Temat odłożyłem, ale niedawno z ciekawości wyszukałem kilka firm oferujących hostingi bez limitu.
Wysłałem maila przedstawiając ten sam problem i że szukam serwera bez limitu. Okazuje się, ze nie jest tak różowo, jak na pierwszy rzut oka, jednak to było do przewidzenia, że w tych tanich hostingach jest jakiś haczyk. Przy okazji zaproponowali mi "Amazon S3" i "https://www.ovh.pl/public-cloud/storage/cloud-archive/". Sprawdzę to w swoim czasie obok "chomikuj.pl".
Pisząc te maile przyjąłem następujące założenia:
- Skoro oferta jest bez limitu, to nie powinno być żadnego problemu wepchnąć te 10TB, a może i nawet 100TB, to jest zmartwienie firmy, żeby podłączyć odpowiednią liczbę nośników.
- Firma zarabia na udostępnianiu serwera i jej nie powinno obchodzić, co ja umieszczę na serwerze, bo ja wykupuję i płacę za serwer, a jak ja uruchomię stronę, to co ona zawiera i w jakim celu jest uruchomiona (jednak bez treści wskazujących na istnienie pirackich treści).
- Jakbym chciał uruchomić stronę z dużą ilością materiałów, np. prywatny videoblog z własnymi nagraniami w rozdzielczości 2K, ale z małą ilością wejść (byłaby to strona niekomercyjna i nie walczyłbym o jak największą oglądalność), to nie ma problemu (same nagrania zajmowałyby te kilka TB).
- Bardzo mała ilość wejść i zaakceptuję ograniczony transfer.
- Wprowadzone pliki są zaszyfrowane algorytmem, niemożliwym do złamania w rozsądnym czasie (wiem, że nie ma szyfru niemożliwego do złamania w ogóle).
Zawsze była odpowiedź, że to jest serwer do uruchomienia strony WWW i że jest to działanie niezgodne z regulaminem i że firma nie oferuje takiego serwera lub ewentualnie oferuje za dużo wyższą cenę (takie ceny, że bardziej opłaca się kupić drugi komplet dysków). Też jedna pisała o kosztach przechowywania, ale koszty firmy to nie moja broszka i skoro oferują serwer bez limitu, to mają zapewnić dowolnie dużą pojemność bez dodatkowych opłat. A że będą dopłacać, a nie zarabiać, to nie mój problem.
Ale z drugiej strony, można sobie wymyślić stronę, którą jest jeden plik HTML i w nim są linki do moich plików. Czyli plik może sobie każdy ściągnąć, tyle, że bez klucza byłby tylko ciągiem losowych bajtów. Wtedy można powiedzieć, że działam zgodnie z regulaminem i zastosowaniem serwera, a koszty utrzymania serwera i problemy techniczne dla firmy są takie same, jak w przypadku przykładowego videobloga.
Nawet jednej firmie napisałem, że mogę coś takiego zrobić, to odpowiedź nadal była NIE, ale bez podania uzasadnienia, że jeżeli to jest tylko przykrywka, to też jest to traktowane jako naruszenie. Dla mnie to dziwne, bo co ich obchodzi, jaką stronę uruchomię, z jaką zawartością (pod warunkiem, że nie będzie treści pirackich) i kto będzie ją oglądać i jak często.
Z tego wysuwam dwa wnioski.
- Inaczej niż w przypadku prawa podatkowego, jak firma hostingowa domyśla się, że uruchomiona strona jest tylko przykrywką, to i tak traktuje to jako naruszenie regulaminu, mimo, że nie jest naruszeniem. W przypadku prawa podatkowego, najwyżej urząd zrobi bardzo dokładną kontrolę, ale nie ukarze, jak nie stwierdzi naruszenia nie budzącego wątpliwości.
- Dużo firm stosuje politykę celową, że oferuje jednocześnie tanie serwery, które mogą służyć tylko do uruchomienia strony WWW i jednocześnie drogie serwery, które mogą służyć do innych celów. Jest to o tyle ciekawe, że moim zdaniem w obu przypadkach są to takie same maszyny i te same koszty utrzymania dla firmy, tylko jest inne oprogramowanie na serwerach.