reszty pracowników? Nie. Po prostu goście którzy mają władzę i pieniądze wykorzystują to by mieć ich jeszcze więcej.

0

@GutekSan: Tyle że ja mam duże potrzeby i to wcale nie wynikają z tzw konsumpcjonizmu. Np. chcialbym móc wczesniej przestac pracować, mógłbym chciec przekazac pół miliona na domy dziecka, albo mógłym zwiedzić góry w Hiszpianii, Włoszech na Ukrainie i Rumunii a te 2 to bardzo drogie rzeczy (bylem w Alpach na 3 dni i to było ponad 1k). Dlaczego chcesz żeby rząd ograniczył moja możliwość realizacji marzeń? Czemu mówisz ile rzeczy powinenem sobie kupować? Kto dał Ci prawo mówienia o moich pieniądzach?

Mnie nie obchodzi ile zarabia CEO firmy w której siedze. Wolę sytuacje w której ja zarabiam 20k a on milion niż ja 10k a on 200k,
I na tym kończe dyskusję, o ile można tak to okreslić, bo nie dogadamy się. Twoje podejście jest obce delikatnie rzecz ujmując.

1
scibi92 napisał(a):

@GutekSan: Tyle że ja mam duże potrzeby i to wcale nie wynikają z tzw konsumpcjonizmu. Np. chcialbym móc wczesniej przestac pracować, mógłbym chciec przekazac pół miliona na domy dziecka, albo mógłym zwiedzić góry w Hiszpianii, Włoszech na Ukrainie i Rumunii a te 2 to bardzo drogie rzeczy (bylem w Alpach na 3 dni i to było ponad 1k). Dlaczego chcesz żeby rząd ograniczył moja możliwość realizacji marzeń? Czemu mówisz ile rzeczy powinenem sobie kupować? Kto dał Ci prawo mówienia o moich pieniądzach?

Scibi, nie pi*dol.

Pokaż mi w którym momencie powiedziałem ci ile masz sobie kupować, czy zajrzałem do twojej kieszeni?

Przed chwilą napisałeś, że nie opłaca ci się pracować, a teraz płaczesz, że masz duże potrzeby. Jak masz duże potrzeby, to pracuj. Wszyscy możemy podzielić się tylko tymi dobrami, które wyprodukujemy, i podzielić nimi w miarę sprawiedliwie, więc sorry, ale już to ogranicza Twoje marzenia. Twoje marzenia nie obchodzą nikogo poza Tobą - jeśli zamarzysz sobie coroczny lot na Księżyc, to też będziesz obwiniał rząd, NASA, Muska, społeczeństwo, nie wiem kogo, że Ci to ograniczają, bo nie oferują tyle żebyś się załapał? Podróżować to w ogóle możesz niemal za darmo. Mam znajomych co chyba nigdzie nie pracują, żyją z dawania korków, albo robienia zdjęć, pisania artykułów, a cały czas się gdzieś bujają po świecie.

Sorry, ale masz teraz postawę jakiegoś patologicznego roszczeniowca, "Madki" na sterydach.

1

@GutekSan: ja myślę, że podstawowy problem polega na tym, że gdy próbujesz wyjaśnić ludziom, które nazywają się liberałami, np. jak działa fotosynteza, to oni uznają, że jesteś drzewem. Bo nie mieści się im w głowach, że można się na czymś znać, nie będąc bezpośrednio elementem tego czegoś. Nie można mieć wiedzy ogólnej, ani być zewnętrznym obserwatorem - zawsze jest się z nimi albo przeciwko nim.

scibi92 napisał(a):

@GutekSan: partia Rakłem którą zdajesz się popierac postuluje skrajnie zwiększenie kontroli nad gospodarką przez państwo.

W jaki niby sposób? Które konkretnie punkty ich programu o tym mówią?

0

@somekind: otóż @GutekSan wielokrotnie chwalił partię rakłem wiec można stwierdzić ze popiera postulaty tej parti
Punkty z programu tej parti:

Stworzymy państwowy program budowy mieszkań pod wynajem, finansowany bezpośrednio z budżetu centralnego. Skończymy z pośrednim dofinansowywaniem deweloperów i banków z >publicznych pieniędzy. Interwencja państwa ureguluje rynek mieszkaniowy, obniży ceny mieszkań i zwiększy ich dostępność.
Patrz więcej:
– Stanowisko ws restrukturyzacji kredytów mieszkaniowych
– Frankowicze

Stworzymy nowe miejsca pracy w przemyśle. Uruchomimy w oparciu o Bank Gospodarstwa Krajowego państwowy fundusz celowy inwestujący w budowę nowego przemysłu i wdrażanie
technologii rozwijanych na polskich uczelniach.
Zamiast rozdawać pieniądze prywatnym firmom, stworzymy państwowe i samorządowe fundusze zalążkowe, inwestujące w przedsięwzięcia w zamian za udział państwa w przyszłych zyskach.

