Wątek przeniesiony 2023-07-21 10:33 z Edukacja przez cerrato.

Strategia do nauki języka niemieckiego

1

Cześć,
Zamierzam się zacząć uczyć kolejnego języka obcego jaki jest niemiecki. Z angielskim było o tyle łatwo, że wszędzie mnie otaczał, zajęcia w szkole, na studiach.
Jak byście w tym momencie podeszli do nauki nowego języka od 0?

5

Duolingo i zapisanie się na kurs? No bo co można zrobić innego? Ewentualnie prywatny nauczyciel jak masz takie parcie jak Doctor Brunet z TT co chciał nauczyć nauczyć się niemieckiego w jeden rok.
A potem oglądanie Darka w oryginale

0

Jak Hitler pod Stalingradem.

4

Dla mnie najtrudniejszy było przestac bić się po mordzie jak słyszałem niemiecki XD.

A serio, to znalazłem mały projekt z Niemiec, nudziło mi się, więc zaproponowałem bym spotkania odbywały się w ich języku (tak nauczyłem się Tureckiego*). Daily z 15 min przerodziły się w 1,5h. Wszyscy byli jednak zadowoleni, ja miałem praktykę, oni kabaret XD

Ogólnie polecam znaleźć sobie jakiś znajomych z danego kraju. Jest masa portali, na których można wymienić się kontaktami. Ja tak teraz utrzymuje swój niemiecki na w miarę znośnym poziomie.

Inna opcja to konwersatoria, organizowane w większych miastach w szkołach nauki danego języka. Minus jest taki, że trzeba płacić, albo ilość miejsc jest ograniczona.

Ostatni sposób, nie do końca polecam, bo moim zdaniem najmniej daje korzyści, to konsumowanie kultury w danym języku. Dla mnie nic nie zastąpi kontaktu z żywym człowiekiem i widząc jak szybki progres od "0 do 100" zrobiłem w niemieckim, a jaki w angielskim. Gdzie ang. to "otoczenie się kulturą", a niemiecki to rozmowy z żywym człowiekiem. Pierwszego uczę się 20lat, drugiego 4, poziom taki sam XD

* taki żarcik :P

1

ja sie uczyłam niemieckiego na studiach, jak miałam kablówkę w tym języku i oglądałam tam jakieś krimiserien kreskówki i reklamy ;)

1

Ja się 9 lat uczyłem niemieckiego więc jestem dosyć doświadczonym graczem.

Nie umiem nic w tym języku, ale w ogóle by mi nie przyszło do głowy żeby się tego języka uczyć z własnej nie przymuszonej woli, ale jak już bym musiał to pewnie bym AI wykorzystał, żeby tłumaczyła mi jakie błędy popełniam i jak to zrozumieć itp.

Kto wie może nie nadaje się do tego chatGPT czy inne boty, bo już ich tyle powstało, a może by ułatwiło, trochę jak darmowy korepetytor.

2

@Dregorio: Z tym otoczeniem się kulturą to pewnie wiele zależy od człowieka. Pamiętam choćby rozmowę z jedną rekordową poliglotką, która w przypadku części języków zaczynała od wielogodzinnych sesji z serialem bez napisów (tylko co innego serial kostiumowy, a co innego takie "Dix pour cent", czyli "Gdzie jest mój agent"). Poza tym co to przeszkadza w kontakcie z żywymi ludźmi? No i nie ma naprawdę dobrej znajomości języka bez otoczenia się kulturą z prostego powodu: wcześniej czy później polegniesz na odniesieniach i nazwach własnych, których zresztą nie rozpoznasz z automatu równie dobrze jak native przez prostą eliminację. Musisz znać te same lektury i mało znane za granicą seriale, musisz rozpoznawać cytaty z filmów w oryginale i musisz się orientować w sieciowych barach, sklepach, przewoźnikach i tak dalej.

