Aferka w Sii - ciekawostka?

3

OK, ale kiedy to było? O ile pamiętam coś na początku lat dwutysięcznych, czyli 15-20 lat temu. Teraz mamy inne czasy. Jak komuś się nie podoba Biedronka to idzie do Lidla z pocałowaniem ręki. A poza tym - jak sam napisałeś - efektem złego traktowania pracowników były kłopoty ze znalezieniem dobrych ludzi. Wydaje mi się, że tutaj, zamiast związków, przydałby się jakiś dobry manager, który zrozumie, że w dłuższej perspektywie więcej firma zyska dając pracownikom podwyżki, niż tnąc wynagrodzenia i naginając zasady zatrudnienia.

Dobrze, czasy się zmieniają. Ale jaką pewność masz, że szybko nie wrócą? Proponujesz karuzelę - jest dobrze wywalamy związki. Robi się rynek pracodawcy - przywracamy związki.
Cały temat wychodzi od firmy której właściciela stać na zakup klubu piłkarskiego. Myślisz, że on jak np. Musk też nie zaczyna odrywać się od rzeczywistości? Jaki będzie moment krytyczny, gdy jego kadra menadżerska będzie szukać dziwnych oszczędności. Moim zdaniem skoro powstały związki to jednak mogło to już nastąpić.

6

Publikacja emaili przez tego pracownika jest zgodna z prawem, to tak zwany wyjatek dziennikarski - prawo zostalo ewidentnie zlamane przez sii i emaile to potwierdzaja, pracownik nie musi sie bac tego ze je opublikowal w takiej sytuacji

11

Widać ze tutaj niektórzy muszą w Sii pracować bo tak potępiają związkowców, zapominając że Solidarność wywalczyła demokrację i wolność słowa. No ale wdzięczność to w dzisiejszych czasach słowo zapomniane.

Fakty są jasne, firma złamała prawo - i to nie byle jakie bo samą konstytucję RP. Jeżeli się komuś nie podobają zapisy w konstytucji to niech przenosi firmę do Chin, tam jest 996 z pewnością Sii zarobi. Nie podoba się w Polsce to niech Francuz wyp...

W Niemczech silne związki są praktycznie od zawsze, nie przeszkadza to Niemieckiej gospodarce nastawionej na eksport być jedną z najbardziej konkurencyjnych na świecie. W polsce nadal jest nastawienie że związek to zło, co ciekawe najczęściej lobbują za tym zarządy dużych firm którym mocno jest nie na rękę jak im ktoś wytyka takie rzeczy jak kierowcy zmuszeni do sikania w butelkę. Programiści mają lepiej, ale jak patrzę na te wszystkie on-call'e czy darmowe nadgodziny to jednak przydał by się i nam taki zwiazek.

Warto zapoznać się z hasłem: https://en.wikipedia.org/wiki/Wage_theft - tak oznacza ono brak wypłaty za nadgodziny, użycie prywatnego sprzętu itp. Jest to zjawisko realne i na dużą skalę, także mówienie że pracownik jest równy pracodawcy to mżonka.

W pełni popieram człowiek, mam nadzieje że do Sii wejdzie państwowa inspekcja pracy i przy okazji prześwietli też "kontraktorów" - tak żeby porządnie zabolało...

1
KamilAdam napisał(a):

@cerrato: ty już wiesz czy był przydatny czy nie, nieźle :D Dyrektor był debil, a znajomego by pewnie z powrotem zatrudniali. Znajomy mógłby oczywiście iść sobie gdzie indziej, ale w tej firmie dają mu za fajne zabawki i za fajną ma robotę

A ty wiesz?

0

Odpowiedź prezesa na bok. Co można osiągnąć zakładając ZZ w IT? Jaka jest motywacja takiego pracownika? Związki zawodowe widziałem chyba jedynie na amerykańskich filmach z akcją w starszych czasach no i organizowanie się w strajki kiedy na dzielnicy istnieje jedna fabryka, a pracownik walczy o normalne warunki pracy i życia wydają się sensowne, ale nie potrafię sobie tego wyobrazić w polskim IT, gdzie pracujesz zdalnie, firm robiących to samo jest sporo, więc łatwo zmienić robotę/pracownika. O co oni tam chcieli walczyć? Walka z niezgodnościami względem prawa pracy to chyba zajęcie dla PIPu, a nie związków.

