Czy linux jest darmowy dla firm ?

Czy linux jest darmowy dla firm ? Konkretnie chodzi o ubuntu. Wiem za wsparcie trzeba zapłacić ale jak go nie potrzebujemy to mamy system za darmo ?

System jest za darmo, ale support już nie.

Linux nie jest darmowy, jest otwarty. Ale jeśli jego producent nie chce od ciebie zapłaty to płacić nie musisz. Więc możesz użyć Ubuntu za darmo. Inną sprawą jest to jak policzy to fiskus, więc pro forma warto by zapłacić symboliczną kwotę na jakąś organizację charytatywną, która wam wystawi fakturę na to oprogramowanie, by potem nie musieć się tłumaczyć przed panem w garniturze.

Linux jest darmowy. Gwarantuje to licencja GPL. Jeżeli producent danej dystrybucji chce od ciebie zapłaty to wchodzisz na jego stronę internetową i ściągasz kod źródłowy. Jeżeli go tam nie ma to o niego prosisz i tyle.

Ale to prawda, tak to wygląda w Polsce. Nie ma faktury to znaczy ze ukradłeś. Bo jak nie ukradłeś to udowodnij - pokaż fakturę. Takie są realia. Czy może urzędowi skarbowemu dasz do poczytania licencję GPL? Bo nie wiedzą co to licencja, co to GPL ani co to Linux - a masz oprogramowanie, nie masz faktury na nie, więc ukradłeś je. A to czy to Linux, czy GPL czy jeszcze tam coś - o to nikt nie pyta, masz udowodnić że nabyłeś to oprogramowanie.

Dlatego najlepiej zrobić tak jak napisał winerfresh.

No może nie ukradłeś, ale dostałeś darowiznę od której się płaci podatek. Niektóre US tak interpretowały pakiet OpenOffice (wartość darowizny to cena Microsoft Office). Można było kupić OpenOffice, chyba w firmie UX System z Gliwic, za 20 zł. Była faktura i spokój z US.

Kiedyś faktycznie były problemy z Urzędami Skarbowymi. Dzisiaj już nie ma, pojawiły się oficjalne rozporządzenia.

Np. tutaj jest jedna: http://forum.dobreprogramy.pl/wolne-oprogramowanie-firmie-t346946.html#p2267749
TLDR:

Podatnik zapytuje, czy w tej sytuacji obowiązany jest naliczyć podatek od towarów i usług.
(...)
W świetle ww. przepisów na podmiocie korzystającym z nieodpłatnego oprogramowania komputerowego nie ciąży obowiązek podatkowy w podatku od towarów i usług.

To urzędy skarbowe sprawdzają jakie oprogramowanie ma się zainstalowane?

Nie wiem czy wiecie, ale składanie komputerow własnorecznie nie jest legalne w swietle naszego prawa.
Dlatego jesli wasi szefowie kupuja komputery to z reguły maja one zainstalowany system operacyjny.
Wiec skad fiskus bedzie wiedzial, ze majac np windowsa zainstalowliscie gnu linuksa?

Nie wiem czy wiecie, ale składanie komputerow własnorecznie nie jest legalne w swietle naszego prawa.

Nieprawda. Taki komputer wprowadzony do sprzedaży musi posiadać certyfikat CE. Jeżeli go nikomu nie sprzedajesz to problemu nie ma.

Czyli co? Google Chrome też powinienem kupić od jakiejś fundacji?

Nie.

1. Różnica w tym, czy lepiej kupić złożony komputer czy jako części ma znaczenie dla tego, czy chcemy go sobie wrzucić w koszty, czy wolimy amortyzować.
2. Urzędy Skarbowe kontrolują deklaracje podatkowe, wpłaty podatku, oraz wszelką związaną z tym dokumentację, w tym rachunki i faktury. Nie zajmują się
   kontrolowaniem legalności oprogramowania. To mogą od niedawna robić Urzędy Kontroli Skarbowej, ale żeby narazić się na taką kontrolę, trzeba się postarać.
3. Kontrole rzadko kiedy mogą być niezapowiedziane, więc trzeba być niezłym łosiem, żeby dać się złapać. ;)

kiedys bylo tak ze us mogly sie przyczepic do darmowego oprogramowania (w sensie jakis podatek i tak trzeba bylo zaplacic). Z tego co wiem to teraz juz jest pod tym wzgledem jest ok. Co do skladania kompow to jest tak ze komputery w firmie musza posiadac norme ce, mozna zlozyc samemu ale zeby taka norme wyrobic dla konkretnych czesci to kilka tys. trzeba zaplacic

Urzędy Skarbowe ostatnio przerzuciły się na dojenie obywateli w inny sposób. Jest przepis, że podatek należy odprowadzić od wszelkich bonusów, które się od firm dostanie, np. od karnetu na basen albo od imprezy integracyjnej. Nawet tych potencjalnych, z których się nie skorzystało (np. nie poszedłeś na wigilię firmową, ale podatek od niej masz zapłacić). LOL.