Bezsensowne znaki drogowe i dziwne rozwiązania

1

No cytat jest dziwny, dlatego też go zamieściłem, żeby zobaczyć, co ludzie mają do powiedzenia.

A co do ronda (pomijając fakt, że ronda nie istnieją ;) ) - w przypadku wielu pasów rzeczywiście może to spowodować zamieszanie. Ale jak masz małe rondko z jednym pasem biegnącym dookoła, to migacz w lewo może być akurat pomocny. I nie chodzi mi o kwestie przepisów, ale zwykłej logiki: dojeżdżam do ronda i widzę samochód na nim. Jeśli ma migacz w prawo, to znaczy, że będzie zjeżdżać (pomijam fakt, że koleś może go nagle wyłączyć albo i nie, pojechać prosto i we mnie walnąć - będzie to moja wina). Jeśli nie ma niczego to pewnie pojedzie prosto, ale może zrobić nagle zjazd bez ostrzeżenia. Za to migacz w lewo jest jasnym sygnałem dla pozostałych użytkowników, że nie zjeżdża tylko objeżdża wyspę dalej. Teoretycznie brak migacza oznacza to samo, ale lewy kierunkowskaz jest jeszcze wyraźniejszym sygnałem dot. zamiarów kierowcy.

1
cerrato napisał(a):

A co do ronda (pomijając fakt, że ronda nie istnieją ;) ) - w przypadku wielu pasów rzeczywiście może to spowodować zamieszanie. Ale jak masz małe rondko z jednym pasem biegnącym dookoła, to migacz w lewo może być akurat pomocny.

W przypadku wielu pasów to właśnie nie powoduje zamieszania, bo oznacza, że chce się zmienić pas.
A użycie przed rondem jednopasmowym to wprowadzanie w błąd kierowców jadących za pojazdem, bo to sygnał, że kierowca chce opuścić drogę przed rondem w lewo. Jeśli jedzie dalej po rondzie, to trzeba przyjąć, że używa kierunkowskazów przypadkowo, i nie można mu w ogóle ufać w tym zakresie.

Za to migacz w lewo jest jasnym sygnałem dla pozostałych użytkowników, że nie zjeżdża tylko objeżdża wyspę dalej. Teoretycznie brak migacza oznacza to samo, ale lewy kierunkowskaz jest jeszcze wyraźniejszym sygnałem dot. zamiarów kierowcy.

No właśnie, jeśli nie miga w prawo, to znaczy, że jedzie dalej. To jest bardzo proste i logiczne.
A włączony kierunkowskaz w lewo jest jasnym sygnałem, że nie rozumie ruchu prawostronnego. Albo chciał włączyć wycieraczki, tylko mu się strony pomyliły. Albo jest debilem. Jadąc za kimś takim nie wiadomo tak naprawdę, czego się można spodziewać.

0

W przypadku wielu pasów to właśnie nie powoduje zamieszania, bo oznacza, że chce się zmienić pas

Tak, zgadza się - dlatego na pewno włączenie migacza w lewo bo na rondzie chcę skręcić w lewo jest mylące. Tutaj się zgadzam.

A użycie przed rondem jednopasmowym to wprowadzanie w błąd kierowców jadących za pojazdem, bo to sygnał, że kierowca chce opuścić drogę przed rondem w lewo

Nigdzie nie pisałem o włączaniu PRZED, a jedynie podczas pobytu na rondzie, w trakcie objeżdżania wysepki.

jeśli nie miga w prawo, to znaczy, że jedzie dalej

Albo że zaraz zjedzie, tylko nie włączył migacza.

1

Z takich dziwnych sytuacji, to spotykam przypadki, w których:
a) występuję znak 'teren zabudowany"
b) "parę metrów" dalej znak ograniczenia prędkości "do 70" (nie jest łączony ze znakiem terenu zabudowanego, tak by nie podnosić limitu prędkości do 70 w całym obszarze terenu zabudowanego)
c) "parę metrów" dalej skrzyżowanie prawostronne z drogą podporządkowaną
d) za skrzyżowaniem brak znaku "do 70"

W takiej sytuacji odczuwam pewien dyskomfort. Intencją było podniesienie limitu prędkości do 70 na drodze "przelotowej" terenu zabudowanego czy może podniesienie limitu przed samym skrzyżowaniem (interesująca koncepcja). Po skrzyżowaniu spodziewałbym się (i często tak jest na "drogach przelotowych") za skrzyżowaniem kolejnego znaku "do 70".

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1