5

Przejrzyjcie sobie historię tego człeka, oraz tego związku :) Lecą na kasę i rozgłos, tyle w temacie. Chłopina (szef ZA) próbował z lewicy do sejmu ale nie pykło, to próbuje dalej robić "szum medialny" Związki zawodowe tak ale tam gdzie są potrzebne, ale serio w IT ich nie potrzeba. Co do solidarności dawna solidarność a ta obecna to są 2 różne bajki :) Wstyd dla osób które je utożsamiają jako ta sama orgniazacja :)

10
cerrato napisał(a):

OK, ale kiedy to było? O ile pamiętam coś na początku lat dwutysięcznych, czyli 15-20 lat temu. Teraz mamy inne czasy. Jak komuś się nie podoba Biedronka to idzie do Lidla z pocałowaniem ręki. A poza tym - jak sam napisałeś - efektem złego traktowania pracowników były kłopoty ze znalezieniem dobrych ludzi. Wydaje mi się, że tutaj, zamiast związków, przydałby się jakiś dobry manager, który zrozumie, że w dłuższej perspektywie więcej firma zyska dając pracownikom podwyżki, niż tnąc wynagrodzenia i naginając zasady zatrudnienia.

Ty jesteś najlepszym przykładem powodu, dla którego związki zawodowe wciąż są potrzebne. Jesteś zamknięty w swojej bańce, że wystarczy zmienić biedronkę na Lidla, zatrudnić normalnego managera albo w ogóle zmienić branże na inną, i ty nawet nie wstydzisz się takich głupot pisać. Przecież w drodze do każdego większego miasta będziesz mijał dziesiątki miejscowości, w których jest co najwyżej jakiś osiedlowy sklep (a ostatnio szczytem jest dino), gdzie nie ma żadnych alternatyw dla mieszkańców. Ale tak, zamień biedronkę na Lidla xD

mógłbym godzinami opowiadać o sytuacjach z okolicznych miejscowości moich rodziców, gdzie możesz sobie wybierać co najwyżej w pracy na produkcji między kilkoma firmami (ale tylko teoretycznie, bo do niektórych to nawet autobus nie dojeżdża, więc się bujaj bez samochodu), ale przyjdzie @cerrato i nazwie ich nierobami, bo śmią śmieć dostać godne warunki pracy i żeby ktoś w ogóle pomagał im walczyć o podwyżkę raz w roku (bogolom się w tyłkach poprzewracało, podwyżkę by chcieli). I nie, zmiana firmy dla nich to nie jest opcja, bo dziwnym trafem wszystkie okoliczne firmy stawki znają i proponują takie same jak konkurencja, ale to pewnie znajomi wymyślają jakieś spiski, w końcu to nieroby ze zwiazków ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

3
tmk3 napisał(a):
cerrato napisał(a):

OK, ale kiedy to było? O ile pamiętam coś na początku lat dwutysięcznych, czyli 15-20 lat temu. Teraz mamy inne czasy. Jak komuś się nie podoba Biedronka to idzie do Lidla z pocałowaniem ręki. A poza tym - jak sam napisałeś - efektem złego traktowania pracowników były kłopoty ze znalezieniem dobrych ludzi. Wydaje mi się, że tutaj, zamiast związków, przydałby się jakiś dobry manager, który zrozumie, że w dłuższej perspektywie więcej firma zyska dając pracownikom podwyżki, niż tnąc wynagrodzenia i naginając zasady zatrudnienia.

Ty jesteś najlepszym przykładem powodu, dla którego związki zawodowe wciąż są potrzebne. Jesteś zamknięty w swojej bańce, że wystarczy zmienić biedronkę na Lidla, zatrudnić normalnego managera albo w ogóle zmienić branże na inną, i ty nawet nie wstydzisz się takich głupot pisać. Przecież w drodze do każdego większego miasta będziesz mijał dziesiątki miejscowości, w których jest co najwyżej jakiś osiedlowy sklep (a ostatnio szczytem jest dino), gdzie nie ma żadnych alternatyw dla mieszkańców. Ale tak, zamień biedronkę na Lidla xD

