Jak to jest z tymi zmianami projektów?

0

Cześć, tak się złożyło że zmieniłem projekt pare dni temau i ewidentnie czuje ze to co robie zajmuje sporo czasu. A nie powinno, ale spedzam wiecej czasu na kumaniu kto po co dlaczego, wkurzaniu sie ze jest burdel itd

Nigdy o tym nie rozmawiałem z nikim, ile czasu sie wychodzi z takiego uczucia?

5

nigdy. Zawsze wkurzasz się, że jest burdel, zawsze spędzasz czas na kumaniu kto po co dlaczego. Na tym polega praca programisty. Może książka "Praca z zastanym kodem. Najlepsze techniki"? :P

4

Nie oczekuj, że w nowym projekcie będziesz wymiatał po kilku dniach w nim, trochę posiedzisz, zrozumiesz koncepcje swoich poprzedników i będzie lżej. Nie wszystko co teraz określasz, że jest "burdel" będzie takie samo za jakiś czas jak zrozumiesz co tam się dzieje i dlaczego jest tak jak jest.

I jeszcze taki offtop, przychodzenie do projektu i krytykowanie rozwiązań nie mając jednocześnie nic lepszego do zaoferowania jest bardzo słabe. W takich sytuacjach lepiej się już nie odzywać bo problem można znalezc w każdej metodzie jakby się chciało.

1

Bałagan w projekcie, brak wydzielonych granic odpowiedzialności, programiści robiący jako one-man-army w 20 technologiach na raz tzw. druciarstwo, lekka presja w Sprincie, manager pytający co chwile jak tam progress, estymaty z czapy, deadline z czapy, brak ludzi do pomocy, ludzie po domach gdzieś na zdalnej, pisanie z ludźmi z dalekich krajów, brak wymagań biznesowych, brak testerów, ciagle zmiany wymagań :D

Tak po prostu jest. Powiem Ci więcej, w jednym biurowcu jak pracowałem jeszcze przed korona to na samym dole psychiatra miał swój gabinecik. Tak byś po wyjściu mógł zajrzeć do niego po tabsy na uspokojenie. :DD

A tak na serio to takie nieprzejmowanie się i mieć wszystko daleko gdzieś przychodzi z wiekiem. Ja stresowałem się przez 5 lat, potem stwierdziłem ze szkoda życia.

Paradoksalnie może więcej zarabiasz, ale dawkę nerwów która przyjmujesz na codzień jest większa niż takiego Mariana co sobie śmiga po fabryce, a wieczorkiem pije sobie piwko na rybkach. Zgadnij kto będzie dłużej żył. Także nie przejmuj się rób swoje a resztę miej gdzieś. Oducz się szybko niewolniczego myślenia wyniesionego ze studiów i stresowania sie.

2

A nie powinno, ale spedzam wiecej czasu na kumaniu kto po co dlaczego, wkurzaniu sie ze jest burdel itd

Ile najdłużej pracowałeś przy jednym projekcie gdzie byłeś odpowiedzialny nie tylko za implementację ale też za jego architekturę? Często pod wpływem czasu i nacisku ze strony biznesu na dowiezienie super ważnego ficzera na wczoraj i zrobieniu 3 krytycznych hotfixów? Rozwijałeś jakiś jeden produkt przez 3+ lat czy całe twoje doświadczenie to kilkumiesięczne greenfieldy? A może firma chciała przyjanuszować i zleciła napisanie softu juniorom bo taniej? Skąd wiesz jaka jest historia projektu?

Nie fajnie jest obwiniać innych że jest burdel nie znając realiów w jakich im przyszło pracować.

Poza tym z czasem jak system jest rozwijany i biznes rośnie, powstaje dług technologiczny i jest to naturalny proces, że tak się dzieje. I nie jest to próba uzasadnienia słabego kodu w projekcie tylko zwrócenie uwagi na problem z którym trzeba będzie po pewnym czasie się zmierzyć i podjąć kroki mające na celu zarządzenie długiem technologicznym.

Więc zamiast narzekać zaproponuj zmiany które pozytywnie wpłyną na jakość projektu, przedstaw swoje plany biznesowi i go przekonaj że warto zainwestować pieniądze i czas w poprawę jakości bo inaczej za rok obudzą się z ręką w nocniku i będą musieli albo się zwinąć z rynku, albo wyciągnąć kasę z rękawa na jego przepisanie.

0

Jeśli to startujący projekt to od razu, jeśli coś związanego z legacy, to chyba nigdy.
W poprzedniej firmie przepisywałem stack aplikacji tworzonej przez kilka zespołów, i co chwilę miałem wtf-y ;D.
Klasy jedynie z konstruktorem, który służył do przekazania parametrów do klasy bazowej (chyba tym chcieli porozdzielać typy?), pododawane komentarze typu "TODO" i nic poza tym, tona śmieciowego nawet niezakomentowanego kodu, który pewnie "kiedyś się przyda" itp.
Tak więc raczej standard, chociaż tutaj raczej dopatrywał bym się winy po stronie deadline-ów i nacisków klienta.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1