Pomysł na aplikacje - skaner oceniający jakość produktu spożywczego i wyświetlający flary

0

Do głowy przyszła mi taka aplikacja. Nie wiem czy jest to dobry pomysł, ale takiej nie widziałem mimo poszukiwań.

Aplikacja która skanuje skład produktów spożywczych lub kod EAN (jeśli ma zakodowany jej skład w bazie) i wyświetla ocenę składu tego produktu. Przykładowo w skali 3 stopniowej zielona, pomarańcz, czerwona lub procentowej - bądź też zaznacza każdy składnik neutralny lub pozytywny na zielono, a ten o jasnym negatywnym działaniu na zdrowie na czerwono - a niepewne na pomarańczowo.

Po kliknięciu w każdy składnik jest dalsza informacja o tym składniku - czyli jakieś tekstowe podsumowanie co to jest.

Także mogła by mieć (w tej dobie) informacje o producentach, przykładowo co ściągali i przerabiali syf z ukrainny jako czerwona flara. Lub jakoś tak - aby też chronić ludzi przed takimi firmami i i ich produktami.

Wydaje mi się, że mogła by być dość popularna, o ile zrobiona by była uczciwe i pomysłowo.

Wszystkie dane niezbędne do tego są publiczne, także opracowania składnikowe, które tylko trzeba zsyntetyzować.

Samemu się nie znam na kodowaniu, ale jak ktoś tak - to może mu taki pomysł się spodoba i go wykorzysta.

Od siebie dodam, że za taką aplikację jak by była dobra i uczciwa, samemu bym był skłonny płacić subskrypcją. Dodatkowo na rzecz o ile by prowadziła ją jakaś forma stowarzyszenia przelewać jakieś kilkanaście tysięcy rocznie. Oczywiście w ramie darowizny na cele pożytku publicznego jej statusowego działania. Takie kwoty przelewałem co roku na 2 organizacje ochrony zwierząt - ale bardzo się zawiodłem na ich działaniu i już tam mojego grosza nie zobaczą.

Aby też nie było, że ze mnie taki filantrop, to oczywiście odliczam do od podatku i wrzucam w koszty.

Jak ktoś uzna, że taka aplikacja jest warta uwagi - to śmiało możecie korzystać z pomysłu. Myślę że to pomysł warty przemyślenia i znalazł by wiele lub bardzo wiele osób chętnych. Moim zdaniem jest to potrzebne i przydatne - i chyba tego jeszcze nie ma - przynajmniej nie znalazłem niczego podobnego na telefon.

0

Stare jak świat. "Zdrowe zakupy" na google store się nazywa apka.

0

To nie jest dokładnie to, zobacz na opisane dość spore różnice. Jest to coś zbliżonego. Tylko ich baza ma wiele błędów i nie ma tych informacji.
Dokładnie opisany składnik, o nim informacje rozwijane - w tym tutaj brak.
Producenci i ich opinie - brak.
Za wiele w tej zdrowe zakupy spamu i syfu nawigacyjnego.
Nie ma w niej skanowania składu!!! - chodzi, że jak nie ma po kodze EAN to ma po tekście składu rozpoznawanie opisanych składników i ich przetłumaczeń, jeśli na przykład są typu Aqua. To kolosalna różnica nieprawdaż?
Jest w czymś takim bardzo szerokie pole do działania.
Nawet jak by była podoba - to miejsce jest na nową widać bardzo szerokie, mój pomysł jednak jest o wiele szerszy i łatwiejszy dla użytkownika - nawet te skanowanie tekstu składników - to bardzo przydatne by było. Bo wiele produktów nie będzie w tym EAN.

0

pisz, a może zostaniesz nowym Jobsem...

0

Pomysł może i ma sens tylko trzy rzeczy budzą moje wątpliwości:

  1. Skąd weźmiesz bazę produktów z kodem EAN?
  2. Zakładam, że nie masz systemu OCR który będzie odczytywał skutecznie skład ze zdjęcia etykiety?
  3. Prawie każdy produkt z marketu ma w sobie coś niezdrowego, więc może lepiej ręcznie przygotować whiteliste.
0
  1. A skąd ma ją Zdrowe zakupy? Ean nie jest towarem chronionym, bazę nie od razu jest tylko się rozwija z czasem a sami ludzie użytkownicy pomagają w tym zadaniu.

