Ogromny napływ juniorów do IT

0
Czekoladowy Miś napisał(a):

Powiem wam, że jeszcze nie dawno na różnych grupach forach w stylu "praca dla junior frontendów" "praktyki i staże dla...", "praca dla ludzi do roku doświadczenia..." większość ludzi wrzucała swoje portfolia, które zawierały marne onepage na wordpresie, wyklikane, wymagające minimum wysiłku. Teraz codziennie wyświetlają mi się naprawdę świetne portfolia, dopracowane, widać że wymagały sporego nakładu pracy, wizualnie ciekawe. I często osoby te ogłaszają się jako chętne do bezpłatnego stażu albo podają bardzo niskie wymagania finansowe mając z pół roku komercyjnego doświadczenia i kilka własnych udanych projektów.

Tak, tylko to są portfolia oparte o CSS i jQuery. Każdy mój znajomy który skupił się na React/Angular nie miał problemu ze znalezieniem pracy jako junior ostatnimi czasy. Ja też oglądam te grupy i co? Ludzi którzy mogą pochwalić się przyzwoitą znajomością JS i jakiegoś frameworka jest niewielu. Nie wiem dlaczego ludzie tak się tego JS boją i głównie w html/css grzebią. Teraz trzeba się specjalizować a nie dziabnąć wszystkiego po trochu i dopisywać w ogłoszeniach "szukam pracy w której będę się rozwijać :)"

1

ludzie mysla ze IT to klikanie w komputer i czesto maja racje. Korpo w PL sa przepełnione znajomymy królika którzy g**no potrafią ale ich się nie zwalnia bo nowego na ich miejsce będzie się szukać pół roku i znajdzie się równie c**** zawodnika po kulturoznawstwie.

I tak jak ktoś napisał, HR i szkolenia to teraz dobra kasa.

2

Pendzoncy jelen
zawodnika po kulturoznawstwie.

co jest złego w studiowaniu kulturoznawstwa i byciu programistą jednocześnie?

Zielony Miś
, nie koniecznie od Seniora, lecz od kogoś, kto jest starszy stażem.

Na jedno wychodzi. Przyjąłem, że senior to "stary wyga", ktoś kto się zna lepiej od innych, niezależnie od tego jaką plakietkę ma na stanowisku.

. Senior, może Ci podać pare tipów, ale nawpewno nie uczyć. To nie zwykle są jego obowiązki

Może powinny nimi być. Kiedyś widziałem cytat "the best way to be a 10X programmer is to help 10 other people be twice as effective” i myślę, że jest w tym jakiś sens. Senior nie ma sam zapieprzać ile wlezie, ale powinien pomagać całemu zespołowi, żeby osiągnąć wspólne cele. Niestety wiele jest takich, co tylko sami zachrzaniają, a pomóc (choćby przez napisanie porządnej dokumentacji) albo im się nie chce albo im kierownictwo nie pozwala (bo "za mało czasu").

0

Według mnie era "bierzemy kogokolwiek" już minęła. Dostać się do pierwszej pracy jest na prawdę ciężko. Firmy szukają midów+, a nie ludzi do przeszkolenia.

Później jest oczywiście łatwiej - bardzo często dostaję oferty na linkeidzie/mailu.

2
teez napisał(a):

Według mnie era "bierzemy kogokolwiek" już minęła. Dostać się do pierwszej pracy jest na prawdę ciężko.

to coś jak ze stwierdzeniami era php i jquery minęła, ludzie dużo mówią, zamiast klepać kod...

0

Obecnie jest multum chetnych do pracy programisty. Chocby java, jest b popularna - mnostwo tutoriali, gier, ksiazek, chyba kazda polibuda ma jave w ofercie. Jest ogromna liczba miejsc i sposobow gdzie mozna sie tego nauczyc. Serie programowanie dla opornych, programowanie w weekend, nauka programowania przez sen, nauka bez koniecznosci uczenia sie, brakuje jeszcze serii na netflix. Efetky juz sa widoczne - nie ma pracy dla juniorow, javowcy na starcie zarabiaja grosze w porownaniu do innych, a junior jave wcale nie malo musi umiec. Ale wciaz sa artykuly z cyklu "omg ile oni zarabiaja!" i ktos kto nie wie co to jest algorytm - stwierdza zostane programista. Jak taki trend sie utrzyma, to ci, ktorzy teraz sie biora za nauke w przyszlosci beda miec jeszcze ciezej. I pewno tak bedzie az stawki spadna albo wyjdzie nowa moda - np spawanie pod woda, dzierganie na drutach... naucz sie i zarabiaj 20 tysiecy miesiecznie.

