Nowa filozofia obsługi komputera

3

Mam taką zagwozdkę, jeśli chodzi o Androida, który ma większość smartfonów i tabletów.

Co więcej, wydaje mi się, że jak się postawi obok siebie największy tablet i najmniejszy netbook, to oba urządzenia będą mieć ekran podobnej wielkości, a w większości przypadków ten pierwszy będzie mieć Android, a ten drugi Windows.

Ja "wychowałem się" na Windows, teraz mam Linux (przerabiałem Ubuntu, Debian, Red Hat, Knoppix), bawiłem się też MacOS, OS/2. Wszystkie wymienione systemy mają jedną wspólną cechę: Pełna wielozadaniowość, aplikacje uruchamiane są w oknach, które w wielu przypadkach można przemieszczać i zmieniać wielkość, minimalizować i maksymalizować. Jest to filozofia wymyślona ponad 30 lat temu przez Apple, a Microsoft do pierwszej wersji Windows ją skopiował (początkowo nie udało mu się zrobić nakładających się okien, one pojawiły się dopiero w wersji 2.0) i ponoć miał problemy prawne z tego powodu.

Mam wrażenie, że Google uznał, że czas wymyślić nową filozofię, którą wprowadził, wraz z pierwszą wersją Android. Jej różnice, w stosunku do tej filozofii Apple, to:

  1. Coś pomiędzy jednozadaniowością a wielozadaniowością (można uruchomić wiele aplikacji naraz, ale w jednym czasie działa w pełni tylko jedna z nich, np. nie ma możliwości puszczenia filmiku z YouTube i przywołania innej aplikacji słuchając cały czas dźwięku z filmu).
  2. Brak możliwości umieszczenia kilku aplikacji obok siebie (wprawdzie jest "podzielony ekran", ale działa tylko w niektórych smartfonach i nie ze wszystkimi aplikacjami, a do tego do pozostałej połówki nie można wybrać aplikacji z listy zminimalizowanych, tylko pokazują się ikony wszystkich).
  3. Jest większy nacisk na uruchamianie aplikacji i pozostawienie uruchomionej niż na zamykanie w momencie, w którym nie jest ona potrzebna (nie ma przycisku "X" na wierzchu, a żeby zamknąć, trzeba wejść na listę aplikacji i tam dopiero ją zamknąć).

Ja zauważyłem, że w wielu przypadkach przy wykonywaniu tej samej czynności na komputerze i na smartfonie, tą samą czynność na smartfonie wykonuje się trudniej i to nie dlatego, że smartfon ma mniejszy ekran. Przede wszystkim dlatego, że Google wymyślił, że w jednym czasie można wyświetlić jedną aplikację naraz i choćby przepisanie lub przeniesienie krótkiego tekstu z miejsca na miejsce (gdy nie ma możliwości zaznaczenia i skopiowania źródłowego) wymaga dużo klikania. Na komputerze wyświetlam obie aplikacje obok siebie i przepisuję.

Podsumowując, moim zdaniem filozofia Google jest trudniejsza niż filozofia Apple. Czy inni też się z tym zgodzą? Czy skoro Google wymyślił nową filozofię, nowszą od tej Apple, to czy jest ona obiektywnie lepsza? Czy filozofia Apple ma jakieś wady, których ja nie dostrzegam, a filozofia Google je eliminuje? Czy to właśnie dlatego, że najpierw poznałem filozofię Apple, a później filozofię Google sprawia, że nie umiem się przestawić? Smartfon to tak naprawdę mały komputerek, nie mam tabletu, ale zakładam, że w tablecie z Androidem będzie tak samo, bo tu Android i tu Android, tylko ekran jest większy.

Czy gdybym urodził się nie wcześniej niż 15 lat temu i wychował się na Androidzie, a później poznał Windows czy Linux, to czy odczucia byłyby podobne, czy dokładnie odwrotnie?

2

Piszesz o filozofii Apple:

Wszystkie wymienione systemy mają jedną wspólną cechę: Pełna wielozadaniowość, aplikacje uruchamiane są w oknach, które w wielu przypadkach można przemieszczać i zmieniać wielkość, minimalizować i maksymalizować. Jest to filozofia wymyślona ponad 30 lat temu przez Apple

A potem porównujesz mobilnego androida do desktopowego mac os'a bo chyba nie do iOS'a który ma jeszcze gorzej rozwiązaną kwestię szeroko rozumianej wielozadaniowości.