Każ zrozumieć komuś, kto nigdy nie był w Polsce, chociaż świetnie mówi, bo miał polskich rodziców, którzy wyemigrowali dekady temu, to, że cię zatrzymali za grzesia z żabki, oberwałeś od księdza za wyrzucenie wuzetki papieskiej albo rzygałeś po tym, jak popiłeś warkę tigerem, już nie mówiąc o ofiarowywaniu Niderlandów i "kończ waść, wstydu oszczędź". Jak Ci nowy scrum master zacznie spotkanie od "Call me Ishmael", to będziesz się śmiał z innymi czy udawał, że się śmiejesz? (To akurat względnie łatwe, ale przykład chyba dobry).

Sam wiele razy poległem na odniesieniach do różnych telenowel i celebrytów, które prawie wszyscy łapią (albo wtedy łapali) w lot, no wiesz, jakieś Lubicze i inne takie.

5

Angielski jest idiomatyczny i oparty na niemal samych wyjątkach od zasad ogólnych.
Niemiecki absolutnie ścisły, w zasadzie dający się dekompilwoac algorytmami ;) Pamiętam, że jedyne dwa wyjątki mieliśmy napisane na tablicy (coś jak poslkie sz po spółgłosce: pszczoła i jeszcze dwa słowa)

Przypuszczam to rzutuje na naukę samodzielną i literaturę / kontakt z żywym językiem. Drugie dla języka idiomatycznego jest koniecznoscią, dla pierwszego nie tak wiodące.

nasze polskie myślenie, sposób budowy zdania złożonego ma w genach sposób łaciński i niemiecki, z angielskim nie mieliśmy jako naród kontaktu aż do ostatniego stulecia. Znajdziesz frajdę (o ile masz humanistyczne zainteresowania) w lepszym rozumieniu polskiego, polskiej historii, języka branżowego (handlu, organizacji miast, prawa)
Nieprzypadkowo nowożytna nauka (zależnie od dziedziny) się z łaciny w średniwoeiczu-renesansie przełączyła na niemiecki.

W szczegółach @Kordoba nie pomogę, miałem odwrotną kolejność. Ale przeszkadzało mi nordyckie podobieństwo (false friends), mówiąc po niemiecku wchodziły mi podobne angielskie słowa.

0

Pierwsze pytanie, czy chcesz na to wydać kasę czy nie?

Jeżeli nie chcesz wydać kasy to pozostają metody darmowe. Jakieś tam aplikacje, fiszki, seriale po niemiecku + praca własna.
Ja jestem zdania, że warto zainwestować w zajęcia z dobrym lektorem. W zależności od obecnego poziomu dobrać system nauki. Jak już coś umiesz to nawet warto spotykać się codziennie na 30min by sobie pogadać.

Znajdź sobie jakiś temat który Cię interesuje i czytaj i słuchaj o tym po niemiecku. Ja np słuchałem niemieckich stand-up'ów. Można zacząć od czegoś durnego np na YouTube Knallerfrauen. Gdy jest śmiesznie to chętniej się będziesz uczyć.
Jak lubisz coś naukowego to poszukaj czegoś naukowego.
A jak jesteś zupełnie poczatkujący to oglądaj na YouTube bajki dla dzieci po niemiecku :-)

Najgorsze tco można zrobić to uczyć się z zeszytu na sucho próbując zakuwać słówka na pamięć.

1

@leoninus: Zaznaczyłem, że to w moim przypadku. Akurat niemieckiego używam tylko do biznesu, więc na nic mi jakieś konotacje kulturowe z seriali. Ponadto, teraz pracuje z Szwajcarami i niemiecki, jaki znałem i tak poszedł się ...

Dlatego osobiscie uważam, że najszybciej i najlepiej pomogą konwersacje z osobą władająca biegle danym językiem. Pętla zwrotna będzie najszybsza, bo od razu dostaniesz odpowiedź, co mówisz źle.