mógłbym godzinami opowiadać o sytuacjach z okolicznych miejscowości moich rodziców, gdzie możesz sobie wybierać co najwyżej w pracy na produkcji między kilkoma firmami (ale tylko teoretycznie, bo do niektórych to nawet autobus nie dojeżdża, więc się bujaj bez samochodu), ale przyjdzie @cerrato i nazwie ich nierobami, bo śmią śmieć dostać godne warunki pracy i żeby ktoś w ogóle pomagał im walczyć o podwyżkę raz w roku (bogolom się w tyłkach poprzewracało, podwyżkę by chcieli). I nie, zmiana firmy dla nich to nie jest opcja, bo dziwnym trafem wszystkie okoliczne firmy stawki znają i proponują takie same jak konkurencja, ale to pewnie znajomi wymyślają jakieś spiski, w końcu to nieroby ze zwiazków ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

Jakby ise uczyli to by nie musieli pracować na produkcji. Sam pochodzę z małego miasta (a nawet wsi) i jak bym został z kolesiami po budą z piwem to pewnie dalej bym narzekał, że nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem z tym kraju.

5

Przyuważone na LI. Poważne korporacje mają kodeksy etyki biznesowej, Sii też: https://cdn.sii.pl/uploads/2020/06/Sii-Code-of-Conduct-2020.pdf

A tam:
screenshot-20221129142914.png

4
S4t napisał(a):

Jakby ise uczyli to by nie musieli pracować na produkcji. Sam pochodzę z małego miasta (a nawet wsi) i jak bym został z kolesiami po budą z piwem to pewnie dalej bym narzekał, że nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem z tym kraju.

A to akurat całkiem zabawnie brzmi z ust programisty, bo gdyby ci nauczeni naprawdę się uczyli, to pewnie by wiedzieli, że każdą pracę należy szanować. Najwyraźniej też nie uważałem na tych mitycznych naukach, skoro wiem, że nie każdy ma warunki i chęci, żeby pracować w innych zawodach albo nawet kończyć studia ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

I chyba nie przeczytałeś mojego posta, bo nie napisałem, że nie mają pracy - mają, ale są w niej wykorzystywani i niesprawiedliwie za nią wynagradzani. Ale ja należę do tych nienauczonych najwyraźniej, co ja tam wiem xD

10

Ta pogarda dla minimum wage pracowników jest strasznie prymitywna, i ogólnie błędna. Przy tym jak rzeczywiście zorganizowanana jest gospodarka w państwach zachodnich, de facto cywilizacja opiera się właśnie na ich pracy, oraz eksporcie produkcji za jeszcze niższą płacę do krajów trzeciego świata. Cała reszta pracy "biurowej" to w znacznej mierze pasożytnictwo na tych robolach, oparte o układach, koneksjach i cwaniactwie. Przecież chyba nie sądzicie że ci wszyscy managerowie, pracownicy HR, brand managerzy, marketingowcy, investment bankerzy itd są tak bardo potrzebni. Nie, w znacznej mierze to jest jałowy obrót między firmami, przelewanie z pustego w próżne, na zasadzie że manager w firmie A kupuje jakąś genialną aplikację do "usprawnienia pracy" czy tam wyznaczania okresowych celów pracowniczych żeby się popisać przed zwierzchnikiem jakie to ma błyskotliwe pomysły, rządowe kontrakty na bezsensowne rzeczy, startupy z d**y w które venture capital pcha kasę a potem robi cashout na giełdzie kiedy firma osiągnie papierowy "wzrost", który nie przekłada się na nic wartościowego dla społeczeństwa ani często nawet realne zyski, jakieś banksterskie spekulacje na instrumentach pochodnych które jak przynoszą zyski to przynoszą zyski shareholderom a jak wszystko w końcu jebnie raz na parę lat to FED na koszt społeczeństwa bailoutuje bo "upadek (spekulanckich) banków zaburzyłby stabilność całego systemu finansowego". To samo dotyczy programistów, tylko mało kto chce to przyznać bo wiara w bajki o własnym statusie jako "elicie intelektualnej", "soli tej ziemi" jest znacznie bardziej wygodna.

4
tmk3 napisał(a):
S4t napisał(a):

Jakby ise uczyli to by nie musieli pracować na produkcji. Sam pochodzę z małego miasta (a nawet wsi) i jak bym został z kolesiami po budą z piwem to pewnie dalej bym narzekał, że nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem z tym kraju.

