Jak przekroczyć sufit płac w IT

5

Pracuję jako sernior dev dla dwóch klientów jednocześnie i mam 50k dochodu Zdarza mi się pracować po 70h tygodniowo. Wiem, że taka praca nie jest na dłuższy czas, bo jest bardzo wyniszczająca. Poza tym nie mam praktycznie czasu wolnego na własne zainteresowania i spotkania ze znajomymi.
Czasami zastanawiam się, czy gdybym poświecił tyle czasu na rozwój jakiegoś swojego biznesu lub aplikacji, to czy bardziej by mi się to opłaciło.
Praca na etacie ma jakiś pułap zarobków, a w przypadku swojego produktu, biznes można skalować. Dla mnie zarobki na jednym etacie to 30-40k max z zachowaniem work-life balance.
Co o tym myślicie, czy ktoś próbował działać na tym polu i pytanie czy rozwój własnego produktu może się bardziej opłacić niż day-to-day work? Wiadomo, że trzeba mieć jakieś umiejętności w innych dziedzinach - marketing, sprzedaż etc. Z drugiej strony pracując na etacie można mieć 30k na czysto bez żadnej większej odpowiedzialności.
Czy ktoś próbował i może podzielić się swoimi doświadczeniami. Czy realne jest żeby z aplikacji generować zyski w okolicach 100k/msc?

9

Generowanie zyskow z wlasnego biznesu na poziomie 100k/msc (na mysli mam "netto" czyli po odliczeniu wszelakich kosztow prowadzenia i podatkow) jest mozliwe. Jednak z cala pewnoscia nie jest to poczatkowy etap rozwoju dzialalnosci. Dla niektorych to bedzie juz max, dla niektorych etap posredni.

Wspomniales o zachowaniu work-life balance.
Uwazam, ze zeby dojsc do tego poziomu 100k net/mc, to spalisz co najmniej kilka lat zycia zdecydowanie poza obszarem work-life balance i to przy zalozeniu, ze od razu wstrzelisz sie z projektem w rynek. Jesli nie, to ten czas tylko sie wydluza.

Zasadniczo uwazam, ze rozpoczynanie projektu prywatnego wylacznie w celach "koszenia hajsu" nie wrozy duzych sukcesow. Mowie to w oparciu o znajomych programistow (rozne levele, zwykle senior).

1

Pytanie - czy zdajesz sobie sprawę z rzeczy jakie są konieczne w ogarnięciu własnego biznesu? Jak chcesz prowadzić biznes jednoosobowo to będziesz pracował 7/24. Tak ze wszystko trzeba dobrze przemyśleć i rozważyć co chcesz robić. Jak uważam że lepiej pakować czas i pieniądze w coś co może być dochodem beż koniecznością dokładania kolejnych godzin pracy.
A po co ci dwa etaty? Na coś ci nie starcza kasy z jednego? W takiej sytuacji pewnie nie masz czasu ani siły na rozwój tylko odwalasz taski.

3

Ja się zastanawiam kiedy ludzie klepiący taski przez 70h/tydzień mają czas na naukę.

Wydaje mi się, że do prowadzenia biznesu trzeba mieć odpowiednio dużo luzu, żeby przeczytać książkę czy obejrzeć film i mieć o czym rozmawiać z kontrahentami bo inaczej jesteś po prostu klepaczem.

2

@twoj_stary_pijany: uczysz się w pracy gdy trzeba a nie po pracy. Ja robiąc 200h miesięcznie też nie mam czasu na naukę.

0

@ehhhhh: i czego niby się uczysz w pracy? Nauczysz się jak ugotować jakieś danie, żeby o nim opowiedzieć po angielsku i dostać lepszą pracę? Albo obejrzysz jakiś dokument?

Czy może Twoją strategią na awans jest zaklepanie 200 ticketów miesięcznie zamiast dotychczasowych 100 ticketów? Z pewnością szef to zauważy i Ci pogratuluje uściskiem dłoni.

