Zendesk (Base) opinie

0

Witam serdecznie,

Czy ktoś pracuje/pracował w Zendesku (poprzednio Base) i podzieli się swoją opinią?

Z tego co widziałem na gowork słabo z on-callem ...

1

Lata temu byłem na jakimś meetupie organizowanym u nich w siedzibie. Poznałem kilka osób, w tym "wysoko postawionych". Wywarli na mnie bardzo pozytywne wrażenie, wiedzą i osobowością. Zaproponowali bym przyszedł na rozmowę rekrutacyjną, co też zrobiłem. Jakież było moje zdziwienie jak okazało się, że to nie rozmowa o pracę, a zapoznawcza, ale ok. Do rozmowy technicznej jednak nie doszło, moje stwierdzenie, że: "na ten moment znam dobrze pythona, ale nie mam nic przeciwko innym technologią" jest niepoprawne. Oni szukają(li) osób ślepo zapatrzonych w jedną stronę. Jeśli nie mam nic przeciwko innym języka, to znaczy, że jeszcze nie znalazłem swojego miejsca i to nie to miejsce. Teraz może się to pozmieniało, wtedy miałem niezłego mindfucka XD

2

Z plusów:

  1. Możliwość pracy 100% zdalnej, ale też mega wypasione biuro w centrum Krakowa, jakby ktoś chciał wpadać
  2. Work Life Balance - elastyczne godziny pracy. 99% spotkań nagrywanych, nie trzeba koniecznie uczestniczyć, jeśli godziny Ci nie odpowiadają.
  3. Dużo ciekawych narzędzi, rozwnięta architektura, szybka możliwość rozwoju.
  4. Fajny zespół po stronie Polskiej - mega sympatyczni ludzie.

Z minusów:

  1. Trudno o awans, czy podwyżkę. Jak na początku nie wyszarpiesz sobie satysfakcjonującej pensji, to potem ciężko wywalczyć podwyzkę.
  2. Dużo korporacyjnego mydlenia oczu i przeciągania tematów.

Do własnej oceny

  1. Duża korporacja - z tego plusami (możliwość rozwoju) i minusami (polityka)
  2. To już nie jest to stare Base - firma przeszła dużą zmianę i traktowałbym ją osobno od Base, po prostu jako Zendesk.
  3. Możliwość pracy w międzynarodowym środowisku - od Stanów, po Australię.
3

To było najgorsze doświadczenie zawodowe, jakie kiedykolwiek przeżyłam.
Bardzo absurdalne miejsce pracy, w którym ciągle mówi się o wzmacnianiu pozycji kobiet, różnorodności i włączeniu społecznym, a jednocześnie charakteryzuje się najbardziej agresywnym zachowaniem wobec pracownic w ciąży. Gdy tylko zgłosiłam moją ciążę, menadżerka zaczęła okropnie agresywnie się zachowywać. Po pierwsze, wyrzuciła mnie z zespołu i siłą umieściła w innym zespole, gdzie nie miało to nic wspólnego z pracą, do której zostałem zatrudniony w Zendesku. Mimo że narzekałem, a nawet mówiłem, że jest to nielegalne, ona nie zgodziła się wycofać.
Potem zaczęła mnie mikrozarządzać i używać bardzo agresywnego tonu. Każdego dnia otwierałam swój Slack zadaniem (bez żadnych powitań), które należało wykonać od razu, a ona prosiła, żebym codziennie przesyłałam jej raport. Dzieje się tak w sytuacji, gdy żadna inna osoba w zespole nie otrzymuje podobnych zadań ani nawet nie jest proszona o przesyłanie raportów.
Więc menadżerka karała mnie za ciążę. Zgłosiłam sprawę do HR i absurdalnie następnego dnia po tym jak zobaczyłam całą korespondencję pomiędzy mną a menadżerem została usunięta z Slacku. HR nie tylko nie udzieliła wsparcia, ale nawet usunęła wszelkie dowody, ponieważ wiedziała, że jest to nielegalne i może zostać wniesione do sądu.
To nie koniec. Wszystkie te traumy wywołały u mnie taki stres, że lekarz poprosił mnie o zwolnienie lekarskie na ostatnie kilka miesięcy ciąży. Warto w tym miejscu wspomnieć, że przez cały czas mojego zwolnienia lekarskiego menadżerka pisała do mnie na mój prywatny numer telefonu z pytaniem, kiedy wracam.
Będąc na zwolnieniu lekarskim, firma ciągle wysyłała mi prośby o przesłanie dokumentów, m.in. karty pobytu (jestem obcokrajowcem) i statusu prawnego w Polsce. Wysłałam im te same dokumenty 5 razy i kiedy zapytałam moich innych kolegów spoza Europy, czy proszą ich o to samo, odpowiedzieli, że nie. Więc znowu próbowali znaleźć sposób, aby mnie zwolnić, nawet gdy byłam w ciąży.
Gdy tylko wróciłam z urlopu macierzyńskiego, otrzymałam obniżkę godzin w ramach urlopu wychowawczego, bo chciałam pracować krócej i nie chciałam, żeby firma mnie zwolniła. Oczywiście nie jest to zaskoczeniem dla firmy, która była kilkakrotnie pozywana za znęcanie się nad kobietami w ciąży i mamami, zwolnili mnie, gdy tylko wróciłam do pracy. menadżerka była na spotkaniu z agentem HR z Irlandii i kiedy powiedziałam im, że w tej chwili nie mogą mnie zgodnie z prawem zwolnić, agent HR bardzo agresywnie powiedział mi, że znaleźli sposób! Powiedzieli, że rola jest całkowicie zlikwidowana. I chociaż zwolnili mój poprzedni zespół, mieli i nadal mają aktywny Zespół Pozyskiwania Talentów. Pracowałem jako sourcer, a oni nadal mają rekruterów i „specjalistów od pozyskiwania talentów”. Oznacza to, że rola wcale nie jest likwidowana, zmieniają się jedynie tytuły.
Miałam ponad dziesiątki powodów, żeby pozwać tę firmę, ale w tej chwili po prostu nie zrobiłam tego dla spokoju ducha i dziecka. Ale to nie znaczy, że będę milczeć i mówię to każdemu, kogo znam.
Myślałeś kiedyś o dołączeniu do tego miejsca? pomyśl jeszcze raz

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1