A to akurat całkiem zabawnie brzmi z ust programisty, bo gdyby ci nauczeni naprawdę się uczyli, to pewnie by wiedzieli, że każdą pracę należy szanować. Najwyraźniej też nie uważałem na tych mitycznych naukach, skoro wiem, że nie każdy ma warunki i chęci, żeby pracować w innych zawodach albo nawet kończyć studia ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

I chyba nie przeczytałeś mojego posta, bo nie napisałem, że nie mają pracy - mają, ale są w niej wykorzystywani i niesprawiedliwie za nią wynagradzani. Ale ja należę do tych nienauczonych najwyraźniej, co ja tam wiem xD

No ale @S4t napisał samą prawdę. Ja wychowałem się w strasznej biedzie i doskonale wiem jak wygląda nastawienie biedaków. Cały świat przeciwko im biednym i nikt nie pochyli się nad ich parszywym losem. Ale mało kto wpada na to, że trzeba skończyć się użalać nad sobą i wziąć dupę w troki.

Nie, nie każdą pracę należy szanować. Są prace zupełnie nieprzydatne a wręcz szkodliwe.

Dlaczego uważasz że są niesprawiedliwie wynagradzani? Co takiego wnoszą do firmy że powinni zarabiać lepiej? W firmach produkcyjnych osoba na taśmie jest niczym innym jak odpowiednikiem rosyjskiego biorobota. Za komuny specjalista neurochirurg zarabiał niewiele więcej niż sprzątaczka, czy tak rozumiesz sprawiedliwość wynagradzania?

1

Oczywiscie ze nie kazda prace nalezy szanowac -> przyklad to co odstwia nasz prezes NBP albo politycy definitywnie na szacunek nie zasluguje.

4
tmk3 napisał(a):

Ty jesteś najlepszym przykładem powodu, dla którego związki zawodowe wciąż są potrzebne. Jesteś zamknięty w swojej bańce, że wystarczy zmienić biedronkę na Lidla, zatrudnić normalnego managera albo w ogóle zmienić branże na inną, i ty nawet nie wstydzisz się takich głupot pisać. Przecież w drodze do każdego większego miasta będziesz mijał dziesiątki miejscowości, w których jest co najwyżej jakiś osiedlowy sklep (a ostatnio szczytem jest dino), gdzie nie ma żadnych alternatyw dla mieszkańców. Ale tak, zamień biedronkę na Lidla xD

No teraz sam się zaorałeś kolego :D
Jak mamy wioskę gdzie masz jeden sklepik osiedlowy i zero perspektyw, to czy ktoś w tym warzywniaku ma wprowadzić związki i nagle sytuacja się poprawi?
Poza tym - jak pisał @S4t - pochodzenie jest tylko jednym z czynników, który może ułatwić albo utrudnić dalsze życie, ale niczego nie determinuje.
Jak ktoś jest życiowa sierotą, która nie umie się o siebie zatroszczyć, to żaden związek nie pomoże. Możesz się wziąć za siebie - poszukać lepszej pracy, wyjechać do większego miasta (jeśli uważasz, że w okolicy, w której mieszkasz nie ma żadnych perspektyw) albo jęczeć jaki świat jest okrutny i niesprawiedliwy.

mógłbym godzinami opowiadać o sytuacjach z okolicznych miejscowości moich rodziców, gdzie możesz sobie wybierać co najwyżej w pracy na produkcji między kilkoma firmami (ale tylko teoretycznie, bo do niektórych to nawet autobus nie dojeżdża, więc się bujaj bez samochodu), ale przyjdzie @cerrato i nazwie ich nierobami, bo śmią śmieć dostać godne warunki pracy i żeby ktoś w ogóle pomagał im walczyć o podwyżkę raz w roku (bogolom się w tyłkach poprzewracało, podwyżkę by chcieli). I nie, zmiana firmy dla nich to nie jest opcja, bo dziwnym trafem wszystkie okoliczne firmy stawki znają i proponują takie same jak konkurencja, ale to pewnie znajomi wymyślają jakieś spiski, w końcu to nieroby ze zwiazków ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