Nie wyobrażam sobie SIEBIE, który po niecałym pół roku, rozumie praktycznie wszystko co się do niego mówi i potrafi odpowiedzieć cokolwiek, tylko oglądając seriale. Uważam, że przez te 1-2h dziennie z "natychmiastową informacja zwrotną" oszczędziłem lata żmudnej nauki.

To się sprawdziło w moim przypadku. Sam jednak tego nie wymyśliłem. Czytając internetu natrafiłem na masę takich opinii, dlatego sam spróbowałem.

Konkludując. Jak ktoś chce gadać z nativem i oglądać telenowele - "Bi maj gest" :)

1

Myślę, że warto zastanowić się, jaki właściwie jest twój cel. Jeśli chcesz nauczyć się czytać, inaczej będziesz się uczyć niż jeśli chcesz móc rozmawiać, a jeszcze co innego, jeśli chcesz prowadzić biznes. Dalej to już zależnie od indywidualnych predyspozycji. Wiadomo, że nic tak nie motywuje do nauki jak konieczność. Najlepiej działa emigracja, ale dwutygodniowy pobyt też już coś daje. Tylko, że emigracja to dość radykalne rozwiązanie, nie dla każdego, a wyjazd to tylko na chwilę… Generalnie dobrze, żeby nauka sprawiała przyjemność, tak więc filmy (dobrze oglądać bez napisów, nawet jeśli nie rozumiesz; o ile wytrzymasz ;)) i gry dobrze dla mnie dzialają. Lubię też czytać i tu też mam dość niski próg oczekiwania ile będę rozumiał. Czemu mi to sprawia przyjemność, trudno powiedzieć. :) Na początek dobrze postawić na minimalizm, móc użyć możliwie małego zasobu słów dla maksimum skuteczności (to akurat w mowie i piśmie). Dla mnie też dobrze działa zacząć od cech języka, których zwykle mało się uczy (jakby zakładało się, że obcokrajowiec i tak tego nie opanuje?), czyli melodyka języka, wymowa, wyrażanie emocji, itd…

1
Dregorio napisał(a):

@leoninus:
Nie wyobrażam sobie SIEBIE, który po niecałym pół roku, rozumie praktycznie wszystko co się do niego mówi i potrafi odpowiedzieć cokolwiek, tylko oglądając seriale. Uważam, że przez te 1-2h dziennie z "natychmiastową informacja zwrotną" oszczędziłem lata żmudnej nauki.

Pisałem o zaczynaniu nauki w ten sposób, nie o zastępowaniu konwersacji. Zresztą trochę przeinaczyłem z tymi godzinami, bo to wyglądało tak:

Po dwóch latach [nauki niemieckiego] w szkole nic nie umiałam. Wydawał mi się brzydki. Ale w wieku 16 lat wiedziałam już, że chcę być tłumaczką i potrzebuję drugiego języka. Postanowiłam przez miesiąc codziennie oglądać odcinek „Przyjaciół” w niemieckiej telewizji, bez napisów. Nie rozumiałam absolutnie nic. Oglądałam też inne sitcomy, mój plan zakładał pół godziny dziennie. Przez pierwsze dni patrzyłam na zegarek: kiedy skończy się to pół godziny… Ale byłam systematyczna. Po dwóch, trzech miesiącach rozumiałam żarty, byłam bardzo podekscytowana. Dwa lata później, gdy zdawałam maturę, niemiecki brzmiał dla mnie jak muzyka.

https://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obcasy/7,53662,25973275,zakochac-sie-w-jezyku-poligloci-ucza-sie-inaczej.html

0

Można połączyć metodę immersji - zanurzenia w języku z tradycyjną nauką gramatyki i słówek.

3

Jeśli niemieckiego, to najlepszą strategią jest Blitzkrieg.

3

Jeśli mieszkasz w Warszawie lub w Krakowie, i na serio chcesz się uczyć to uderzaj do https://www.goethe.de/ins/pl/pl/index.html. Jeśli nie mieszkasz w tych miastach, to https://www.goethe.de/en/spr/kup/kur/doln.html. Gorąco polecam też https://www.deutschlandfunk.de/.