  2. Nie rozumiem pytania - co ja mam mieć. To by musiało być coś co rozpoznaje tekst wbudowane a aplikacje i rozumie ten tekst. To już odróżnia ją od zdrowe zakupy o rok świetlny.

  3. Z tym się nie zgodzę, to zależy po jakie produkty sięgasz z przyzwyczajenia. Bo nikt nie będzie szukał w ziemniaku czy jest gorszy od ziemniaka innego - no chyba że po gatunku to także dobry pomysł do aplikacji - opisy gatunków ziemniaków do czego mogę się nadawać takie lepiej niż inne lub jakie są te skanowane z kartonu czy wora.

    Możliwości jest całe może i myślę że to ma bardzo szerokie pole do zarobków oraz zaistnienia. Ale to musi robić ktoś co się zna na tworzeniu takich rzeczy. Ja się na tym nie znam. Te listy ręcznie na pewno trzeba sprawdzać to jest aplikacja nie na nagle działa - tylko na mozolne i długie rozbudowywanie, ale sami ludzie by pomagali w wszystkim chętnie co by korzystali. Wystarczy dać możliwość zgłaszania błędów, wniosków, nowych produktów itp.

    Pamiętam jak powstawało Lubimy czytać - ludzie pisali nie ma szans, to się nie uda, szkoda na to czasu i kasy. I teraz jest liderem w Polsce o bardzo rozbudowanej strukturze zatrudniających wiele ludzi a kasa leje się strumieniami - pewnie (bo nie wiem).

0

Wiele produktów ma ten sam kod EAN, przed chwilą wpisałem butelki wody kod i wyszukało mi, że to maszyna do robienia baniek mydlanych.

A co do jakości to nawet jak pochodzi z ukrainy to nie oznacza, że jest zepsute czy gorsze, tylko na potrzeby propagandy i żeby polepszyć rynek rolniczy zrobiło się takie afery i jak wszystko ucichnie to dalej biedronka lidly i inne gówna będą importować za grosze wszystko.

0

Nie jestem pewny czy EAN może być ten sam na różne produkty.

Tutaj opis z Binga Ean " Struktura kodu EAN Cyfry, które występują w kodzie GTIN-13, nie są przypadkowe. Każdy kod jest unikalny, a w jego skład wchodzą cztery istotne elementy: prefiks GS1, kod producenta lub dystrybutora, kod produktu oraz cyfra kontrolna. Trzy pierwsze cyfry informują, w jakim kraju jest zarejestrowany producent towaru."

Właśnie się zastanawiam czy rozwijać i wspomagać tą apkę zdrowe zakupy - innej nie widzę, a ta nie ufam im intencjom do końca oraz ma tak wiele błędów. Nawet szampony co mają totalnie syf skład mają w niej nieraz widzę 100 na 100 - jak mają po zagranicznemu opis to ona już go nie rozumie i ocenia że sama woda :-D

Czy likier jajeczny skład: Alkohol (a tam jest o wiele więcej).

Dalekie jest to od takiej funkcjonalności typowej dla użytkowników.

Syropk glukozowy frukotozy - jako negatywny ale brak opisu - mimo że do niego można by napisać szkodliwości epopeje.

0

Jak masz bazę danych, która dobrze opisuje każdy produkt, to można potem każdy produkt dać do chatGPT żeby opisał go czy jest zdrowy pod względem ilości kalorii itp.
To by szło zautomatyzować, w sumie to mam bazę ean z jednego sklepu, ale też nie ma wszystkich produktów.

Oczywiście ludzie by płacili łapówki, żeby ocena danego produktu była lepsza :>

0

Ludzie sami pomagają, skanujesz nie ma - zrobią zdjęcia składu i produktu. Tylko coś musi szczytować wizualnie tekst i go powiązywać potem. Oraz rozumieć także zwroty łacińskie czy angielskie - bo wiele produktów ma tak opisane składy w Polsce.

Ogólnie jest w tym moim zdaniem gigantyczne pole do zarobków oraz do rozbudowania aplikacji. Jeden musi znać się na kodowaniu dla mobile, a drugi na składnikach żywności (lub je weryfikować chociaż na bazie wielu opracowań jednorazowo). Bo jak w każdym temacie Karagen na przykład wiele osób podaje że naturalny - ale faktycznie powiązywany jest z wieloma niefajnymi czynnikami.

