Wydajność w pracy a wiek

0

Czego by nie mówić, programowanie jest, a przynajmniej być powinno, pracą umysłową.
Istnieje sporo badań stwierdzających, że inteligencja płynna zaczyna spadać już po 25 roku życia.
(Na szczęście jest jeszcze tzw. inteligencja skrystalizowana, czyli w uproszczeniu to słynne doświadczenie)

Jestem w połowie 30stki i niestety ale odczuwam spadek energii i koncentracji.
Przekłada się to na dłuższy czas spędzony na zamykaniu zadań i wpędza w kompleksy trochę.
Zastanawiam się, czy to nie starość po prostu.

A Wy? Czy zauważyliście jakieś zmiany w swojej wydajności wraz z wiekiem?

2

No to mam złe wieści dla Ciebie - 35 lat to wiek gdzie część ludzi dopiero na serio wchodzą w życie zawodowe.
Inteligencja spada, ale forma fizyczna też spada, trzeba to wszystko podtrzymywać.

58

Przekłada się to na dłuższy czas spędzony na zamykaniu zadań i wpędza w kompleksy trochę

Bierzesz udział w jakimś wyścigu, czy coś?

2

U mnie jest tak że też spada wydajność w robieniu tasków bo dawniej np. jak miałem coś nowego w pracy to dokształcałem się w wolnym czasie w ramach tego. Pro Bono.

Robiłem wtedy szybciej taski. Teraz priorytety mi się zmieniają i widzę że Ci sami programiści co byli kiedyś w tym wieku jak ja zachowują się podobnie i kończą taski szybciej.

11
mirkp napisał(a):

Czego by nie mówić, programowanie jest, a przynajmniej być powinno, pracą umysłową.
Istnieje sporo badań stwierdzających, że inteligencja płynna zaczyna spadać już po 25 roku życia.
(Na szczęście jest jeszcze tzw. inteligencja skrystalizowana, czyli w uproszczeniu to słynne doświadczenie)

zajmij się programowaniem zamiast pseudonaukowego poszukiwaniem wytłumaczenia dlaczego Ci się robić nie chce

3
mirkp napisał(a):

Jestem w połowie 30stki i niestety ale odczuwam spadek energii i koncentracji.
Przekłada się to na dłuższy czas spędzony na zamykaniu zadań i wpędza w kompleksy trochę.
Zastanawiam się, czy to nie starość po prostu.

Ta "starość" to zwykle albo niezdiagnozowane choroby fizyczne (albo niedobory czegoś, niedoczynność albo nadczynność czegoś - ludzie badania robią i coś im tam wychodzi) albo "zaburzenia" psychiczne, które się początkowo ignoruje (albo rodzice ignorują, jeśli ktoś jest <18) i dopiero potem ludzie w wieku 20+ czy 30+ uzyskują odpowiednie diagnozy (np. ADHD), bo dopiero wtedy postanawiają walczyć o swoje, plus zarabiają na tyle dużo, że stać ich na prywatną opiekę zdrowotną (na NFZ nikt się za bardzo nie zna na diagnozie dorosłych pod kątem mentalnym. Za zdrowie psychiczne się w Polsce płaci).

Możesz udać się do lekarza, zrobić badania, też do psychologa może, psychiatry, nie wiem.

0

Do IT dotąd nie wszedłem, więc mogę się wypowiadać tylko co do koncentracji, której moja praca wymaga jak mało która, zwłaszcza że płacą mi od znaku, i poza tym, że po prawie 20 latach coraz trudniej o motywację i coraz później zaczynam robotę - nie, nie zauważyłem żadnego spadku. W sumie wydajność cały czas rośnie dzięki doświadczeniu, ale oczywiście to inny rodzaj problemów niż w programowaniu. Chyba tylko trochę wcześniej mózg mi się zaczyna gotować, ale różnica nie jest duża, może pół godziny, góra godzina.