3

duolingo zbyt prymitywne imo.

ja proponuje Anki
https://ankiweb.net/about
jest też wersja na androida (ankidroid) i na iphone (ale już płatna)
W skrócie to są karty z zapisywanymi słowami które zgadujesz jak są w danym języku. Jak jest łatwe to zakopujesz i widzisz kartę rzadziej, jak trudne to odkopujesz i powtórzysz kartę jutro.

Problemem jest próg wejścia i konfiguracja bo:
musisz się zarejestrować na stronie
znaleźć dobrą talię kart i to jest trudne bo dobra talia składa sie z kart, które do każdego ogadniętego słowa ma:

  • przetłumaczone znaczenie słowa
  • lektor czyta to słowo
  • przykład zdania z tym słowem
  • lektor czyta to zdanie.
    jak masz talie to musisz ją wgrać do apki (bo sama apka jest pusta) i możesz zacząć naukę, potem już z górki.

ustawiasz sobie żeby dziennie dodać 10 nowych słów i po 3 miesiącach ogarniasz co najmniej 1000 słów (bo niektóre już ogarniasz z budowy zdania)

Ja ogarnąłem tak hiszpański, (tak wiem o rząd wielkości łatwiejszy język).

1
Trubow napisał(a):

duolingo zbyt prymitywne imo.

ja proponuje Anki
https://ankiweb.net/about

Anki ma większy sens i skuteczność kiedy samemu tworzy się talie i karty. W połączeniu z duolingo nauka jest o wiele bardziej efektywna. Do tego nauka samych słówek jest całkowicie bezsensowna.

Sensu nabiera wtedy, gdy np. dodasz: 1. słowo DE z info o przetłumaczeniu na język ojczysty 2. słowo PL z info o przetłumaczeniu na język zagraniczny 3. prosty zwrot z tym słowem (też tłumaczenie w obie strony) 4. zdanie z tym słowem (też tłumaczenie w obie strony) 5. zasady gramatyki z tym słowem + użycie w różnych czasach. itd. itp.

Słowo bez kontekstu zapamiętuje się kilka razy trudniej. Tworząc także kontekst człowiek zapamiętuje szybciej, wiedza zostaje na dłużej i przy okazji uczy się o wiele więcej niż zamierzał.

Uczenie się samych słówek to bardzo duży błąd (strata czasu już nie do odzyskania).

1
ccwrc napisał(a):
Trubow napisał(a):

duolingo zbyt prymitywne imo.

ja proponuje Anki
https://ankiweb.net/about

Anki ma większy sens i skuteczność kiedy samemu tworzy się talie i karty. W połączeniu z duolingo nauka jest o wiele bardziej efektywna. Do tego nauka samych słówek jest całkowicie bezsensowna.

Sensu nabiera wtedy, gdy np. dodasz: 1. słowo DE z info o przetłumaczeniu na język ojczysty 2. słowo PL z info o przetłumaczeniu na język zagraniczny 3. prosty zwrot z tym słowem (też tłumaczenie w obie strony) 4. zdanie z tym słowem (też tłumaczenie w obie strony) 5. zasady gramatyki z tym słowem + użycie w różnych czasach. itd. itp.

Słowo bez kontekstu zapamiętuje się kilka razy trudniej. Tworząc także kontekst człowiek zapamiętuje szybciej, wiedza zostaje na dłużej i przy okazji uczy się o wiele więcej niż zamierzał.

Uczenie się samych słówek to bardzo duży błąd (strata czasu już nie do odzyskania).

@ccwrc: Dokładnie tak! Też tylko tworzę własne talie. Całe zdania nadają o wiele szerszy kontekst dla słowa i kolokacji dla tego słowa, niż pojedyncze słowa wyjęte z kontekstu. Dla przykładu, awers i rewers:

Screenshot 2023-07-26 at 11.59.31.png

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1