Dwa tygodnie temu miałem pierwszy etap rekrutacji. Poszło mi raczej dobrze, i na drugi dzień zadzwoniła Pani i oznajmiła, że dostałem się do kolejnego etapu. Pytała w jakie dni mam czas, i że jak ustalą termin to zadzwoni do mnie z potwierdzeniem terminu. Czekam już 10 dni, co to ma znaczyć? Po co kogoś informować a potem odstawiać takie cyrki?
Antal?
Ja czekam już trzeci rok na telefon od nich, więc jeśli to oni, to spokojnie znajdziesz w międzyczasie inną pracę albo kilka.
LUL ja miałem podobne doświadczenia również z innymi rekruterami np. z firmy Hays. Pamiętaj, że dla nich jesteśmy tylko towarem, który trzeba sprzedać.
Oczywiście nie zawsze rekruterzy tak działają i czasem są skuteczni. Ostatnio zdobyłem pracę poprzez rekrutera, który zamieścił ogłoszenie w dziale Praca na 4programmers.
Dziki Wilk napisał(a):
Czekam już 10 dni, co to ma znaczyć? Po co kogoś informować a potem odstawiać takie cyrki?
- Firma porśrednik przedstawia klientowi 5 razy więcj kandydatów po pierwszej selekcji bo takie są korpo-standardy-dobrej-pracy-pośrednika.
Byłeś tłem, zgodziłeś się na przetwarzanie twoich danych osobowych nieznanemu klinetowi za nieznane wynagrodzenie na nieznanych ci warunkach.
Zostałeś przetworzony, swoje zadanie wykonałeś.
Możesz odejść.
2.Firma-pośrednik nie ma aktualnie pracy dla twojego profilu wiedzy i doświadczenia ale firma prowadzi ciągłe rekrutacje żeby mieć pełne portfolio albo do ewentualnych konkretnych etapów rekrutacji w przyszłości albo żeby klient miał tło jak w pkt. 1.
Ciągła rekrutacja gwarantuje w praktyce, że z bazy 100 kandydatów technologia & lata doświadczenia zawsze znajdzie się 10 gotowych zmieniac pracę kiedy tylko znajdzie się klient z otwartym projektem.
Właśnie, że to nie jest firma pośrednik. Dzwoniła do mnie Pani z działu HR danej firmy, i na rozmowie byłem w tejże firmie.
Tylko 10 dni? ;) Pisałem kiedyś na mikroblogu jak to firma z UK zdążyła w < 3 tygodnie przeprowadzić ze mną całą rekrutacje (w tym rozmowa przez telefon, zadanie do napisania, testy online, lot do londynu i rozmowy na miejscu) a w tym samym czasie pewna korpo w krakowie zdążyła napisać mi maila, tzn spytali mnie czy jestem zainteresowany rekrutacją, odpisałem ze tak i czekałem prawie 3 tygodnie na maila "w takim razie może spróbujemy ustalić termin rozmowy, kiedy panu pasuje?" ;)
Miałem podobną sytuację, z tymże miałem dostać już ofertę bądź też nie. Pani z HR obiecywała, że odpowiedź będzie w ciągu kilku dni, niestety odpowiedziała po ponad dwóch tygodniach. W między czasie postanowiłem zadzwonić i napisać maila, ale bez odzewu. Łaskawa Pani oddzwaniając z lekkim opóźnieniem oznajmiła, że niby wiedziała, że obiecała szybko zadzwonić, ale chcieli sprawdzić wszystkich kandydatów ;) Może pozostaje ci czekać ;)
W takim razie pozostaje mi czekać.
Gdybyś podczas rekrutacji wspomniał, że złożyłeś CV też do innych firm to ta pani z haeru byłaby bardzo niezodowolona gdybyś nie poinformował pani z haeru jeszcze tego samego dnia w którym zdecydowałeś się przyjąć konkurencyjną ofertę. :)
Nic się nie przejmuj, w byciu rekrutowanym też musisz nabyć doświadczenia.
Myślę, że to żadna nowość. Ja miałem takie sytuacje z Haysem, Graftonem, Randstadem (olaboga, jeszcze nie wiedziałem co to za szajsy). Więcej po prostu z nimi nie rozmawiam, w międzyczasie przyszły inne, ciekawsze i lepiej płatne oferty.
Oh, please. Sii - 2 lata i 2 miesiace, aplikowalem bez expa i zadzwonili po takim czasie z pytaniem, czy juz zdobylem doswiadczenie bo maja projekty.
Jeszcze raz napiszę, że mnie nie rektutowała żadna agencja. Tylko dział Hr i rozwoju dużej firmy.