0

Myślę, że to kwestia ćwieczenia. Po 30ce zauważyłem pewien spadek formy fizycznej, ale mentalnie to w wieku 33 lat jestem w tendencji wzrostowej i szczycie ever. Nawet jeśli pewne funkcje poznawcze nie działają tak jak dawniej czy dopadają czasem różne wątpliwości, to doświadczenie w pracy umysłowej sprawia, że mogę znacznie więcej niż 5-10 lat tamu, zupełnie nie ta liga. No, ale to pewnie jest związane z tym, że jestem nałogowcem jeśli chodzi o uczenie się. cały czas główka pracuje, dbam o zdrowie psychiczne i o to, żeby moje życie ciągle poszerzało swoje horyzonty, ewoluowało pod wpływem wzrostu umiejętności. Tak samo jak można poprawić kondycję przez sport i ćwieczenia, tak samo jest z umysłem. Umiera nieużywany, a jeśli od 10 lat robisz to samo to go nie używasz jakiekolwiek rocket science by to nie było. Tak więc może potrzebujesz zmiany, nowych wyzwań lub choćby jakiegoś intelektualnego hobby jak uczenie się języków czy gra w szachy? Też może być tak jak ktoś napisał wyżej, że potrzebujesz terapii, bo tak naprawdę męczy cię coś. To nie jest łatwy okres, gdy czas wreszcie wynaleźć swoje życie i wejść na nowy poziom. Terapeuta nie gryzie, to bardzo podnosi na duchu być wysłuchany przez kumatego i życzliwego człowieka (którego w dodatku obowiązuje tajemnica zawodowa).

8
mirkp napisał(a):

Przekłada się to na dłuższy czas spędzony na zamykaniu zadań i wpędza w kompleksy trochę.

crx napisał(a):

U mnie jest tak że też spada wydajność w robieniu tasków bo dawniej np. jak miałem coś nowego w pracy to dokształcałem się w wolnym czasie w ramach tego. Pro Bono.

Robiłem wtedy szybciej taski. Teraz priorytety mi się zmieniają i widzę że Ci sami programiści co byli kiedyś w tym wieku jak ja zachowują się podobnie i kończą taski szybciej.

Abstrahując od wieku, to myślę że idąc dalej w karierze warto przestać myśleć przez paradygmat "robienia tasków" i przestać starać się "kończyć taski szybciej", a iść trochę głębiej/wyżej. Czy dany task w ogóle powinien być robiony? Może dany task może poczekać? A może danym taskiem lepiej, żeby ktoś inny się zajął, kto zrobi go szybciej?

Niestety często się spycha programistów do roli pracownika na taśmie, który po prostu ma klepać bez pytania. Myślę, że stąd wynika trend, że programiści w pewnym wieku odchodzą z programowania. Bo to w wielu firmach najniższy szczebel w hierarchii decyzyjnej.

0

Stuknęła mi 40tka i robię wszystko efektywniej niż gdy miałem 25 lat. I to nawet nie chodzi o doświadczenie, nie stałem się też bardziej inteligentny :) tylko o to, że mam motywację, bo mam milion rzeczy do ogarnięcia teraz - rodzina, hobby dom itd. Gdy byłem młodszy, to się klepało w klawiaturę dla klepania, wszystko się rozpływało w czasoprzestrzeni. Owszem, miewałem wtedy flow na zarwanie nocy bo mi coś dobrze szło albo złapałem zajawkę na jakiś superekscytujący komputerowy temat - teraz już mi się to nie zdarza. Ale teraz chcę sprawnie skończyć maila/taska/commita/ustalenia/deployment i mieć chwilę, żeby zadzwonić w sprawie treningów piłki dla synka, albo po prostu pomyśleć co muszę dzisiaj jeszcze ogarnąć. I tak dalej. Nauczyłem się organizacji czasu. Boże mój, gdyby tak 100% zysku z tej optymalizacji szło w pracę i dało się to przekuć wprost w kasę, to pracowałbym za naprawdę godne stawki. :)

A co do formy umysłowej to generalnie nie zauważam spadku. Może nieco trudniej zapamiętuję (co jest bardzo istotne w codziennej pracy wbrew pozorom! unikasz przełączania co chwilę na dokumentację, sprawdzania nazw zmiennych itd), ale też nie ćwiczę tego świadomie, a kiedyś tak.