Wprowadzimy nową progresywną skalę podatkową, według której mniej zarabiający będą płacić niższe, a więcej zarabiający – wyższe podatki niż dziś.
Wprowadzimy stawkę podatkową „dla prezesów” – 75% od dochodów powyżej 500 000 złotych rocznie.

A poza tym polecam przyjrzec się temu zdjęciu:
title

1
scibi92 napisał(a):

@somekind: otóż @GutekSan wielokrotnie chwalił partię rakłem wiec można stwierdzić ze popiera postulaty tej parti

Pokaz gdzie chwalilem.

0

@GutekSan:faktycznie nie znalazłem bezpośrendio takie cytatu, ale po tym co piszesz można stwiedzić że jestes bliższy lewicy delikatnie rzecz:

Jeśli przy braku wojen w ciągu 100 lat nie doszłoby do powszechnego etatyzmu/socjalizmu, będzie to oznaczało, że nie połapaliśmy się, że rynek pracy to jeden wielki spektakl pozorów, w którym udaje się że robi się coś pożytecznego, albo połapali się nieliczni na górze, ale uznali, że dla dobra społecznej integracji tak jest lepiej. Co w sumie też będzie triumfem etatyzmu.

poza tym to logiczne że gdybyś był wolnorynkowcem to fakt że prezes firmy zarabia 400 razy więcej by Ci nie przeszkadzał, a strasznie na to narzekasz. A ja tam wole zatabiac 20k przy prezesie zarabiajacym 1M niż ja 10k i prezes 20 k

I to już koniec, albo rzeczywiście jestes neutralny, albo popierasz te postulaty i głosisz coś co jest przeciwko moim prawom i wolnościom. Ale na szczęście za mojego życia socjalizm nie będzie wprowadzony na całej Ziemi :)

0
scibi92 napisał(a):

poza tym to logiczne że gdybyś był wolnorynkowcem to fakt że prezes firmy zarabia 400 razy więcej by Ci nie przeszkadzał, a strasznie na to narzekasz. A ja tam wole zatabiac 20k przy prezesie zarabiajacym 1M niż ja 10k i prezes 20 k

Tak, przeszkadza mi. Bo oceniając dany system wyłączam siebie z równania i patrzę czy ogólnie jest sprawiedliwy, niezależnie od roli jaką się w nim ma, a nie czy jest wyjątkowo korzystny dla mnie tu i teraz kosztem sprawiedliwości dla innych.

Twój przykład A) 20k + 1M vs. B) 10k + 20k to manipulacja, bo fałszywie sugeruje jakoby wybór A był korzystniejszy dla wszystkich stron, a tak nie jest. Przede wszystkim oba modele nie sumują się do tej samej wartości, co oznacza że porównujesz modele nieznormalizowane (czyli np. firmę Apple z jakimś Januszsoftem), albo pozbawione pewnych czynników, a najpewniej i to i to. Przyjmijmy zatem, że w A) i B) wypracowuje się ten sam zysk, i taka sama część idzie na wypłaty (Z), a różnią się tylko sposobem podziału, a oprócz Ciebie pracuje jeszcze Y-1 ludzi na Twoim szczeblu:

A) Z = Y * 20k + 1M
B) Z = Y * 10k + 20k

Widać, że w tych modelach wciąż czegoś brakuje, bo się nie bilansują. Czego? X ludzi na stanowiskach niższych od Twojego:

A) Z = X * pa + Y * 20k + 1M
B) Z = X * pb + Y * 10k + 20k

Poeksperymentuj sobie dowolnie z parametrami X, Y, pa, pb. Ja dla przykładu znalazłem takie, które spełniają poniższy układ

A) Z = 500 * 1k + 52 * 20k + 1M
B) Z = 500 * 4k + 52 * 10k + 20k

Krótko mówiąc, żeby sprawiedliwie porównać modele firm A) i B) z pensjami które podałeś, do bilansu należy dołożyć jeszcze kilkuset pracowników niskiego szczebla, którzy w modelu A) są ewidentnie dymani.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1