Ogólnie Twój post nie ma ładu i składu. Coś piszesz, stawiasz zarzuty ale wynikają one nie z ograniczeń danej platformy tylko faktu, że ty np. nie wiesz jak coś osiągnąć i wyciągasz jakieś błędne wnioski.

2

Okna i wielozadaniowość użytkowa są produktywne z myszką i klawiaturą, UX na urządzaniach dotykowych musi być trochę inne. Które zresztą wyewoluowały ze zwykłych telefonów mobilnych.

1
  1. Poćwiczy pisanie, bo nie bardzo wiadomo w czym jest problem. Nikogo zbytnio nie obchodzi co sobie wyobrażasz dopóki jasno nie przedstawić problemu i rozwiązania.

  2. Urządzenia mobilne nie są przeznaczone do pracy. To byłoby mocno niezdrowe, gdyby ktoś próbował pracować cały dzień klikając w telefon. Od tego jest desktop.

0
RequiredNickname napisał(a):

Piszesz o filozofii Apple:

Wszystkie wymienione systemy mają jedną wspólną cechę: Pełna wielozadaniowość, aplikacje uruchamiane są w oknach, które w wielu przypadkach można przemieszczać i zmieniać wielkość, minimalizować i maksymalizować. Jest to filozofia wymyślona ponad 30 lat temu przez Apple

A potem porównujesz mobilnego androida do desktopowego mac os'a bo chyba nie do iOS'a który ma jeszcze gorzej rozwiązaną kwestię szeroko rozumianej wielozadaniowości.

Tak, do destkopowego maca. Na temat iOSa nie wypowiadam się, bo nigdy nie miałem.

Nie zmienia to faktu, że:

  1. Kilka lat temu mówiło się, że tablety prędzej czy później wyprą desktopy, więc powinno równie łatwo dać się wykonać te same czynności na obu urzadzeniach. Inną sprawą jest to, że jednak na to się nie zanosi.
  2. Do niektórych tabletów można podłączyć normalną klawiaturę, myszkę, a czasem też monitor (sam widziałem iPada podłączonego do projektora), czytałem też o stacjach dokujących, do których wstawia się smartfon, i ma się klawiaturę myszkę i monitor.

Ogólnie Twój post nie ma ładu i składu. Coś piszesz, stawiasz zarzuty ale wynikają one nie z ograniczeń danej platformy tylko faktu, że ty np. nie wiesz jak coś osiągnąć i wyciągasz jakieś błędne wnioski.

Mam prawo o czymś nie wiedzieć. To już niech moderator zdecyduje czy ta dyskusja ma sens. Jak nie ma, to niech wywali temat do kosza.

0
pan_krewetek napisał(a):
  1. Poćwiczy pisanie, bo nie bardzo wiadomo w czym jest problem. Nikogo zbytnio nie obchodzi co sobie wyobrażasz dopóki jasno nie przedstawić problemu i rozwiązania.

Nie mam żadnego problemu z tym, że jest tak, jak jest, tylko pytam, z czego bierze się ten stan rzeczy.

  1. Urządzenia mobilne nie są przeznaczone do pracy. To byłoby mocno niezdrowe, gdyby ktoś próbował pracować cały dzień klikając w telefon. Od tego jest desktop.

Telefon do pracy nie bardzo, ale tablet już tak. A Android i iOS jest na obu urządzeniach. Tablety x86 z Windows to margines.

3

Mam dokładnie takie same obserwacje, ale zwykle już mi się nie chce o nich rozpisywać, bo miewam wrażenie, że i tak nikogo takie marudzenie "ostatnich dinozaurów" nie obchodzi.

Odpowiadając na twoje pytania:

Filozofia Androida jest lepsza jedynie w kontekście określonego typu urządzenia i określonego typu użytkownika.

Urządzenie:

  • ma mały ekran (nawet jeśli ma wysoką rozdzielczość),
  • ma beznadziejny poziom precyzji obsługi interfejsu,
  • ma bardzo ograniczone zasoby dostępnej energii i kombinuje jak koń pod górę, żeby się nie przegrzać albo nie zeżreć całego prądu z baterii w ciągu kilku godzin.

Użytkownik:

  • przeważnie ma małe pojęcie o technologiach, wykonuje proste czynności ograniczając się do biernego przeglądania treści,
  • nawet jeśli użytkownik jest zaawansowany, to i tak traktuje smartfona jako urządzenie pomocnicze a nie podstawową platformę do pracy, więc wykonuje proste czynności...
  • nie jest przyzwyczajony do filozofii pracy z dokumentami i potrzeby zapisywania ich stanu, czy też świadomego zapisywania wybranej konfiguracji ustawień.