Ale owszem, na każdego przyjdzie pora, to nieubłagana fizjologia. Kwestia tylko kiedy. Trzeba dbać o układ krążenia. Gdzieś kiedyś przeczytałem, że masz tyle lat, ile mają twoje tętnice. I to jest prawda, widzę to po rodzinie - gdy pojawiają się problemy z miażdżycą, to następuje zjazd intelektualny i sprawnościowy. Niemniej przed 40-tką to nie ma zastosowania, więc jeśli czujecie spadek formy, to jest to kwestia psychiki :)

15

To przebijam, stuknęła mi 50tka !!!
Przeszedłem już chyba większość etapów jakie przechodzą programiści : ekscytacja, prace po 24godzin, zwątpienie, ekscytacja, wypalenie zawodowe, ekscytacja ...
I od tego całego szaleństwa uratowało mnie chyba to, że znalazłem w życiu inne hobby, a nawet kilka, którymi oddaję się bezgranicznie.
Czy czuje się stary ? Bezwzględnie moja fizyczność uległa zmianie, natomiast intelektualnie nadal daję radę. Uwielbiam się uczyć, poznawać nowe rzeczy, dużo czytam, szkolę się itp. Nadal kocham to co robię zawodowo.
Ale nie wymachuję już szabelką, uspokoiłem się i nie uważam już siebie, ani to co robię, za pępek całego wszechświata :)
Jak ktoś mądry powiedział - starość to stan ducha !

5

40 lat. Pewnie, że mam mniej energii, ale na razie nie boję się kolejnych 10 lat.
Programowania ciężko się nauczyć i wielu nie daje rady, ale jak już to czujesz, to wcale nie jest taka ciężka umysłowo praca. To zwykle nie jest coś, jak dowodzenie twierdzeń matematycznych, gdzie trzeba mieć nonstop włączoną kreatywność (System 2). Porównałbym to raczej do pracy tłumacza. Jak już opanujesz język do płynności, to praca będzie czynnością naturalną.
No i z wiekiem dochodzi jeszcze wyjebongo - nie musisz nikomu nic udowadniać pracując po godzinach.

2

Raczej 40 to trochę za wcześnie na spadek formy umysłowej(ludzie w tym wieku przeszczepiają serca i wymyślają terapie na raka - ale z jakiegoś powodu to korpo klepacze od tasków nudnych najbardziej martwią się o formę olimpijską), myślę że po prostu mniej jesteśmy szczodrzy w oddawaniu wolnego czasu dla sprawy to i produkcja linijek i spalanie story pointów słabsze.

8

A to nie jest tak, że około czterdziestki zaczyna do ciebie docierać, jak durny jest ten młynek, na którym popierdzielasz jak chomiczek od lat codziennie? I że te taski tak średnio sensowne, i że generalnie oddajesz swoje życie nie wiadomo komu za worek monet?

Czy to tylko ja?

0

Przede wszystkim mam o wiele wiecej doswiadczenia niz dawniej i potrafie w pol godziny zrobic cos co na poczatku kariery zajelo by mi tydzien. Duzo rzeczy jest podobnych do tego co sie widzialo wiec jestem w stanie sie bardzo szybko nowych rzeczy nauczyc. Niedawno calkowicie zmienilem profil i przeskoczylem z DEV/QE na SRE. I to przy naprawde duzych systemach. Aczkolwiek dawniej nieraz po pracy pisalem cos swojego, czy gralem w CTFy spedzajac nieraz kilkanascie godzin na dobe przy kompie. Teraz mi sie po pracy nie chce. Wole robic cos innego.