Firmy tak robią, bo widać ludziom to pasuje i poza marudzeniem - na nic więcej się nie zdecydują. Jakby jedna firma dała parę stówek miesięcznie więcej to mogłaby w takim razie przebierać w ofertach i zostawić sobie najlepszych ludzi. Ale widać sytuacja, którą opisujesz, działa w dwie strony: ludziom się nie chce tego stanu zmieniać, więc firmy z tego perfidnie korzystają. Jakby którakolwiek ze stron doszła do jakiejś granicy, przekroczenie której już byłoby za dużym problemem, to sytuacja by się zmieniła i albo pracownicy by zmienili pracę, albo firma by zobaczyła, że za dużo traci z powodu utraty pracowników oraz miernego zaangażowania w pracę tych, którzy zostali. A tak to jest jak w dowcipie - oni udają że mi płaca, a ja udaję, że pracuję.

I też żeby była jasność - nigdzie nie było u mnie pogardy względem ludzi na mniej ambitnych czy gorzej płatnych stanowiskach. Jak już to krytyka biedy - ale nie traktowanej jako mało środków do życia, tylko mentalności biedaka, który godzi się na cokolwiek, nie chce się postarać czegoś zmienić, tylko przyjmuje to, co dostaje i jedynie umie narzekać, że jest do tyłka.

5

Cerrato reprezentuje pojecie chlopa panszczyznianego, ktory ma dziękować, że może obrabiać pole pana i nie może z nim dyskutowac

1

Cerrato reprezentuje pojecie chlopa panszczyznianego, ktory ma dziękować, że może obrabiać pole pana i nie może z nim dyskutowac

@wiewiorek: widzę, że u Ciebie umiejętność przyswajania czytanych treści leży i kwiczy...
Z tego co kojarzę to pisałem raczej w tonie związki nie są potrzebne, bo jak pracownikowi jest źle to może zmienić pracę, aktualnie mamy rynek pracownika i więcej problemów ma firma, zeby znaleźć kogoś do pracy, niż pracownik żeby się gdzieś zatrudnić. I nie ma teraz znaczenia to, czy mam rację czy nie, tylko to, że chcesz się doczepić, ale ze swoimi zarzutami względem mnie trafiłeś totalnie kulą w płot :D :D

10

Za sam tekst, że poszedł robić firmę w Polsce, gdzie niewolnicy nie mają w jego mniemaniu praw powinni tę firmę skreślić wszyscy specjaliści jak i sama firma powinna mieć wszystkie możliwe kontrole.

Na związkach (zawodowych czy międzyludzkich) się nie znam więc się nie wypowiem

1
cerrato napisał(a):

Firmy tak robią, bo widać ludziom to pasuje i poza marudzeniem - na nic więcej się nie zdecydują. Jakby jedna firma dała parę stówek miesięcznie więcej to mogłaby w takim razie przebierać w ofertach i zostawić sobie najlepszych ludzi. Ale widać sytuacja, którą opisujesz, działa w dwie strony: ludziom się nie chce tego stanu zmieniać, więc firmy z tego perfidnie korzystają. Jakby którakolwiek ze stron doszła do jakiejś granicy, przekroczenie której już byłoby za dużym problemem, to sytuacja by się zmieniła i albo pracownicy by zmienili pracę, albo firma by zobaczyła, że za dużo traci z powodu utraty pracowników oraz miernego zaangażowania w pracę tych, którzy zostali. A tak to jest jak w dowcipie - oni udają że mi płaca, a ja udaję, że pracuję.

Jasne, bo my, w tej Polsce, lubimy mało zarabiać, mieszkać w małych mieszkaniach, płacić duże podatki i mieć drogie kredyty.
Na te wolnorynkowe bzdury to nawet mi się odpisywać nie chce, przecież w to nawet Korwin nie wierzy i mówił w wywiadzie z rok temu, że to tylko po to, żeby wyborców przyciągnąć. Ty to chyba jakiś jego monolog dla beki wkleiles, bo aż mi się nie chce wierzyć, że niby inteligentny gość, który ma tutaj najwięcej info w kwestiach prawnych, w takie bajki wierzy

1
tmk3 napisał(a):
cerrato napisał(a):

