Projekt 100,000

0

Nie, nie chodzi o żadne zbiórki a o perwersyjny eksperyment zafundowany przez amerykański rząd obywatelom (a raczej ich głupszej części): https://en.wikipedia.org/wiki/Project_100,000

Jak się okazało niskie IQ to na polu walki niekorzyść. Zołnieże z niskim IQ gorzej radzili sobie ze stresem pourazowym i ginęli x3 razy częściej. Osoby z IQ<83 nie przynosiły żadnej (sic!) korzyści ze swojej obecności na polu walki. Wygląda więc na to że prowadzenie wojny wywiera presję selekcyjną na podnoszenie IQ.

A teraz przejdźmy do programowania. Kiedyś testy IQ były popularne na rekrutacjach (USA, lata 90). Potem znikły bo okazało się że testując IQ ujawniamy pewne podziały rasowe w stanach. Niestety jak się ma heterogeniczne społeczeństwo to nie można sobie pozwolić na dyskryminację - dla USA jawny rasizm w obecnych czasach jest równoważny wojnie domowej.

Podsumowując, warto żeby więcej osób zapoznało się z tym (zmiatanym pod dywan) projektem 100k i do podzielenia się przemyśleniami.

1

W sensie że można być zagłupim do wojska? Wątpię czy w Polsce o tym słyszeli :P

0
0xmarcin napisał(a):

testy IQ były popularne na rekrutacjach (USA, lata 90).

Testy IQ były powszechnie stosowane przy rekrutacji do US Army podczas I wojny światowej, bardzo kiepsko wypadali w nich rekruci-emigranci z terenów (nieistniejącej wtedy) PL i chyba ogólnie Słowianie. Na ich podstawie wprowadzono nawet jakieś mocne limity co do ilości imigrantów z naszej części Europy.

Oczywiście czytałem wyjaśnienia o nieobiektywności takich testów, gdzie pytania dotyczyły jakichś pojęć z realiów życia w USA, które to realia były mało zrozumiałe dla analfabetów z Galicji.
Oni w USA odnajdywali się wtedy tak, jak dzisiaj pasterze z Erytrei w DE.

0
niemand napisał(a):

Oczywiście czytałem wyjaśnienia o nieobiektywności takich testów, gdzie pytania dotyczyły jakichś pojęć z realiów życia w USA, które to realia były mało zrozumiałe dla analfabetów z Galicji.
Oni w USA odnajdywali się wtedy tak, jak dzisiaj pasterze z Erytrei w DE.

jeśli pytania były z wiedzy o bieżących sprawach, a nie zdolności analitycznych samych w sobie, to raczej nie był to test iq w dzisiejszym znaczeniu.

0
Wibowit napisał(a):
niemand napisał(a):

Oczywiście czytałem wyjaśnienia o nieobiektywności takich testów, gdzie pytania dotyczyły jakichś pojęć z realiów życia w USA, które to realia były mało zrozumiałe dla analfabetów z Galicji.
Oni w USA odnajdywali się wtedy tak, jak dzisiaj pasterze z Erytrei w DE.

jeśli pytania były z wiedzy o bieżących sprawach, a nie zdolności analitycznych samych w sobie, to raczej nie był to test iq w dzisiejszym znaczeniu.

Testy IQ są takie jak ich twórcy, każdy jest inny i bada coś innego, ale nazwa jest ta sama. Stad trzeba uważać jak się czyta gdzieś "test IQ", bo jest mnóstwo nieporozumień w tym temacie.
Są testy IQ z między innymi wiedzy ogólnej, ale wykonuje się je na np dzieciach, żeby sprawdzić czy nie mają jakichś problemów z rozwojem.
Tak, wiec mogły być takie i to tak nazwane.

Nic dziwnego, że Polacy w nich gorzej wypadali skoro były bezmyślnie stworzone.

0

Test IQ nigdy nie bada tego co się wie aka memory, tylko możliwości przetwarzania aka CPU - np. wykrywanie wzorców, wielkość pamięci roboczej (cache), operacje geometryczne i myślenie abstraktycjne.

Test IQ nie sprawdza faktów np. co się wydarzyło 11 stycznia 1334, ani nie bada kreatywności np. narysuj kwiat jakiego nikt jeszcze nie widział.

Niemniej do pewnych zajęć, tam gdzie liczą się zdolności analityczne testy IQ wydają się być dobrym predyktorem wydajności (a przynajmniej się wydawały, potem okazało się że korelacja jest niewielka).

Ale na test IQ można też popatrzeć z drugiej strony, skoro nie potrafi znaleŹć "mądrych" to może wykryje "głupich" i jak pokazuje porażka projektu 100k - tak jest głupich test IQ może wykryć.

Lekcja dla nas jest taka że firma powinna odrzucać kandydatów o IQ < 90, nie ważne o jaką branże chodzi, bo po prostu niewiele wnoszą. Oczywiście przy założeniu że odkrycia z pola walki przenoszą się np. na plac budowy.

Oczywiście takie podejście nie jest poprawne politycznie w obecnych czasach, wątpie więc że ktoś to sprawdzi eksperymentalnie.

0

Badanie IQ i decydowanie na podstawie jego wyników o przyjęciu lub odrzuceniu kandydata jest zbyt kontrowersyjne. Dlatego na rozmowach technicznych masz algorytmy a nie testy IQ.
Psychologia tłumaczy różne wyniki testów IQ różnicami kulturowymi, bo bardzo ciężko ułożyć test, który będzie neutralny kulturowo, edukacyjnie itd. Np. w zadaniach językowych wyższe wyniki będzie miała osoba, która więcej przeczytała, ludzie niektórych kultur mogą spędzać więcej czasu nad trudnymi zadaniami i tracić na nie czas, podczas gdy inni skoncentrują się na tempie. Podobnie w niektórych kulturach nie będzie wypadło udzielać przypadkowych odpowiedzi.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1