Witajcie, obywatele świata. Jesteśmy Anonymous.
Czyli co sądzicie o grupie aktywistów którzy sami sobie nadali przydomek "Anonymous"? Szczególnie głośno było o tej grupie w czasach zagrożenia ACTA. Teraz po nich zostały tylko maski a głos ucichł, choć grupa wcale nie zostaje bierna. Myślicie, że to co robią jest słuszne? Wyjawianie danych agentów FBI, walka z rządem to tylko dwa z dłuugiej listy ich występków.
Ja osobiście jestem ogromnie zaciekawiony ich poczynaniami, ciekawi mnie takie życie "hackera". Kurczę, pomimo tego, że nikt, oprócz nicku, nic nie wie o drugiej osobie to są taką jakby jedną rodziną. Szary człowiek, którego mijamy na ulicy może okazać się odpowiedzialny za włamanie do bazy FBI, czy innych magicznych rzeczy a całego kodu wystukanego przed jego twarzą nie sposób sobie nawet wyobrazić. Co się musi dziać w jego głowie? Takie pytania sobie zadaję:D
Jak jeden z nich powiedział "nie robimy tego dla pieniędzy, rozgłosu czy sławy. chcemy pokazać wam wiadomości, których media wam nie wyjawią", "Wy nazywacie to piractwem, my nazywamy to wolnością".