5
devops napisał(a):

Pracuję jako sernior dev dla dwóch klientów jednocześnie i mam 50k dochodu Zdarza mi się pracować po 70h tygodniowo. Wiem, że taka praca nie jest na dłuższy czas, bo jest bardzo wyniszczająca. Poza tym nie mam praktycznie czasu wolnego na własne zainteresowania i spotkania ze znajomymi.
Czasami zastanawiam się, czy gdybym poświecił tyle czasu na rozwój jakiegoś swojego biznesu lub aplikacji, to czy bardziej by mi się to opłaciło.
Praca na etacie ma jakiś pułap zarobków, a w przypadku swojego produktu, biznes można skalować. Dla mnie zarobki na jednym etacie to 30-40k max z zachowaniem work-life balance.

Nie mam żadnego doświadczenia, ale zamiast bić rekord "najwyższy możliwy dochód", myślę, że można jeden ze sposobów:

  1. Wymyśl minimalny dochód, który Ciebie satysfakcjonuje i zacznij bić rekord "najmniejsza liczba godzin dająca dochód X", w miejsce X wstaw ten wymyślony dochód.
  2. Załóżmy, że na życie i bieżące potrzeby wystarczy Tobie w zupełności 5k, więc miesięcznie możesz odłożyć 45k na jakąś lokatę, osobny rachunek bankowy. W takim razie przez rok będziesz mieć 540k na tej lokacie. Inaczej mówiąc, w przybliżeniu co roku możesz kupować jedno mieszkanie. Jesteś na bardzo dobrej drodze, żeby kupić kilka, może nawet kilkanaście mieszkań na własność, wynajmij je i masz od 15K w górę niemal zerowym wysiłkiem.
  3. Pokrewne do powyższego. Po 6 latach takiej pracy masz 3 miliony na koncie. Jeżeli znajdziesz jakąś lokatę, obligację, czy papiery wartościowe dające oprocentowanie minimum 5% na rok, to rocznie z 3 milionów masz 150k, więc miesięcznie 12k zupełnie zerowym wysiłkiem. Oczywiście nie trzeba aż 6 lat. Po krótszym czasie będziesz mieć odpowiednio mniejszy dochód, czysta kalkulacja.

We wszystkich przypadkach będziesz mieć czas na spotkania, hobby, własny biznes, a w drugim i trzecim przypadku to będziesz mieć ten czas w nadmiarze.

3

Zostać streamerem/youtuberem o tematyce IT, takim co ma około 50-100k subów i zacznij robić kursy IT, promować je, newslettery, reklamy na Facebooku itd. W parę lat zarobisz szybko na jakieś 3-4 mieszkania i będziesz żył z najmu odchodząc na emeryturę przed 40stka o czym wielu może pomarzyć + mając pokaźny majątek zgromadzony.

Szeregowy Java Developer robiący na etacie w korpo to tak naprawdę korpożuczek jak każdy inny gość.

7

A nie lepiej patostreamerem z 500k subów i nowym mieszkaniem co miesiąc?

1
oliver_ napisał(a):

Zostać streamerem/youtuberem o tematyce IT, takim co ma około 50-100k subów i zacznij robić kursy IT, promować je, newslettery, reklamy na Facebooku itd. W parę lat zarobisz szybko na jakieś 3-4 mieszkania i będziesz żył z najmu odchodząc na emeryturę przed 40stka o czym wielu może pomarzyć + mając pokaźny majątek zgromadzony.

Twoja wiedza nt. zarabianiu na YT pochodzi sprzed dziesięciu lat, jak i nie lepiej.
Zarobki większości streamerów/youtuberów są dużo niższe niż zarobki programistów. Przy 100 tys. subów za tysiąc wyświetleń dostaniesz ok. złotówki. Zakładając bardzo optymistyczny scenariusz w którym wypuszczasz dwadzieścia filmów miesięcznie po 100 tys. wyświetleń każdy z wyświetleń wyjdzie ci 2 tys. złotych. Nawet jeśli doliczysz, że z całej reszty zarobisz dodatkowe cztery razy tyle to wyjdzie ci ok. 10 tys. złotych miesięcznie przed podatkami. Oczywiście zakładamy, że jesteś tutaj geniuszem co sam wszystko ogarnie - w dzisiejszych czasach to praktycznie niemożliwe, ale co tam.

Powodzenia z odejściem na emeryturę przed czterdziestką przy takich zarobkach.

1

Ja mówię o sprzedawaniu kursów, a YouTube to budowanie bazy klientów tzw. "fanbase".

