jaki masz stosunek do prawa patentowego?

0

o patentach na oprogramowanie wie tutaj chyba juz kazdy. chyba praktycznie wszyscy zgadzaja sie, co do tego, ze jest to czynnik hamujacy rozwoj technologiczny. czesto mozna czytac o patentach w newsach roznych serwisow. ostatnio slyszalem, ze MS opatentowal "sudo" etc...
ale chcialbym poruszyc temat, ktory chyba nie jest poruszany, a moze nawet celowo omijany.

patentowac mozna nie tylko rozwiazania programistyczne, ale takie calkiem odmienne rzeczy, jak np zasilanie latarki bateria sloneczna itp ;)
czy uwazacie, ze takie patenty powinny byc dopuszczalne? bo jakby nie patrzec, tez hamuja rozwoj.

0

Wbrew pozorom patenty miały przyspieszać rozwój technologiczny - i jakby nie patrzeć, przyspieszały. Patenty miały nakłonić wynalazców aby za odpowiednią kwotę, udostępniali swoje innowacyjne rozwiązania. Dzięki temu każdy korzystał - inwestor bo mógł produkować opatentowany produkt, wynalazca bo dostawała za to pieniądze i oczywiście wszystko się dalej rozkręcało.
Natomiast w informatyce dziwne rzeczy się porobiły - ludzie piszą innowacyjny kod za free, analogiczny proces właściwie nie występuje w innych dziedzinach. Dlatego jestem przeciw patentom na algorytmy/prgramy/kod...

0

Kod nie jest przedmiotem fizycznym, więc niby jak miałby być patentowany? Dokładna treść? Przecież jeśli będą bugi i trzeba będzie zmienić, to od nowa patentować? A może algorytm? Wow, też tego nie widzę... A może pomysł + opis? No to wymyślcie sobie że ktoś dawno temu, tak przed wynalezieniem samochodów wymyślił "pojazd czterokołowy podobny do powozu, ale nie napędzany końmi lecz urządzeniem mechanicznym" - udupia nam to samochody dokładnie i też jest do d**y.
Patent OK, ale na konkretną konstrukcje sprzętową, to rozumiem, natomiast kod nie jest znowu taki konkretny, a patentowanie pomysłów to szczyt głupoty. A co do patentowania kodu: przecież jakby się uprzeć, to kod w C++ można zrobić w C i już to jest ZupenieCośInnego(tm).

0

Albo przepisać w troche innej formie, ale skoro MS i jemu podobni giganci patentują takie rzeczy to pewnie sens w tym jest, tzn dla nich, sens czyli kasa. Ja tam jestem przeciwny obiema rękami. <ort>Z resztą</ort> jest tak że można patentować jakieś dobro dopóki nie jest powszechnie wykorzystywane. Tzn jeżeli ja coś skonstruuje a jest tak że ktoś inny wcześniej na to wpadł i korzysta z tego, np wrzucił już coś takiego na rynek, ale nie koniecznie opatentował, no to automatycznie ja już nie moge na to nałożyć patentu. Więc nie wiem jak sie to ma do sudo żekomo opatentowanego przez MS. Ponadto patent wygasa zawsze po 100 latach. Jeszcze kilkadziesiąt lat temu opatentowane były nity które tereaz posiadają praktycznie każde dżinsy :) a jeszcze niedawno miały je tylko levisy. Patentowanie algorytmu to niedorzeczność. Wcale to nie będzie rozwijało technologi tylko ją raczej ort!. A już totalnym barbarzyństwem byłoby patentowanie pomysłów wykorzystywanych przez open source :| Toż to kradzież jawna tym gorsza ze <ort>udeża </ort>w ogół.

0

no dobra, ale taki tekst, ze kod, algorytm nie jest przedmiotem fizycznym, to chyba nie o to w tym wszystkim chodzi. bo nie patentuje sie przedmiotu, tylko jakies rozwiazanie. dla przykladu: jezeli wymyslie sposob budzenia za pomoca alarmu, ktory jest wlaczany o wybranej przez nas godzinie, to jakie dzialanie bedzie naruszeniem tego patentu? jezeli moje urzadzenie bylo mechaniczne? to jezeli ktos zrobie wersje elektroniczna, to uwazacie to za kradziez mojej wlasnosci? to samo pytanie co do wersji programowej, czyli po prostu zwykla apliacja, w ktorej mozna wybrac godzine i o tej np z glosnika bedzie slychac dzwiek alarmu.
i to samo od drugiej strony. jezeli moja wersja, to byla wlasnie wersja programowa, a ktos zrobi mechaniczne urzadzenie, to tez mozna uznac to za zlamanie prawa do patentu?

generalnie chodzi o ustalenie tego, co sie patentuje. bo jak rozumiem, nie patentuje sie przedmiotu, a idee, nasze rozwiazanie.
nie chodzi mi o regulki prawne i takie argumenty, ze petenty na oprogramowanie sa zle, bo ciezko ulozyc definicje, do tego co to jest "opatentowany na kod". chodzi mi o aspekt moralny, etyczny calego tego patentowania. nie podoba mi sie patentowanie czegos, co powstalo bez duzych kosztow, besz ciezkie pracy, ale rozumie to, ze prawo na to zezwala, bo faktycznie ciezko jednoznacznie okreslic, ile kosztowalo kogos wymyslenie czegos.

