Odnajdywanie się w wielkim SCRUMOWYM korpo z milionem spotkań w nowej domenie

0

Cześć, od jakiegoś czasu pracuję w wielkim międzynarodowym korpo i totalnie nowej dla mnie domenie. Generalnie wdrożyłem się mega szybko, taski robię raczej bez problemów, ale często na niezliczonej ilości spotkań, groomingów, refinmentów, planningów nie wiem o co dokładnie chodzi bo nie znam całego systemu, zależności, przeszłych decyzji i nawet nie wiem czego nie wiem. Po prostu słuicham, staram się wszystko spiąć w całość, robię notatki, ale za bardzo się nie odzywam, bo w sumie nie wiem o co pytać. Jak przychodzi robić taska to po prostu przeanalizuję co trzeba zrobić, potem dopytam ludzi o rzeczy niejasne i robię raczej sprawnie. WIększość wiedzy wynoszę z kodu i znalezionych po drodzę dokumentacji.

W ogóle zaczęło mnie irytować, że te planingi i refinmenty trwają po kilka h co mega męczy. A tydzien po takich spotkaniach są znowu te same spotaknia praktycznie o tym samym i trwające jeszce dłużej. Nie wiem czy wy też tak macie, ale po 1h słuchania na takim spotkaniu tracę focus i ciężko mi się skupić i po prostu tęsknie za tym, żeby zacząć coś po prostu programować.

Do tej pory w robocie jakoś inaczej to wyglądało. Były sobie 15-40 min daily i tyle. Były opisane taski na JIRA, brało się i jak się czegoś nie wiedziało albo trzeba było obgadać to się konkretnie wdzwaniało potrzebne osoby na te 1-2h, ewentualnie robiło kolejną iteracje, przygotowywało jakiś design i tyle .. i szło to o wiele sprawniej. A teraz jeszcze na koniec sprintu dostaję zadania innych ludzi, bo ktoś coś nie wyrobil i mam presję żeby skończyć, żeby się scrum master mógł wyżej wytłumaczyć i siedzę czasami po 10h dziennie. Masakra jakaś XD

Trochę mi głupio tak się na tych wszystkich planowaniach nie odzywać, ale może po prostu nie umiem jeszcze pracy w takich wielkich korpo XD

11

Witam w korporacji. Nie, nie jesteś odosobnionym przypadkiem. To standardowa "kultura" pracy w takich miejscach. Overkill dla kreatywności.

James_Franco_First_Time.jpg
1

Chyba nawet wiem o jakie korpo chodzi

3

Byłem w podobnym projekcie :D był dosyć mały ale rozmowy zajmowały ponad 50% czasu pracy. Na początku starałem się ogarnąć a po 3 miesiącach to już siedziałem i słuchałem tylko tego co mnie dotyczyło olewając reszte i tylko się uśmiechałem do kamerki czasami. Da się do tego przyzwyczaić. Niestety developer był niby potrzebny na tych spotkaniach tylko nie wiem po co skoro nie było możliwości zmiany odgórnych wymagań :D Po 8 miesiącach uciekłem bo to już przesada.

15
Bambo napisał(a):

A teraz jeszcze na koniec sprintu dostaję zadania innych ludzi, bo ktoś coś nie wyrobil i mam presję żeby skończyć, żeby się scrum master mógł wyżej wytłumaczyć i siedzę czasami po 10h dziennie. Masakra jakaś XD

Przestan wysylac taski przed czasem to przestaniesz robic je za kogos i siedziec po 10h.

0
Bambo napisał(a):

W ogóle zaczęło mnie irytować, że te planingi i refinmenty trwają po kilka h co mega męczy. A tydzien po takich spotkaniach są znowu te same spotaknia praktycznie o tym samym i trwające jeszce dłużej. Nie wiem czy wy też tak macie, ale po 1h słuchania na takim spotkaniu tracę focus i ciężko mi się skupić i po prostu tęsknie za tym, żeby zacząć coś po prostu programować.

No to dość oczywiste. Nie ma sensu, aby jakiekolwiek spotkania trwały dłużej niż 1h.

4

Moze byc jeszcze gorzej firma male korpo i bylo spoko przez dlugi czas ale nagle "reorganizacja" i korporacja postanowila byc bardziej "Agile" ale jednoczesnie nie ma budzetu na Scrum Masterow...

Wiec uwaga uwaga kazdy Senior w kazdym Teamie ma byc Scrum Masterem rotacyjnie jedna zmian to 1 msc.... a ze na kazdy Team przypada z reguly 1 - 3 Seniorow to srednio wypada ze kazdy Senior musi byc Scrum Masterem przez pol roku. Ale ze to nie jest taki zwykly "Agile" to jest SAFE wiec poza planningami sprintow, program increementy (3 sprinty), demo itp + spotkania wszystkich Scrum Masterow z wsszystkich teamow z 3 stref czasowych ( zaleznosci do innych teamow a ze to mikroserwisy tych zaleznosci jesst sporo)
Smieszne jest to ze ja np. jako Scrum Master teamu mam 2 Boardy :D bo 2 osoby w Teami dziubia inny projekt a pozostale inny. No i poza JIIRA jest jeszcze pilnowanie Jiira Align.