Natomiast z punktu widzenia osoby pracującej na dekstopie cała ta filozofia Androida jest czymś skrajnie niedorzecznym i niewygodnym, a problem polega na tym, że jej rozwiązania próbuje się przenosić właśnie na oprogramowanie desktopowe, żeby przypodobać się masowemu użytkownikowi najniższego poziomu.

Dorzucę do tego:

  • Narastającą "manierę domyślności". Program czy strona coraz częściej stara się zgadnąć, co ja właściwie chcę zrobić, wyszukać, napisać na podstawie jakichś pojedynczych wyrazów, często w dodatku nie oferując nawet równolegle interfejsu pozwalającego na sformułowanie tego w sposób precyzyjny.
  • P... flat design i tryb ciemny, których nie pojmuję i nigdy nie pojmę. I proszę mi tu nie wmawiać, że się po prostu nie potrafię przyzwyczaić, bo zaczynałam właśnie od kompów z ciemnym motywem i 8-16 dostępnymi kolorami i nawet ich 8-bitowe interfejsy uważam za czytelniejsze niż to szaro-bure guano, jakie zalewa obecnie nasze ekrany.

/tu miał być obrazek ziejącego ogniem smoka/

6
andrzejlisek napisał(a):

Jest to filozofia wymyślona ponad 30 lat temu przez Apple

Nie jest to filozofia wymyślona przez Apple ani nie ma 30 lat. I nie rozumiem, dlaczego ludzie uparcie powtarzają tą błędną tezę.

Xerox Alto wymyślono i praktycznie wcielono 1973

2

@andrzejlisek:

Jest to filozofia wymyślona ponad 30 lat temu przez Apple, a Microsoft do pierwszej wersji Windows ją skopiował

Apple nic nie wymyśliło. Oni wzięli tylko to co zrobiły mądre głowy z ARPy. Te mądre głowy potem trafiły do Xeroxa z którego Jobs te pomysły wyciągnął za kasę.
https://www.dougengelbart.org/content/view/243/253/

@andrzejlisek

Coś pomiędzy jednozadaniowością a wielozadaniowością (można uruchomić wiele aplikacji naraz, ale w jednym czasie działa w pełni tylko jedna z nich, np. nie ma możliwości puszczenia filmiku z YouTube i przywołania innej aplikacji słuchając cały czas dźwięku z filmu).

Google udostępnia taką możliwość w Youtube Premium. To że "zwykłe' Youtube tak nie działa wynika z podejścia biznesowego a nie tego że Android jest niby jednozadaniowy.

Brak możliwości umieszczenia kilku aplikacji obok siebie (wprawdzie jest "podzielony ekran", ale działa tylko w niektórych smartfonach i nie ze wszystkimi aplikacjami, a do tego do pozostałej połówki nie można wybrać aplikacji z listy zminimalizowanych, tylko pokazują się ikony wszystkich).

Jest to możliwe od bodaj Androida 8 albo 9 w górę. Nie spotkałem aplikacji której tak nie mogę wrzucić. Pojawiają się "ostatnie" aplikacje z listy.

Jest większy nacisk na uruchamianie aplikacji i pozostawienie uruchomionej niż na zamykanie w momencie, w którym nie jest ona potrzebna (nie ma przycisku "X" na wierzchu, a żeby zamknąć, trzeba wejść na listę aplikacji i tam dopiero ją zamknąć).

To system decyduje kiedy zabić. Aplikacja po jej zminimalizowaniu jest stopowana np. gra. Jak zaczyna brakować pamięci RAM, to Android zaczyna zwalniać aplikacje według priorytetu.

Ja zauważyłem, że w wielu przypadkach przy wykonywaniu tej samej czynności na komputerze i na smartfonie, tą samą czynność na smartfonie wykonuje się trudniej i to nie dlatego, że smartfon ma mniejszy ekran. Przede wszystkim dlatego, że Google wymyślił, że w jednym czasie można wyświetlić jedną aplikację naraz i choćby przepisanie lub przeniesienie krótkiego tekstu z miejsca na miejsce (gdy nie ma możliwości zaznaczenia i skopiowania źródłowego) wymaga dużo klikania. Na komputerze wyświetlam obie aplikacje obok siebie i przepisuję.

