[pomoc] Trzeba zasponsoworać / oddać kilka komputerów

0

Na początku roku szkolnego warto dzieciakom pomóc by mogły uczyć się informatyki. Dokładne informacje:

http://blog.runelord.eu/?page_id=19

0

Same komputery nie wystarcza, potrzebny jest tez kompetentny nauczyciel i administrator, a o tych w szkolach naprawde trudno. Prawda jest taka, ze w podstawowce/gimnazjum/liceum nikogo nie obchodzi TI, a komputery sluza do grania w Quaka albo innego CS'a. Tak rzeklem ja, uczen klasy o profilu programowanie obiektowe :)

0

Potwierdzam, raz to nawet nauczyciel za wzajemnie się mordowanie wystawił oceny =] a z mojej obserwacji wynika że większość dzieciaków w klasach o profilach komputerowych idzie tam po to by więcej godzin grać =D

0

Potwierdzam - niestety wyglada to wlasnie tak - granie i czaty. Ale to nie wina dzieci, tylko sposobu organizacji i programu zajec.

A przede wsztystkim kompetencji nauczyciela, bo znam sporo przykladów, gdzie informatykami sa nauczyciele w-f albo plastyki (stara baba ktora musi dosiedziec jakos do emerytury).
Dopóki to sie nie zmieni, takie akcje nie maja za bardzo sensu

0

Problemem nie są:

  • dzieci
  • sposób organizacji
  • program zajęć
  • kompetencje nauczyciela

Tylko pensje w oświacie, żaden porządny informatyk nie pójdzie pracować za marne grosze. Zaraz pewnie ktoś powie, że mają niezłą kasę bo wakacje, bo mniej godzin itp. itd. Cóż, moja żona jest nauczycielem i wcale tak różowo to nie wygląda...

bo znam sporo przykladów, gdzie informatykami sa nauczyciele w-f albo plastyki (stara baba ktora musi dosiedziec jakos do emerytury).

Well, można powiedzieć... za 40 lat będziesz starym dziadem, który musi dosiedzieć jakoś do emerytury...
Kiedyś też uważałem że plastyka jest zbędnym przedmiotem... porozmawiaj z psychologiem/pedagogiem, a uzmysłowi Ci jak bardzo jest ważny rysunek w rozwoju dziecka...

0

Well, można powiedzieć... za 40 lat będziesz starym dziadem, który musi dosiedzieć jakoś do emerytury...
Mój poprzedni nauczyciel TI mniej-więcej właśnie tak się prezentował(z tą różnicą, że nie musiał "dosiedzieć" do emerytury tylko z niej wrócił na prośbe dyrektorki)... I co? I bardzo fajnie uczył. Próbował(bezskutecznie, ale to nie z Jego winy ;-) Po prostu chęci klasy były zbyt skromne) nauczyć nas programowania w TP("za młodu" był programistą TP), wprowadził podstawy baz danych i algorytmiki i nawet obowiązowe tematy w stylu excel, word itp prowadził dość ciekawie(excel chyba nigdy nie bedzie pasjonujący ;-) ). Jak się chce to można..... No, ale jeżeli brakujce chęci i nauczyciela i uczniów to chyba nikogo nie dziwiw, że tak to wygląda....

Kiedyś też uważałem że plastyka jest zbędnym przedmiotem... porozmawiaj z psychologiem/pedagogiem, a uzmysłowi Ci jak bardzo jest ważny rysunek w rozwoju dziecka...
Z tego co zauważyłem to othello nie napisał, ze plastyka jest przedmiotem zbędnym.... Raczej chodziło Mu o to, że TI(tudzież informatyki różnie się to nazywa w różnych szkołach, ale przeważnie wychodzi na to samo ;-) ) powinni uczyć nauczyciele TI, a nie nauczycielka plastyki po 2-tygodniowym kursie....

Potwierdzam - niestety wyglada to wlasnie tak - granie i czaty.
W większości przypadków niestety tak, aczkolwiek są wyjątki(głównie w liceach w klasach z profilem typu mat-fiz-inf itp.).

Ale to nie wina dzieci, tylko sposobu organizacji i programu zajec.
Wszystkie 3 czynniki na to wpływają. Oczywiście pierwszy najrzadziej, ale też się zdarzają takie przypadki.... Jak widać czasem nawet nauczyciel, który ma sporą wiedze i chęc jej przekazania nie wystarcza...

