Bałagan w projekcie, brak wydzielonych granic odpowiedzialności, programiści robiący jako one-man-army w 20 technologiach na raz tzw. druciarstwo, lekka presja w Sprincie, manager pytający co chwile jak tam progress, estymaty z czapy, deadline z czapy, brak ludzi do pomocy, ludzie po domach gdzieś na zdalnej, pisanie z ludźmi z dalekich krajów, brak wymagań biznesowych, brak testerów, ciagle zmiany wymagań :D
Tak po prostu jest. Powiem Ci więcej, w jednym biurowcu jak pracowałem jeszcze przed korona to na samym dole psychiatra miał swój gabinecik. Tak byś po wyjściu mógł zajrzeć do niego po tabsy na uspokojenie. :DD
A tak na serio to takie nieprzejmowanie się i mieć wszystko daleko gdzieś przychodzi z wiekiem. Ja stresowałem się przez 5 lat, potem stwierdziłem ze szkoda życia.
Paradoksalnie może więcej zarabiasz, ale dawkę nerwów która przyjmujesz na codzień jest większa niż takiego Mariana co sobie śmiga po fabryce, a wieczorkiem pije sobie piwko na rybkach. Zgadnij kto będzie dłużej żył. Także nie przejmuj się rób swoje a resztę miej gdzieś. Oducz się szybko niewolniczego myślenia wyniesionego ze studiów i stresowania sie.