0

Wraz z ciągłym rozwojem technologii (albo tak właściwie to rozwojem czegokolwiek), to naturalną koleją rzeczy wydaje mi się jest fakt, że coraz więcej i coraz bardziej skomplikowane rzeczy trzeba się nauczyć (żeby dostać pracę).

Powiedzmy, że ktoś dopiero niedawno temu wymyślił taką potrawę jak Pizza i póki co istnieje tylko pizza na cienkim cieście i tylko kilka możliwości kombinacji składników. Wiąże się to z tym, że żeby dostać pracę w dobrej prestiżowej pizzerii wystarczy nauczyć się tworzyć pizzę na cienkim cieście. Mija trochę czasu i nagle ktoś wpada na genialny pomysł, że można też robić pizzę na grubym cieście - więc wiedza jak taką pizzę robić od tego dnia musi być standardem dla osoby chcącej pracować w dobrej pizzerii. Trochę czasu później ktoś wymyśla pizzę z zawijanym serem na bokach, itd.

Chodzi o to, że taki pizza-maker z upływem czasu i rozwojem 'technologii' musi potrafić tworzyć coraz to bardziej rozmaite i skomplikowane pizze, żeby być poważnie traktowanym na rynku pracy.

Dla mnie jest to logiczne, że podobnie powinno być z programowaniem. I jakąkolwiek inną branżą. Aktualnie to co potrafi zrobić ogarnięty senior powinno w przyszłości być standardem u juniora. Coraz więcej trzeba będzie umieć. Pewnie też powstaną różne narzędzia, które znacznie ułatwia pracę i/lub znacznie ułatwia przyswajanie wiedzy.

W sumie ciekawe co będzie za np. 100 lat. ;D Ciężko jest sobie wyobrazić to co jest niewyobrażalne.

Btw1: głośno prycham gdy czytam że nie ma ofert pracy dla juniorów :D
Btw2

0

Oj widzę, że trzęsiecie portkami, że era #programista15k się kończy. :-)

A tak na dokładkę to https://businessinsider.com.pl/firmy/zarzadzanie/zwolnienia-pracownikow-it-w-indiach-w-2017-roku/rzc9emt

0
pioflor napisał(a):

Oj widzę, że trzęsiecie portkami, że era #programista15k się kończy. :-)

Czemu? Programiści (doświadczeni) zarabiają co raz więcej, po prostu co raz trudniej jest zacząć.

0
pioflor napisał(a):

Oj widzę, że trzęsiecie portkami, że era #programista15k się kończy. :-)

A tak na dokładkę to https://businessinsider.com.pl/firmy/zarzadzanie/zwolnienia-pracownikow-it-w-indiach-w-2017-roku/rzc9emt

To jest bardzo dobra wiadomosc, ktora swiadczy ze wiecej zarobimy.
Miesiac temu mielismy w firmie pewne doswiadzczenie z tymi ludzmi i są to kompletni debile.

0
Świetny Karp napisał(a):
pioflor napisał(a):

Oj widzę, że trzęsiecie portkami, że era #programista15k się kończy. :-)

Czemu? Programiści (doświadczeni) zarabiają co raz więcej, po prostu co raz trudniej jest zacząć.

Bo to już kolejny wątek typu bootcampowcy u bram.

0

To że dzisiaj całe stada walą na kierunki informatyczne, bootcampy czy też uczą się samodzielnie i chcą zostać programistami to jest przede wszystkim efekt tej całej durnej propagandy w mediach. Oczywiście również i część programistów w tym uczestniczy, może nawet nie będąc tego świadomych. Oczywiście żaden z pismaków nie napisze o realnych wynagrodzeniach programistów, bo zdecydowana większość z całą pewnością zarabia znacznie mniej niż te 8, 10 czy nawet 15K a w wielu artykułach są nazwy konkretnych firm (oczywiście mowa o korporacjach, większych graczach, bo którą małą firmę byłoby stać na wywalenie kupy kasy w ogromną ilość artykułów, jeden nie wystarczy), są nazwy konkretnych uczelni czy konkretnych firm pośredniczących (tych większych, które z całą pewnością budują swój brand) oraz firm szkoleniowych, organizujących bootcampy.

Media nie są obiektywne, bo nie pisze się źle o reklamodawcach czy sponsorach. To po pierwsze. Na forach to nie taka prosta sprawa, mając na uwadze różne zdanie wielu aktywnie udzielających się, różne doświadczenia, różne technologie. Dziwi mnie że to JAVA tak często tutaj jest wybierana do nauki a nie .NET. Dziwi mnie też że to python jest często polecany (rzekomo uniwersalny) zamiast PHP, w którym obecnie i tak od groma jeszcze jest pracy i będzie jeszcze przez dłuższy czas. A w pythonie? No ile tego jest? No spoko, jest nawet w Polsce firma, która robi aplikację desktopową w oparciu o pythona.