0

@inż. Piniol, pensje pensjami, ale kompetencje to inna sprawa. W LO nauczycielka uczyła, bo nie chciała siedzieć w domu. Mąż zarabiał dużą kasę, nie mieli dzieci więc pracowała by z nudów nie umrzeć. Lekcje były naprawdę fajne. Pensja to nie wszystko. Liczy się też motywacja. Koniec końców cały OpenSource nie opiera się na kasie, a właśnie na motywacji. Nikt mi nie powie, że dobry specjalista nie mógł by uczyć i jednocześnie prowadzić freelanceu.

0

Hmm, nie wiem jak jest teraz, ale za moich czasów w LO informatyka była (przynajmniej w mojej szkole), na bardzo wysokim poziomie. Bazy danych (MYSQL, MSSQL, ORACLE), poza tym zrobiliśmy ECDL, wiem, że to tak naprawdę nic, ale zawsze coś. No i koleś od infy uczył C++ i ASM, co przyznam szczerze przydało się na studiach. Dlatego uważam, że trzeba wspierać IT w szkołach.

0

@Koziołek, owszem pensje to nie wszystko i zdaję sobie sprawę że nasza oświata to o wiele głębszy problem, ale gdyby były wyższe to można było by podnieść poprzeczkę dla chcących pracować jako nauczyciel, a teraz jest tak że biorą każdego jak leci, żeby tylko kadry uzupełnić...

0

ale żaden boss bitów nic nie poradzi na osoby które po prostu nie potrafią zrozumieć programowania, zero zdolności do ułożenia najprostszego algorytmu itp, a do tego dochodzi ważna sprawa, czyli co da nauka w szkole jeśli sam się kształcić w domku dany osobnik nie będzie?

BTW mam okazję zrobić te ECDL, zniżki i te sprawy, warto to w ogóle robić czy lepiej kupić nowy komputer? =]

0

Panowie, nie mam nic przeciwko emerytom, ani przeciwko plastyce. Mowie tylko, zeby nie kierowac emerytowanej nauczycielki plastyki do uczenia informatyki, bo to nie zapewni odpowiedniego poziomu nauczania.

ale żaden boss bitów nic nie poradzi na osoby które po prostu nie potrafią zrozumieć programowania, zero zdolności do ułożenia najprostszego algorytmu itp,

No i po to sa profile do wyboru - jezeli ktos interesuje sie informatyka, to pojdzie do klasy informatycznej. Ale kupowac komputery po to, zeby dzieciaki grały na informatyce jest bez sensu. To juz lepiej nie robic infotrmatyki wcale zamiast robic jakas kpine, a niech graja w domu.

0

jezeli ktos interesuje sie informatyka, to pojdzie do klasy informatycznej.

tja... jasne.... gdyby szli tylko ci co się nadają to ze 3 czy 4 w klasie by było =]
a inni? bo im się nazwa kierunku spodobała, część - bo kumple idą to ja też, sporo - AAA KOMPUTRYYY!!!!! INTERRNEET!!!

0
Koziołek napisał(a)

Pensja to nie wszystko. Liczy się też motywacja.

Np. śmietnik wkładany na głowę? ;)
Użeranie się z bandą nieposłusznej młodzieży, na jaką zazwyczaj można trafić, raczej nie jest zbyt motywujące. Ja np. nigdy nie poszedłbym pracować do szkoły, nawet gdyby płacili więcej, niż w jakiejś firmie.

Koziołek napisał(a)

Nikt mi nie powie, że dobry specjalista nie mógł by uczyć i jednocześnie prowadzić freelanceu.

No mógłby... To czemu tak nie robisz? ;>

othello napisał(a)

Dopóki to sie nie zmieni, takie akcje nie maja za bardzo sensu

A ja myślę, że mają. Bo może chociaż jeden na stu uczniów zacznie się zastanawiać jak i dlaczego to działa. I pójdzie dalej w tym kierunku.

0

@somekind, z hołotą, która nie szanuje nauczyciela należy rozmawiać pałą i gazem łzawiącym. Inaczej się nie da. Na całe szczęście są młodzi ludzie, którzy potrafią słuchać na zajęciach i współpracować. Co do nauczania to udaje mi się łączyć etat z nauką programowania w Javie w ramach korepetycji z informatyki.

