Czym rózni się pianino za tyś zł od takiego za 4 tyś?

1

Czym rózni się pianino za tyś zł od takiego za 4 tyś? Czemu taka róznica, itp rozterki

0

Jeżeli chodzi o pianina cyfrowe, to droższe lepiej udaje prawdziwe pianino lub ma więcej bajerów bez lepszej jakości, albo jedno i drugie, zależy, jakie modele się porównuje.

Niedawno dyskutowałem o drukarkach i doszliśmy do wniosku, że drukarka za 10k zł niekoniecznie robi lepsze wydruki niż za 500zł, ale ma trwalszy mechanizm, większy pojemnik na papier i bajery niepotrzebne w domu.

2

Brzmieniem i jakością ale tylko pod warunkiem, że są to dwa różne pianina.
Lepiej kup sobie fortepian za 750 zł... Jak masz na allegro smarta to zaoszczędzisz na przesyłce: https://allegro.pl/oferta/najlepszy-fortepian-koncertowy-c-bechstein-d-282-9419193044

Swoją drogą:



1

Różnica jest spora i główna rzecz, która de facto najbardziej Cię interesuje, to model samych klawiszy i ich wykonanie - bo często masz w ramach danej marki tą samą klawiaturę obitą inną deską, której czasem jest więcej, czasem mniej - to już kwestia gustu (i w ramach tego też możesz mieć pewne wahania ceny, mimo że elektronika i klawiatura pod spodem jest ta sama).

Co do klawiatury, to zależy od tego co i jak długo planujesz na tym grać - jak szukasz instrumentu do plumkania raz w miesiącu, to nie ma sensu inwestować w dobrą klawiaturę. Nie dość, że nic Ci to nie da, to imo będzie Ci się po prostu gorzej grać (zakładam po pytaniu, że dopiero zaczynasz), bo lepsza klawiatura jest z reguły dużo bardziej wyważona, ciężka, więc jest przez to po prostu trudniejsza do opanowania w pewnym stopniu. Jeżeli to twój use-case, to możesz patrzeć wtedy właściwie pod kątem elektroniki - jakieś fajne brzmienia do zabawy itd.

Jeżeli jednak chcesz jakoś konkretniej iść w temat, to zdecydowanie warto kupić od razu dobrą klawiaturę, która starczy Ci na długie lata bez konieczności wymiany takiego sprzętu. Kiedy się uczysz, to keyboardy i tanie pianina (które czasami potrafią mieć niewiele lepszą klawiaturę) szybko stają się problematyczne, wiec to trochę droga do nikąd. No i warto taki sprzęt gdzieś zobaczyć w sklepie muzycznym o ile to możliwe, osobiście sam wybierałem ostatecznie zawsze na miejscu, bo materiały promocyjne to mem (a często to jedyne materiały na temat danego modelu).

1
phanc napisał(a):

Czym rózni się pianino za tyś zł od takiego za 4 tyś?

Ceną :D

0

Jeśli mowa o pianinach cyfrowych to na YT znajdziesz dużo recenzji każdego modelu, również recenzje porównawcze - proponuję trochę pooglądać a dowiesz się o różnicach i zdecydujesz czy są dla ciebie ważne.

0

Jesli mowa o pianinach akustycznych to za tysiąc złotych nie dostaniesz sprawnego używanego pianina średniej klasy. Dostaniesz albo stuletni zabytek, który będzie zapewne jedynie fajną dekoracją, ale zapewne nawet nie da się nastroić, albo jakiegoś zajechanego złoma w który kilka lub kilkanaście tysięcy trzeba by było włożyć aby wyremontować (nieopłacalne) albo jakieś ruskie pianino, być może nawet teoretycznie sprawne, ale one najczęściej jakość wykonania mechaniki miały na poziomie Fiata 126p. 4 tys to jest minimalna cena za sprawne używane pianino sensownej zachodniej, skandynawskiej lub japońskiej marki, jak się dobrze poszuka. Jak kupowałem swoje, to używane zadbane Yamahy z lat 70-tych chodziły po ok 6-6,5 tys zł. Kawai, Malmsio, trochę taniej. W ostateczności Petrof ale zdania są podzielone.

Myślę że w tej cenie do 4 tys to lepiej kupić cyfrowe, byle z ważoną klawiaturą, ale tych najtańszych też bym unikał (kiedyś takie mi wpadlo w ręce u kolegi i zastanawiałem się jak na takiej miękkiej sprężynkowej klawiaturze w ogóle można grać - to sobie można krzywdę zrobić).