0

Ja nie bardzo rozumiem jak pojecie patentu ma sie do algorytmow. Patentem jest prawna ochrona pewnego rozwiazania, ale rozwiazania podanego w pewien konkretny okreslony sposob. Czyli mozna opatentowac urzadzenie, ktore poprzez naprzemiennie napier**anie mloteczkiem w dzwony polaczone z zegarkiem, uruchamiajacym mechanizm moze kogos obudzic. Z tymze nie budzenie jest wazne, a to jak dziala i z czego sie sklada. Ale samo wywolywanie 'takiego' dzwieku nie jest do opatentowania, bo jak zabronic papudze imitowania takiego dzwieku?

Dlatego nie rozumiem co ma algorytm czyli mniej lub bardziej, ale jednak mglisty sposob na rozwiazanie problemu do specyfikacji technicznej jakiegos mechanizmu. Na tej samej zasadzie mozna by opatentowywac wzory matematyczne czy fizyczne, bo tez podaja rozwiazanie jakiegos problemu np. obliczenie delty rownania kwadratowego...

0

nawiasem mówiąc wzorów matematycznych nie da się opatentować. Wkrótce mam egzamin z tego badziewia więc jak trochę o tym poczytam to napisze jak ta sprawa jest traktowana.

0

To wlasnie mowilem - na takiej zasadzie jak algorytm mozna byloby opatentowywac wzory - co jest bezsensem...

0

dobra, patentowanie algorytmow jest bezsensu... a patentowanie czego ma sens i jaki?

0

Taki ma sens, ze jak firma wlozy kupe forsy w opracowanie leku/maszyny/procesu chemicznego to ma nadzieje, ze odbije sobie inwestycje sprzedajac wynalazek. Jak nie mialaby szans na zysk, bo wynalazek mogli by sprzedawac wszyscy, to malo kto zajmowalby sie tym charytatywnie...

0

dobra, ale ten aargument tyczy sie takze nakladania patentow na algortmy. wlasnie z takich powodow jest to mozliwe np w USA. a mi chodzi o cos, co definitywnie stawia sprawe jasno, ze patenty na to maja sens, a na to nie.
nie zrozum mnie zle, ja sie zgadzam, ze patenty na oprogramowanie sa zle, ogolnie jestem zwolennikiem idei zwiazanych z wolnoscia, wolnodostepnoscia... ale rozumiem takze punkty widzenia innych ludzi i nie podoba mi sie cos takiego, ze mozna opatentowac pomysl na rozwiazanie jakiegos problemu w sposob, ze tak powiem "fizyczny", czyli za pomoca urzadzenia, a za pomoca programu juz nie mozna. zgadzam sie, ze gdyby bylo mozna, to wtedy ktos moglby patentowac wzory matematyczne - wlasnie dlatego uwazam, ze patenty nie sa czyms dobrym.
patenty sa prawem chroniacym moze nie tyle co autorow, a osoby, ktore jako pierwsze na cos wpadly - ale to nie znaczy, ze ktos pozniej juz by na to nie wpadl. to jest ta szkodliwosc spoleczna.

0

To nie jest to samo - algorytm i wzor matematyczny jest zbyt ogolnym pojeciem by moc chronic cala dziedzine. W ten sposob kilkunastoma patentami moznaby zachamecic np. cala kryptologie, czy cala dzialkie sieci neuronowych.

Poza tym naklady na opracowanie algorytmu czy wzoru matematycznego wydaja mi sie inne od nakladow na stworzenie wynalazku. Przy tworzeniu ogromnej wiekszosci wynalazkow jest sie zmuszonym do ogromnych wydatkow na rzecz sprzetu, wynagrodzenia dla naukowcow, zaplecza (pomieszczen, hal, itp), specjalistycznego oprzyrzadowania, milionow testow itp.

Przy obmyslaniu teorii fizycznej, matematycznej czy algorytmu tak naprawde najwazniejszym czynnikiem jest czas i wiedza. Slyszymy pozniej, ze takiemu np. Newtonowi opracowanie teorii ciazenia zajelo 11 lat (strzelam, bo nie pamietam). Oczywiscie on tez przeprowadzal proby i tez go to kosztowalo, ale wydaje mi sie, ze porownywanie rodzaju kosztow w tym wypadku mija sie z celem, gdyz sa zupelnie inne z natury. Sa czesci wspolne (typu sprzet badawczy), ale wydaje mi sie, ze naklady sa mniejsze.