No ale to chyba logiczne, że używając mniejsze urządzenie trzeba zmienić sposób pracy? Przecież nie da się tego samego workflow przenieść z desktopa na urządzenie mobilne.

Podsumowując, moim zdaniem filozofia Google jest trudniejsza niż filozofia Apple. Czy inni też się z tym zgodzą? Czy skoro Google wymyślił nową filozofię, nowszą od tej Apple, to czy jest ona obiektywnie lepsza? Czy filozofia Apple ma jakieś wady, których ja nie dostrzegam, a filozofia Google je eliminuje? Czy to właśnie dlatego, że najpierw poznałem filozofię Apple, a później filozofię Google sprawia, że nie umiem się przestawić? Smartfon to tak naprawdę mały komputerek, nie mam tabletu, ale zakładam, że w tablecie z Androidem będzie tak samo, bo tu Android i tu Android, tylko ekran jest większy.

Nie jest trudna. To Apple utrudnia użytkowanie swoich urządzeń (wiadomo chodzi o $$$). To co możemy zrobić na urządzeniu z Androidem jest prostsze niż na urządzeniu z iOS.

PS Apple nie wymyśliło graficznego interfejsu użytkownika. Oni go kupili od Xerox. Patrz pierwszy akapit.

3

Co do wymyślania multitaskingu - to akurat był standard już od późnych lat 60tych - pojawił się razem z unixem i multicsem(poprzednik mentalny), ale koncepcja była znana wcześniej. A zabawne jest, że akurat macintoshe długo sensownego multitaskingu nie miały.
Mac os miał tak zwany bieda multitasking czyli cooperative multitasking - programy musiały same "dobrowolnie" kończyć cykle pracy. Nie jest to bardzo złe rozwiązanie, ale oznacza, że wystarczy jeden słabiej napisany program i cały system zamiera.
W makach dopiero w mac os x (rok ~2000) pojawił się normalny multitasking. To tylko 30 lat opóźnienia za normalnymi komputerami - nie tak źle.
Windows miał to kilka lat wcześniej (NT i do pewnego stopnia 95), a zabawna amiga miała to w 1985 ...

1

@andrzejlisek W przypadku androida niemal wszystkie wymienione przez Ciebie "niedogodności" podyktowane są oszczędnością energii i pod tym względem wszystko się sprawdza. Obsługa każdego dodatkowego zadania w tle, interfejsu z okienkami itp. po prostu wiążą się z większym zużyciem energii, potrzebą większej ilości RAM itd...

2

Dodatkowo, na ekranie dotykowym filozofia okien by się nie sprawdziła. Ani zamykanie przyciskiem X. Android (tak jak Apple) udostępniania już gesty do obsługi i jest to bardzo wygodne.

Btw w Androidzie jest pełna wielozadaniowość, ale nie na tej zasadzie, że każda uruchomiona aplikacja ma zawsze pracować w tle bez ograniczeń i to jest zrobione celowo, żeby oszczędzać energię.

Ten wątek jest bez sensu i powstał z niewiedzy chyba.

0

Poczytaj, doczytaj, zobacz co jest co i przede wszystkim zobacz iPadOS. Wszystko stanie się jasne.

2

Może po prostu wystarczy uporządkować sobie życie i przestać biegać za debilnymi pomysłami marketingowców. Jeśli pracuję to siedzę na dupie, na kompie + duże ekrany. Na tabletach, czy komórkach w tramwaju to sobie mogę śmieszne koty pooglądać. I niech wy*****lają z tymi wszystkimi wynalazkami. Koniec dylematu.

2
PanamaJoe napisał(a):

Może po prostu wystarczy uporządkować sobie życie i przestać biegać za debilnymi pomysłami marketingowców. Jeśli pracuję to siedzę na dupie, na kompie + duże ekrany. Na tabletach, czy komórkach w tramwaju to sobie mogę śmieszne koty pooglądać. I niech wy*****lają z tymi wszystkimi wynalazkami. Koniec dylematu.

Ja właśnie tak żyję, jak opisałeś, mam stacjonarny komp PC, z którego codziennie korzystam i nie zamierzam się go pozbywać. Jednak mam wrażenie, że panuje trend, że komputery powoli ustępują miejsca smartfonom i tabletom w różnych obszarach i dziedzinach.

0

Taka mala uwaga bo widze tutaj jakies pretensje do Google. Google nie jest autorem Androida. Oni go kupili.

2
stivens napisał(a):

Taka mala uwaga bo widze tutaj jakies pretensje do Google. Google nie jest autorem Androida. Oni go kupili.