Kilka osób wspomniało o profilowaniu klas. chciałbym zauważyć, że wiele szkół tak samo jak i ta o której wsparcie prosiłem na kilku uczniów. W Wetlinie do szkoły chodzi coś około 10 osób. Z jednej strony nie ma mowy o profilowaniu z drugiej jest to fenomenalna okazja by pracować indywidualnie z uczniami i pomagać im w rozwoju.

0

@Koziołek - jasne, tylko to jest akurat sprzeczne z prawem, bo uczeń jest święty. Nauczyciel nie podniesie ręki, bo wyleci z pracy, kochani rodzice wytoczą mu proces, a gazety obrobią dupę, przecież to tak chwytliwy temat.
Korepetycje to co innego - to gość ma do Ciebie sprawę i płaci, w szkole przecież tego mechanizmu nie ma. Poza tym te korki z Javy to chyba nie dla dzieci z gimnazjum/liceum, tylko raczej studentów.

0

@somekind, korki udzielam charytatywnie (piwo za uczestnika) w grupach 3-4 osobowych osobom przysłanym przez znajomą nauczycielkę (wspomniana powyżej). Dzieciaki chcą się uczyć, ja sobie systematyzuję materiał, psorka ma kilku jełopów z głowy ;)
Co do "świętości", a w zasadzie świętojebliwości dzieci to przypomina im się moja wychowawczyni z klas 1-3 z podstawówki. Lała linijką po łapach równo wszysttkich nawet sowich ulubieńców.

0

Informatyka w szkole... hmm...

Nawet patrząc na profile to rzadko się spotyka czysto informatyczne, jak już jakieś mat-inf czy cuś w tym stylu. A w takiej klasie znajdują się również osoby które mniej są zainteresowane informatyką a bardziej matematyką. Ci którzy naprawdę się interesują informatyką i poszli z tego powodu na ten profil nierzadko wyprzedzają swoich nauczycieli wiedzą (w jakimś wąskim zakresie). Trudno wymagać żeby nauczyciel był prawdziwym guru i autorytetem we wszystkich dziedzinach informatyki. A przecież na mat-infie można spotkać osoby które już tworzą gry (i wcale nie chodzi o snake), strony internetowe czy jakieś świetne grafiki. A ci którzy nie są zainteresowani? Może 1 na 100 się zainteresuje, a reszta będzie przeklinać głupiego TP, zresztą u mnie były osoby które (sic!) wkuwały programy lub je spisywały z kartek...

0

Heh, to ja przytoczę jak to było w moim liceum.

Klasy o innych profilach niż informatyczny i mat fiz miały na informatyce jedynie rozrywkę. Hehe, w pewnym semestrze informatyczka wystawiała ocenę końcową bardzo ciekawym systemem - uczniowie grali po kolei w Deluxe Ski Jump, kto skoczył dalej miał lepszą ocenę :D

Moja klasa (profil informatyczny) miała na informatyce powiedzmy to co powinno być - min. bud kompa, windows, linux, mac os X (w 3 klasie wymienili nam stare PC na nowe MAC'i, ciekawe doświadczenie), sieci, algorytmy, pascal, access, html, sql, office. Jednak nauczyciel był totalnie beznadziejny, nie potrafił w ogóle tłumaczyć, nikt go nie rozumiał oprócz mnie. Często na własną rękę tłumaczyłem kolegom pewne rzeczy, przez 15 min byłem w stanie wyjaśnić więcej niż nauczyciel przez cała lekcję. A lekcje, oprócz niezrozumiałego wykładu, polegały na przepisaniu jakiegoś kodu z tablicy do komputera.

Czyli i tak źle i tak niedobrze.

Co do plastyki - mieliśmy na lekcjach jedynie historię sztuki :D, nauczycielka była znienawidzona i lekko z nami nie miała ;)

0

ja jestem bardzo zdolny i w 6 podstawówki byłem zagrożony z paskudnej plastyki =D

a co do tłumaczenia to robię to od podstawówki, gdzie jako informatyczkę dali matematyczkę, mówiła "Potwoorek wam to wytłumaczy" i szła na kawę =] czasem wolałem zrobić sam zadanko i udostępnić w sieci i zaczynaliśmy wyrzynkę w HL =]

0

Za moich czasów w liceum nie było profili informatycznych ale za to był mat-fiz. Jako ze programowanie miażdzyłem of 5 klasy pedałówy to profek (mgr. Mucha czy Bąk czy jakiś tam inny owad) nie miał nic do powiedzenia. Pracowaliśmy na ZX Spectrum, Mac, PC XT. Kupa śmiechu i tyle.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1