Dodatkowo jako zwykły korpożuczek Java Developer by zarobić więcej u siebie w korpo to ciągniesz nadgodziny czy jak to inni dodatkowy etat, fuchy. Jako streamer/youtuber de facto skalujesz się inaczej bo od razu na cały świat i ludzi, którzy sami do Ciebie przychodzą z czasem dzięki promocji i dobremu contentowi który robisz.
Nie musisz to coraz więcej etatów ciągnąć czy nadgodzin xD Mam nadzieję że rozumiesz różnice.

Jest na YouTube tzw. "efekt kuli śnieżnej". Poczytaj proszę trochę o marketingu.

18

Ok, czyli podsumowując ostatnich kilka postów - najlepiej po prostu zostać bogatym.

0
oliver_ napisał(a):

Ja mówię o sprzedawaniu kursów, a YouTube to budowanie bazy klientów tzw. "fanbase".

Wliczyłem to tutaj:

z całej reszty zarobisz dodatkowe cztery razy tyle

Żeby wyciągnąć więcej to musiałbyś sprzedawać naprawdę duże ilości kursów po bardzo wysokich cenach. Dla człowieka z bardzo małym "fanbase'm", czyli np. mającego 50-100 tys. "fanów" to nierealne.

3

Wypuszczasz prosta gre ktora zostaje hitem typu Flappy Bird. Tyle ze szanse, ze to akurat Twoja gra zarobi miliony sa niskie.

3

Jeśli chcesz hajs i rozwój to generalnie celowałbym w jeden etat, gdzie zarobisz te 30k netto przy dwóch godzinnach dziennie pracy. Masz całkiem niezły hajs jak i mnóstwo czasu na rozwój swoich tematów.

10

@devops: Ja stworzylem wlasny produkt, koszt dla klienta tego produktu jest w zakresie 500 - 1200zl za rok. zalozylem spolke okazalo sie ze w ciagu niecalych 3 miesiecy przychody spolki byly na poziomie 2.8M (nie, palec nie zsunal sie z K na M) Produkt stworzylem ja i to byl moj opomysl, do niego poszukalem prawnika (zeby byla obsluga prawna) i osobe od wdrazanai procedur Czyli tak zwany CEO ktory jest genialny, Podzielilem rowno przychody.

Prawniczka, powiedziala o tym produkcie swoim klientom, "Nosorozec" pwoiedzial swoim ludziom, ja nie powiedzialem nikomu, bo z racji bycia programista nie mam przyjacol xDDD a jak mam to i tak produkt nie jest kierownay do nich. ponad 3 tysiace klientow na 38 milionow ludziw Polsce, to nie jest imponujacy wynik ale to wystarczylo by ruszyc dalej.

Plusy byly takie:

  • produkt nie wola jesc i kosztowal tylko moj czas
  • system postawiony na AWS , Bucket ,Scale, Load Balancer (jesli ejst wiecej osob to place wiecej, jesli mniej ruchu place mniej) i tylko za to co zuzywam a dodatkowo moge podkrecic paranetry instancji bez wplywu na jej zawartosc
  • jak wypali to wypali jak nie, to zyskam doswiadczenie
  • dzielac sie zyskiem produkt ma pelna obslugge prawna taka jak:
    : umowy regulaminy na stronie,
    : umowa miedzy spolka a klienetm
    : ewentualnie zatsrzezenia i sprawy gdyby byly to mamy opieke prawna
  • lepiej miec 33% z czegos niz 100% z niczego
  • projekt pozwolil uruchomic kolejne projekty
  • przychody pozwolily stworzyc zespol programistow i ludzi do obslugi
  • nie rozwijam juz tego produktu, zajalem sie kolejnym nowym rozniwez we trojke
  • proces jest powtarzalny (produkt damrmowy, wypuszczenie, sprawdzanie, uwolnienei sie od produktu)

WIele z was ma niesamowity talent, ja tak samo jestem zdolny ale znam swoje slabosci. jestem kiepski w zarzdzaniu ludzmi, w rozmawianiu z ludzmi i wielu innych aspektach, nie chce na ich rozwoj tracic czasu bo wole go spozytkowac na budowanie produktu. Warto jednak zaufac innym i probowac az do skutku. Az do skutku, bo mozecie miec 12 porazek, a wystarczy jeden sukces ktory zwroci wam te 12 porazek i jeszcze zarobicie.