Natomiast jak się ma trochę więcej środków to z kolei za 6-10 tys można kupić fajne analogowe pianino, które będzie grało lepiej niż cyfrowe za 20-30 tys. Tzn od pewnego poziomu sprzęty cyfrowe nie zapewniają takich doznań jak klasyczne (nie wiem, może takie fortepiany cyfrowe super pro za kilkadziesiąt tys są równie dobre, ale jednak muzycy klasyczni wolą analogi). Mam też Rolanda RD 800 (8 tys zł plus monitory to już przekracza 10k) i nijak się ma do tej analogowej Yamahy za 6,5. No dobra, ma fajne organy, ale pianino to jednak nadal imitacja.

Podsumowując - za 4 tys możesz kupić sprawne pianino jak dobrze poszukasz. Natomiast kupowanie pianina za tysiąc to wyrzucanie pieniędzy.

1

Jeśli szukasz czegoś dla amatora lub osoby średnio zaawansowanej i do 2k, i może to być pianino cyfrowe to polecam Yamaha p-45. Rok temu spędziłem kilka tygodni nad szukaniem w miare sensownego pianina cyfrowego do 2k i to pianino moim zdaniem było najlepsze. 88 klawiszy, klawiatura ważona i przede wszystkim, w moim odczuciu, dobry dźwięk w stosunku do ceny.

0

Osobliwe miejsce na zadanie tego pytania. Albo osobliwe pytanie na to miejsce. Nie mogę się zdecydować.

0

Ja mam takie za 3k i mi wystarcza, kolega ma takie za 40k i ja nie słyszę równicy, natomiast czuję (w placach) jak gram

0

a co o tym sądzicie, bo cała inicjatywa wyszła że chłopak chciał pianino https://www.ceneo.pl/43417478#tab=reviews. To nie dla mnie hah

0

Z tego co czytam, ten model nie ma ważonej klawiatury. To znaczy że nie odwzorowuje (dość sporego) oporu jaki stawiają klawisze akustycznego instrumentu. Może na początku będzie łatwiej (palce nie bolą) ale po jakimś czasie pewnie to przestanie wystarczać. Ja się właśnie uczę i zacząłem od razu od klawiatury ważonej.
Inna rzecz to tylko 61 klawiszy - pełnowymiarowa klawiatura ma ich 88.

Z drugiej strony uproszczony mechanizm i mniejsza klawiatura sprawiają że pianino to waży tylko 4,5 kilo i jest dosyć cienkie. Moja Yamaha P125 waży 12 kg, jest znacznie grubsza (przez mechanizm klawiszy) no i szersza. Wielkie to i ciężkie – nie bardzo do codziennego chowania i wyjmowania z szafy.

0

Kupowałem instrumenty wiele razy i wniosek jest tylko jeden - nie warto oszczędzać na instrumencie. Instrument kupuje się na całe życie, a nawet jak się znudzi, to droższy łatwiej sprzedać niż tańszy.
W tym roku miałem 2 pianina cyfrowe Studiologic Numa Compact 2 za ok. 1800zł i potem kupiłem Rolanda FP30X za ok. 3000zł. Różnice są ogromne, nie tylko w cenie ale i w jakości. Przede wszystkim Numa to bardziej klawiatura midi, niż pianko cyfrowe, klawisze miała na gumkach, zamiast ważonych. Ciężko było się jej pozbyć, ale się udało.

Miałem też okazję dostać dość starą Yamahę z UK, ale po brexicie nie opłacało się jej sprowadzać.

To samo z gitarami - gitarą za tysiaka prędzej sobie poharatam dłoń na źle wykończonym gryfie, niż znajdę przyjemność z grania, w porównaniu z dowolnym Fenderem za 3-4k.

Czy warto kupować droższe instrumenty? Myślę, że warto, nawet jak się nie wchodzi do studia.

0

@trojanus: z zasady tak, ale czasem sie trafi perelka. Mi sie udalo kupic pare lat temu za 150 zl bardzo fajna gitare klasyczna. I pomimo ze mam kilka drozszych to tamta najbardziej lubie. Andrzej Korycki (taki szantymen jakby ktos nie znal) z tego co w jakims wywiadzie mowil tez trafil uzywanego Marrisa za grosze, a jak ta gitara brzmi...
Juz nie mowiac ile daje odzalowanie paru groszy na ogarniecie sprzetu przez lutnika :P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1