Firmy tak robią, bo widać ludziom to pasuje i poza marudzeniem - na nic więcej się nie zdecydują. Jakby jedna firma dała parę stówek miesięcznie więcej to mogłaby w takim razie przebierać w ofertach i zostawić sobie najlepszych ludzi. Ale widać sytuacja, którą opisujesz, działa w dwie strony: ludziom się nie chce tego stanu zmieniać, więc firmy z tego perfidnie korzystają. Jakby którakolwiek ze stron doszła do jakiejś granicy, przekroczenie której już byłoby za dużym problemem, to sytuacja by się zmieniła i albo pracownicy by zmienili pracę, albo firma by zobaczyła, że za dużo traci z powodu utraty pracowników oraz miernego zaangażowania w pracę tych, którzy zostali. A tak to jest jak w dowcipie - oni udają że mi płaca, a ja udaję, że pracuję.

Jasne, bo my, w tej Polsce, lubimy mało zarabiać, mieszkać w małych mieszkaniach, płacić duże podatki i mieć drogie kredyty.

Nikt nie lubi, ale co to ma do rzeczy? Jest coś takiego jak redystrybucja dóbr, których zawsze jest za mało i jak prawnie każdemu przyznasz mieszkanie 3 pokojowe to jak zamierzasz to zrealizować?

2

Najlepszy plot twist byłby, jakby gość co chciał założyć związek był na b2b xD

7

zastanawiam się co jest większą patologią: założenie związku zawodowego czy to co napisał ten prezes.

20

Siedząc w bańce młodych pracowników IT zapominacie chyba że są też starsi nad którymi wisi ryzyko zwolnienia prewencyjnego przed okresem ochronnym, są też w waszych firmach pracownicy inni niż twarde IT. Każdemu z nich może kiedyś przydać się związek zawodowy.

Zresztą o czym my rozmawiamy. Złamane zostało konstytucyjne prawo...
Przyzwolenie na łamanie jednego prowadzi do łamania kolejnych.

A nie, przecież się już do tego przyzwyczailiśmy od kilku lat.

Absolutnie pisze to w oderwaniu od potencjalnych przesłanek osoby zwolnionej. To nie ma żadnego znaczenia.

4
opiszon napisał(a):

Siedząc w bańce młodych pracowników IT zapominacie chyba że są też starsi nad którymi wisi ryzyko zwolnienia prewencyjnego przed okresem ochronnym, są też pracownicy inni niż twarde IT. Każdemu z nich może kiedyś przydać się związek zawodowy.

Z tym to bardzo trudno dyskutować. Tak, związki zawodowe mogą - i powinny - być przydatne.
W tej konkretnej sprawie mam problem z tym, że to nie typowy pracownik założył ten związek. Związek został założony przez działacza zajmującego się zakładaniem związków - więc mam takie podejrzenie, że Związkowa Alternatywa tworzy sobie po prostu struktury kosztem firm.

Tutaj screen z ogłoszenia powstania związku zawodowego: link
Cały ten wpis, zaczynający się od gadki o ogólnoświatowym kryzysie z którym trzeba walczyć, a kończąc na obrazku sugerującym, że bez związku zawodowego to firmy można tylko błagać, a nie można z nimi negocjować, wygląda na mokry sen październikowego rewolucjonisty.

0
wartek01 napisał(a):

W tej konkretnej sprawie mam problem z tym, że to nie typowy pracownik założył ten związek. Związek został założony przez działacza zajmującego się zakładaniem związków - więc mam takie podejrzenie, że Związkowa Alternatywa tworzy sobie po prostu struktury kosztem firm.

To prezes powinien dla przykładu wywalić head of HR skoro zatrudnia osobę która nie jest zgodna z polityką firmy...

4

Nie wiem czy ma takie znaczenie czy typ zatrudnił się specjalnie, żeby utworzyć związek czy nie - jeśli istnieją osoby, które chciałyby się do niego zapisać, a nie byłyby skłonne do zaangażowania się w jego utworzenie to nawet przemawia IMHO na korzyść takim inicjatywom.

Szkoda, że kontrolerzy PIP się tak nie zatrudniają w celu wychwycenia nieprawidłowości.

2
opiszon napisał(a):

To prezes powinien dla przykładu wywalić head of HR skoro zatrudnia osobę która nie jest zgodna z polityką firmy...