Dobry czas na wejście w JAVA czy .NET a nawet PHP to był jednak co najmniej 10 lat temu, bo teraz to nawet ze zleceniami jest ciężko, mając na uwadze zakres potrzebnej wiedzy do oferowanego wynagrodzenia i jeszcze perspektyw bicia się o nie z konkurencją. A te 120 osób które startuje do konkretnej firmy zamiast 10x mniej = dużo więcej wydziwiania i coraz trudniej się przebić. A ponadto jak się gdzieś dowiedziałem, to np. szanse na to że gdzieś w ogóle dostaniecie pracę to np. zależą od tego gdzie mieszkacie. W tym sensie robotę macie w większych aglomeracjach a mieszkacie w jakiejś pipidówie z dala od tych miejsc i musicie się relokować = większe wynagrodzenie. I to jest dopiero przygnębiające.

1

Wystarczy przeczytać np. taki wątek:
http://www.konstruktorbudowlany.fora.pl/ostrzezenia,21/praca-po-politechnice_nadprodukcja-inzynierow,4914-75.html
...i zaraz się dowiecie czemu wszyscy chcą do IT.

5

Programista klepacz w firmie IT to odpowiednik robola na budowie. Tyle, że jego praca to nie pchanie taczek, a klepanie kodu. Specjalista, starszy programista to co najwyżej odpowiednik brygadzisty.

Prawdziwa kasa jest dla kadry kierowniczej i menadżerskiej, a nie dla typowego programisty. Naprawdę, bycie programistą to nie jest żadne och i ach, praca jak każda inna.

0

Powiedzmy sobie szczerze, pracy po bootcampach nie ma. Trzeba to ludziom wprost powiedzieć. Apeluję do programistów, którzy rekrutują ludzi do swoich projektów: sugeruję nie zaniżać wymagań podczas rekrutacji. Mało tego, wobec tego zalewu murzynów po bootcampach, powinniśmy podnosić poprzeczkę i zadawać pytania z np. złożoności obliczeniowej, algorytmów i analitycznego myślenia - czyli tego co tak naprawdę ma znaczenie.

0
dyzma.niko napisał(a):

Apeluję do programistów, którzy rekrutują ludzi do swoich projektów: sugeruję nie zaniżać wymagań podczas rekrutacji.

Rekrutację prowadzą rekruterzy i HR.
Do zespołu można zaakceptować buca, matoła, ale po co? Zespół odpowiada za projekt, jak komuś pasuje permanentne poprawianie w nadgodzinach cudzej spartaczonej roboty, niech rekomenduje matołów. Są chętni pracować za siebie i za kogoś?

0
Gryzoń napisał(a):
dyzma.niko napisał(a):

Apeluję do programistów, którzy rekrutują ludzi do swoich projektów: sugeruję nie zaniżać wymagań podczas rekrutacji.

Rekrutację prowadzą rekruterzy i HR.

Napisz, w jakiej firmie pracujesz, żebym mógł jej unikać.

0
Świetny Programista napisał(a):

Rekrutację prowadzą rekruterzy i HR.
Napisz, w jakiej firmie pracujesz, żebym mógł jej unikać.

Musisz więc unikać każdej dużej firmy.

0
Gryzoń napisał(a):
Świetny Programista napisał(a):

Rekrutację prowadzą rekruterzy i HR.
Napisz, w jakiej firmie pracujesz, żebym mógł jej unikać.

Musisz więc unikać każdej dużej firmy.

Pracuję w korpo, w rekrutacji brali udział programiści i mieli decydujący wpływ.

0

Praktycznie w każdej firmie, rekrutację techniczną przeprowadzają programiści, więc podpisuję się pod tym apelem.

0

Przykro mi, ale NIESTETY

  • duża część bootcampowców dostała się do pracy
  • duża część nie została zwolniona
  • no i niektórzy dostają podwyżki
  • niektórzy którzy zrobili te kursy 2, 3 lata temu dziś już nieźle zarabia

Wiem, że boli, ale to prawda. Nikt tych nie ludzi nie zwolni tylko dlatego, bo inni pokończyli studia.