Wiecie jak sa mozliowosci zwalaszcza teraz gdy wchodzimy w nowy etap rozwoju technologicznego czyli Autonomia

3

Jeżeli zależy Ci na przebiciu Polskiego sufitu zarobków, wyjedź do Stanów. Nie jest łatwo, ale warto: przez ostatnie spadki na giełdzie moje zarobki w FAANG spadły w przeliczeniu z ~220k PLN/mc na ~165k PLN/mc ($600k -> $450k TC). Jak widzę te liczby w złotówkach to sam nie mogę uwierzyć. I to wszystko na jednym etacie z <8h pracy dziennie.

Co prawda teraz to jest najgorszy możliwy czas na takie ruchy, bo większość sektora IT wstrzymała zatrudnienie, a i o dobre oferty ciężej. Ale jak zaczniesz teraz (na transfer L1 wewnątrz firmy trzeba czekać rok) to do czasu w którym rynek odżyje będziesz w dobrym miejscu.

14
devops napisał(a):

Pracuję jako sernior dev dla dwóch klientów jednocześnie i mam 50k dochodu Zdarza mi się pracować po 70h tygodniowo.

Mnie to bardziej zastanawia jak Tobie i Tobie podobnym udaje się w ogóle żyć pracując 70h. Dla mnie to jest jakaś kompletna abstrakcja.

Tu Ci wypadną jakieś walentynki, rocznica związku, urodziny itd., tu trzeba do rodziny pojechać, tu kuzynka ma komunie, czy bierzmowanie, tu trzeba na zakupy wyjść, z psem do weterynarza, jakiś squash/tenis/siłownia, wyskoczyć do kina, odwiedzić chorą babcię w szpitalu.

Przecież to trzeba nie mieć kompletnie życia żeby ciągnąc coś takiego, a oczywistym jest, że nie da się pracować ciurkiem 10h dziennie, tylko robisz sobie przerwy na nic nie robienie (czyli pewnie gnicie na kanapie z telefonem) i nagle z 10h robi się 14h.

Weź do tego ugotuj, posprzątaj, oprasuj się, higiena, trening żeby nie stać się klocem kompletnym.

Co wy śpicie po 3h? Czy jakaś totalna wegetacja, zero życia, zero bliskich, posiłki to huel i kawa?

Nawet mocno mi to chodziło po głowie, ciągnąć >1 etat, próbowałem sobie to zasymulować, to nie ma szans po prostu. Zawsze coś wyskoczy będąc normalnym dorosłym mężczyzną, mającym kobietę, rodzinę itd.

5

Cytując klasyka "Z wiekiem spada zapotrzebowanie na zysk, a rośnie popyt na święty spokój."

3

Jeśli masz odpowiedni poziom oszczędności to myślę, ze najbardziej by ci się opłacało na chwilę zwolnić tempo. Zwłaszcza jeśli masz trochę nadmiarowego grosza, który tylko jest zjadany przez inflację (zauważ, że jeśli masz odpowiednią poduszkę finansową to twoje 50k to tak naprawdę 40k albo i mniej). Może czas pomyśleć o inwestowaniu na giełdzie (jeśli masz odpowiednio mocne nerwy, choć nie wiem czy znacznie mocniejsze niż przy własnym biznesie)? Wprawdzie lepiej nie oczekiwać na więcej niż 10% w skali roku, ale biorąc pod uwagę moc procentu składanego (i obecną sytuację na giełdzie) może lepiej zacząć wcześniej niż później. Poza tym, jeśli weźmiesz pod uwagę zdrowie i możliwości związane z odpuszczeniem na jakiś czas, może się okazać, że kilka miesięcy przerwy zwiększą twoją wydajność w pracy (w moim przypadku tak było praktycznie za każdym razem). W takim czasie możesz rozwinąć swoje zainteresowania – to jest wartość sama w sobie, bo na kiedy chcesz to odłożyć, na emeryturę, kiedy już nie będziesz umieć nie pracować? Poza tym te zainteresowania mogą być podstawą dla przyszłego biznesu, mogą rozwinąć kompetencje, których ci w tym kierunku brakuje. Poza tym to dobry czas na networking, zastanowienie się ile właściwie kasy potrzebujesz i po co (bardzo istotne pytanie :)), ile powinna kosztować twoja godzina pracy i tak dalej.