A co ma głowa HRów do tego? Tak na serio - nie spłaszczaj tematu do "dobre związki zawodowe zawsze dobre, złe firmy zawsze złe". Moim zdaniem budowa związków zawodowych powinna być inicjatywą pracowniczą, będącą odpowiedzią na sytuację w firmie.
Tutaj masz sytuację, w której działacz związkowy z organizacji pewnego polityka zakłada związek. Nie jest to inicjatywa pracownicza.

@Saalin: IMO związki zawodowe powinny być organizacjami pracowniczymi, a upolitycznienie tych ruchów narobiło bardzo dużo szkód w Polsce. Jeśli chodzi o kwestię potrzeby osób - to biorąc pod uwagę, że Sii chwali się 6,5 tys. pracowników, a żeby założyć związek zawodowy potrzebujesz dziesięciu osób to fakt powstania takiego związku nie dowodzi niczego.

11
  1. Wysyłając tego maila pan prezes udowodnił, że jest debilem.
  2. To, że w PL, związki zawodowe, szczególnie w państwowych firmach to ciepły k...dołek dla z zawodu działaczy, nie znaczy, że sam pomysł wyrównania pozycji pracowników i pracodawcy jest dogłębnie zły.
  3. Związki zawodowe w IT, gdzie tak na oko grubo ponad połowa jedzie na b2b wydają się średnim pomysłem
  4. To nie jakiemuś prezesowi o tym decydować.
5
wartek01 napisał(a):

@Saalin: IMO związki zawodowe powinny być organizacjami pracowniczymi, a upolitycznienie tych ruchów narobiło bardzo dużo szkód w Polsce. Jeśli chodzi o kwestię potrzeby osób - to biorąc pod uwagę, że Sii chwali się 6,5 tys. pracowników, a żeby założyć związek zawodowy potrzebujesz dziesięciu osób to fakt powstania takiego związku nie dowodzi niczego.

Ale czego miałoby dowodzić? Czyli dopiero jak zbierze się tysiąc pracowników to założenie związku miałoby sens? Przecież ten wymóg 10 pracowników jest po to, żeby od czegoś zacząć, a związek budować z czasem. Nawet jeśli założymy, że powstanie związku nie było potrzebne, a wszyskich dziesięciu założycieli było podstawionych przez ZA to sama idea by upadła, gdyby nikt nie podchwycił tematu. Można było dać związkowi umrzeć śmiercią naturalną.

11

Swego czasu pracowałem jako kontraktor w Sii. Już wtedy zauważyłem, że prezes zachowuje się - jakby to określić - niestandardowo. Na porządku dziennym było ruganie pracowników na ogólnym mailu co dla mnie było szokiem bo mimo wielu lat spędzonych w branży z czymś takim po raz pierwszy się spotkałem. Kiedyś określił kogoś zdrajcą i najemnikiem tylko dlatego, że odszedł bo dostał lepszą oferte finansową. Prezes cierpi na przerost ego - uważa, że zarządza wyjątkowo innowacyjną firmą a prawda jest taka, że jest to zwykła kontraktornia jakich mnóstwo.
Własciwie to było tylko kwestią czasu zanim wybuchnie z tego afera i tylko dziwię się, że trwało to tak długo. Pomijam kwestię celowości utworzenie związku ale na obecną chwilę polskie prawo na to zezwala. Dla mnie tego typu działania prezesa są zupełnie niedopuszczalne i świadczą o tym, że nie potrafi rozwiązywać konfliktów w cywilizowany sposób, Od kadry kierowniczej wyższego szczebla wymaga się przecież tego typu umiejętności.
Wniosek jest tylko jeden - ten pan nie nadaje się na to stanowisko i powinnien odejść bo działa na szkodę firmy.

4

Przypomnę tylko że MAN Starachowice posiada ZZ „Solidarność” do którego należy około 1/3 załogi, pobierają jakiś % wynagrodzenia miesięcznego za gwarancje że pracodawca nie zwolni związkowca, finalnie pracę straci 860 osób, brak zwolnień grupowych i odpraw, ludzie zostali wydymani bez mydła, idealna inwestycja. Naprawdę uważacie że ZZ są potrzebne? Poza szumem jaki robią w mediach nie widzę rzetelnych argumentów aby uczestniczyć w takim zgromadzeniu

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1