5

Krótko i na temat. Na co Wam studia do pracy w webie jako Frontend Developerzy w technologiach: HTML, CSS, Bootstrap, jQuery, Angular/React czy tam inne takie rzeczy i w ogóle do pracy z frameworkami, gdzie i tak będziecie bazować na dokumentacji? Ja tu mówię o pracy z gotowcami a nie o implementacji algorytmów. Na co do takiej pracy przyda Wam się wiedza ze studiów?

0

Po bootcampie CSS & HTML & webdevelopment za darmo przez pierwsze pół roku, większej podwyżki, jak pisali wcześniej nie ma i nie będzie, bo teraz o szansę na start żebrzą ludzie z naprawdę dobrym portfolio, będą pracować za darmo żeby się załapać. Tacy wystarczą w większości firm do webdevelopmentu.

Reklamowane 15 tysięcy w bankowości z .NET albo Enterprise Java po szybkim bootcampie to mrzonki bez szansy nawet na darmowy staż.

2

Na studia przyjmują po kilkaset osób z czego na palcach można policzyć pasjonatów, reszta to gracze którzy się obudzili i ludzie, którzy usłyszeli o raju programisty (co z tego, że poza programowanie są setki innych dziedzin informatyki).

0
Amiga 5 napisał(a):

Po bootcampie CSS & HTML & webdevelopment za darmo przez pierwsze pół roku, większej podwyżki, jak pisali wcześniej nie ma i nie będzie, bo teraz o szansę na start żebrzą ludzie z naprawdę dobrym portfolio, będą pracować za darmo żeby się załapać.

na start to nawet w wordpressie po pół roku masz 2-3k netto, więc na dobrą sprawę nawet nie musisz walczyć z react/angular żeby dojść do 4-5k, a zobacz sobie większość stron firm, nawet dużych to WP (niestety, ale jednak) klikasz v.composerem i tysiak, dwa za sztukę idzie

0
Marek_prog napisał(a):

Przykro mi, ale NIESTETY

  • duża część bootcampowców dostała się do pracy
  • duża część nie została zwolniona
  • no i niektórzy dostają podwyżki
  • niektórzy którzy zrobili te kursy 2, 3 lata temu dziś już nieźle zarabia

Wiem, że boli, ale to prawda. Nikt tych nie ludzi nie zwolni tylko dlatego, bo inni pokończyli studia.

True, duża część bootcampowców dostała się do pracy w momencie kiedy brano do roboty niemal każdego z ulicy. Wtedy nie trzeba było wiele umieć. Wystarczyło napisać kilka getterów i setterów w Javie, jakąś prostą stronkę w HTML i już takiego delikwenta brali. Dużo ludzi się wtedy załapało i dzisiaj to głównie oni śpiewają jak to łatwo się dostać do IT i zarabiać kokosy - bo wtedy ludzie brali do roboty i intensywnie szkolili (firmy były sobie w stanie pozwolic na 6-10 miesięcy doszkalania bootcampowca). Dzisiaj dla ludzi, którzy chcą wejść do branży już nie jest tak łatwo, bo mamy tłumy na każde juniorskie stanowisko. Mam około 6 znajomych po bootcampach i serio, chciałbym, żeby załapali się do jakiejś roboty, ale już 7 miesiąc bezskutecznie szukają pracy. W swojej pracy widzę też, że chłopaki, którzy rekrutują automatycznie odrzucają CV ludzi po takich kursach. Trochę to rozumiem, bo z takimi bootcampowcami trzeba mocno popracować, żeby byli produktywni, ale mimo to chciałbym, żeby moi kumple się gdzieś załapali... :-(

0
drorat1 napisał(a):

Krótko i na temat. Na co Wam studia do pracy w webie jako Frontend Developerzy w technologiach: HTML, CSS, Bootstrap, jQuery, Angular/React czy tam inne takie rzeczy i w ogóle do pracy z frameworkami, gdzie i tak będziecie bazować na dokumentacji? Ja tu mówię o pracy z gotowcami a nie o implementacji algorytmów. Na co do takiej pracy przyda Wam się wiedza ze studiów?

Ech... kolejny... Studia to nie tylko algorytmy i "nikomu niepotrzebne bzdury". To bardzo rozwinięte myślenie analityczne i podejście do rozwiązywania problemów. To również zagadnienia związane z wydajnością - np. jak działa HTTP, jak TCP Slow Start może wpłynąć na naszą stronę, techniki współbieżne (np. web workery w JS).

