Cześć, od jakiegoś czasu pracuję w wielkim międzynarodowym korpo i totalnie nowej dla mnie domenie. Generalnie wdrożyłem się mega szybko, taski robię raczej bez problemów, ale często na niezliczonej ilości spotkań, groomingów, refinmentów, planningów nie wiem o co dokładnie chodzi bo nie znam całego systemu, zależności, przeszłych decyzji i nawet nie wiem czego nie wiem. Po prostu słuicham, staram się wszystko spiąć w całość, robię notatki, ale za bardzo się nie odzywam, bo w sumie nie wiem o co pytać. Jak przychodzi robić taska to po prostu przeanalizuję co trzeba zrobić, potem dopytam ludzi o rzeczy niejasne i robię raczej sprawnie. WIększość wiedzy wynoszę z kodu i znalezionych po drodzę dokumentacji.
W ogóle zaczęło mnie irytować, że te planingi i refinmenty trwają po kilka h co mega męczy. A tydzien po takich spotkaniach są znowu te same spotaknia praktycznie o tym samym i trwające jeszce dłużej. Nie wiem czy wy też tak macie, ale po 1h słuchania na takim spotkaniu tracę focus i ciężko mi się skupić i po prostu tęsknie za tym, żeby zacząć coś po prostu programować.
Do tej pory w robocie jakoś inaczej to wyglądało. Były sobie 15-40 min daily i tyle. Były opisane taski na JIRA, brało się i jak się czegoś nie wiedziało albo trzeba było obgadać to się konkretnie wdzwaniało potrzebne osoby na te 1-2h, ewentualnie robiło kolejną iteracje, przygotowywało jakiś design i tyle .. i szło to o wiele sprawniej. A teraz jeszcze na koniec sprintu dostaję zadania innych ludzi, bo ktoś coś nie wyrobil i mam presję żeby skończyć, żeby się scrum master mógł wyżej wytłumaczyć i siedzę czasami po 10h dziennie. Masakra jakaś XD
Trochę mi głupio tak się na tych wszystkich planowaniach nie odzywać, ale może po prostu nie umiem jeszcze pracy w takich wielkich korpo XD