Chociaz wydaje mi sie, ze umozliwienie opatentowywania teorii i 'odkrycia' jest zbyt daleko idaca zmiana i pozwolilo by na zarezerwowanie zbyt duzej przestrzeniu na przyszle cele - w efekcie zupelnie odwrotny efekt (hamulca) niz w przypadku wynalazku. Bo w przypadku wynalazku najpierw trzeba go wynalezc a dopiero patentowac, a w przypadku algorytmu czy teorii mozliwe stalo by sie na odwrot. Czyli patentuje np. paradygmat obiektowy w programowaniu i obejmowac to bedzie rowniez jezyki, ktore powstana za lat 15, a o ktorych ja na razie nie mam prawa wiedziec. Wyobrazmy sobie co by bylo gdyby taki na przyklad Dijkstra opatentowal swoje pomysly i kazdy ruter, czy kazdy program korzystajacy z najkrotszej sciezki wymagal by zdobycia licencji (opoznienie w projekcie) i zaplaty (dodatkowe koszty).

0

Jeszcze do tematu...może to Was zaciekawi -> link

pzdr.

0

Odnoszę nieodparte wrażenie, że ichnie prawo patentowe na oprogramowanie, jest niezgodne z ogólną ideą patentów.

Wszak w przypadku wynalazków bardziej, hmmm... materialnych nie można opanować czegoś, co już jest używane i, o ile dobrze pamiętam, jeśli nawet po uzyskaniu patentu okaże się, że nie powinien on zostać nadany to wygasa.

0

Według polskiego prawa patentowego o patent może się starać twórca wynalazku lub pracodawca jeżeli wynalazek powstał w wyniku stosunku pracy. Ponadto polskie, a także europejskie prawo nie umożliwia opatentowania programów komputerowych ani rozwiązań informatycznych. Mimo tego teoretycznego braku możliwości opatentowanie programów Europejski Urząd Patentowy wbrew konwencji udzielił ponad 30tysięcy patentów na rozwiązania informatyczne w tym okna dialogowe, pasek postępu, format plików jpeg i klikanie w odsyłacz... Właścicielem 70% tych patentów są firmy pozaeuropejskie (zgadnijcie kto?). Generalnie sprawa rozgrywa się o wielką kasę, której Microsoft, Google i inne wielkie korporacje mają najwięcej. Za kasą idzie władza oraz wpływ na rozwiązania legislacyjne oraz nowe prawo patentowe. Wielkie korporacje dążą do umożliwienia opatentowywania rozwiązań informatycznych w celu wyeliminowania open-source, której filozofia jest sprzeczna z ideą patentów oraz mniejszych firm informatycznych. Wkrótce aby napisać program trzeba będzie wykupić szereg praw patentowych, a wtedy nikt już nie będzie się bawić w open-source bo musiałby te patenty po prostu wykupić. Podobnie będzie wyglądać sprawa firm powstających w garażu, one również miałyby bardzo utrudniony start w pojedynku z rekinami rynku informatycznego.

/edit: literówki ;P

0

Nagradzanie twórców za odkrycia, wynalazki i inne tego typu - OK. Wielu marzy o kupie forsy na koncie, willi z basenem i cycatej blondynie u boku, która poleci na to wszystko ;)

Jednak popatrzcie na to co się dzieje. Technologia jest napędzana przez dwa czynniki: wojsko i pieniądze. Np. internet lub GPS czy też cała masa sprzętu RTV. Jedni ruszają główkami, bo mają za to dużą kasę, a drudzy im płacą za to bo mają z tego jeszcze większą kasę. Wszystko mocno śmierdzi kiczem. Liczy się to co się sprzeda.

Pomyślcie co by było gyby taki sam nakład pracy był ustawiany na inne dziedziny nauki?

0

Jednak popatrzcie na to co się dzieje. Technologia jest napędzana przez dwa czynniki: wojsko i pieniądze. Np. internet lub GPS czy też cała masa sprzętu RTV. Jedni ruszają główkami, bo mają za to dużą kasę, a drudzy im płacą za to bo mają z tego jeszcze większą kasę. Wszystko mocno śmierdzi kiczem. Liczy się to co się sprzeda.

Wszystko to prawda, ale nic na to się nie da poradzić. Badania naukowe to nie jest działalność charytatywna - ma przynieść konkretne zyski. Zwłaszcza, że budżet przeznaczany na odkrycie/dopracowanie jakiejś technologii jest niebagatelny. A dzięki patentom sponsor takich badań ma sporą szansę zarobić a przy okazji pchnąć naukę o krok dalej.

0

Jako, ze temat nie znikl jeszcze z pierwszej strony pozwole sobie dokleic linka do ciekawego artykulu jaki wlasnie sie pojawil:

http://money.cnn.com/magazines/fortune/fortune_archive/2007/05/28/100033867/

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1