Tak kupili. Jednak Android obecnie wygląda i działa jak działa dzięki Google, bo to oni go rozwijają od wielu lat 😉

0

I dlatego pretensje należą się wyłącznie im.

0

@somekind: chyba że jakiś producent mocno go zmienia na swoich urządzeniach... Wtedy...

1

No tak, wtedy można mieć pretensje do producenta za niekorzystne zmiany i do Google za to, że na to pozwala, i do siebie samego, że się takie coś kupuje.
Ale najbardziej do Google.

0

Większość producentów wprowadza mnóstwo niekorzystnych zmian, prowadzących głównie do wolniejszego działania.

1
somekind napisał(a):

No tak, wtedy można mieć pretensje do producenta za niekorzystne zmiany i do Google za to, że na to pozwala, i do siebie samego, że się takie coś kupuje.

Ale najbardziej do Google.

To tak jakby mieć pretensje do Linux Foundation za to że pozwalają na modyfikację ich jądra 😜

Musisz zrozumieć, że Android ma otwarty kod źródłowy i każdy może go wziąć i zmienić tak jak chce.
To jest właśnie piękne w Open Source. Jeżeli tego nie rozumiesz, to nie rozumiesz idei otwartego oprogramowania.

0
.andy napisał(a):

Musisz zrozumieć, że Android ma prawo kod źródłowy i każdy może go wziąć i zmienić tak jak chce.
To jest właśnie piękne w Open Source. Jeżeli tego nie rozumiesz, to nie rozumiesz idei otwartego oprogramowania.

Ja doskonale rozumiem ideę open source, ja stwierdzam też fakt, że gdyby Android nie był open source, to producenci smartfonów nie mogliby go psuć.

Z drugiej strony, to ja nie wiem czy oni modyfikują kod Androida, zawsze wiedziałem, że po prostu wpychają swoje launchery i bloatware.

1
somekind napisał(a):
.andy napisał(a):

Musisz zrozumieć, że Android ma prawo kod źródłowy i każdy może go wziąć i zmienić tak jak chce.
To jest właśnie piękne w Open Source. Jeżeli tego nie rozumiesz, to nie rozumiesz idei otwartego oprogramowania.

Ja doskonale rozumiem ideę open source, ja stwierdzam też fakt, że gdyby Android nie był open source, to producenci smartfonów nie mogliby go psuć.

Z drugiej strony, to ja nie wiem czy oni modyfikują kod Androida, zawsze wiedziałem, że po prostu wpychają swoje launchery i bloatware.

Od kilku mc moim "ulubionym" bohaterem anegdot jest Samsung A40. Kupiony z jakąś inną wersją, przyszła z aktualizacją v.11
Model ów ma baterię zaprojektowaną przez grafików komputerowych & ksiegowych. Zaraz jak wyjęli rękę z nocnika, polecieli do programistów.
Ma tak wyśrubowane softwarowo sprawy energetyczne, aby tylko osiągnął w ulotce marketingowej fajny czas. Bardzo fajny telefon do nieużywania.

Więc i w kernelu paprają też.
Sporo bloat waru wymuszaja operatorzy

Z drugiej strony: Hammer Energy (od operatora). Nawet, jak coś operator kazał dać, to dało się to odinstalować. Bateria z przystawką telefoniczną.
(a duża grubość pozwala optykom zaprojektować dobry OPTYCZNIE a nie wyłącznie algotytmowo aparat. Trawa i igły sosnowe są j/w a nie śliczną zieloną galaretką)

Ech, rozrzewniłem się poza tematem wątku :(

1

Producenci modyfikują:

  • kernel
  • biblioteki systemowe np do zarządzania aparatem (wszelkie niestandardowe ficzery aparatu)
  • wygląd okienek i opcji: trzeba zawsze przewrócić wszytko do góry dupą no i musi być paskudne. I wszystkie opcje muszą się znajdować gdzie indziej i inaczej nazywać, niż w oryginalnym Androidzie
  • dają swój launcher ze swoimi super ficzerami, których implementacja wymaga zmiany API Androida - dlatego np launcher z Samsunga nie zadziała na Pixelu. To samo zresztą dotyczy innych aplikacji, od aplikacji Telefon zaczynając, a na odtwarzaczu audio kończąc
    Tak naprawdę w wielu przypadkach z oryginalnego Androida zostaje tylko art i wymagane przez Google api systemu.