Co na pewno - spada tolerancja na imprezy, dawniej potrafilem pojsc do pracy prosto po dobrej calonocnej imprezie, teraz mialbym dzien wyciety z zycia. Menatlanosc sie troche zmienia, ta piosenka fajnie to pokazuje:

6

Ja już kiedyś tu pisałem, że zauważyłem, że wiekiem zmienia się rodzaj zapamiętywania. Uczymy się z córką języka obcego. Uczymy się 100 słówek. Następnego dnia ona pamiętała wszystkie, ja ze 40. Za tydzień ona pamiętała ze 70, ja ze 40. Po ponad miesiącu ona już nie pamiętała, że się czegoś takiego uczyliśmy a ja nadal pamiętałem 40.
I najlepsze jest to, że nie można mówić, że ten jeden rodzaj nauki jest jakiś lepszy niż ten drugi. Z wiekiem inaczej działa przyswajanie i rodzaje pamięci. W młodszym wieku lepiej działa pamięć krótkotrwała - stąd też te 3xZ: zakuć, zdać, zapomnieć. W starszym wieku przyswaja się mniej, ale za to na dłużej a i lepiej się rozumie to czego się uczy. Umysł ma bardziej rozbudowane funkcje analityczne, lepiej działa wnioskowanie, dostrzega się inne niuanse, rzeczy nieoczywiste.

0

Moim zdaniem trzeba wykorzystać te lata, kiedy człowiek jest młody, na rozwój, żeby potem zamortyzować uderzenie starości.

W sensie - naucz się wszystkiego, co potrzebujesz albo chcesz, teraz, żeby potem z tego korzystać.

0
WhiteLightning napisał(a):

dawniej potrafilem pojsc do pracy prosto po dobrej calonocnej imprezie, teraz mialbym dzien wyciety z zycia.

Przypomniałeś mi, jak wyglądały moje weekendy gdy byłem młody. Grałem w kapeli. Piątek, wracam z pracy, dzwoni kolega, że wyskoczymy na jedno piwko na spokojnie, bo jutro weekend i gramy imprezę. Wyszliśmy, jakoś tak się trochę znajomych trafiło, mili ludzie, świetna pogoda, wieczór karaoke, jest super... wracam o 6:00 rano, wstaję o 09:00, bo trzeba sprzęt szykować, wyjeżdżamy, gramy całą noc, nad ranem ludzie chcą pić z nami wódkę i nie ma mowy o spaniu. Pijemy do 10tej. Śpimy ze 3 godzinki. Wstajemy, gramy dalej. Godzina 19ta, mieliśmy kończyć, ale impreza super, więc gdzie tam, nie da rady. Ludzie nas nie chcą puścić, sypią kasą, wódka się leje. Dobra, gramy dalej. Około 22giej już prawie nie dajemy rady, ludzie powoli też, ale nie odpuszczają, wyciągają jeszcze więcej pieniędzy. Nie ma rady, gramy dalej. Kończymy o północy. Ludzie też już nie mają siły. Ale mówią, że jak się z nimi nie napijemy, to jesteśmy ch... :-D No to przecież nie odmówimy. Pijemy do 3 w nocy, a to jest już w zasadzie poniedziałek. O 4 rano jestem w domu. O 06:00 wstaję, ogarniam się na ile to możliwe, idę do pracy.
Myślę sobie: jak na taki "ciężki" weekend to czuję się zaje.bi...e, nie czuję zmęczenia nawet. Szef słowami "też czuje Pan tu alkohol, czy tylko mi się zdaje" uświadomił mi dlaczego tak dobrze się czuję. Odpowiedziałem oczywiście, że sprzątaczka coś tu spirytusem dezynfekowała. Na szczęście nie wnikał. Albo po prostu nie chciał wiedzieć :-D

0

Przez ok. 2 lata pracowałem na 300%, a teraz quiet quitting :P

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1