To trochę jak z stewią - gdzie prawie wszędzie jest informacja 250x słodsza od cukru - a jest słodsza 250% czyli 2,5x a nie 25 000%. - większość publikacji po prostu kradnie od drugich wiedze i kłamstwo stało się "prawdą". 99% stron co pisze o stawi - pisze kłamstwa bo kradnie wypociny konkluzji z innych stron, gdzie nikt nie weryfikował faktów.

0
Cimron napisał(a):

To trochę jak z stewią - gdzie prawie wszędzie jest informacja 250x słodsza od cukru - a jest słodsza 250% czyli 2,5x a nie 25 000%. - większość publikacji po prostu kradnie od drugich wiedze i kłamstwo stało się "prawdą". 99% stron co pisze o stawi - pisze kłamstwa bo kradnie wypociny konkluzji z innych stron, gdzie nikt nie weryfikował faktów.

z tym ostatni będzie problem bo ja nawet nie wiem jak tą słodkość obliczyć, wielu informacji nie potwierdzisz i i tak nie wiesz co producent wsadził do paczki byś musiał mieć jakieś laboratorium żeby wszystko sprawdzić, tak to zostaje tylko zaufać, że to co jest na etykiecie jest prawdziwe.

0

Przecież są do tego opracowania naukowe. Prawie do wszystkiego z grubsza. Ale tym co piszą teksty w sieci nie chce się niczego weryfikować - otwierają 10 stron innych blogów i przepisują swoimi słowami brednie. Stawia to jest najlepszy przykład jak totalne bzdury ucierają się jako prawda w Internecie. Chyba nie ma lepszego przykładu niż ona. Choć jest ich cała masa.

0

Nie no ja rozumiem, że do jednego przykładu można znaleźć informacje, ale jak będziesz miał z milion produktów to już wszystkiego nie sprawdzisz, spróbuj np. do miliona policzyć gdzie możesz po 0.5s liczyć, a co dopiero poświęcać po 5-10minut na każdy produkt.

I też skąd wiedzieć, że to co się znalazło w internecie na pewno jest prawdą, jak idzie zbadać na żywo to masz jakiś dowód, a tak ufasz reputacji danej strony i tego w jaki sposób przedstawiła ci te dane.

0

Nie ma miliona składników. Produktów możesz mieć milion i ze 5, ale składników jest takich kluczowych może z 500- - więc do około 500 trzeba zweryfikować. A przecież te same składniki są przypisywane do różnych produktów.

Też nie ma co piętrzyć problemy, wszystko buduje się małymi kroczkami. Jak masz opis składniku A to możesz mieć powołanie na źródła. W razie czego po złożeniach użytkowników je ponownie weryfikować po wskazanym zakresie.

Na swojej stronie www - wdrożyłem taki dodatek, że czytelnicy mogą zgłaszać uwagi - i to pozwoliło mi poprawić już wiele treści oraz rozbudować. To nie tylko mi daje lepszą jakość ale także i przyciąga ludzi bo widzą że mogą temu zaufać. W zgłoszeniu błędu wyświetla się automatycznie opis że zostanie to u mnie zweryfikowane w ciągu 7 dni i poprawione.

Nie ma co piętrzyć problemów, możliwości są nieograniczone na wszystko. Mam znajomego co tworzy aplikacje na telefon i z tego żyje już od wielu lat bardzo wygodnie. Ale on znowu robi innego typu użytkowe programy.

Warto dodać że ludzie przecież na Youtube wspierają kanały na grubą kasę niekiedy, tak samo jest z apkami jak z nich korzystają i są zadowoleni - to wiem od kolegi właśnie co je robi. Całkowicie przeniósł się na rozwój kilku własnych produktów na androida i to jest jego cały biznes.

0

Ja mogę rusztowanie zrobić, ale dopiero w poniedziałek, dzisiaj mi się nie chce i można fluttera wziąć żeby jakoś to działało na iOS i androidzie.
Ale i tak musisz jakąś bazę zdobyć z tymi EAN produktów spożywczych, różnych składników, a potem tylko sparsuje te bazy.
Można też z jakiejś strony zescrapować jak będzie miała rzetelne informacje.

Łatwo też pójdzie zintegrować z asystentem gogole czy siri, żeby opisywał produkt, chyba że już to tam jest, ale mogło by odpalać naszą apkę, odpytywać o dane.

0

Z tego co pamietam fitatu tez ma sklad z wyszczegolnieniem dobre/zle skladniki

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1