3

Mam około 6 znajomych po bootcampach i serio, chciałbym, żeby załapali się do jakiejś roboty, ale już 7 miesiąc bezskutecznie szukają pracy. W swojej pracy widzę też, że chłopaki, którzy rekrutują automatycznie odrzucają CV ludzi po takich kursach. Trochę to rozumiem, bo z takimi bootcampowcami trzeba mocno popracować, żeby byli produktywni, ale mimo to chciałbym, żeby moi kumple się gdzieś załapali... :-(

Tyle to nawet ja pracy nie szukałem jako samouk. Serio. Rynek leczy się ze szkół programowania. Bardzo dobrze zresztą. Miejsce dla ludzi jest - owszem. Tylko niestety dla tych którzy faktycznie coś potrafią a nie usłyszeli, że w IT dobrze płacą i też chcą. Na rekrutacje przychodzi masa CV, ale co z tego skoro 90proc. jest do wyrzucenia? Mówicie, że rynek jest przesycony. Owszem, jest ale marnymi juniorami. Od niejednego rekrutera to słyszałem.

Do mojej obecnej firmy na jedno stanowisko mieliśmy ok 120 osób, z czego 90% osób nie nadawało się do
niczego ( Brak znajomości j. angielskiego, złe zrozumienie słowa staż( myśleli że to bezpłatny kurs programowania od zera ), brak podstawowych, wręcz minimalnych informacji co do IT )

Tutaj autor właściwie zamknął już wątek na samym początku. Tyle w temacie. Skoro ja widzę, że ludzie po 4 miesiąch nauki, z 3 projektami na githubie wysyłają CV i się pytają czemu nie mogą znaleźć pracy to już mnie nic nie zdziwi. Spójrzcie na grupy frontend pierwsza praca. Tam większość osób zakłada stronę portfolio, jakieś 3-4 projekty, głównie zakodowane psdki i szuka pracy. Niektórym polecałem poszukania projektu open source to zapytali mnie co to jest. XD

0
DannyM napisał(a):

Mam około 6 znajomych po bootcampach i serio, chciałbym, żeby załapali się do jakiejś roboty, ale już 7 miesiąc bezskutecznie szukają pracy. W swojej pracy widzę też, że chłopaki, którzy rekrutują automatycznie odrzucają CV ludzi po takich kursach. Trochę to rozumiem, bo z takimi bootcampowcami trzeba mocno popracować, żeby byli produktywni, ale mimo to chciałbym, żeby moi kumple się gdzieś załapali... :-(

Tyle to nawet ja pracy nie szukałem jako samouk. Serio. Rynek leczy się ze szkół programowania. Bardzo dobrze zresztą. Miejsce dla ludzi jest - owszem. Tylko niestety dla tych którzy faktycznie coś potrafią a nie usłyszeli, że w IT dobrze płacą i też chcą. Na rekrutacje przychodzi masa CV, ale co z tego skoro 90proc. jest do wyrzucenia? Mówicie, że rynek jest przesycony. Owszem, jest ale marnymi juniorami. Od niejednego rekrutera to słyszałem.

Do mojej obecnej firmy na jedno stanowisko mieliśmy ok 120 osób, z czego 90% osób nie nadawało się do
niczego ( Brak znajomości j. angielskiego, złe zrozumienie słowa staż( myśleli że to bezpłatny kurs programowania od zera ), brak podstawowych, wręcz minimalnych informacji co do IT )

Tutaj autor właściwie zamknął już wątek na samym początku. Tyle w temacie. Skoro ja widzę, że ludzie po 4 miesiąch, z 3 projektami na githubie wysyłają CV i się pytają czemu nie mogą znaleźć pracy to już mnie nic nie zdziwi.

Sama prawda, ja dostałem się do pracy na szczęście bez żadnego bootcampu.Zostałem wybrany z grupy ponad 100 osób i teraz mając już rok doświadczenia, co jakiś czas dostaje oferty pracy na linkedin, bez zaznaczonej flagi "szukam pracy" czy jak to się tam nazywa.

Najbardziej rozwaliła mnie ostatnio sytuacja, gdy na linkedinie była grupa bootcampowców, którzy na linkedinie sobie wzajemnie wystawiali że "Jan Nowak umię PHP" i każdy z nich miał po 20 takich jakby referencji. Sama taka akcja świadczy o tym, jak głupi są ludzie, akurat w tym wypadku po bootcampie.

1
Kokrolcz napisał(a):

Ech... kolejny... Studia to nie tylko algorytmy i "nikomu niepotrzebne bzdury". To bardzo rozwinięte myślenie analityczne i podejście do rozwiązywania problemów.

Ale frameworki jakby nie było narzucają pewne podejścia i rozwiązują już większość postawionych (często występujących) problemów. W tym sensie nie ma już np. sensu wynajdować koła na nowo. Co do niestandardowych albo skomplikowanych problemów oczywiście masz rację.

0 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 0