Niektórzy producenci wprowadzają mało modyfikacji jak Oneplus, a inni zmieniają wszystko jak Xiaomi/MIUi

0
Ghost_ napisał(a):

Producenci modyfikują:

  • kernel
  • biblioteki systemowe np do zarządzania aparatem (wszelkie niestandardowe ficzery aparatu)
  • wygląd okienek i opcji: trzeba zawsze przewrócić wszytko do góry dupą no i musi być paskudne. I wszystkie opcje muszą się znajdować gdzie indziej i inaczej nazywać, niż w oryginalnym Androidzie
  • dają swój launcher ze swoimi super ficzerami, których implementacja wymaga zmiany API Androida - dlatego np launcher z Samsunga nie zadziała na Pixelu. To samo zresztą dotyczy innych aplikacji, od aplikacji Telefon zaczynając, a na odtwarzaczu audio kończąc
    Tak naprawdę w wielu przypadkach z oryginalnego Androida zostaje tylko art i wymagane przez Google api systemu.

Niektórzy producenci wprowadzają mało modyfikacji jak Oneplus, a inni zmieniają wszystko jak Xiaomi/MIUi

Już dawno zauważyłem, że jak wezmę kilka telefonów z Androidem różnych producentów, to każdy będzie wyglądać i działać inaczej. Teraz już wiem, dlaczego. Ale co ciekawe, jakoś nie spotkałem się z określeniem "Dystrybucja Androida" w przeciwieństwie do określenia "Dystrybucja Linuxa" (również Google nic o tym "nie wie"). A przecież w jednym i drugim jest dokładnie to samo, jakaś, ogólnie mówiąc, grupa programistów modyfikuje system według swojego widzimisie lub na czyjeś zlecenie i tak powstał Ubuntu, Fedora, Slackware i wiele innych, pomimo, że każdy z nich to Linux.

W takim razie jakie są dystrybucje Androida? Jest jakieś zestawienie? Może czasem na smartfon da się zainstalować inną dystrybucję, tak samo, jak na PC można zainstalować prawie dowolną dystrybucję Linuxa?

0
.andy napisał(a):
somekind napisał(a):

No tak, wtedy można mieć pretensje do producenta za niekorzystne zmiany i do Google za to, że na to pozwala, i do siebie samego, że się takie coś kupuje.

Ale najbardziej do Google.

To tak jakby mieć pretensje do Linux Foundation za to że pozwalają na modyfikację ich jądra 😜

Musisz zrozumieć, że Android ma otwarty kod źródłowy i każdy może go wziąć i zmienić tak jak chce.
To jest właśnie piękne w Open Source. Jeżeli tego nie rozumiesz, to nie rozumiesz idei otwartego oprogramowania.

Ja popieram ideę wolnego i otwartego oprogramowania. Dzięki temu powstało wiele dystrybucji Linuxa, że zawsze można znaleźć odpowiadającą swoim potrzebom. Jednak dystrybucji jest tak dużo, że trudno się zdecydować, jednak tych liczących się to może jest 5, dla których jest dużo opisów i porównań w internecie.

0
Ghost_ napisał(a):

A szukałeś?

https://en.m.wikipedia.org/wiki/List_of_custom_Android_distributions

Przyznaję się, że nie. Jakiś czas temu bardzo długo szukałem, bo się tym bardziej interesowałem i nie było śladu, więc nie widziałem sensu powtórnego szukania. Widocznie ta strona powstała niedawno.

https://www.google.com/search?q=android+distribution
https://www.google.com/search?q=linux+distribution
Różnicę chyba widać gołym okiem patrząc na tematykę większości pozycji z wyszukiwarki.

1

@andrzejlisek:

Jednak dystrybucji jest tak dużo, że trudno się zdecydować, jednak tych liczących się to może jest 5, dla których jest dużo opisów i porównań w internecie.

Tak w ogóle to kompletnie tego argumentu nie ogarniam a słyszę go co jakiś czas. Chodzi o ten fragment, że nie można się zdecydować. To tak samo jak bym powiedział, że na rynku jest tyle samochodów i nie można się zdecydować...
Po prostu spisujesz w głowie swoje potrzeby, patrzysz, oglądasz i wybierasz. Co w tym trudnego?
Kiedy wybierałem sobie np. rower na wyprawy to też było wiele modeli, marek itd. Tylko jak się już ma spisane wymagania, to problem z wyborem praktycznie nie istnieje.

W takim razie jakie są dystrybucje Androida?

Taka najpopularniejsza, to chyba LineageOS (następca, fork CyanogenMod).

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1