Hej,
mam problem ze swoim jeździdełkiem (Ford Fusion Fx 1.4). Otóż mam wrażenie, że od pewnego czasu nawala mi skrzynia biegów. Może jest ktoś na forum, kto interesuje się mechaniką samochodową, bądź ma znajomego wujka mechanika, itp. i coś doradzi.
Otóż objawy są takie:
- Gdy samochód lekko się toczy (2 km/h) nie jest możliwe włożenie jedynki inaczej jak "na siłę". Jednak siłowe włozenie jedynki nie powoduje zgrzytu, po prostu jakby coś w środku trzymało drążek. Opór nie jest twardy.
- Przy zmianie z 1 na 2 trudno wyciągnąć jedynkę. Efekt podobny jak przy wkładaniu, choć opór mniejszy.
- Ciężko wrzucić dwójkę, szczególnie jeśli na jedynce dociągnie się do >2 tys. obr/min. Jeśli dociągnie się np. do 1,5 tys. (dwójka daje wtedy mniej więcej 1 tys.), wchodzi lżej, ale też nie zawsze bezproblemowo. Zdarzyło mi się kilka razy, że lekko chrupnęło, choć nie był to głośny zgrzyt. Czasami opór przy wrzucaniu dwójki bywa twardy, jakby drążek natrafił na metal.
- Trójka wchodzi zawsze idealnie.
- 3->4 czasem lekki opór na pół sekundy, ale bez większych problemów. Redukcja z piątki na czwórkę zawsze bezproblemowo.
- Wrzucanie piątki zawsze bez problemów.
I teraz najdziwniejsze:
wszystkie nieprawidłowe objawy (jedynka, dwójka, czwórka) znikają kompletnie jeśli przejedzie się kilka, kilkanaście km, odstawi samochód na pół godziny do godziny i ruszy ponownie. Biegi można zmieniać wtedy małym palcem, niemal same szybko wchodzą na właściwe miejsce. Przy jeździe ciągłej (bez postoju na pół godziny) objawy stopniowo ustępują też po ok. godzinie. Zaobserwowałem to zjawisko wielokrotnie i nie może być przypadkiem. Myślałem że kwestia temperatury oleju w skrzyni, ale w lecie, po b. długim postoju też problem występował, a z kolei w zimie wcale nie musi się tak bardzo nagrzać, żeby ustąpił zupełnie, więc chyba jednak nie to. Dziwne jest też, że odstawiam samochód ze źle działającą skrzynią, wracam po jakimś czasie, uruchamiam i skrzynia od razu chodzi idealnie.
Pytanie 1: co to k***a może być?
Pytanie 2: czy z takimi objawami iść do ASO, czy dać do jakiegoś mniej znanego prywatnego warsztatu?
ASO pewnie zaśpiewa sobie tysiąc za sam demontaż i montaż skrzyni, z drugiej strony czy w mniejszym warsztacie nie ma ryzyka, że coś rozwalą jeszcze bardziej? No i czy po objawach dobry mechanik byłby w stanie szybko określić, co może być uszkodzone, bez ceregieli z zostawianiem samochodu na "obserwacje"? W ASO chcieli go na całą noc, żeby wsiąć rano i samemu sprawdzić (ogólnie opis słowno-muzyczny mało ich obchodził).