2

Zmienić mindset. Bez tego ani rusz.

2

Jeżeli motywacją są głównie pieniądze, to pewnie nie warto. Różnica w poziomie zadowolenia z życia między 30-40k a 100k jest pewnie niewielka, tym bardziej że wspominasz o work-life balance.

9
mstl napisał(a):

Jeżeli motywacją są głównie pieniądze, to pewnie nie warto. Różnica w poziomie zadowolenia z życia między 30-40k a 100k jest pewnie niewielka, tym bardziej że wspominasz o work-life balance.

Jeśli nie masz życia, to nie potrzebujesz być zadowolony. Win-win.

2

Nie czytałem całego wątku.

No tak, 30 - 40k PLN dla jednego kontraktu to moze byc max. Sam aktualnie mam ~70k netto dla dwoch klientow - work-life balance jest przynajmniej na bardzo dobrym poziomie. Rok temu mialem 90k netto i pracy niemal dwa razy wiecej - nie polecam.

Wedlug mnie, patrzac na biznes i skalowanie firm z doswiadczeniem ponad 11 lat nie da rady polaczyc pracy na dwoch etatach i rozwoju wlasnej firmy. Mozna o tym myslec gdy ma sie troche wolnego czasu. Pytanie (w zadnym wypadku nie jest to pytanie pejoratywne) czy masz taki kompetencje, pomysl zaangazowanie zeby zbudowac firme / produkt ktory dawalby Ci ponad 30k miesiecznie. Jesli tak to do roboty.

Jesli chcialbys zarabiac dobre pieniadze to quant developer nadal wyglada spoko - czesto widzi sie oferty pod 600k - 1mln usd rocznie. Wtedy mozna myslec o drugim biznesie.... chyba ze ogarnie sie drugi podobny kontrak i wtedy spokojne 100k usd miesiecznie robiliby Ci robote.

3

Może to zabrzmi nieco ignorancko, ale w sumie zastanawiam się co można w ogóle robić na co dzień mając taki dochód. Jeszcze gdyby to było pasywnie, to ja rozumiem, ale mieć dużo kasy jedynie kosztem zarzynania się… Brzmi trochę bezsensownie. Chyba że ktoś się poświęca dla potomstwa?

0

@reiwun12: jakbym miał możliwość tyle zarabiać to bym sobie tę kase tak poinwestował by w gdzieś między 40-50 lat przejść na emeryture.

0

generalnie są dwie drogi

  1. specjalizacja i praca za granicą za dobre stawki -> ponad 300zł na h
  2. OE i praca np. przerz kilka lat i inwestowanie
1

Zrobić coś, gdzie pieniadze nie będą zależały od twoich godzin. Jak ładnie powiedział Naval ravikant wymieniająć czas na pieniądze nigdy nie zostaniesz bogaty.

2

Dla pracy na "szeregowym stanowisku" zawsze będzie sufit. Można być super ogarniętym programistą. robić coś 50x szybciej niż junior, a i tak sprzedajesz jedynie swój czas. Równie dobrze można sobie postawić pytanie "pracuję w McDonalds, przeszedłem od czyszczenia podłóg, przez mycie sałaty, aż do smażenia hamburgerów. NIby zaczęły się prawdziwe pieniądze, ale jednak nie przeskoczę tych 3k na rękę". Odpowiedź jest taka sama, nie zarobisz znacząco więcej niż ludzie pracujący na podobnym stanowisku. Pozostaje, tak jak gościowi z McDonalds albo zmiana branży (ale ciężko znaleźć znacząco lepiej płatną niż z IT i mającą tak niską barierę wejścia), albo pięcie się wyżej, gdzie to "wyżej" można rozumieć jako:

  • wyższe stanowiska techniczne (lead, architekt, .... CTO)
  • wyższe stanowiska "zarządcze" (manager, senior manager, dyrektor czegoś tam, VP, CEO), zmiana firm na takie, które zatrudniają za więcej
  • otwarcie własnej restauracji i zatrudnienie ludzi, tak, żeby brać marżę z czyjegoś czasu

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1