No i kolejny Hit Managment "wyliczyl" ze obowiazki Scrum Mastera powinny zajac max 20% czasu... szczerze jak ja tam posiedze w tych Boardach to bardzo ciezko mi jest zrobic "switch" w glowie zeby wrocic do swoich technicznych taskow. A inna sprawa ze kazdy chce odepchnac temat jak najszybciej wiec sie "zrzuca" balagan w JIIRE na nastepna osobe... nastepna na nastepna i tak sobie sie taka kula g..... tj. sniegu tworzy :P

ps. Tak, juz jestem na wypowiedzeniu :P

0

Eeeee normalka, mi w sumie to odpowiada, przyzwyczaiłem się już dawno :)

7
Bambo napisał(a):

W ogóle zaczęło mnie irytować, że te planingi i refinmenty trwają po kilka h co mega męczy. A tydzien po takich spotkaniach są znowu te same spotaknia praktycznie o tym samym i trwające jeszce dłużej. Nie wiem czy wy też tak macie, ale po 1h słuchania na takim spotkaniu tracę focus i ciężko mi się skupić i po prostu tęsknie za tym, żeby zacząć coś po prostu programować.

To nie jest normalne, żeby tracić fokus po godzinie. Normalny programista odpływa w rajską dziedzinę bajtów gdzieś tak między 5tą a najpóźniej 12tą minutą zebrania. No chyba, że to jest spotkanie face to face - wtedy po 40 minutach.

Byłem w takich projektach. Robiłem co mogłem - sabotowałem po całości.

Najłatwiejsze do wysadzenia jest retro - jeżeli za każdym razem zgłaszane są te same problemy i nic z tego nie wynika (typowe) to zgłaszaj, że retro jest niepotrzebne.
Za każdym razem. Najpierw się będą z tego śmiać, potem się zaczną dyskusje, a na koniec wyjdzie, że retro nie ma, jest raz na pół roku, albo nie jest obowiązkowe.

Reszta zależy od poziomu bezczelności:

  • jak masz planowanie z kartami - no to zajebiście - wybierasz sobie ostentacyjnie jedną kartę z talii (ja brałem np. 8kę (coś co oznacza relatywnie duży task), resztę odstawiasz, a potem za każdym razem zgłaszasz tą 8mkę i bronisz jak możesz, w miarę racjonalnie (żeby było śmieszniej to zwykle się da).

  • dawno temu było tak, że zespoły się commitowały na cele sprintu, to były piękne czasy, bo mogłem mówić, że ja się nie commituje (starałem sie rozsądnie uzasadnić dlaczego (niejasne taski, wrzutki z produkcji itp)), siła liberum veto,

  • kiedyś na zebranie przyniosłem poduszkę (ale prawda jest taka, że i tak za każdym razem zasypiałem, więc po prostu zrealizowałem żart, który prowadzący (szef architektów) sam mi podrzucił - tak czy siak, to było mocno nieprofesjonalne, ale dzięki temu udało mi sie z tego zebrania wypisać),

  • w żadnym razie nie pracuj więcej niż Ci płacą (i nie więcej niż te 8 dziennie)

  • jak masz "prawie" dowiezionego taska przed Demo to go nie dokańczaj na siłę, nigdy. Rób zadania porządnie. Mów wcześniej że nie będzie gotowe, po prostu nie,

Jak projekt sam w sobie w miarę fajny i programiści ok, to po prostu warto wykoleić SCRUMa, żeby dało się pracować. Pamiętaj, że tak 70-80% programistów myśli to samo co ty, tylko każdy boi się podskoczyć machinie.
(Jak jesteś juniorem to wiadomo, że nie podskakujesz).

0

Ogolnie ja sie wypisalem ze Scruma, przestalem byc Developerem po 4.5 roku. Teraz pracuje tez w IT, tylko jako konsultant (AWS DevOps) no i powiem Ci że nie żałuję zmiany. Rozkminialem ten temat dosc dlugo.

Nie mam zadnych meetingów, nie mam Scruma, nie mam spotkań z biznesem, na kiedy zrobie tzw. Pipeline to zrobię. Mam tylko jednego przełożonego z którym sie zdzwaniam w razie potrzeby. Pieniądze jeszcze lepsze niz jako Dev zarabiam, a pracuje o wiele mniej.
Najgorsze jest teraz to, że mam efekt taki teraz ze zarabiam na IT bez bycia poganianym w Scrumie, bez tych wszystkich spotkań. I naprawdę ciężko mi bedzie wrocic z powrotem do Scruma.

Także glowa do góry, jest masa fajnych stanowisk w IT nieskażonych Scrumem, na tym Scrumie to najlepiej wychodzą Scrum Masterzy, Agile Coache, Mamagerowie bo oni odwalą swoja robote w tym czasie, ale ja np. potem zawsze musiałem siedzieć do 18 w pracy by mieć czas kodować. Moja rada to uciekać przed praca w Scrumie póki jeszcze masz zdrowie psychiczne.

2
  1. rozważaj na forum, że dostajesz oferty 15 pln netto / h wyższe i chyba pora zmienić robotę (mimo, że obecna jest w porządku)
  2. narzekaj na forum ponownie bo w nowej robocie jest milion spotkań

:)

1

Jaki jest problem się postawić?
Jeśli na spotkaniach musisz być, ale nie wyrabiasz się ze swoją robotą, to mówisz przy ewentualnych pretensjach dlaczego zadanie nie zostało dowiezione na czas, że przez ciągłe meetingi nie masz czasu na swoją pracę.
Albo na samych spotkaniach poruszasz kwestie, że trwają za długo, są bezcelowe, że potrzebne są konkrety.
I nigdy żadnych nadgodzin, dlatego że jakiś manager czy inny skrum majster marnują twój czas.

13

Ale dlaczego pracujesz po 10h dziennie? Przeciez twoi koledzy znalezli na to sposob - po prostu nie wyrabiaja sie z taskami, wez z nich przyklad w koncu :-D

1

Jak w programowaniu: fail fast.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1