To są zawsze te chwile i te wpisy, gdzie chętnie zaglądam co jakiś czas - na to forum czy wykop. Poczytać co tam ludzie wymyślą.
Była taka sekta chrześcijańska w dawnych czasach (między 1000 a 1400 chyba ale nie pamiętam dokładnej daty). Chyba wywodząca się z południa, co komunię podawał "prowadzący" z własnego pręta w papę wiernych. Nie mogę przypomnieć sobie nazwy, ale to fakt historyczny (przynajmniej według książki, jaką czytałem o takich odłamach dziwnych religijnych chrześcijańskich). Wybili ich (bo to była rzekomo mała grupa) prawdziwi chrześcijanie - znaczy wymordowali ich w imię Pana swojego miłosiernego za bluźnierstwo. To jako ciekawostkę podaję, a nie jako jakieś głupi przytyk.
Natomiast mam pytanie, dlaczego chrześcijaństwo a nie Bon czy Buddyzm? To nie jest pytanie głupie ani też mające żadne negatywne konotacje. Mam bardzo otwarty umysł na różne rzeczy i faktycznie czytałem święte księgi wielu wiar. Dzięki temu doszedłem do wniosku że wszystkie są fałszywe, choć bywają różne. To Buddyzm czy Bon jest najbardziej humanitarną i ludzką formą wiary z grubsza w mojej ocenie.
Katolicy często (mam takie wrażenie) - że w przekładzie mówią tak: Te ciastko jest najlepsze, choć nigdy nie próbowałem innych, ani nie wiem nic o istnieniu innych.
Wiara o ile jest dążeniem rozumu jest zrozumiała, ale jeśli jest bo jest bo tak się mówiło, robiło i myślało i tak wypada i bo to prawda bo tak, - to nie jest wiara tylko fanatyzm lub obłuda.
W swoim życiu najwięcej poznałem ludzi obłudnych właśnie z wiary rzymskokatolickiej. Natomiast najmniej tych co niemieli żadnej wyznawanej religii. Taka ciekawostka. A ludzi poznałem bardzo dużo w życiu.